wtorek, 30 lipca 2013

MAŁE JEST PIĘKNE

w moim zawodzie mówi się też :
małe jest jadowite.

Niby kościółek mały, niby zapomniany. Maleńka wioska Szczepanów.
Niby nic takiego na pierwszy rzut oka a jak się przypatrzysz uważniej, jak zgłębisz historię , jak dotkiesz, to ... to okazuje się, że większy zabytek od reprezentacyjnego kolosa.

A dlaczego jadowite ?
no bo problemów konserwatorskich i budowlanych z tym czymś więcej czasem niż z ogromnym kościołem.




Popatrzcie na tę przecudną, bardzo starą polichromię.
To żywoty Świętych.

Wierzyć się nie chce, że te perełka ozdabia ścianę małego wiejskiego kościółka. Że fragmenty większej całości "wyłażą" spod warstw wtórnych powłok malarskich, że, mówiąc potocznym językiem zwyczajnie przed wiekami zostały zaciapane. Wystarczy spojrzeć na prawy górny róg zdjęcia. Pod pobiałą widoczne są wyraźne błękity... może to fragment sukni ? Wszystko wyraźnie obrysowane ostrą czarną kreską.

Nie trzeba wycieczki w dalekie kraje.
Takie cudo można zobaczyć w maleńkim kościółku filialnym w Szczepanowie.

Szczepanów to filia kościoła w Strzelcach Świdnickich.
Niewielki kościół parafialny w Strzelcach słynie z jednej z najstarszych i najpiękniejszych w Polsce, gotyckich polichromii
I pomyśleć - 1360 rok.




To właśnie kościół w Strzelcach.
Zdjęcie niezbyt wyraźne ale podziwiać można.
Odnaleźć odniesienia tej polichromii do polichromii w pobliskim Szczepanowie, również.

Ale wracajmy do Szczepanowa.
Do kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej.
i do przepięknie wymalowanych żywotów Świętych.



Bardzo realistyczne są te postaci świętych. 
Złotowłosy, siwiuteńki i rudobrody. Klucz, miecz i księga to atrybuty najczęściej spotykane. Rysunek jest wyjątkowy. Podobnie kolorystyka od głębokiej żelazowej czerwieni, przez złociste ugry do błękitów. 

Kościół w Szczepanowie to niewielki kościółek. 
Tak wygląda na planszy kolorystyki obiektu.




Kościół jest bardzo stary. 
Wybudowano go z kamienia i cegły w czternastym wieku. 
Miał wtedy prezbiterium, sklepione krzyżowo żebrowymi sklepieniami i nawę, przekrytą płaskim, drewnianym stropem. Nie posiadał wieży, być może na dachu znajdowała się niewielka sygnaturka ale tego stwierdzić nie można, bo nie zachowały się materiały.
Więźba dachowa była  nieco inna niż ta, która zachowała się do naszych czasów.

W wieku osiemnastym przebudowano wnętrze nawy. Być może wtedy zamalowano też sklepienia prezbiterium . Nałożono niezbyt grubą warstwę pobiały na pola sklepienne i na żebra. Żebra dodatkowo pokryte zostały ciemno czerwoną farbą. Być może przed zamalowaniem kamień posiadał czerwoną polichromię. Być może zmiany te nastąpiły nieco później, w wieku dziewiętnastym. Wszystko to okaże się w przyszłości, kiedy zostaną wykonane specjalistyczne badania stratygraficzne. Badania wyjaśnią również kiedy zamalowano inskrypcje w pasach polichromii między scenami. Bo to, że były, wyraźnie widać.

W wieku dziewiętnastym przebudowano dach i dobudowano wieżę zachowując istniejący w części nawy, wysoki chór. Okna chóru zachowały swój pierwotny kształt.



Rzut kościoła. 
W prezbiterium zaznaczyłam czerwoną przerywaną kreską , gdzie występują polichromie.



Głowa do góry.
Pod samym zwornikiem Bóg Ojciec w otoczeniu aniołów.











Nieco niżej Boże Narodzenie i Chrystus naucza w świątyni.
To fragment ledwo widoczny. Zdjęcie wyostrzyłam tak, by wyciągnąć kolory. W naturze, przy oświetleniu naturalnym ten fragment, w przeciwieństwie do innych, jest mało widoczny.

Na samym dole polichromii sceny bitewne.
I gotycką wieżę obronną widzimy, i ogień piekielny, i koło i oczywiście wojownika, jak strzały wypuszcza.
Popatrzcie na drzewa. Nigdy nie widziałam polichromii z tak umownie pokazanymi drzewami.



.
To, że przed wiekami zatarto rysunek pobiałą, to jeszcze pół biedy. Pobiała wapienna nie robi bardzo dużej krzywdy. Na sklepieniach pod powłokami pobiały prawdopodobnie odkryją się większe elementy barwne. Kto wie, w jakim stanie skoro kiedyś zdecydowano się zamalować.

Co najbardziej zagraża polichromii?
Popatrzcie na zdjęcie poniżej.




To właśnie jest jedno z większych niebezpieczeństw.
Rysa na całą głębokość muru. Od samego dachu aż po nadproże ostrołucznie sklepionego okna. Nawiasem mówiąc w oknie zachowany przepiękny gotycki kamienny masswerk, wypełniony witrażami.
Wykonaliśmy ekspertyzę stanu technicznego obiektu.
No i główny winowajca został odkryty - to zniszczona więźba dachowa.




Projekt naprawy więźby dachowej. 
PRZEKRÓJ wykonany przez część prezbiterium. Widać grubość gotyckich murów i gotyckie sklepienie krzyżowo-żebrowe.



Gdyby ktoś był ciekawy co, jest co, to fragment więźby pokazałam w zbliżeniu. Taką konstrukcję więźby nazywamy wieszarową.
Widać dokładnie nazwy i przekroje elementów drewnianych. Niedawno opisywałam jak Licho majstruje. Tej więźby wcale nie oszczędziło. Podgryzało, podkopywało i czyniło swoją liszą powinność aż zniszczyło !



Tak wygląda, od góry, gotyckie kamienne sklepienie. 
Widać też fragmenty osiemnastowiecznej więźby: podwalinę, murłaty i fragment wieszara.

Z więźbą mój Braciszek poradził sobie bez trudu, ja z elewacjami też. Za to  z wnętrze mordowałam się okrutnie. Co krok to kaktus albo jeż. Co kawałek coś, na co trzeba niesamowicie uważać. Najbardziej oczywiście na polichromie.

Ta polichromia w przyszłości doczeka się konserwacji.
Kiedy - nie wiadomo. Konserwacja takiego dzieła to operacja bardzo kosztowna. Teraz, przy dostępnych środkach, najważniejsze jest zabezpieczenie przed niszczeniem tego, co się zachowało. I oczywiście taki remont wnętrza by zastosowane techniki w najmniejszym stopniu nie zaszkodziły tej perełce.

A nie mówiłam ! małe jest jadowite !.
Do opracowania projektu renowacji i zabezpieczeń tego "maleństwa" trzeba wiedzy, umiejętności no i cierpliwości o wiele większej niż do projektu renowacji wielkiego kościoła. Trzeba tej wiedzy szukać nie w książkach lecz u specjalistów konserwatorów.
Trzeba na to o wiele więcej czasu, niż by się mogło wydawać.


Nie ma róży bez kolców.
Ale widok takiej róży zostaje pod powiekami na zawsze.
Dotyk jej płatków też.

A kolce ? cóż - tylko raz można się zakłuć.
Następne takie maleństwo ukłuje łagodniej.
Wiedza pozostaje. I doświadczenie.


z przyjemnością polecam - Malina M*

jeśli podobał Ci się ten wpis
to wejdź     i zagłosuj

18 komentarzy:

  1. Witaj Haniu!
    Gdy czytam o Twojej pracy i oglądam zdjęcia, to aż mnie w sercu ściska, że takich uczuć, które wystepują przy renowacji już nie doświadczę. Było, mineło, ale cosik zal.
    No cóż, mnie już teraz pozostaje jedynie oglądanie takich odnowionych cudów. I dlatego chylę czoła przed takimi jak Ty i pozostałymi renowatorami.
    Pozdrawiam serdecznie i do siebie na nowy wpis zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeech,te zabytki to mają szczęście,że Malinka się zainteresowała..Dzięki Niej nie zginą!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaglądam do Ciebie często. Jestem pełna uznania dla Twojej wiedzy i fachowości.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję:) Interesuje mnie architektura w ogóle, a małych wiejskich kościółków w szczególności. Tyle, że wiedzy mi brak i słownictwo w tej materii bardzo mam ubogie. Jeszcze raz dziękuję:) Dokształciłam się troszkę:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Małe jest jadowite... zapamiętam i nie zawaham się użyć tego zwrotu. W celu samoobrony, oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie Twoje posty. Wiedza i dowcip , świetnie się do siebie w nich dopasowują, jak części składowe więźby dachowej;)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Malinko - jak dobrze, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za wizytę.
    Ja tu byłem na przyjęciu.
    I znów otrzymałem
    wiedzy o której dotychczas
    nie miałem pojęcia.
    Pozdrawiam,
    LW

    OdpowiedzUsuń
  9. ...............a ile jeszcze jest takich kościółków ?.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Klik dobry:)
    Ta więźba dachowa wygląda dokładnie tak, jak widzę u mnie na strychu. Jadowita strasznie i życie mieszkańców budynku czyni nieznośnym! Koszty remontów przekraczają możliwości wspólnoty mieszkaniowej. Architekt wojewódzki wymaga, ale dotacji nie daje.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta polichromia ma w sobie życie. Postaci świętych są w ruchu...
    Haniu, Bóg nie na darmo obdarzył wybrańców talentami. jesteś takim wybrańcem. Piękne jest to, ze dzielisz się z innymi swoją wiedzą i umiejętnościami.
    Małe kościółki są urocze. Dobrze w nich czuję się , gdy są puste, bo sprzyjają refleksji.
    Dziękuję w imieniu brata za życzenia...
    Pozdrawiam najserdeczniej - Krysia
    Zapromuję później i Malinkę też odwiedzę potem, przed 24 h...

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejna perełka trafiła w Twoje fachowe rączki Haniu...Zajmujesz się wszystkim z największa precyzją i pieczołowitością...Odnawiasz..przywracasz dawny blask...dawną świetność...Jesteś najlepszym lekarzem zabytków:):):):) Mają szczęście,że na takiego specjalistę trafiły:)
    Pozdrawiam ciepło Haniu, korzystając z wolnej, wieczornej chwilki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały wpis...Ciekawi mnie ,czy te polichromie będą "odmalowane" ??czy pozostaną takie wyblakłe ?? Nie śmiej się ze mnie ,ale pojęcia nie mamjak się takie malowidła odnawia..To wszystko nic,,praca pracą ,,ale to wielkie serducho ,jakie wkładasz w tę pracę i jej prezentację ,,jest wartością samą w sobie...pięknym człowiekiem jesteś Haniu...Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Haniu w Twoim fachu nie ma strachu::))))Jak Ty weźmiesz w swoje rączki taką robotę,że tak się wyrażę ..To wszystko do pionu postawisz::))))Niestety pękające mury w takich starych zabytkowych miejscach ,jest zmorą gotyku..Kiedyś ludzie nie dbali o to...Ot stoi sobie budynek ,namalowane postacie,nikt niczego nie ruszał...I się stało jak tu...pęknięcia ,pleśń,próchno.Jak dobrze ,że tacy ludzie jak Ty Haniu ratują zabytki..Chwała Ci za to Wielka!!!!!...
    Dałam wpis na epokalodowcowa.blogspot.se temat M-16...Zapraszam ...M-16 a pokaz się u mnie koniecznie!!!!!!!Milego dnia ...zrobiłam klik i uciekam::))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście piękna polichromia w tym kościółku. W ogóle kościółek ten przypomina mi nasz z 1889 roku, mieliśmy w nim religię.
    Ogrom pracy Haniu przed Tobą. I jakże szlachetnej pracy.

    Oj, Haniu, to uważaj na siebie, na swoje serduszko. Te upały nie jednego powaliły. I wygląda na to, że trzeba nam się jednak do tych tropikalnych upałów przyzwyczaić.

    Dziękuję za miłą wizytkę! My na pewno nigdy nie zapomnimy o Powstaniu Warszawskim. A co będzie z przyszłymi pokoleniami? Patrząc na dzisiejszą sytuację w Polsce, na tę hołotę, która staje się coraz głośniejsza i agresywniejsza, trudno przewidzieć. Ale trzeba mieć nadzieję, że ludzi dobrej woli jest więcej...
    I niech sobie buczą, niech sobie gwiżdżą... i tak hołotą pozostaną. Ot co!

    Już Ci podaję link do artykułu, w którym piszą o Szejnfeldzie i pokazują Twój fotomontaż:
    http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=adam%20szejnfeld%20twitter&source=web&cd=4&cad=rja&ved=0CDsQFjAD&url=http%3A%2F%2Fwww.fakt.pl%2FAdam-Szejnfeld-kpi-z-szefa-PiS-Jaroslawa-Kaczynskiego%2Cartykuly%2C222879%2C1.html&ei=LCT6UcyDKYLaswa4i4FY&usg=AFQjCNF0yimqbFR8Q9_UmbbWs8luLMMoxQ

    A zaglądnij też na jego profil na Twitterze: https://twitter.com/szejnfeld
    czy nie ma tam więcej Twoich fotomontaży. Może też i o Macierewiczu - to Twój?;-)
    Pozdrawiam serdecznie oraz życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny, pouczający post. dzięki Tobie ja, laik w sprawach architektury. Poznaję wiele terminów. Pokazujesz obrazowo na co należy zwrócić uwagę.
    Bardzo Ci za to dziękuję.
    Uwielbiam wiejskie, małe kościółki.Zachwycam się pięknymi polichromiami. Z wielką przyjemnością wstąpiłabym w jego progi...
    Niestety, aby zobaczyć takie cacko musiałabym pojechać w niedzielę przed Mszą Świętą.
    Nie mam ostatnio szczęścia do polskich kościołów.
    Byłam w bieckiej kolegiacie. Znajduje się tutaj dużej wartości obraz: "Zdjęcie z Krzyża", późnorenesansowy z połowy XVI w. z kręgu Michała Anioła.
    Oczywiście kolegiata była zamknięta. Pokonaliśmy prawie 250 km w jedną stronę. Mimo próśb, proboszcz był nieugięty aby otworzyć na kościół.
    Takie przypadki są nagminne. Smuci mnie to jako katoliczkę.
    Serdecznie pozdrawiam:)
    Haniu, uważa się, że na Zachodzie jest laicyzacja. Tam prawie wszystkie kościoły są otwarte. Może przyjdzie zbłąkana owieczka i widząc Dom Pana, spojrzy i spłynie na nią Duch Święty i uwierzy?

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za tą wiedzę, którą nas na swoim blogu raczysz. A kościółek w Szczepanowie mam cichą nadzieję odzyska swój pierwotny blask. A po polichromiach widać, że to unikaty. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Haniu, oglądam i czytam, choć już późno, ale robię to z ogromna uwagą, Tyle ciekawych rzeczy dowiaduje się przy okazji. Nasza Bazylika jest też ratowana, ale etapami. Nawy boczne są odnowione , boczne kaplice i zakrystia również, została nawa główna , ale to wymaga ogromnych nakładów. Teraz wymienia się więźbę dachową nad klasztorem. A cudowna Figura powróciła wczoraj po renowacji i jest "odmieniona", czyli przywrócono jej pierwotna kolorystykę. Pozdrawiam, Tomasz

    OdpowiedzUsuń