wtorek, 27 lutego 2018

BŁAZEN A SPRAWA POLSKA

nie mam tu na myśli błazna współczesnego, politycznego ...
tych, to nam nasiało bez liku, każdy własne oczy do patrzenia ma, więc niechaj sam patrzy. Nie mam też na myśli słynnego królewskiego błazna, Stańczyka, o tym już historia tomy zapisała. Ja opowiem o pierwszym, znaczącym dla naszej historii błaźnie, o błaźnie książęcym Jakubie Tao.



książę Bolko II świdnicki

Jakub Tao - postać historyczna, obrosła legendą. Do dzisiaj historycy toczą o błazna spory i pewnie toczyć będą, ale mniejsza o spory. Jakuba Tao (Thau) spotkałam na swojej drodze jeszcze w dzieciństwie. Wyglądał do mnie z kart pierwszej historycznej książki, którą w życiu przeczytałam. Wyglądał, przyciągał jak magnes ... wziął nawet za rękę i poprowadził w średniowieczny świat. Zaprowadził na książęcy zamek możnych Piastów.

O jakiej książce opowiadam ? O "Rapsodii świdnickiej" Władysława Jana Grabskiego. O mądrej i ciekawej książce, napisanej piękną polszczyzną.

Byłam małą dziewczynką kiedy mamusia zdjęła z półki dwie, jak mi się wydawało, strasznie grube księgi i powiedziała - przeczytaj, na pewno ci się spodoba. Spodobało się, i to jak !!! Książka była dla dorosłych, ale świat wyobraźni dziecka jest tak chłonny i tak kreatywny, że czego nie zrozumie, to sobie sam wytworzy. Jak zahipnotyzowana wędrowałam za autorem w średniowieczny świat, świat wcale nie mroczny, a pasjonujący. Mieszkałam z kowalem i jego dziećmi na starym podgrodziu, żyłam w średniowiecznej chacie, umierałam ze strachu, gdy zbliżała się zdradliwie czarna śmierć, chodziłam po wielkich i pustych komnatach książęcego zamku i płakałam jak bóbr, gdy królewski błazen podczas wesołej zabawy, pechowym rzutem kamienia zabił maleńkiego Bolka, ostatniego księcia świdnickiego. A potem zapragnęłam na własne oczy zobaczyć chociaż cegły z dawnego zamku ... wyobrażałam sobie, że pamiętają i srogiego księcia, i mądrą Agnes, i książątko. Z wypiekami na dziecięcej buzi oglądałam prawdziwy "błazeński kamień".



ooo - to ten kamień, 

W rzeczywistości to krzyż pokutny Jakuba Tao z wyrytymi inicjałami J.T. i datą - 1347. Historycy w większości datują krzyż na XIV wiek, chociaż ... pojawiają się głosy, że może być późniejszy, nawet siedemnastowieczny.

Do głowy mi wtedy nie przyszło, że później, w dorosłym życiu przyjdzie mi ponownie spotkać książęcego błazna ... Historia, jak to historia, koło zatoczyła, ziemie Księstwa Świdnicko - Jaworskiego na powrót są polskie, nasi Piastowie  spoczywają w Krzeszowie ... a Krzeszowem zawodowo zajmuję się ja. I kto by pomyślał, że ta mała, ciekawska, dziewczynka w dorosłym życiu spędzi wiele, wiele lat nad projektami przywrócenia świetności miejsca, gdzie do dzisiaj spoczywają bohaterowie z jej ulubionej książki - Bolko II, Agnes Bolkowa i ich maleńki synek Bolko III. Kto by pomyślał, że na mojej drodze stanie krzyż pokutny Jakuba Tao, książęcego błazna, który rzutem kamienia pozbawił księstwo ostatniego dziedzica, że będę w tekstach źródłowych szukała odpowiedzi: prawdziwa to historia, czy tylko legenda.


ZAMEK KSIĄŻĘCY
ŚWIDNICA

Najpewniej istniał już w końcu XIII w. Budowla ta była wzniesiona na najwyższym miejscu w mieście. Chyba nie była zbudowana z materiałów trwałych, bo spłonęła w 1313 roku podczas wielkiego pożaru, który strawił całe miasto. Książę Bernard, syn Bolka I-go, odbudował zamek i włączył go do systemu obronnego miasta. Zamek ze względu na bardzo małe rozmiary, pomimo, że pełnił rolę siedziby księżnej i jej dworu, nazwany był po prostu domem. Po śmierci księżny Agnieszki (1392 r.) zamek przestał pełnić funkcje rezydencjonalne. Królowie czescy osadzali tu swych burgrabiów. Późnej wraz z lennem był oddany w dzierżawę. Wielokrotnie w dziejach go zdobywano. Wyglądu zamku średniowiecznego nie da się już odtworzyć, ale wiadomo że nie był oni ani duży ani warowny. Późniejszy, renesansowy był już obszerniejszy. Posiadał zabudowę złożoną z trzech skrzydeł. Od miasta oddzielony był murem z dwiema czworobocznymi wieżami po bokach. Ten właśnie widać na  mapie Świdnicy z 1650 roku. Jeszcze wtedy istniał w takiej właśnie formie. Nawiasem mówiąc na tej mapie pięknie pokazane są późniejsze fortyfikacje, jako że Świdnica była warowną twierdzą.

Zamek świdnicki nie przetrwał do naszych czasów, pozostało po nim tylko kilka pamiątek. Stał w północno-zachodniej części miasta, przy Bramie Strzegomskiej. Na mapie zaznaczyłam kolorem i literą "A". Z Bramy Strzegomskiej  zachowała się basteja, a z zamku fundamenty i część piwnic, na nich postawiono później kościół (obecnie Zielonoświątkowy). A ja jako dziecko myślałam, że ta basteja to zamek, co świdnickiego Bolka pamięta ... i książątko, i błazna.




.
Błazen został stracony poza murami, tuż za bramą, Nie była to jednak Brama Strzegomska, przy zamku, a Brama Kapturowa. Zaznaczyłam ją tu literą B. Fortyfikacje są późniejsze ale Brama Kapturowa istniała już w XIV wieku, była jedną z siedmiu bram prowadzących do miasta. Miejsce stracenia błazna zaznaczyłam czerwonym kwadracikiem. Kto zna Świdnicę łatwo zlokalizuje - zdarzenie miało miejsce na dzisiejszym Placu św. Małgorzaty. Tam kamień do dzisiaj stoi. Tylko litery nieco się zatarły.

A Piastowie świdniccy spoczywają w Mauzoleum w Krzeszowie


MAUZOLEUM PIASTÓW
KRZESZÓW

Mauzoleum to obiekt niezwykły,  nawet w swoim planie ma widoczne znaczenie symboliczne. Dwie jego części - dwie oddzielne kaplice, dwa centralne układy z kopułami, to jakby dwa księstwa: świdnickie i jaworskie. Cała budowla w rzucie wygląda jak mitra książęca a przylegająca od wschodu mała kaplica Marii Magdaleny z Grobem Pańskim stanowi jej zwieńczenie. Półkoliste zamknięcie prezbiterium świątyni przypomina natomiast głowę książęcą, ozdobiona tą mitrą.




Na rzucie Bazyliki zaznaczyłam ciemniejszym kolorem Mauzoleum Piastów. Dwie kaplice to B1 I B2, w każdej z nich usytuowano sarkofag księcia (czerwony prostokąt), odpowiednio w kaplicy B1 księcia Bolka I-go, w kaplicy B2 księcia Bolka II-go. Mauzoleum usytuowane zostało po wschodniej stronie bazyliki. Stąd wschodzi codziennie słońce, traktowane za symbol Chrystusa - światłości świata.





.
Z zewnątrz mauzoleum raczej nie rzuca się w oczy. Niższe o 20 metrów od  kościoła jest czymś w rodzaju przybudówki do świątyni. W zasadzie oglądanie obiektu z zewnątrz nie jest dla zwiedzających możliwe, nooo, chyba że się robi siostrom projekt i ma siostry zaprzyjaźnione, wtedy łap za obiektyw i hyc - do ogrodu! w maliny, znaczy w pomidory ! Klasztor jest klauzurowy, więc hycanie nie dla każdego :) Zdjęcia mi wyszły średnio, ale zamieściłam, bo nie spotyka się zbyt wielu ujęć od tej właśnie strony.  Popatrzcie - od zewnątrz forma obiektu, zwłaszcza ukryty płaski dach, w ogóle nie sugeruje istnienia w środku  kopuł. Świadczą o nich tylko dwie latarnie w formie małych wieżyczek. Na wieżyczkach pierwotnie znajdowały się orły. Orły siedziały na czerwonych poduszkach, miały mitry książęce na głowach, a w szponach trzymały berła i miecze.



.
Od tej strony wyraźnie rysują się okrągłe kaplice, widać też maleńką kaplicę Marii Magdaleny z Grobem Pańskim. Do środka mauzoleum wchodzi się od północnej strony, za widocznym tu murem.




.
Na planszy kolorystycznej widać wejście, widać też dobrze proporcje bryły mauzoleum względem bryły kościoła. Właściwie tak pełny widok można zobaczyć wyłącznie na rysunku, obiekt otoczony jest murami i nie ma takiego miejsca, by całą bryłę perspektywicznie pokazać na fotografii.




Podobnie ma się rzecz z widokiem od wschodu. Te rysunki to nie jest inwentaryzacja, tylko projekt kolorystyki elewacji. Jak popatrzycie wyżej, na fotografię od strony ogrodu, to widać tam fragment kościoła, kolory są dokładnie odwrotne, jasne pilastry, żółte tło ... nowa kolorystyka wraca do pierwotnej, barokowej kompozycji. A tło rysunków jest czarne, bo to zrzuty z mojego monitora.

Teraz wchodzimy do wnętrza. Wewnątrz mauzoleum panuje niezwykły nastrój, można odnieść wrażenie, że nie znajdujemy się w kaplicach grobowych, ale w reprezentacyjnych, barokowych salach. To efekt kolorystycznej dekoracji, która wraz ze światłem, wpadającym przez wielkie okna i dwie latarnie w kopułach, stwarza niezwykłą scenerię. Powierzchnie ścian i kolumny są marmoryzowane, czyli pokryte stiukiem, imitującym marmur. Barwne kompozycje występują na ścianach i łękach, szczególnie wiele różnych odcieni barw czerwonej i różowej mamy na gzymsach, rzeźby są białe, co też jest zasługą stiuku. Niesamowite - na oko wygląda, że króluje tu kamień, a tak na prawdę "prawdziwa" jest tylko posadzka, wykonana z sześciobocznych płyt szarego marmuru.




.
Mauzoleum Piastów powstało w osiemnastym wieku. W roku 1734 było już pod dachem, miało też część wyposażenia rzeźbiarskiego. W roku 1735 Włoch Ignacy Albert Provisore rozpoczął pracę nad sztukateriami i nad marmoryzacją. W tym samym roku Jerzy Wilhelm Neunhertz, wnuk  słynnego malarza Michaela Willmanna, ukończył freski na obu kopułach. 
Przeniesienie szczątków książęcych nastąpiło 30 maja 1738 roku.

W mauzoleum znajdują się trzy nagrobki: dwa książęce i jeden rycerski. Ich tumby, czyli dolne części w kształcie skrzyń, wykonano w okresie budowy mauzoleum. Płyty wierzchnie z postaciami zmarłych są natomiast oryginalne i powstały tuż po ich śmierci.



.
Nagrobek Bolka I znajduje się w kaplicy północnej. Ze średniowiecznego nagrobka zachowała się tylko górna płyta. Analiza  przeprowadzona przez historyków sztuki wskazuje, że płyta wykonana została  krótko po śmierci księcia, a więc już na początku XIV wieku. Książę ma na sobie kolczugę, widoczną najlepiej tuż poniżej szyi, na nią nałożona jest tunika, spięta ozdobnym pasem. Na ramiona ma narzucony i zwisający na boki płaszcz. W prawej ręce trzyma wzniesiony miecz, w lewej tarczę z orłem Piastów Śląskich. Przy głowie, ponad tarczą leży hełm, u stóp księcia lew - symbol siły i waleczności, którymi to cechami odznaczał się Bolko I-szy.




Nagrobek Bolka II-go stoi symetrycznie względem pomnika Bolka I-go, w  kaplicy południowej. Ze średniowiecznego sarkofagu zachowało się tu znacznie więcej, nie tylko postać księcia, ale kilka dekoracji na bokach barokowej tumby: figurki i tarcze herbowe. Książę wprawdzie leży, ale gdyby podnieść płytę i postawić pionowo, okazałoby się, że przyjmie on postawę stojącą i to w pełnym majestacie. Tak powinien zaprezentować się na Sądzie Bożym, taka idea przyświecała twórcom średniowiecznych nagrobków. Rzeźba Bolka II posiada wiele jego cech osobistych. Książę miał przydomek Parvus - Mały, nie był dużego wzrostu. Ubrany jest w zbroję, stosowaną w połowie XIV wieku, tak zwany pancerz płytowy, w lewej ręce trzyma tarczę ze śląskim orłem, w prawej mizerykordię - mały mieczyk, który służył do oszczędzenia ciężko rannym długiej męki przed śmiercią. Do zbroi zamocowany jest łańcuchem wielki miecz. Cudnie kędzierzawe włosy miał nasz książę pan, jego głowa przyozdobiona jest mitrą i spoczywa na hełmie rycerskim. Po głową klejnot. Pod stopami Bolka II, na szerokiej przepasce, narzuconej na towarzyszącego księciu psa, herb dolnołużycki, czyli tur. U stóp księcia mały lew, oznaczający waleczność oraz pies, symbol wierności Bogu i ... sprawie polskiej, czyli dziadkowi Władysławowi Łokietkowi i wujowi Kazimierzowi Wielkiemu

Teraz kilka słów o herbach. Herb rycerski składa się z czterech części: tarczy, na której umieszczone jest godło i hełmu, na którym umieszczony jest klejnot. Herby wywodzą się ze znaków rozpoznawczych, jakich używano w czasie bitew. Znaki były potrzebne, bo rycerz w zbroi i hełmie tracił cechy umożliwiające rozpoznanie go z daleka. Tarcza z godłem w czasie walki zmieniała często swoje położenie, dlatego znaczenia nabrał specjalny znak na hełmie - tak zwany klejnot. Z czasem te elementy stawały się częściami herbu. W przypadku książąt śląskich godłem był czarny orzeł na złotym (żółtym) tle, zwrócony heraldycznie w prawo, czyli w lewo, dla patrzącego na tarczę. Miał on charakterystyczną cechę - przepaskę w formie półksiężyca, biegnącą przez jego tors i skrzydła. Klejnotem mogły być dwa pióropusze, jak u Bolka I, pół orła śląskiego, ornament z czerwono-białej szachownicy, jak u Bolka II, lub orzeł wzbijający się do lotu.




.
To fotografia mauzoleum z lat 1920-30. Dobrze widoczna jest tu barokowa kompozycja i zamysł upamiętnienia postaci. Sarkofagi stoją symetrycznie przy środkowym słupie. Epitafia obu książąt znajdują się w supraportach, ponad portalami prowadzącymi do kościoła. Epitafia są do siebie bardzo podobne, to wymóg  barokowej kompozycji. Bez symetrii nie ma baroku.




W dolnej strefie każdej supraporty znajduje się płaskorzeźbiona
podobizna księcia, umieszczona w owalnej ramie - kartuszu. Z boków ram dwa orły podtrzymują dziobami zwieńczenia kartuszy: mitry książęce. Wykonane z białego stiuku mocno kontrastują z czarnymi płytami. Przy dolnych narożnikach supraport, na wygiętych gzymsach wieńczących półkolumienki, umieszczono pary aniołków, trzymających atrybuty cnót zmarłych Bolków. Zewnętrzne putta trzymają rogi obfitości, wysypują z nich kwiaty i owoce ziemi. W najwyższych strefach  supraport znajdują się panoplia, czyli dekoracje złożone z elementów uzbrojenia. Widać to na poprzedniej fotografii. Mamy tu hełmy rycerskie z pióropuszami, miecze, halabardy, chorągwie i piki. Świadczą o waleczności i męstwie książąt.

W narożnikach mauzoleum stoją cztery rzeźby niewiast. Dwie z nich to książęce żony. Obie księżne, w przeciwieństwie do mężów, nie zostały pochowane w Krzeszowie. Mają tu tylko swoje posągi.



Agnes. Filia Leopoldi VIII. Mrch. Austriae -
Agnieszka, córka Leoplda VIII, arcyksięcia Austri


Żona Bolka II-go. Postać przedstawiona bez historycznej wierności - w barokowej, bogatej sukni. Przy księżnej paź z kartuszem herbowym, na nim herb Habsburgów z XIV wieku, z tego rodu, pochodziła księżna Agnes. Agnieszka - żona Bolka II-go spoczęła w Świdnicy.



Beatrix. Filia Ottonis Longi March. Brand. -
Beatrycze, córka Ottona Długiego, margrabiego brandenburskiego 

Żona Bolka I - Beatrycze, po jego śmierci wyszła ponownie za mąż i nie ma pewności gdzie została pochowana.  Towarzyszy jej paź z kartuszem herbowym. Na kartuszu herb rodowy księżnej pani - lew Askańczyków, władających do XIV wieku w Brandenburgii.




.
Wreszcie najbardziej z błaznem Tao związania postać czyli książątko, ostatni świdnicki Piast - Bolko III. W przedstawieniu postaci książątka widać wyraźne nawiązanie do historii (legendy?). Napis wyżej głosi:

"W kwiecie wieku przekwitł dotknięty raną śmiertelną i padł ofiarą śmierci najmiłościwszego księcia świdnickiego Bolesława syn Bolesław, przesławnego rodu nadzieja przesławna... "

Z treścią napisu wiążą się obie rzeźby. Większa, po lewej stronie, to personifikacja Wieczności - niewiasta trzymająca w lewej ręce atrybut: węża w kształcie obręczy, pożerającego samego siebie. Prawą ręką wskazuje Niebo oraz górną część obelisku, gdzie aniołek trzyma kartusz z książęcym monogramem (tego na moim zdjęciu nie widać). Prawa rzeźba to umierające putto - symbol Bolka III, który miał ponieść śmierć w wieku kilku zaledwie lat, uderzony kamieniem w głowę przez naszego błazna. Stąd wyraźne znamię - wgłębienie na czole aniołka, tuż nad jego prawym okiem. W lewej ręce putta wygasła świeca - symbol zakończonego życia. Z prawej ręki aniołka wypada mitra książęca, oznacza to koniec dynastii świdnicko-jaworskiej.




Trzecia piękna niewiasta - Wisio Dei, alegoria Opatrzności Bożej.
W prawej swej ręce trzyma róg obfitości, z którego sypią się winne grona i róże. W lewej ręce wznosi do góry trójkąt z okiem - symbol Trójcy Świętej. Czwartą, której zdjęcie mi nie wyszło, jest alegoria Miłości - Amor Dei. Personifikacja Miłości ma na piersi tarczę z literami IHS, od których rozchodzą się promienie. W lewej ręce ma duże, gorejące serce, przebite strzałą miłości. Oczywiście nie tylko niewiasty mają tu swoje posągi.




Przy ołtarzu wszystkich Świętych stoją po bokach duże rzeźby dwóch archaniołów: po lewej stronie Michała, po prawej Rafała. Michał trzyma w lewej ręce najbardziej dla siebie typowy atrybut - ognisty miecz.




Rafał przedstawiony jest w stroju podróżnym, z długim kijem w ręce i z rybą u lewej nogi. Na piersiach płaszcza ma dwie muszle, u boku małe naczynie na wodę, natomiast ryba ma dużą, otwartą paszczę z widocznymi zębami. Wiedzieliście, że uznaje się archanioła Rafała za patrona przewodników ? Ja nie wiedziałam.

Wszystkie te rzeźby do dzisiaj zachwycają pięknem, wiemy, że są dziełem wybitnego rzeźbiarza Antoniego Dorazila, zresztą tego samego, który wykonał przepiękny prospekt organowy w bazylice.

Upsss - to się dopiero rozpisałam, ale obiekt , przyznacie, pokazania ze wszech miar wart jest ! Zarówno w kompozycji architektonicznej, jak i w barwach wystroju nie ma na Śląsku podobnego, a w Europie pewne analogie odnaleźć można jedynie w kilku dziełach włoskiego baroku. Jednym słowem - mauzoleum to prawdziwa perełka. Czy można się więc dziwić, że mój obiektyw, olśniony tym przepychem, lekko zgłupiał ? Alabastrowe biele tak wyprowadziły go z równowagi, że musiałam jegomościa za rękę i  jak za dawnych czasów - żadnych tam takich automatów, pani każe, sługa musi ...   

*

A błazen gdzie ?
no, współcześnie błaznów nasiało bez liku,
a jak się mają do sprawy polskiej,
to już każdy własne oczy ma i widzi ...


*


                        z przyjemnością polecam - Malina M *                          
strona liiil  

53 komentarze:

  1. DECH ZAPIERA !
    POWRÓT PANI ANNY Z FANFARAMI !
    To taka Zinowa opowieść. chwyta za serce !

    A. T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję pięknie za ciepłe słowa ...
      to moja pasja , czasem jednak strasznie temat rozwlekam, ale jak tu w język się ugryźć ,gdy tyle piękna do pokazania
      Trochę zapomiane to mauzoleum

      Usuń
  2. Pięknie Aniu! Czy wiesz dlaczego mauzoleum nosi nazwę piastów Śląskich a nie świdnickich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo przecież to nie tylko świdniccy byli,
      wiem to oczywiście, ale serce wybiera świdnickie wątki, no nic nie poradzę ... koszula bliska ciału

      Usuń
  3. No cóż, błazen kojarzy nam się zazwyczaj z błaznem Jana Matejki. Ciekawa wycieczka po mauzoleum. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tao poznałam przed stańczykiem ale taka już jestem na opak ... ulice Lwowa też prędzej poznałam niż Warszawy ...

      Usuń
  4. Jestem pełna podziwu! Niezwykła erudycja i czułość, z jaką podchodzi Pani do każdego szczegółu jest zachwycająca. Brak mi słów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję pięknie :)
      nie myślałam, że post będzie się podobał, pisałam z pasji , chciałam żeby ten kawałek mojej pracy i pasji znalazł się tu na blogu ... jest, niech wisi :)
      -------------
      pozdrawiam - jestem Hania , bez pani :)

      Usuń
  5. na Boga, toć to cały podręcznik, dlatego rozłożę sobie na kilka lekcji:))Dziś zainteresował mnie kamień czy też krzyż pokutny. w Słupsku w Muzeum Pomorza Środkowego też jest taka pamiątka:
    http://www.jaktrafic.org/krzyze/slupsk.htm
    Od wczesnego chrześcijaństwa w całej Europie pojawiały się kapliczki, figury, krzyże przydrożne o charakterze wotywnym, błagalnym lub pokutnym. Najwięcej zabytków wczesnego okresu zachowało się w Niemczech i Austrii. Niektóre, z trzynastowiecznym rodowodem, wykonane z granitu lub piaskowca dochowały się do naszych czasów. Nazywano je niekiedy kamiennymi świadkami średniowiecznego prawa, bo miały charakter krzyży pokutnych, wznoszonych własnoręcznie przez mordercę, na znak pokuty bądź przez rodzinę winowajcy jako zadośćuczynienie. Przy krzyżu następowało pojednanie winowajcy i rodziny ofiary. Zwyczaj ten trwał do XVII wieku. W Polsce opisano około sześciuset takich obiektów, z tego czterysta na Dolnym Śląsku. W Słupsku w Muzeum Pomorza Środkowego przy wejściu znajduje się jedyny, ocalały na Pomorzu średniowieczny kamień pokutny zabójcy. Pisałam kiedyś na swoim blogu.
    Pozdrwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuję u Ciebie odszukać notkę...
      Ten krzyż też jest w spisie. Krzyże pokutne powinno się właściwie nazywać krzyżami pojednania, ale ta pierwsza nazwa jakoś tak bardziej się "zagnieździła" w naszej świadomości.
      Przyjmuje się,że w XIII wieku zaczęto sporządzać pisemne porozumienia zwane traktatami pokutnymi, oprócz wielu powinności zbrodniarz musiał postawić krzyż. Pod krzyżem zawierane było pojednanie z zabójcą. Rodzina ofiary wyrzekała się zemsty. Po spełnieniu pokuty mógł nastąpić powrót grzesznika do normalnego życia. Po XV wieku ten układ zanikł, pozostał tylko zwyczaj ustawiania krzyży przez rodziny ofiar w miejscu tragedii
      -------------
      Ochroną, badaniem i poszukiwaniem krzyży pokutnych zajmuje się "Ogólnopolski Klub Badaczy i Miłośników Krzyży Pokutnych i Rzeźby Przydrożnej" zwany Bractwem Krzyżowców. z siedzibą właśnie w Świdnicy :)

      Usuń
    2. o Bractwie nie słyszałam, ąle że w Świdnicy, nie dziwi

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Dotąd nic nie wiedziałam o błaźnie książęcym Jakubie Tao. No, to się dowiedziałam nie tylko o nim, ale jeszcze więcej. Bardzo kształcący post, Malinko.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie Rapsodia Świdnicka też bym nie wiedziała ... raczej o tym błaźnie się nie mówi a jeśli już to jako hipotezy

      Usuń
  7. Pracowalem tam podczas remontow bazyliki jak i opactwa 7ciekawa lektora bo nieznalem tej historii a widzialem te wszystkie miejsca po kilka razy nawet mialem okazje przebywac we wnetrzu zabytkowych organow o ktorych pani nie wspomniala . Godne polecenia i zwiedzenia miejsce. Napewno tam wroce z rodzina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo - witam kolegę po fachu :) to możesię znamy albo nie znają spotkaliśmy się "na budowie"
      ech - świat jest mały ale to bardzo sympatyczne

      Usuń
  8. Haniu, jak twoje zdrowie bo się z Czesiem martwimy...
    L.B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech , moje zdrowie pod zdechłym Azorem ... tak szybko się nie wyleczę, schorzenia angiologiczne są przewlekłe, a rany jak się człowieka czepią, to gorzej niż rzep, kilka lat trzymajaą ...
      ale duchem, to ja jeszcze jestem jak ten lew :)

      Usuń
  9. Czytałam z zapartym tchem. Dawniej wiedziano jak karać błaznów, tym dzisiejszym się upiecze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiadomo, nie wiadomo ...
      instytucja pręgierza do dzisiaj, wprawdzie w innej formie, ale istnieje ... młyny historii mielą powoli, ale co się odwlecze to, spoko - nie uciecze
      mają jak w banku

      Usuń
    2. Nie tylko Twoje teksty czytam(choć od niedawna) ale przede wszystkim wyważone komentarze na innych blogach(to one zwróciły moją uwagę na Ciebie). Masz zakładkę-moje wiersze. Żałuję, że dostrzegłam ją już po napisaniu postu o mężczyznach. Jednak jak sama zauważyłaś-co się odwlecze... Korzystając z okazji, pozdrawiam serdecznie i przesyłam z okazji Wielkanocy, życzenia kolorowe jak pisanki, by Twoje marzenia zawodowe i osobiste się spełniły.

      Usuń
  10. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam wszystko.
    Toż to prawie praca naukowa Malino.
    Najszczersze gratulacje.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja gratuluję, że przebrnęłaś :) straszny jamnik mi wyszedł.
      pisałam to metodą sporządzania koncepcji projektowych - najpierw szał ciał, czyli co mi przychodzi do głowy, a potem pracowite wyrzucanie zbędnych rzeczy. Przyznam, w projektach idzie mi lepiej - na koniec zostaje to najprostsze :) tu jakoś się nie dało

      Usuń
  11. Faktycznie się Waćpani rozpisałaś, ale dałam radę. Udana lekcja historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      Wiesz, jestem spod znaku Bliźniąt, tak na prawdę to ja bardzo lubię syntezę i "w punkt" ale czasem sobie tak odpłynę i wtedy to .... no, właśnie widać co

      Usuń
  12. Oj działo się tu, oj działo. Zaraza dziesiątkująca ludzi i nawet trzęsienie ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o trzęsieniu ziemi nie słyszałam :-(
      oj, małej wiedzy jestem ...

      Usuń
  13. Witaj Haniu.
    Zmobilizowałem się po chorobie i przeczytałem wpis. Poszło mi lekko i przyjemnie, bo znam te miejsca, a i krzyże pokutne uwielbiam.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wrrrrrr - a kysz choróbska przebrzydłe !!!!
      pozdrawiam Michałku, u Was pewnie też sporo krzyży pokutnych

      Usuń
    2. Michałku - znalazłam e spamie Twókj poprzedni komentarz, jeszcze o Orkiestrze ... odblokowałam i przepraszam

      Usuń
  14. Witaj Malinko! Ło matko jedyna,ludzie,ratujcie mnie!! Toż ja tyle lat tu żyję,a nie wiedziałem,że Krzeszów to ho,ho! Myślałem cały czas,że to od wieki-wieków niemieckie tereny..całe szczęście,ze mamy TAKIE Malinki,które nam otwierają zaspane powieki..O le!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko Krzeszów ...
      Te moje tereny historią Piastów najeżone jak wielkaniocna babka rodzynkami :)

      Usuń
  15. Ale to się czyta , prawie jak Sienkiewicza. No właśnie , Nie każdy błazen musi pejoratywnie się kojarzyć. Bo Stańczyk a także ten drugi, z "Potopu", to wielcy patrioci. Wiele do powiedzenia Narodowi mieliby dziś. Haniu, fascynująca opowieść, bardzo zgrabnie splatasz wątki. Zazdroszczę Ci tej wiedzy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dzisiaj taki Stańczyk pewnie by skończył marnie, kwity na Stańczyka w try miga by się znalazły ... dzisiaj wyścigi pochlebców, ci są w cenie

      Usuń
    2. za ten "wątkowy" miód na serce pięknie dziękuję :)

      Usuń
  16. Aloha Malinko! Hawaje daleko,a ja Ci życzę tego ich ciepła z okazji Twego święta. Eeech,te kobietki..Łyżkami pożerać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) mnie łyżką nie da rady ... no chyba wielką chochlą
      dziękuję za życzenia

      Usuń
    2. Sie robi sie..Bierę chochlę i przystępuję do mniam mniam pożerania,o!

      Usuń
  17. Są na tym bożym świecie Malinki oraz inne kobietki. Dziś mają Swięto..No to a hoj Malinko! Niech się święci! A co!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dlaczego Pani mnie skasowała? Przecież Jan Grabski w Rapsodii Świdnickiej wspomniał o trzęsieniu ziemi, pożarach i epidemii. Nie zawsze jest pachnąco, czasami jest kłująco. Oczywiście po przeczytaniu zniszczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ Zbyszku ! ja niczego nie kasowałam !!!
      może wpisałeś pod inną notką albo może jest w spamie, zarazz sprawdzę ..
      pod słowem honoru - nie skasowałam
      nie mam pojęcia o czym pisałeś

      Usuń
    2. no i jest - było w spamie!
      przy okazji znalazło mi się tam kilka innych komentarzy. Przepraszam jeszcze raz.Dawno spamuu nie sprawdzałam :-(, moja wina.
      Komentarz w żaden sposób nie nadawał się do usuwania, przecież sama pisałam o epidemii dżumy nazywając ją tu czarną śmiercią. Świdnica ma tereny cmentarza zadżumionych.

      Usuń
    3. Ach te kobiety, są jakieś inne.

      Usuń
    4. nooo :-)
      czasem mają zbyt dużo na głowie ... zupa pomidorowa, pierogi, zakupy, projekt, chora noga, debety ... czy można się dziwić, że słoń inteligencję przydeptuje ?

      Usuń
    5. Kobieta inteligentna i rozumna, jeżeli jest przytem dobrą, jest zawsze ładną, bo w wyrazie twarzy nosi niezatarte piętno skarbów w duszy złożonych.
      Warszawa 25/V 1921 A.Nowociński

      Usuń
  19. Malinko,toż to ja wiem,że nie kasujesz..Dlatego oświadczam Ci uroczyście,że Cię kocham i żyć już bez Ciebie nie mogę!!!
    PS..Ciekawe,czy skasuje,ta urocza bestyjka,he,he...

    OdpowiedzUsuń
  20. Haniu!
    Jak zwykle wspaniały post. Doskonale opracowany. Czytam już kolejny raz.
    Haniu, bardzo dziękuję za wiadomość o Marylce. Nie miałam pojęcia, że odeszła do Pana. Bardzo Ją lubiłam chociaż znałyśmy się tylko wirtualnie. Z przyjemnością odwiedzałam Jej blog.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Aniu♥ Jakiś czas temu czytałam u Ciebie podobne posty..Piękna historia i ciekawe miasto.Wiem że jesteś dumna z tego ,bo to Twoje miejsce na ziemi..Życzę zdrówka ,buziaczki♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Z marynarskim pozdrowieniem a hoj!Malinko! od majtka okrętowego Cuuuudownej Pani Kapitan Malinki..Malino,jeśli myślisz,że to nieszczere ,tow weź mnie i rzuć na pożarcie reinom..Umrę z godnością jako ostatni obrońca czegoś tam...A hoj Malinko!

    OdpowiedzUsuń
  23. Solidaryzuję się kolegą Wacławem i jeśli go rekiny pożrą,to ja do usług Pani jestem absolutnie i nawet ze wszelkim wyooouuuzdaniem,Szanowna Pani!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Malinko,te powyższe psychiatryki siedzą już tam,gdzie mają siedzieć i już!!! A teraz ja! Malinko,gdzie i kiedy spotkanie??

    OdpowiedzUsuń
  25. Jam pełen godności jest i myślę se,dlaczego tak szacowna Obywatelka jak Malinka wpuszcza na łamy i nie łamie tak zdegenerowanych osób jak powyżej wzmiankowani..do dyskusji..

    OdpowiedzUsuń
  26. Stać mnie tylko na taki komentarz - ta notka to po prostu cud-malina!!!!

    OdpowiedzUsuń