poniedziałek, 13 maja 2019

LEPIEJE MOJE

:)



a co !!!

Wiem, że nieładnie jest pozwalać cobie, ale co tam, sobie pozwoliłam i bez pozwolenia autorów zmajstrowałam mem wyborczy, a dokładnie mem wyborczo - zachęcający. Na usprawiedliwienie powiem, że wykorzystałam graficzny materiał kampanii  Lepiej Wybierz! z jednoczesnym lokowaniem produktu. Skąd mi się nagle wzięło to lepienie ? ano, oglądam Szkiełko Kontaktowe, tam usłyszałam o akcji, obejrzałam świetne filmiki z lepiejami i pomyślałam - pomogę, ile mogę ... i tak  oto jestem - melduję się w pełnej gotowości do lepienia ! Malina - anawa !!!


Lepiej lepieja lepiejem dogonić
niż szanse na dobry wybór roztrwonić


*



lepiej na wybory latać,
niż jak truteń spać w piernatach



lepiej nawet jak ten ślimak
wlec się, ale fason trzymać



Lepiej z kolcami zeżreć kaktusa
niż nie postawić na karcie plusa

Lepiej lenia w kieszeń schować
IŚĆ ! by potem nie żałować

Lepiej na boso ziemię okrążyć
niż złym wyborem swój Kraj pogrążyć

Lepiej już usiąść na kopcu mrówek
niż w dniu WYBORÓW szukać wymówek

Lepiej jak maniak programy drążyć
niż złym wyborem Polskę pogrążyć


*




.
Akcja pisania, czytania, a nawet oglądania lepiejów przypadła mi do gustu, konkurs też. Kto lepieje lubi może świetne znaleźć na stronie kampanii "Lepiej Wybierz!" i na stronie Szkiełka Kontaktowego.

kliknij:

kto ma ochotę wziąć udział w konkursie to tu:



*

LEPIĆ każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej
ale nie o to chodzi,
jak co komu wychodzi,
uuu

uuuuu - wyszło mi usia siusia, raz na ludowo, raz na malinowo,
ale nie o artystyczne wychodzenie tu chodzi, a o wychodzenie z domu
NA WYBORY !!! MARSZ !


*



                       z przyjemnością polecam  Malina M *                          

strona liiil  

czwartek, 2 maja 2019

WITAJ MAJ





WITAJCIE MAJÓWKI

ptaki fruwają, chrząszcze brzmią w trzcinach
a szanujący się mieszczuch co robi, gdy w sercu maj ?
no, co robi ?

Szanujący się mieszczuch zaczyna marzyć o jednym. Ech, wyrwać się z zamkniętego pudełka, nabrać w płuca powietrza ! oddychać ! oddychać ! Usiąść na kawałeczku trawy i niech tam nawet gad użre ! na zdrowie ! Tak było, jest i będzie. Lata lecą, czasy się zmieniają ale szanujący się mieszczuch wcale. Bo majówki Kochaneńcy, to wcale nie nasz wymysł. Na majówki jeździło się już od niepamiętnych czasów. Najlepiej do wód !




Na tym urokliwym, przedwojennym, zdjęciu moja Mamusia, mała wesoła dziewczynka, zażywa świeżego powietrza na rodzinnej majówce.  U wód. A ta wielka szumiąca woda to wodospad Zarwanica niedaleko Złoczowa. Ech - piękne były wtedy majowe Kresy ... zwłaszcza gdy sady zakwitły.




.
Bywało, że takim powozem do tych "wód" się jechało
Fiakier na koźle, latarnia wypucowana, panie z parasolkami a panowie w kapeluszach. I koniecznie hmmm, suknie prosto od modystki ! To dopiero były wymysły i fanaberie. Szkoda, że jeszcze w krynolinach i we frakach na tę łąkę nie jechali … w sam raz na krowie placki. A tenisówki, spodenki i wyciągnięty sweter to nie łaska ? Pełen luz, a nie takie tam sukieneczki w kropeczki i majteczki po samą szyję. Upss, przesadziłam – po szyję nie, ale czy przypadkiem po kolana to już nie jestem pewna.
Lata lecą, czasy się zmieniają a szanujący się mieszczuch wcale. Bo jak już te wody mu się nudzić zaczynały to innych rozrywek majowych szukać zaczynał. Rodzinnych, ma się rozumieć. A co się wtedy robiło, gdy rodzinną rozrywkę znaleźć się chciało ?






.
Ano, moi kochani, wtedy:
się zamawiało furmankę u gospodarza, się pakowało na furę z całym dobytkiem i dobrodziejstwem inwentarza, się wyruszało w plener, na wieś, do lasu, nad rzekę, gdziekolwiek, byle jak najdalej od rozgrzanych murów miasta. Jak to się dzisiaj mówi (brrrr) - jakiś TRAWING, jakiś KOCING, a nawet jakiś ŁOMŻING ... Lata lecą, czasy się zmieniają, a szanujący się mieszczuch wcale. Szanujący się mieszczuch na majówce jeść musi ! skąd niby te dzisiejsze grillowania ?



Takie, na przykład, śniadanko na trawie. Może majowe, może sierpniowe. Ach, te koszyki pełne wałówki. Nigdzie przecież tak chlebuś nie smakuje jak pod sosnami. Nigdzie pieczeń tak nie pachnie. Zupełnie jak dzisiaj. Tylko wąsów dzisiaj jak na lekarstwo. Ale im smakuje !!! Przedwojenna kiełbasa do dzisiejszej całkiem podobna. Przynajmniej na oko. A może nie ? Może się mylę ? może to nie kiełbasa, a przedwojenny salcesonik ? 

Ten pan w ciemnym garniturze to mój Dziadziu, obok mała dziewczynka z wielką kokardą, to moja Mamcia Danusia, a obok niej Babcia Waleria.



Obiad to była sprawa skomplikowana. Obiad się zamawiało w karczmie, u  zaprzyjaźnionego Żyda. U Żyda wiadomo - jedzenie pycha a i łomżing nie do pogardzenia. Dla wygody stół się przed karczmę wystawiało i było wesoło. Nawet smaczne kąski dla psa się znachodziły. Bo pies dla mieszczucha zawsze był bardzo ważny. Dzisiaj też.



.
Kocing rodzinny nad wodą. Pradziadzio Franciszek, ten, co zmarł później na Syberii, w najlepsze ogrywa swoje dwie córeczki. Córeczki niezbyt są zmartwione, bo maj w głowie panien się maił ... a wiadomo - kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma ... nooo, tego bożek Amor nie omija.






.
Tutaj, dla odmiany, trawing, taki bardziej artystyczny trawing.
Zdjęcie z czasów gdy moi dziadkowie dopiero zaczynali nieśmiało myśleć o wspólnym życiu. A na zdjęciu cyganeria, lekko zbuntowana "młodzież" czyli panienki i kawalerowie - modnie ubrani, z nieodłącznym, modnym papierosem. I te instrumenty muzyczne ! Bo na trawingu to zawsze się śpiewało. I na patriotyczną nutę, i na liryczną, i na niezbyt przyzwoitą też. Gitary, mandolina, patefon na korbkę. Pełnia szczęścia !



Ta szczuplutka pani, pierwsza od lewej, to moja Babcia,
po prawej Dziadziu i mała Danusia

Piękne były wtedy majowe Kresy ... zwłaszcza gdy wiśnie zakwitały. W Złoczowie wiśni w ogrodach zatrzęsienie. A dookoła Złoczowa jary i kwitnące sady. Woroniaki i Zazule. Na Woroniakach dziadziu pszczoły u gospodarza trzymał. U serdecznego przyjaciela z czasów wojny. Gdy przychodziła wiosna zabierał Danusię do Jasunia . Tam, na wsi, dla małej dziewczynki był raj. A jeszcze Jan, znaczy Jasunio miał dzieci w tym samym wieku. To dopiero się działo! biedne pszczoły ...

Niestety, te majówki na zdjęciach, to ostatnie takie szczęśliwe wycieczki. Minęło kilka miesięcy i mała dziewczynka z fotografii radośnie wołała biegając po ogrodzie – tatuś, tatuś, z nieba lecą srebrne cygara ! Cygara spadły, miały zapach fosforu. W proch zamieniły tamten świat. I nie było już powozu i stangreta, ani śmiesznych koronkowych parasolek, ani sukieneczek w kropki, ani majtek do kolan. I nie było Kresów. Została tęsknota. Wracam uparcie do tamtego świata. Do świata, który jest cząstką mnie. Jest coś takiego w mnie, że chociaż tu się urodziłam tam ciągnie mnie jakiś niewidzialny magnes …


*

Ech majówka !
ptaki fruwają, chrząszcze brzmią w trzcinach
a szanujący się mieszczuch co robi, gdy w sercu maj ?
no, co robi ?

ano siedzi przy komputerze
i opisuje co robił drzewiej jego
szanujący się przodek



                       z przyjemnością polecam  Malina M *                          

strona liiil  

sobota, 20 kwietnia 2019

NA ŚWIĘTA

I NIE TYLKO





ŻYCZYMY WAM 
WIOSNY W SERCU



.
 .

wszelkiego dobra w ogólności

a w szczególności
pysznego jadła w obfitości
Malina z Mamcią Danusią  


*


                          z przyjemnością polecam Malina M *                            
strona liiil  

piątek, 19 kwietnia 2019

CHUSTA





Nie ma dwóch tysięcy lat

to tylko kawałek jedwabiu
kupiony w sklepie z materiałami
za pierwszą wypłatę
schowałam na dnie szafy
na przyszłe szczęście 

CIERPIENIE
niezdarne kreski 
rysowane grafitem
i sercem


MINĘŁO CZTERDZIEŚCI LAT ...
Czas zatarł rysunek, patrzę na Chustę i myślę :
byłam zbyt młoda, by narysować Cierpienie ...


*

                                   z zadumą polecam Malina M *                               
strona liiil  

niedziela, 14 kwietnia 2019

KAWAŁEK NIEBA

NA ZIEMI




gdzieś tam za lasem, za czasem,
za dziesiątą górą i chmurą
mieszka szczęście



.
w czapce niewidce, w siedmiomilowych butach,
przez góry, przez chmury, na przełaj
gonimy szczęśliwy czas ...





.
gdzieś tam gwiazdy świecą, gdzieś ptaki, hen, lecą
niebo się kąpie w przydrożnej kałuży
za horyzontem spokojny sen ...






.
jeszcze kilka zdarzeń, jeszcze kilka marzeń
miłość nie dostrzeżona, odrzucona wiara,
nadzieja zgubiona w pośpiechu ...




czterolistna koniczyna, słońce - lampa Alladyna, 
na jednym oddechu, na jednym uśmiechu,
gonimy nasz czas ...




.
gdzieś tam, za lasem, kiedyś tam, za czasem
jest inny czas, jest inny las, inne marzenie
nasze inne szczęście ...

STOP !



gdzieś tam - jest tutaj
 kiedyś tam - jest teraz


Nasz kawałek miejsca na ziemi ... nasze zwyczajne, (nie)małe szczęście
Co z tego, że stary dywan ?! z trudem zdobyty w Kowarach od tylu lat nam służył, to i posłuży jeszcze ... Co z tego, że cudem wystany nocą "Jubilat" pamięta czasy słusznie minione ?! widać pamiętliwy jest, niech mu tam będzie, nam od socjalistycznego mebla nie ubędzie ... Nasz dom jest jak my, staroświecki i niemodny ale jest w nim słońce i ciepło. Dobrze nam tu i teraz, dmuchamy i chuchamy na to nasze domowe ciepełko, hołubimy chwile, dodajemy jedną do drugiej, jedną do drugiej, byle nie przegapić kruszyny szczęścia ... 


Przegapione szczęście 
  nie ma czasu przyszłego


*

                        z przyjemnością polecam Malina M *                          
strona liiil