1 Bazylika Łaski Najświętszej Marii Panny
2 Kościół Świętego Józefa
3 Klasztor Sióstr Benedyktynek i Ojców Cystersów
4 Dom Opata – Centrum Dialogu
5 Stara Wozownia – Dom Pielgrzyma
Opisywałam już tu Dom Opata, to ten mały, czerwony, oznaczony numerem cztery. Teraz czas na opowieść o Klasztorze Sióstr Benedyktynek i Ojców Cystersów.
Historia klasztoru krzeszowskiego sięga zamierzchłych czasów średniowiecza. W roku Pańskim 1242 księżna Anna, wdowa po Henryku Pobożnym, ufundowała w Krzeszowie klasztor i osadziła w nim Benedyktynów sprowadzonych z Czech. Jej wnuk, książę świdnicki Bolko I, w 1289 roku, wykupił od benedyktynów dobra klasztorne za 240 grzywien srebra czyli około 120kg kruszcu. Trzy lata później ufundował w tym miejscu Opactwo Cystersów, których to cystersów sprowadził z pobliskiego Henrykowa. Za sprawą Bolka i Cystersów Kościół klasztorny stał się mauzoleum książąt świdnicko-jaworskich. Dynastii Piastów świdnicko-jaworskich stała się dobrodziejami dla zakonu.
Wzniesiony w średniowieczu klasztor, tak zwane Claustrum, bardzo długo wyglądał tak, jak na rycinie sporządzonej według rysunku Willmana
.
Miał trzy skrzydła na planie boków kwadratu, natomiast południowa ściana Kościoła, stanowiła brakujący czwarty bok. W środku znajdował się wewnętrzny ogród, wirydarz. Skrzydło zachodnie było wysunięte przed fasadę kościoła.
Nie znamy daty budowania średniowiecznego Claustrum, nie wiadomo też ile razy był on potem przebudowywany. Wiadomo, że w roku 1426 husyci spalili klasztor a w roku 1463 najechały go wojska czeskie. Odbudowa ze zniszczeń zakończyła się ok. roku 1490.
A potem przyszła wojna 30-letnia, w roku 1632 dotarły do Krzeszowa protestanckie wojska sasko-brandenburskie. Zakonników wypędzono a klasztor zrabowano. W następnym roku pojawiły się wojska szwedzkie, które dwukrotnie spustoszyły opactwo i spaliły cenną, liczącą wówczas około 1000 woluminów bibliotekę. Przy okazji swego drugiego pobytu Szwedzi znowu spalili klasztor i budynki gospodarcze. W obawie przed kolejnym atakiem wojsk cystersi uciekli, Dopiero w roku 1638 przystąpiono do odbudowy.
W roku 1660 opatem krzeszowskim został Bernard Rosa. Zapoczątkował on okres rządów wybitnych opatów. Rozpoczęło się osiedlanie w Krzeszowie artystów, którzy dali początek bardzo ważnemu ośrodkowi sztuki. Rozpoczęła się odbudowa istniejącego Claustrum.
Powstały wtedy krużganki po wschodniej stronie. Dziś jest to część gospodarcza, niewidoczna i niedostępna dla turystów.
Około roku 1740, postanowiono jednak wyburzyć część Claustrum i wybudować nowe założenie barokowe, budowę rozpoczęto ale szybko przerwano. Powrócono do niej po 30 latach.
Z tego właśnie okresu pochodzi projekt , który niżej pokazałam, autorem projektu jest I. G. Feller. Dla jasności wprowadziłam do rysunku kolor i literowe oznaczenie skrzydeł klasztornych.
.
Projekt zakładał wyburzenie skrzydła południowego i skrzydła zachodniego, skrzydło wschodnie miało stać się skrzydłem środkowym a po wybudowaniu całkiem nowego skrzydła wschodniego klasztor miał, wraz ze ścianą południową Bazyliki, tworzyć ogromne założenie z dwoma wewnętrznymi wirydarzami. Skrzydło południowe starego Claustrum wyburzono całkowicie i w latach 1774 - 1782 wybudowano nowe, oznaczone przeze mnie na rysunku kolorem i lierką A. Skrzydło to zachowało się do dzisiaj w nie zmienionej formie. Na rysunku widać jak paradne miało być w założeniu skrzydło zachodnie B, widoczne od strony placu przed Bazyliką Łaski.
.
Planowano tu umieszczenie paradnej klatki schodowej, zwieńczonej kopułą. Na zdjęciu poniżej widać wybudowany fragment skrzydła zachodniego, ten fragment możemy dzisiaj oglądać od strony placu
tak wyglądał przed remontem
a tak po remoncie
Niestety, z braku środków, tej paradnej reszty nigdy nie wybudowano. Jeszcze prawie sto lat w tym miejscu istniało skrzydło zachodnie starego Claustrum, wyburzono je dopiero w roku 1873.
Na zdjęciu widać wykopy archeologiczne.
Na zdjęciu widać też jak skrzydło południowe "urywa się" w kierunku zachodniego, pokazuje to wyraźnie, że w założeniu budowa klasztoru miała być kontynuowana.
.
Nigdy nie wybudowano planowanego skrzydła wschodniego D, wybudowano natomiast niewielką, sześcioosiową część skrzydła środkowego C. Skrzydło środkowe C łączy się dzisiaj ze starym klasztorem, będącym pozostałością Claustrum. Na fotografii widać niższy budynek z podcieniami, łączący skrzydło środkowe nowego klasztoru i Bazylikę. Bazylika jest po prawej stronie. (zdjęcie powyżej nie jest moje, ja tylko opatrzyłam je wyjaśniającymi napisami)
Widok Claustrum od strony ogrodu sióstr.
Jesienią przed Claustrum snują się dymy z ogniska.
Najpiękniejszym pomieszczeniem starego Claustrum jest Konfraternia, zwana czasami błędnie Salą Rycerską. Jest to obszerna izba przekryta gotyckimi sklepieniami krzyżowo-żebrowymi, opartymi na ścianach i dwóch, centralnie ustawionych kolumnach.
Tak wygląda rzut poziomy konfraterni.
Przerywaną linią zaznaczony jest przebieg żeber sklepiennych. Na środku izby widoczne są dwie kolumny. W trakcie remontu, pod ceglaną podłogą odkrył się pierwotny poziom średniowiecznego Claustrum, jest on kilkadziesiąt centymetrów poniżej dzisiejszego. Pojawił się nawet pomysł, by na fragmencie posadzki, koło kolumny, odkryć ten poziom i pokazać piękną, starą, ceglaną podłogą. Od góry przykrywa się taką "odkrywkę" pancerną szybą, po której można chodzić. Oczywiście odpowiednio się to wszystko od spodu oświetla. Przy okazji można by było oglądać kolumnę w prawdziwej jej proporcji. Po długich dyskusjach i rozważaniu za i przeciw, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.
Zdjęcie Konfraterni, zrobione przed renowacją,
Do początków wieku dziewiętnastego klasztor był własnością Cystersów, jednak w roku 810 nastąpiła sekularyzacja dóbr klasztornych. Król pruski Fryderyk III wypędził mnichów z klasztoru, skonfiskowano wszystkie cysterskie budynki. Majątek klasztorny przejęli Prusacy. W części klasztoru urządzono szkołę ludową. W roku 1919 przybyli do Krzeszowa ponownie benedyktyni.
W czasie II wojny światowej klasztor zarekwirowano na obóz dla
przesiedlonych: internowanych śląskich Żydów, Węgrów i Polaków. 12 maja 1946
roku benedyktyni opuścili Krzeszów. W ich miejsce przybyły tu ze Lwowa polskie
siostry benedyktynki.
Do dzisiaj siostry te zamieszkują klasztor. Kiedy pracowałam nad projektem było ich 36. Wtedy część klasztoru zajmowali cystersi ale ostatnio przenieśli się do Wąchocka.
Siostry utrzymują się z własnego gospodarstwa, mają wielki ogród i pole, gotują, robią przetwory, suszą zioła, a jaki wspaniały chleb wypiekają w starym piecu chlebowym !!! W czasie prac mieliśmy duży kłopot z rozpadającym się kolosem ale się udało ... zapach chleba, raz w tygodniu, unosi się po klasztornych korytarzach ... mówię Wam - niebo
Jajecznica ze szczypiorkiem !!!
Tak nazwałam sobie tę elewację, gdy moim zdumionym oczom, pod wtórną, szaro-burą farbą, ukazały się ostre, barokowe kolory. Dokładnie takie, jak na fotografii. Zaskakujące zestawienie dla tego charakteru elewacji, bo w formie jest już trochę klasycyzująca, wystarczy popatrzeć choćby na ten tympanon. Forma klasyczna, detal barokowy.
Zdjęcie jest bardzo płaskie, bo robione w pełnym słońcu. Nie widać na nim gry światłocienia ale kolory oddaje wiernie. Są wściekle barokowe.
Oglądałam dziesiątki fragmentów tynku i sztukaterii z zachowanym kolorem, późniejsze badania stratygraficzne, przeprowadzone przez konserwatorów potwierdziły - jajecznica ze szczypiorkiem
Tak właśnie żałośnie to wyglądało. W górnych partiach detal dosłownie sypał się na głowę.
A przy okazji zwróćcie uwagę na okno. Zwieńczenie otworu ma bardzo finezyjny kształt. Stolarka okna dokładnie ten kształt odwzorowuje. Wyobrażacie sobie wykonanie tego okna we współczesnej technologii , z zastosowaniem szyby zespolonej z dwu szyb w środku z pustką powietrzną. Zrobili to!. Dla mnie mistrzostwo świata.
W projekcie przyszło mi rysować całe to cudo, elewacja przepiękna, 23 osie okienne. Na górnym rysunku widać ten fragment, który pokazują fotografie, na dolnym widać całą elewację, a nawet dwie.
.
Tej długiej elewacji w zasadzie nie można oglądać, jest to bowiem widok od strony ogrodu Sióstr. Ogród nie jest dostępny dla zwiedzających ani dla osób postronnych.Szkoda, bo to najpiękniejsza elewacja Klasztoru.
Tak elewacja wyglądała w roku 1999, kiedy zaczynałam projekt, miejscami widać nawet jak kolorki "wyłażą" spod burej farby. Niestety, widać wyraźnie jak tynki "obłażą". Miejscami były tak odparzone i skorodowane, że rozsypywały się pod palcami. Podobnie było też z pięknym, barokowym detalem. To był ostatni dzwonek, żeby uratować.
Popatrzcie na zdjęcie niżej, zrobione zostało 8 lat później. Tak wyglądała elewacja w trakcie remontu Klasztoru. Niestety, na zdjęciu widoczna jest tylko połowa elewacji. Nie da się zrobić zwykłego zdjęcia z odległej perspektywy bo zasłaniają drzewa. Można by z lotu ptaka ale takich możliwości to ja nie mam. Musi więc wystarczyć rysunek i wyobraźnia.
.
Kiedy zaczynałam projekt w niewielkiej części klasztoru mieszkali ojcowie Cystersi, pozostałą, klauzurową, zamieszkiwały siostrzyczki. Dzisiaj klasztor zamieszkują Siostry Benedyktynki. Skrzydło po Cystersach będzie domem gościnnym, udostępniony zostanie też fragment z muzeum i dawna Konfraternia a teraz sala wielofunkcyjna. Reszta dla świata nie będzie dostępna, bo Siostry są klauzurowe.
Właśnie z powodu klauzury niewiele mam zdjęć z wnętrz ale myślę, że te, co mam, warto zobaczyć bo to miejsca zwykłym "śmiertelnikom" nie dostępne. Kiedy robiliśmy inwentaryzację to moi panowie, niestety, żeby tam wejść, musieli dostać specjalną dyspensę. Ja mogłam oczywiście bez dyspensy i bez szczególnych ograniczeń.
.
To jest robocze, trochę zamazgane, zdjęcie tego samego korytarza. Na tym zdjęciu robiłam szkic elektrykowi jak ma projektować oświetlenie, żeby historycznej substancji nie zniszczyć i otrzymać pożądany efekt
.
Biblioteka. mieści się na pierwszym i drugim piętrze Klasztoru.
Nic, tylko stać w wyć z zachwytu. Biały drewniany wystrój z delikatnym złoceniem ... i te księgi . Tylko biblioteka ma tak bogaty wystrój, cele są surowe, bardziej nawet niż klasztorne korytarze. Jak to cele - ściany, okno i prosty piec. Żadnych ozdób, gzymsów, czy choćby wymalowań.
Pomieszczenie biblioteki nakryte jest wielką kolebą z lunetami.
Nie ma nad nim pomieszczenia tylko obejście wokół okien no i więźba dachowa, zdjęcie zrobione zostało w czasie wymiany stolarki okiennej, na sklepieniu widać stare zniszczone fragmenty
.
Niezmiernie ciekawa jest ogromna barokowa więźba dachowa, to piękna konstrukcja mansardowego dachu.
.
po tych belkach to szłam z duszą na ranieniu
.
na strychu jest niesamowity zapach ... suchego drewna, słońca i ziół, które Siostrzyczki suszą na belkach
W taki właśnie sposób ściągane są przewody kominowe z sąsiadujących cel klasztornych i łączone w jeden duży komin, wyprowadzony nad dach. Dzięki temu dach nie jest podziurawiony a kominy są elementem dekoracyjnym. W starych obiektach zwykle przewody kominowe są ściąganie i razem wyprowadzone nad dach. Ale przyznam, że tutaj spotkałam najpiękniejsze portki, takich portek nie widziałam nigdzie, a widziałam wiele. Wielu rzeczy takich, jak tu nie widziałam nigdzie indziej
Na koniec ciekawostki
To, co widzimy pod oknem, to ozdobny podokiennik. Natomiast to, co widzimy nad oknem, ten daszek. zrobiony z tego samego profilu, z którego zrobione są gzymsy, to naddasznica.
Wszystkie elewacje barokowego klasztoru są bardzo ozdobne, partery są boniowane a okna pierwszego piętra posiadają rozbudowane naddasznice, z przebogatym detalem. Ta jedna, jedyna, nie. Boni brak a okna pierwszego piętra ujęte są wprawdzie w opaski ale wyżej - NIC ! Trochę się to wszystkim wydawało dziwne. Odpowiedź przyszła w czasie renowacji, kiedy przeprowadzono badania stratygraficzne. Otóż okazało się, że pierwotnie na tej właśnie elewacji znajdowało się malarstwo iluzoryczne. Czyli te wszystkie bonie, naddasznice i detale zostały namalowane. Niestety, odtworzenie takiego iluzorycznego malarstwa to rzecz ogromnie pracochłonna i pochłaniająca bardzo duże środki. W badaniach zapisane zostało więc jeśli w przyszłych wiekach kogoś będzie stać odtworzy sobie elewację z wymalowaniami.
Pokażę jeszcze przekroje przez klasztor.Zwróćcie uwagę na potężne grubości ścian. Obok, dla porówna pokazałam współczesne ściany konstrukcyjne 25 i 38 cm. Przy klasztornych wydają się niczym zapałki.
Kilkanaście lat pracy dużego zespołu projektowego.
Najpierw koncepcja, to znaczy wiele koncepcji, aż do skutku, czyli pogodzenia inwestora, konserwatora i wszystkich świętych, czyli rzeczoznawców. Potem projekt budowlany, potem projekt wykonawczy, po drodze projekty zamienne a na koniec nadzór autorski. Ech, i ten najtrudniejszy problem - ochrona pożarowa. Wszystko nietypowe i niestety wymagające odstępstw. Czy wiecie, że na przykład w oknach klasztornych korytarzy zamontowane są mechanizmy oddymiające a w pięknym mansardowym dachu ukryte są klapy dymowe.
Ech, spory kawałek mojego życia
Do dzisiaj siostry te zamieszkują klasztor. Kiedy pracowałam nad projektem było ich 36. Wtedy część klasztoru zajmowali cystersi ale ostatnio przenieśli się do Wąchocka.
Siostry utrzymują się z własnego gospodarstwa, mają wielki ogród i pole, gotują, robią przetwory, suszą zioła, a jaki wspaniały chleb wypiekają w starym piecu chlebowym !!! W czasie prac mieliśmy duży kłopot z rozpadającym się kolosem ale się udało ... zapach chleba, raz w tygodniu, unosi się po klasztornych korytarzach ... mówię Wam - niebo
*
Jajecznica ze szczypiorkiem !!!
Tak nazwałam sobie tę elewację, gdy moim zdumionym oczom, pod wtórną, szaro-burą farbą, ukazały się ostre, barokowe kolory. Dokładnie takie, jak na fotografii. Zaskakujące zestawienie dla tego charakteru elewacji, bo w formie jest już trochę klasycyzująca, wystarczy popatrzeć choćby na ten tympanon. Forma klasyczna, detal barokowy.
Mocny złoty ugier i dwa odcienie zieleni.
Zdjęcie jest bardzo płaskie, bo robione w pełnym słońcu. Nie widać na nim gry światłocienia ale kolory oddaje wiernie. Są wściekle barokowe.
Oglądałam dziesiątki fragmentów tynku i sztukaterii z zachowanym kolorem, późniejsze badania stratygraficzne, przeprowadzone przez konserwatorów potwierdziły - jajecznica ze szczypiorkiem
To ten sam fragment elewacji, tylko przed remontem.
Detal elewacji - nie ma wątpliwości co do koloru
A przy okazji zwróćcie uwagę na okno. Zwieńczenie otworu ma bardzo finezyjny kształt. Stolarka okna dokładnie ten kształt odwzorowuje. Wyobrażacie sobie wykonanie tego okna we współczesnej technologii , z zastosowaniem szyby zespolonej z dwu szyb w środku z pustką powietrzną. Zrobili to!. Dla mnie mistrzostwo świata.
W projekcie przyszło mi rysować całe to cudo, elewacja przepiękna, 23 osie okienne. Na górnym rysunku widać ten fragment, który pokazują fotografie, na dolnym widać całą elewację, a nawet dwie.
Tej długiej elewacji w zasadzie nie można oglądać, jest to bowiem widok od strony ogrodu Sióstr. Ogród nie jest dostępny dla zwiedzających ani dla osób postronnych.Szkoda, bo to najpiękniejsza elewacja Klasztoru.
Tak elewacja wyglądała w roku 1999, kiedy zaczynałam projekt, miejscami widać nawet jak kolorki "wyłażą" spod burej farby. Niestety, widać wyraźnie jak tynki "obłażą". Miejscami były tak odparzone i skorodowane, że rozsypywały się pod palcami. Podobnie było też z pięknym, barokowym detalem. To był ostatni dzwonek, żeby uratować.
Na ogrodzie klasztornym pasły się krowy
Popatrzcie na zdjęcie niżej, zrobione zostało 8 lat później. Tak wyglądała elewacja w trakcie remontu Klasztoru. Niestety, na zdjęciu widoczna jest tylko połowa elewacji. Nie da się zrobić zwykłego zdjęcia z odległej perspektywy bo zasłaniają drzewa. Można by z lotu ptaka ale takich możliwości to ja nie mam. Musi więc wystarczyć rysunek i wyobraźnia.
.
Kiedy zaczynałam projekt w niewielkiej części klasztoru mieszkali ojcowie Cystersi, pozostałą, klauzurową, zamieszkiwały siostrzyczki. Dzisiaj klasztor zamieszkują Siostry Benedyktynki. Skrzydło po Cystersach będzie domem gościnnym, udostępniony zostanie też fragment z muzeum i dawna Konfraternia a teraz sala wielofunkcyjna. Reszta dla świata nie będzie dostępna, bo Siostry są klauzurowe.
Właśnie z powodu klauzury niewiele mam zdjęć z wnętrz ale myślę, że te, co mam, warto zobaczyć bo to miejsca zwykłym "śmiertelnikom" nie dostępne. Kiedy robiliśmy inwentaryzację to moi panowie, niestety, żeby tam wejść, musieli dostać specjalną dyspensę. Ja mogłam oczywiście bez dyspensy i bez szczególnych ograniczeń.
Korytarze klasztorne. Panuje tu absolutna cisze. Silentium sacrum.
Wydaje się, że czas stanął w miejscu.
.
To jest robocze, trochę zamazgane, zdjęcie tego samego korytarza. Na tym zdjęciu robiłam szkic elektrykowi jak ma projektować oświetlenie, żeby historycznej substancji nie zniszczyć i otrzymać pożądany efekt
A to cudowna, dwukondygnacyjna biblioteka.
.
Biblioteka. mieści się na pierwszym i drugim piętrze Klasztoru.
Nic, tylko stać w wyć z zachwytu. Biały drewniany wystrój z delikatnym złoceniem ... i te księgi . Tylko biblioteka ma tak bogaty wystrój, cele są surowe, bardziej nawet niż klasztorne korytarze. Jak to cele - ściany, okno i prosty piec. Żadnych ozdób, gzymsów, czy choćby wymalowań.
Pomieszczenie biblioteki nakryte jest wielką kolebą z lunetami.
Tak wygląda to kolebkowe sklepienie od góry.
Nie ma nad nim pomieszczenia tylko obejście wokół okien no i więźba dachowa, zdjęcie zrobione zostało w czasie wymiany stolarki okiennej, na sklepieniu widać stare zniszczone fragmenty
.
Niezmiernie ciekawa jest ogromna barokowa więźba dachowa, to piękna konstrukcja mansardowego dachu.
.
po tych belkach to szłam z duszą na ranieniu
.
na strychu jest niesamowity zapach ... suchego drewna, słońca i ziół, które Siostrzyczki suszą na belkach
To są "portki"
W taki właśnie sposób ściągane są przewody kominowe z sąsiadujących cel klasztornych i łączone w jeden duży komin, wyprowadzony nad dach. Dzięki temu dach nie jest podziurawiony a kominy są elementem dekoracyjnym. W starych obiektach zwykle przewody kominowe są ściąganie i razem wyprowadzone nad dach. Ale przyznam, że tutaj spotkałam najpiękniejsze portki, takich portek nie widziałam nigdzie, a widziałam wiele. Wielu rzeczy takich, jak tu nie widziałam nigdzie indziej
Na koniec ciekawostki
Obramienie okienne.
To, co widzimy pod oknem, to ozdobny podokiennik. Natomiast to, co widzimy nad oknem, ten daszek. zrobiony z tego samego profilu, z którego zrobione są gzymsy, to naddasznica.
Styk starego Claustrum, z częścią barokową klasztoru.
Pokażę jeszcze przekroje przez klasztor.Zwróćcie uwagę na potężne grubości ścian. Obok, dla porówna pokazałam współczesne ściany konstrukcyjne 25 i 38 cm. Przy klasztornych wydają się niczym zapałki.
Kilkanaście lat pracy dużego zespołu projektowego.
Najpierw koncepcja, to znaczy wiele koncepcji, aż do skutku, czyli pogodzenia inwestora, konserwatora i wszystkich świętych, czyli rzeczoznawców. Potem projekt budowlany, potem projekt wykonawczy, po drodze projekty zamienne a na koniec nadzór autorski. Ech, i ten najtrudniejszy problem - ochrona pożarowa. Wszystko nietypowe i niestety wymagające odstępstw. Czy wiecie, że na przykład w oknach klasztornych korytarzy zamontowane są mechanizmy oddymiające a w pięknym mansardowym dachu ukryte są klapy dymowe.
Ech, spory kawałek mojego życia
***
z
przyjemnością polecam Malina M *
Czy ten blog zgłoszony jest do konkursu? Super!
OdpowiedzUsuńTak Romanie ... zobaczymy ile złotych kulek zdobędzie, to znaczy ilu osobom soię podoba :-)
UsuńCZEKAŁEM NA NASTĘPNE ZADZIWIENIE. I OTO ZADZIWENIIE ZADZIWIEŃ.
OdpowiedzUsuńA. T
DZIĘKUJĘ AT - JAK ZAWSZE RYCERSKI I SZARMANCKI
UsuńJak zwykle super ciekawe opisy. Najsmaczniejsza "jajecznica ze szczypiorkiem" :-)))
OdpowiedzUsuńZadziwiające, jak cudowną masz pracę.
Moc pozdrowień:-) B&S
Uwielbiam jajecznicę :-) ... tylko ten szczypiorek taki trochę wczesnowiosenny i rachityczny ;-)
UsuńJa to jestem jakaś "psychopatka" na tym punkcie. Wariatka kompletna! Jeszcze nie ochłonęłam.
OdpowiedzUsuńBoziu, jakie to wszystko piękne:)))
Pa:)
to jest nas dwie Ewciu - czasem jestem taka zmęczona, że na nos padam ale cztery kawki i do przodu a pod powiekami wszystkie te cuda i marze jakie będą ....
UsuńNigdym nie myślił, iżby o jaką szczególną protekcyję u Maliny zabiegać, ale za wstęp do tejże biblioteki załatwiony, bym gotów był pisać laudacje i hymny pochwalne co dnia...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzeńku to jakiś taki genderowy musisz się stać bo hymny i laudacje bez sukienki nic tu nie pomogą ;-) biblioteka znajduje się w klauzurowej części klasztoru i tylko siostrzyczki dostęp do niej mają ... ja to tak w drodze wyjątku tam wlazłam przy okazji pomiarów ... gdybym siostrzyczką była to potajemnie bym tam Wachmistrza wpuściła, a co ! gdybym biskupem była to bym waszmości z przyjemnością dyspensy udzieliła ... a tak ???? co ja mogę ?!!!
UsuńLata pracy zaowocowały cudownie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Pozdrawiam Jolu. to była tyle wdzięczna, co ciężka praca. czasem odpowiedzialność przydeptywała mnie do ziemi i dotąd byłam przydeptana aż łamigłówki nie rozwiązałam
UsuńWitaj Haniu i znowu aż pieje z zachwytu nad Twoim dziełem. Wielki szacunek i pochwały na Twoją cześć . Jak zawsze włożyłaś w ten projekt wiele zaangażowania i swe serce by tak ożywić to wszystko. Jajecznica z dużą ilością szczypiorku wygląda znakomicie.
OdpowiedzUsuńChyle czoło przed tobą i latami Twej pracy (i nie tylko twojej oczywiście) -Pozdrawiam Cieplutko.
Damianie , nie da się ukryć, że to taki rodzaj pracy, do której bez serca się nie da. Jeśli potraktuje się temat jako przedmiot do zarobienia pieniędzy na życie to robi się szybko sprawnie , pieniądze są w porządku. Ale jak się serce wkłada to satysfakcja jest ogromna ale pieniądze rozpływają się jak statki we mgle ... sam wiesz, jak z sercem robisz 2 miesiące coś co normalnie powinieneś w miesiąc to na dwa musi starczyć tyle co na jeden. A jeszcze jak cały zespół z sercami ...
UsuńA ja znowu dzięki Haneczce pozwiedzałem miejsca utajnione i arcyciekawe. Dziekuję Haniu. Podziwiam kunszt twórców i konserwatorów.
OdpowiedzUsuńcieszę się Tomku, opisałam historię pokazując ikonografię, żeby nakreślić tło ale potem chciałam pokazać to, czego w żadnych przewodnikach nie ma, tę całą projektową kuchnię i miejsca. których w zasadzie przewodniki nie pokazują
UsuńUwielbiam stare ryciny, mogą długo na nie patrzeć...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się , ze pisałaś już na ten temat, bo jest mi jakoś znany.
Jakby nie było za każdym razem wnosi się coś nowego..
Z rosnącym zaciekawieniem przeczytałam kolejną lekcję wyśmienitej pani architekt.
Haniu, zajrzę niżej, zauważyłam zapowiedzieć bloga roku...
dobranoc - Krysia
Tak Krysiu - stare ryciny mówią nam wiele o obiekcie, te są cenne bo po pierwsze autor jednej z nich znakomity, czyli Willmann a po drugie to gratka widzieć projekt, z którego tylko część powstało.
UsuńPisałam trochę o klasztorze ale na innym blogu . Tutaj dodałam spoooro materiału, uzupełniłam o projekty no i fotografie od nowa umieściłam, w zupełnie innej rozdzielczości
Dziękuje, właśnie zakończyłem
OdpowiedzUsuńzapoznawanie się z Krzeszowem.
Uf, a ja tylko patrzyłem.
oj JanToni - jeszcze mam w zanadrzu Bazylikę i Wozownie ... jeszcze Was tym Krzeszowem pomęczę
UsuńCiekawy, rzeczowy i z wielką miłością przedstawiony ogrom pracy nad uratowaniem tego skarbu. Dziękuję za zaproszenie i za to że zobaczyłam klasztor Twoimi oczami i emocjami. Pomimo, że wielkie gmachy przerażają mnie, to w klasztornej bibliotece zostałabym na stałe. Cudne, jasne pełne mądrości i optymizmu miejsce. Naj...
OdpowiedzUsuńJoanno - myślę, że byś usiadła z przyjemnością przy prostym stole Siostrzyczek ... eeech - jaką zupę grzybową gotują .. a chleb !!! cud, miód, niebo i wszystko, co można. Nigdy bym łapówki żadnej nie przyjęła ale jak Siostrzyczki przyniosły mi pakunek a w nim domowy chlebuś "do domu" to brałam aż się kurzyło i tylko myślałam, żeby się nie rozmyśliły. Samie sieją, zbierają i suszą ziarno, potem ze swojej mąki w piecu chlebowym, ogromnym, barokowym. Niesamowite siostrzyczki, zdane same na siebie. Siostry są różne, tak, jak różne są kobiety ale w tych jest coś takiego optymistycznego. Te siostry przeniesione zostały tu ze Lwowa, oczywiście nie te młode ale jedną lwowiankę spotkałam - niesamowita . Pewnego razu zobaczyłam maleńką drobną siostrzyczkę jak gramoli się na przedpotopowy traktor. O matuniu !!! jak Siostrzyczka ruszyła tym traktorem, to czapki z głów. Potem ją poznałam, starsza siostra ze Lwowa. Wszystko potrafi i do tańca, znaczy traktora i do różańca. A oczytana i inteligentna ! nadziwić się nie mogłam. Klasztor jest piękny ale , jak ja, pozachwycać się i wrócić do ciepłego domu. Siostry w ciężkich warunkach mieszkają, piękno nie zawsze zastąpi ciepłą wodę z kranu ... pięknie jak za dawnych czasów i wodę grzać trzeba było na kuchni, jak to drzewiej bywało.
UsuńWszystko ze szczegółami............pięknie to opisałaś ja też miałam wrażenie że już to widziałam i czytałam może nie tak szczegółowo.......mało ważne. Fasada zewnętrzna po remoncie cudownie odnowiona. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMario od jemioły - pisałam na WP , Krzeszów został laureatem Dolnośląskiego Lauru Konserwatorskiego wtedy się pochwaliłam tym laurem we wpisie MÓJ CI ON JEST. Przenoszę na ten blog niektóre wpisy z WP boję się, że któregoś dnia tam znikną, jak zniknęły szablony i księgi gości. Jeszcze kilka wpisów przeniosę ale przenoszę tylko fragment sporo uzupełniam, mam teraz możliwość robienia zrzutów z ekranu więc pokazuję dodatkowo projekty.Kto mnie czytał na WP teraz czasami fragmenty wpisów będzie miał znajome :-)
UsuńJuż o tym pisałaś, ale mogę czytać Twoje opisy do uśmiechniętej.............. I nic tego nie przebije!
OdpowiedzUsuńLubię to i mogę czytać 15 milionów razy.
Pozdrawiam:)
pisałam Marysi - szkoda mi tamtych wpisów, przeniosłam fragmenty tego o starych księgach, tych o Krzeszowie, chciałabym jeszcze coś o drewnie bo mam piękne zdjęcia, które tu da się wyeksponować. Pisałam o Nowej Wsi ale tego przenosić tu nie będę. Nowa Wieś ma swój własny blog, przeniosę go jakoś na blogspot., podobnie jak blog rodzinny, boję się, że któregoś dnia znikną szablony a w tej nowej konwencji WP moje blogi nie mają sensu.
UsuńPISZE PANI, - PANI ANNO O ZNIKAJĄCYCH PANI WPISACH. ROZMYŚLAŁEM Z NOSTALGIA O PRZECZYTANYCH WCZEŚNIEJ PANI OPRACOWANIACH, JESZCZE UDAŁO MI SIĘ ODNALEŻĆ PANI CUDOWNY WIERSZ "MIŁÓŚĆ". A ROZMÓW Z ANIOŁAMI ZE STAREJ WSI JUZ NIE ODNALAZŁEM. SNUJE PANI OPOWIEŚĆ O ZACZAROWANYM KRESOWYM ŚWIECIE, SWOICH RODZINNYCH KORZENIACH, O SWOIM DOROBKU ZAWODOWYM, KAŻDE OPRACOWANIE WSPANIAŁE I BÓL SERCA - KAŻDE NASTĘPNE OPRACOWANIE PRZESUWA W ZAPOMNIENIE POPRZEDNIE. ZA CHWILE ZNIKNIE Z EKRANU.. A PRZECIEŻ KAŻDE PANI OPRACOWANIE TO PACIORKI RÓŻAŃCA, TAK BARDZO PRAGNĄŁBYM PRZEBIERAĆ JE W MODLITEWNYM UNIESIENIU.
OdpowiedzUsuńA. T
AT - tak pięknie piszesz ... przychodzisz tu z dobrego świata ... kresowego ... duszę mam po kresowej stronie i myśli tak często tam biegną. Dokąd będziemy wspominali, dokąd będą w naszych sercach będą żyły, takie jak kiedyś. Chociaż tu się urodziłam to dostałam w spadku znamię i ono zostanie mi do końca życia
UsuńPasja i duma - te cechy wyróżniają twoje wpisy... Bardzo piękne...
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ TETRYKU ... dziękuję za piękną promocję na Madagaskarze. ech - nie spodziewałam się takiej dawki życzliwości
UsuńFantastycznie piszesz o swojej pracy - pasji. Jestem zupełną techniczną ignorantką, ale piszesz tak ciekawie, że rozumiem i cieszy mnie to. I dowiaduję się tylu ciekawych rzeczy. A Krzeszów, dzięki Tobie (tak, jak i Nowa Wieś) są na mojej liście miejsc do pilnego zobaczenia:) I zobaczę je, bo także dzięki Tobie odkryłam nieznane mi dotąd skarby Dolnego Śląska. Wspaniale promujesz swoje rodzinne strony! Dzięki!
OdpowiedzUsuńDolny Śląsk jest piękny, wiem - każda sroka włany ogon chwali ale mój ogon wart chwalenia. I góry i chmury i zamki i twierdze ... niby ponuryy ale to nie jest prawda te miejsca ożywają i coraz bardziej pięknem cieszą
UsuńHaniu, wpadłam jedynie na moment jeszcze tylko tu, by nakarmić oczy i ducha pięknymi rysunkami Twego autorstwa. Miłego dnia - Krysia
OdpowiedzUsuńZapromuję potem...
MIŁOŚĆ PANI ANNY
OdpowiedzUsuńJAK MAM OPISAĆ TAMTEN ŚWIAT ?
ULICE, KTÓRE SĄ, A ICH NIE MA
I OKNA KTÓRYCH ŚWIATŁO JEST TYLKO WSPOMNIENIEM.
POWAŻNEGO ŻYDA Z POWAŻNYMI PEJSAMI
WESOŁY KAPELUSIK GRZECZNEJ DZIEWCZYNKI
I BUCIKI, CO ODLICZAJĄ KROKI DO SZCZĘŚCIA.
JAK MAM OPISAĆ TAMTO SZCZĘŚCIE ?
MAŁĄ ZAZULKĘ, CO NA DUŻE ZAZULE
PRZYFRUNĘŁA ZDZIWIONA ICH PIĘKNEM,
ZACHÓD SŁOŃCA NA WORONIAKACH
SADY WIŚNIOWE, JAK PANNY NIEWINNE
I JARY, CO WOJNY ZAPOMNIEĆ NIE MOGĄ.
JAK MAM OPISAĆ TAMTEN DOM ?
DZIEWCZYNKĘ ZE ŚMIESZNĄ KOKARDĄ
LALKĘ Z WARKOCZEM I KONIA Z SIODŁEM
CO ZBYT DUŻE DLA MAŁEJ DZIEWCZYNKI.
JAK MAM OPISAĆ TAMTĄ RADOŚĆ ?
SMAK CIASTEK, NAJLEPSZYCH, OD MAĆKÓWKI
ZAPACH KSIĄŻEK U ZUCKERKANDLA.
ZEGAREK Z CYFERBLATEM I ŚMIESZNE BINOKLE
PANNĘ, CO SPIEKŁA RAKA, WESTCHNIENIE UŁANA
I ZAKOCHANE DRZEWA NA KEMPIE
JAK MAM OPISAĆ TAMTEN CZAS ?
NIEBO, CO NA PRZEKÓR LOSOWI BŁĘKITNE
SREBRNE CYGARA, PACHNĄCE FOSFOREM.
KROMKĘ CHLEBA Z CEBULĄ I PŁONĄCE GETTO
I KRÓLIKA RAFAŁA, CO OCZY MIAŁ CZERWONE
I POSZEDŁ POD NÓŻ W CZASIE GŁODU.
JAK MAM OPISAĆ TAMTEN BÓL ?
POSPIESZNE ROZLICZENIE Z MŁODOŚCIĄ
KILKA SPRZĘTÓW, LISTY, KILKA PAMIĄTEK.
ŚPIEW KANARKA, CO OSZUKAŁ WOJNĘ
SZUM DESZCZU, MIAROWY STUKOT KÓŁ
I MGŁĘ, CO ROZSTANIEM NA SERCE OPADA.
JAK MAM OPISAĆ
TAMTEN ZŁOCZÓW …
CUDOWNY WIERSZ PANI ANNY.
A. T
DZIĘKUJĘ SERDECZNIE AT ... ŻE TEŻ JESZCZE TEN WIERSZ PAMIĘTASZ, ŻE CHCIAŁO CI SIĘ PRZEPISAĆ !!! ... Ty wiesz jakie były ciastka od Maćkówki i czytałeś tamte książki ... chodziłeś tamtymi ulicami ... ty to wszystko znasz, bo masz serce po kresowej stronie ...
UsuńTAK DAWNO ... TAK PIĘKNIE ...
OdpowiedzUsuńDobry wieczór: )
OdpowiedzUsuńZachęcony, zanęcony.... zajrzałem...Wiszni, Pani, tu kwitną, a gdzie wiszni...tam dobro....
A Kresów, Pani, nie żałuj...prawdziwe to one już tylko na obrazach, starych sztychach, fotografiach... w pamięci.
Nie wierniotsa proszłoje nazad!
Senator :)
Nie wierniotsa Senatorze ... a wsio taki żal że tylko w sercu, że tylko w pamięci. Dzisiaj komu innemu zakwitają wiśniami jary i komu innemu słońce za góry zachodzi.
UsuńHaniu Kochanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za troskę. Ostatnio byłam bardzo, bardzo zajęta.
Od razu pędzę do Ciebie i zastaję takie wspaniałości...Dobrze, że przenosisz tamte posty...
Pędzę aby zapromować. Zastanawiam się czy odnajdę ten post.
Buziaki i pozdrowienia zostawiam:)
Haniu Z Malinowej Polany Pod Szpakowym Drzewem..Tytaniczna robota,godna Herkulesa,a nie słabej kobietki..Tym bardziej pokłony.. Kłaniam się nisko i kapelusz pokornie zdejmuję..Saaaluuuto!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna historia, życzę sukcesów w realizacji projektu!
OdpowiedzUsuńMalinko,poooszłooo już wczoraj,miałem potwierdzenie. Próbowałem też z kompa,ale bez potwierdzenia..
OdpowiedzUsuńHaniu, to bardzo dobre miejsce! życzę kolejnego zwycięstwa, bo bloog zasługuje na jak najwyższą ocenę. Trzymam kciuki! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPostaram si wkrótce zadzwonić...
Co chwilę coś mnie odrywa od komputera, nawet teraz.
dobranoc - Krysia
Zachęcona Pani wpisem na stronie Facebook'owej pozwoliłam sobie zajrzeć na Pani blog. To czego się na nim spodziewałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Coś wspaniałego, szalenie interesującą historia podana w tak cudny sposób, zachwycają!! Te, podokienniki, naddasznice, portki kominowe pozwalają wywoływać uśmiech dla takich osób jak ja, która to osoba jest spoza branży!!
OdpowiedzUsuńTen wpis (chociaż, już nie młody!)to deser do dzisiejszego obiadu!!
Pozdrawiam serdecznie 🤗 i chylę czoła dla Pani pracy.