środa, 21 września 2016

CZARNA MAGIA





Czarne chmury, ciemne tumany, a ja, jak to dziecko we mgle ...
tak pomyślałam sobie, kiedy pierwszy raz przeczytałam opracowanie konserwatorskie. Dotyczyło rzeźby. Z obrazami było jeszcze gorzej ! Co czwarte zdanie mina , kompletnie nie wiedziałam o czym mowa. Terminy dla mnie jak z księżyca.

Ale czas płynął, czarna magia nabierała kolorów, mgła coraz częściej opadała, a na jej miejsce pojawiał się podziw. Podziw dla ludzi, którzy umysłem, sercem i rękami dokonują cudów. Bo dla mnie to jak cuda. No popatrzcie tylko sami. Niewiarygodne, a jednak prawdziwe !!! Zdjęcia oczywiście nie są moje, zeskanowałam je sobie z konserwatorskiego opracowania. Chciałam, żebyście się też zachwycili. Szkoda, żeby takie "dowody" tylko spały w szufladzie. Patrzymy na odrestaurowany obraz i niby nic takiego nie widzimy, obraz, jak obraz, ale tylko do chwili, gdy zobaczymy jaki był jeszcze do niedawna.


DROGA KRZYŻOWA



STACJA TRZECIA

Oglądałam ten obraz wiele razy, wisiał na ścianie kościoła i prawie tam straszył. Właściwie to nic już na nim widać nie było. Że to stacja Drogi Krzyżowej można było wydedukować tylko z tego, że wisi między innymi obrazami, mniej zniszczonymi, inaczej ciężko by było. Na zdjęciu, przy dodaniu kontrastu, jeszcze coś prześwituje, ale w naturze - mgła.

Dociekliwa jestem z natury, ale w tym przypadku z dociekania wyszło mi tylko niezbicie, że Poirot ze mnie żaden, nie mówiąc już o Pannie Marple. Patrzyłam na biedaka i zastanawiałam się: co takiego mu się przydarzyło? mniejsza o dziury, ale dlaczego biedak tak wyblakł ? dlaczego te kolory "zdechły" całkowicie ? przecież w kościele nie ma aż tak mocnego światła, przecież stare farby są trwałe ? Niestety, bez wiedzy dedukcja prowadzi na manowce. Nic mylniejszego, niż to, do czego doszłam. Kolory wcale nie "zdechły". Pokazały się w całej krasie po konserwacji.




Możliwe ???
Możliwe.

Zdjęcia wyżej robione są "in situ" czyli na miejscu, w kościele, tam gdzie obraz wisiał przed i wisi po konserwacji. A teraz pokażę zdjęcia, robione w pracowni konserwatorskiej, po wyjęciu obrazu z ramy. Żeby lepiej można było porównać wykadrowałam zdjęcia. To, co oglądamy to jest dokładnie ten sam fragment obrazu. Przed i po.



 *



Wystarczyło , że zaczęłam czytać opracowanie i od razu mi się rozjaśniło. Już wiedziałam, co biedakowi się przytrafiło. Mikroorganizmy !!! Farby nie padły, po prostu pokrył je biały nalot, w dodatku żywy. Pewnie dobrze tym organizmom było, skoro tak się mnożyły. Popatrzcie teraz na obraz przed konserwacją. Warstwa malarska jest tu zupełnie nieczytelna, w całości zasłonięta białawym nalotem mikroorganizmów. A jeszcze te rozdarcia i ubytki płótna podobrazia - koszmar !


KILKA SŁÓW O TYM
JAK KONSERWUJE SIĘ
OBRAZY 


No to ruszamy z pokazaniem żmudnego i skomplikowanego procesu konserwacji. Na początek małe wyjaśnienie - obraz nie ma, jak to sobie myślałam, przodu i tyłu. Hhmm - wiedziałam, że moneta, czy medal, ma awers i rewers, z tego opracowania dowiedziałam się, że obraz ma
LICO i ODWROCIE. Dowiedziałam się też, że jest warstwa malarska i podobrazie. Warto czasem cię czasem dowiedzieć. Po co ? no po to, żeby wiedzieć.


BADANIE

Najpierw konserwator, zajmujący się obrazem, wykonuje tak zwaną kwerendę, czyli poszukuje wszelkich możliwych danych, ze wszelkich możliwych źródeł i określa wszelkie możliwe do określenia rzeczy: wiek obrazu, autora, warsztat i na koniec koleje losu obrazu, od powstania to teraz. O naszym obrazie wiadomo z badań, że jest późnobarokowy, powstał w osiemnastym wieku, najprawdopodobniej w warsztacie śląskim. Nie jest wiadome w jakich okolicznościach pojawił się w kościele. Nie jest też znany autor. W przeszłości obraz był już konserwowany. Efektem tej konserwacji było powleczenie odwrocia warstwą minii.

Następnie wykonuje się dokładną inwentaryzację fotograficzną obrazu i ocenia jego stan techniczny. Ten obraz, jak widać, był w stanie tragicznym. Pokrywający go welon mikroorganizmów, zabrudzeń i zniszczony, „oślepły” werniks sprawiały, że malowidło było niewidoczne. Widoczne były za to zniszczenia warstw malarskich: przetarcia, ubytki, złuszczenia, przebarwienia i zaplamienia. Podziurawione, zdegradowane płótno nie pełniło już funkcji nośnej dla malowidła – rozrywało się pod własnym ciężarem, cała powierzchnia była pofalowana.

Potem następują badania stratygraficzne i chemiczne. Do badania pobiera się niewielkie próbki. W maleńkim skrawku obrazu niewiele widać gołym okiem. Grubość poszczególnych warstw malarskich mierzy się w dziesiątych i setnych częściach milimetra. Dlatego trzeba gagatki dać pod mikroskop. Dopiero w wielokrotnym powiększeniu można dokładnie poznać stratygrafię obrazu – czyli rozróżnić poszczególne warstwy malarskie. Dzięki temu możemy poznać materialną budowę obrazu. Nasz obraz ma kilka warstw technologicznych, tworzących dwie warstwy chronologiczne: 1* - oryginalną i 2* - wtórną.

Tak oto się te warstwy układają:
1*- Werniks nałożony w grubej warstwie
1*- Warstwa malarska oryginalna w technice olejnej, nakładana grubo
1*- Warstwa zaprawy oryginalna, podbarwiana na kolor brunatny
1*- Oryginalne płótno lniane. Grube, o gęstym splocie
2* - Warstwa minii (wtórna), nałożona na odwrocie

Potem to już do akcji przystępuje chemik i bada czym posługiwał się artysta, tworząc kolejne warstwy dzieła, co stosował do zagruntowania płótna, jakich farb używał do malowania, jakim werniksem zabezpieczył obraz przed niszczeniem. Niestety, nawet mikroskop niewiele czasami pomaga. W świetle widzialnym kolor jest, jaki jest. Nic tu się nie da wykombinować. W sukurs badającemu przychodzi więc technika, a dokładniej promienie UV. Okazuje się, że światło ultrafioletowe bardzo rozszerza zakres informacji o strukturze obrazu, nie tylko o warstwach malarskich, ale też o podkładach, klajstrach, werniksach. No i wszelkie utajone mikroorganizmy świecą się na pomarańczowo, jak wściekłe !


.
To jest właśnie fotografia wykonana w świetle UV. Widać tu jeszcze warstwę niedoczyszczonego werniksu. To stary werniks, w opracowaniu nazywa się go oślepłym werniksem.


PRACE WSTĘPNE

Pierwszą czynnością, którą wykonał przy tym obrazie konserwator, było zabezpieczenie wykruszeń warstwy malarskiej, wokół uszkodzeń płótna, przez podklejenie tak zwaną bibułką japońską. Potem nastąpił demontaż obrazów z ramiaków. Okazało się, że ramiaki niestety są wadliwe.


OCZYSZCZANIE

Kolejnym zabiegiem, który musi wykonać konserwator, jest czyszczenie obrazu. Trzeba było usunąć wszelkie zabrudzenia: kurz, tłuszcz, mikroorganizmy którymi pokryte jest malowidło. Oczywiście nie przy pomocy wody i mydła. Do tego jest cała gama środków chemicznych. Mieszaninę dobiera się do każdego dzieła indywidualnie. Inną do czyszczenia, inną do zdejmowania warstwy werniksu. Tu lico obrazu oczyszczone zostało z zabrudzeń, oślepłego werniksu i przemalowań za pomocą mieszaniny: etanol + aceton + octan etylu. Oczyszczanie przebiegało wieloetapowo, a powierzchnia była neutralizowana terpentyną. Trzeba było też jeszcze doczyszczać niektóre fragmenty innym, specjalistycznym preparatem. Jednocześnie z oczyszczaniem sklejano rozdarte płótno podobrazia.




Na zdjęciu usuwanie chemiczne mikroorganizmów i nalotów pleśni z powierzchni obrazu a przy okazji dezynfekcja. Fragment obrazu już pięknie odsłonięty. Na odwrocie obrazu, nie wiadomo dlaczego, znajdowała się minia i to gruba warstwa. Usuwanie tej warstwy za pomocą skalpela widać na pierwszym zdjęciu (na samej górze,w popielatej ramce).


PRASOWANIE, DUBLAŻ I KONSOLIDACJA

To zabiegi, którym poddawany jest oczyszczony obraz

dublaż - podklejanie
konsolidacja - scalania warstw, łuszczących się płatków farby

Te tajemnicze zabiegi przeprowadza się na tajemniczym próżniowym stole dublażowym. To specjalny stół, zbudowany ze stali kwasoodpornej. Stół ma wbudowane grzałki, bo procesy konserwatorskie wykonuje się w podwyższonej temperaturze. Substancje konsolidujące wprowadza się do obrazu pod zmniejszonym ciśnieniem, do tego służy pompa próżniowa. Nie zawsze konserwatorzy dzieł sztuki stosują takie same substancje, jakich używali dawni artyści. Czasem stosuje się taki historycznie uzasadniony dublaż na klajster (klej z wody i mąki). Jednak klajster nie zawsze jest możliwy, bo łatwo podlega atakom mikrobiologicznym. Przy zwiększonym zagrożeniu korzysta się więc z materiałów nowej generacji. W przypadku naszego obrazu wykonano dublaż na masę woskowo - żywiczną. Obraz układano na stole próżniowym, licem w dół. 



Fragment w trakcie konserwacji, po oczyszczeniu lica, sklejeniu rozdarć i uzupełnieniu ubytków płótna.


UZUPEŁNIANIE UBYTKÓW

Po impregnacji i prasowaniu obrazów na stole niskociśnieniowym można już uzupełnić ubytki zaprawy podbarwianym kitem emulsyjnym z dodatkiem pigmentów. Można też wkleić protezy płócienne i przystąpić do naprawy, oryginalnej substancji obrazu. Ubytki płócien na odwrociu uzupełnia się przez nałożenie warstwy masy papierowej, którą tworzy pulpa papierowa i odpowiednia zawiesina.


.
Obraz po oczyszczeniu, sklejeniu rozdarć i uzupełnieniu ubytków płótna.


KONSERWACJA ESTETYCZNA

Na koniec obrazy montuje się na prawidłowo wykonane blejtramy, nakłada werniks pośredni, uzupełnia warstwy malarskie odpowiednimi farbami olejnymi z domieszką terpentyny i werniksu. Trzeba tu mieć oko, rękę, wyjątkowe wyczucie koloru no i talent. Jeszcze tylko nałożenie ostatniej warstwy werniksu i ... koniec


FINIS CORONAT OPUS
MOŻEMY PODZIWIAĆ !


W całym tym procesie najbardziej tajemniczym określeniem była dla mnie: impregnacja na 3% klej króliczy. Przy najbliższej okazji dopytam konserwatora, co to zacz ten króliczy klej. I jeszcze dopytam co to oślepły werniks, już wolę nie dedukować. Jak się tego dowiem, to powiem.


NA KONIEC ZESTAWIŁAM:





.
Czarna magia ??? nie ! 
wiedza i talent.


*


                        z przyjemnością polecam Malina M *                          

strona liiil  

środa, 7 września 2016

ŻARTEM


O POWAŻNYCH SPRAWACH


zabytki z zasady, z natury rzeczy i z ustawy dzielą się na dwie kategorie : zabytki nieruchome i zabytki ruchome. Od konserwacji tych pierwszych po części jestem ja, te drugie wymagają już dużo większej wiedzy, talentu i doświadczenia w tej materii. I oczywiście odpowiedniego wykształcenia.




Co z takim nadgryzionym cudem zrobić ?
Na początek napisać mu program.


Co takiego robię z nadgryzionym gzymsem, tynkami, cegłami, kamiennym cokołem, obramieniami okien, portalami, sztukateriami ? Ano - piszę im programy konserwatorskie, opierając się na badaniach prawdziwych konserwatorów. To na tyle, bo już  rzeźby, obrazu, polichromii, fresków czy sgrafitta  nie dotykam !!! Gdzież bym tam śmiała !!! dopiero  by mi konserwator kota pogonił ! To już jest wyższa szkoła jazdy. Od tego są wykształceni specjaliści, czyli konserwatorzy dzieł sztuki.




Podziwiam ich talent i umiejętności, a gdzie mogę, tam wsadzam swój nos i podglądam ich pracę. Ciągle się uczę, a im więcej się uczę, tym bardziej zdaję sobie sprawę jak jeszcze mało w tej dziedzinie wiem. Architekt, z zasady i z natury rzeczy, jest od czegoś innego, zabytki to tylko maleńka cząstka jego pracy - ale za to cząstka jakże fascynująca i smakowita.

Dzisiaj chciałabym wam przybliżyć, jak wygląda taki mój program.
Ot, choćby najprostszy, czyli ujęte w punktach czynności :

1 - oczyszczenie z wierzchnich, wtórnych nawarstwień i zabrudzeń:
wodą, parą wodną, doczyszczanie dłutami i skalpelami
2 - odsolenie - czyli swobodna migracja (przepływ) soli do nasączonych okładów z  ligniny i pulpy celulozowej
3 - wzmocnienie - aplikacja odpowiedniego środka
4 - uzupełnienie ubytków: elementami o zbliżonej strukturze, flekami, kitami i masą restauratorską  powstał ze zmieszania żywicy z odpowiednio mielonymi pyłami kamiennymi czy ceglanymi)
5 - konsolidacja i wzmocnienie środkiem hydrofilnym - środek specjalistyczny (nie będę epatowała obcojęzycznymi nazwami)
6 - impregnacja i hydrofobizacja - inny środek specjalistyczny 
7 - zabezpieczenie - ewentualny dodatkowy środek specjalistyczny


Nudne techniczne określenia. Konia z rzędem temu, kto doczytał dalej niż drugi punkt. Ale już sam proces konserwacji taki całkiem nudny nie jest. A najciekawsze dzieje się potem, kiedy konserwator wciela program w rzeczywistość i dzieją się prawdziwe cuda.

Myślałam, myślałam, jak tu mniej technicznie ująć problem i w wyniku tego myślenia opracowałam sobie własny, obrazowy program konserwatorski, zgodnie ze sztuką, jaką sztuką?  no mniejsza o sztukę ...






.
JAK ODRESTAUROWAĆ TEŚCIOWĄ
choćby taką, jak ja (patrz fot. wyżej)


Za wzór posłużył mi prawdziwy program konserwacji piaskowca, jednego z najpiękniejszych i najszlachetniejszych kamieni. Może nie każdy to piękno dostrzega ale zapewniam, ono jest, najprawdziwsze z prawdziwych. Podobnie zresztą jak dobro teściowych (tu mówię całkiem serio).


PROGRAM

W celu restauracji naszego skarbu
postępujemy według poniższych punktów :

1 - oczyszczenie z wierzchnich, wtórnych nawarstwień i zabrudzeń :
delikatnie, ale stanowczo, odrzucamy wszelkie stereotypy: o starym rowerze, pudle, czy trzaskaniu drzwiami
nooo - już nasza teściowa trochę inaczej wygląda

2 - odsolenie :
tu problem dość skomplikowany, ale w skrócie powiem - odsuwamy z pola widzenia teściowej wszystkie czynniki, które mogą być solą w jej oku: śliczne koleżanki, przystojnych kolegów, kumpli od piweczka, czy psiapsiółki od ploteczek

3 - wzmocnienie :
najlepiej wzmocnimy teściową okazując bezprzykładną cześć i uwielbienie jej latorośli, tylko bez przesady z tym środkiem, aplikacja raz w tygodniu wystarczy

4 - uzupełnienie ubytków:
ubytek pozytywnych uczuć teściowej względem "naszej osoby" uzupełniamy podlizywaniem się na sposób klasyczny : nie szczędzimy miłych słówek, komplementów, zapewnień o naszym zachwycie na widok nowej fryzury, czy spezialite della meison, serwowanego nam przy okazji każdej wizyty

5 - konsolidacja i wzmocnienie środkiem hydrofilnym:
najlepszym środkiem hydrofilnym, przenikającym w głąb serca i mózgu naszej teściowej, jednocześnie konsolidującym jej uczucia z naszym poczuciem rzeczywistości, są nasze łzy i skruszona mina.

6 - impregnacja i hydrofobizacja
koniecznie musimy zaimpregnować naszą teściową na wszystkie prawdziwe i nieprawdziwe historie na nasz temat, opowiadane przez "życzliwych" środkiem dobrze impregnującym, a jednocześnie dodającym blasku podejrzliwym oczom naszej teściowej, jest cotygodniowa lampka wina wypita w jej towarzystwie, a jeszcze lepiej trzy lampki, specyfik ten podnosi wskaźnik optymizmu i eliminuje wszelkie "fobizacje"

7 - zabezpieczenie
tym razem my zabezpieczamy się przed zbytnim wpływem teściowej, każdy robi to w sposób indywidualny, dostosowany do własnej osobowości, oraz wytrzymałości psychicznej naszej teściowej, uważamy by nie przekroczyć stanów granicznych i dopuszczalnych naprężeń.

8 - odbiór końcowy
cmok w policzek, maślane oczy i wręczenie kwiatka wyżej wymienionej

      

element po konserwacji


Nasz skarb jest w pełni odrestaurowany
i cieszmy się nim bo to skarb prawdziwy
mówi to wam specjalistka, z przymrużeniem oka,
od konserwacji i restauracji i takich tam ...

*

Tyle żartem o zabytkach nieruchomych, o konserwacji ruchomych opowiem następnym razem, udało mi się podejrzeć bardzo ciekawą konserwatorską "robótkę"

* Bardziej "dociekliwym" zostawiam definicje zabytków:

ZABYTKI NIERUCHOME  - zabytkowe nieruchomości, ich części albo zespoły, czyli budynki, budowle i konstrukcje trwale powiązane z gruntem, ale też parki, układy urbanistyczne, krajobrazy kulturowe, miejsca upamiętnienia, czy zabytki archeologiczne. Tu dopowiem - nieruchome zabytki archeologiczne (stanowiska archeologiczne) to podziemne albo podwodne relikty, składające się z układu warstw ziemnych oraz powiązanych tymi warstwami  przedmiotów i innych śladów. Nieruchomy zabytek archeologiczny to takie miejsce, w którym wzajemny układ reliktów obecności człowieka niesie więcej informacji o przeszłości, niż sam relikt, bez kontekstu.

ZABYTKI RUCHOME -  rzeczy ruchome, przedmioty, części przedmiotów lub zespoły rzeczy ruchomych, do tego ruchome zabytki archeologiczne, czyli przedmioty i ruchome relikty, które są częścią nieruchomego zabytku archeologicznego obecnie lub były nimi w przeszłości, również przedmioty, które zostały usunięte z nawarstwień stanowiska przez erozję, orkę albo wykopaliska archeologiczne.


Zapraszam na ciąg dalszy,
który nastąpi wkrótce.


*


                        z przyjemnością polecam Malina M *                          


strona liiil