sobota, 21 stycznia 2017

PO MIECZU, PO KĄDZIELI


ICH DZIEŃ


a ja nie składam życzeń ani swoim Babciom, ani Dziadkom…
Nie ma Ich przy mnie … dawno temu odeszli …

Co mogę zrobić dla Nich na Dzień Babci i Dziadka ?,
Mogę wspominać, wspomninać , wspominać  ...
mogę ofiarować im pamięć i modlitwę.
To tylko tyle, chociaż Oni ofiarowali mi aż tyle.


PO KĄDZIELI
* ZŁOCZÓW

 

WALERIA I ROMUALD


Moi Dziadkowie „po kądzieli” Mieszkali razem z nami. Zostały mi po Nich wspomnienia, cudowne zdjęcia i to, czego zdołali mnie nauczyć …

To po Babci Walerii odziedziczyłam owal twarzy.

Umarła jak miałam 5 lat. Była jeszcze taka młoda, tylko 56 lat ... ech ... Nie pamiętam Jej twarzy, ani rąk ani spojrzenia, nie wiem jak pachniała i jakie piosenki śpiewała mi do poduszki. Podobno byłam Jej oczkiem w głowie. Podobno kochałam Ją małpią miłością, graniczącą z uwielbieniem. Podobno pierwsze samodzielne kroki postawiłam, żeby do Niej pobiec.
Po Dziadziu odziedziczyłam sposób patrzenia na świat. Kota na punkcie honoru, ukochanie Kresów, umiłowanie wolności i Ojczyzny. Właściwie to On mnie wychowywał. Rodzice pracowali a Dziadziu był z nami cały dzień. On brał nas na kolana, opowiadał bajki a potem opowiadał prawdziwe historie ze swojego życia, o wojnie, o przyjaźni, o honorze, o wartości słowa … o Lwowie, o Kresach, o Marszałku, nawet o pojedynkach. Jako mała dziewczynka znałam cały kodeks honorowy. Dziadziu Romuald grał na gitarze i śpiewał piosenki Szczepcia i Tońcia, gotował nam ruskie pierogi i faszerowaną kapustę, i kartoflankę z pieprzem i czosnkiem. On zrobił mi prawdziwy wózek dla lalek i kupował znaczki, ubierał choinkę i nauczył co to jest gobelin. Łowił ryby, kolekcjonował stare monety i stare zegary. Nauczył mnie mówić prawdę i cenić odwagę cywilną, nauczył mnie tego, że nie strzela się przeciwnikowi w plecy. Odszedł gdy miałam 17 lat.

Mamcia była Ich jedynym dzieckiem.



PO MIECZU
* SIENIAWA



ZOFIA I JAN


To po Babci Zofii odziedziczyłam kolor oczu i drugie imię.

Dziadkowie „po mieczu” mieszkali daleko. Wiem, że mnie bardzo kochali, że Babcia Zofia lubiła sadzać mnie po kąpieli na stole i czesać moje złote loczki, wycierała mnie wielkim ręcznikiem a ja robiłam wielkie zdziwione oczy, że ktoś mnie tarmosi i zaraz rumieńce wychodziły na policzki. Oczy po babci miałam błękitne, ale nie aż tak błękitne, jak Ona. Głosu niestety nie odziedziczyłam po Niej. Mój Tato też nie. Po Babci Zofii piękny głos odziedziczył taty brat, a że został księdzem to głos przydał mu się bardzo.

Zapalonym pszczelarzem był mój Dziadziu Jan. Nie da się ukryć trafili mi się obaj dziadkowie z zamiłowaniem do pszczół. Za sieniawskim domem, w ogrodzie, stały ule, pnie, jak się o nich mówiło. Dziadziu potrafił tam godzinami przesiadywać, a to zajmował się pszczołami, a to chronił przed domowym gwarem i rozbrykanymi dzieciakami. A miał ich Dziadzio Jan aż sześcioro - cztery córki i dwóch synów. I sporą gromadkę wnuków. Mnie, z racji odległości, najrzadziej widywał, ale jak zobaczył, to nadrabiał czas.
Niestety, nie odwzajemniałam Jego miłości, na widok wąsów dostawałam histerii ze strachu. Były dwie rzeczy w moim dziecięcym świecie, które o atak histerii mnie przyprawiały : to była lokomotywa i właśnie dziadziowe wąsy. Dziadziu Jan chronił mnie przed ukąszeniem pszczoły. Nie uchronił. Na oknie Jego pokoju uczyłam się, że życie czasem boli .

Bardzo szybko Ich zabrakło, musiały mi wystarczyć opowiadania.

Mój Tatuś był Ich najmłodszym dzieckiem i to "spoooro najmłodszym" Pewnie tak do końca nie planowali Tatki, bo babcia Zofia miała 48 lat, gdy bocian przyniósł Antosia. Ja tam nic nie chcę mówić, ale ponoć lekko rozpieszczany był i przez rodziców, i dużo starsze rodzeństwo. Rozpieszczania nie przeniósł jednak na własne życie. Trzymał nas ostro, żebyśmy się z bratem nie rozbestwiali. Od rozpieszczania zawsze była Mamcia. Do dzisiaj Jej zostało, rozpieszcza nas, rozpieszcza wnuki a jeszcze teraz dodatkowo prawnuczkę będzie rozpieszczała. Ja zresztą też, to dziedziczne.


*


Dzisiaj i moja Mamcia też wspomina swoich Dziadków. A ja wspomnień słucham.


          

LUDWIKA i FRANCISZEK
Dziadkowie Danusi a moi Pradziadkowie.


*

Z której strony na to nie patrzeć, też jestem babcią. Nie babcią cioteczną, tylko babcią i już ! Wnusia w prezencie krzyczy, ile sił w małych płuckach.




Nic złego się wnusi nie dzieje, daje nam tylko znak, że jest :)
Dla mnie, "babci i już" taki prezent to najpiękniejsza piosenka.
A jeszcze jak finale skrzacik słodko uśnie ....
no jak nie kochać wnusi !!!!


**


                        z przyjemnością polecam Malina M *                          

strona liiil  

47 komentarzy:

  1. Wszystkiego dobrego
    najmłodszej Babci
    Twojego Rodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :)
      jednak ja nie jestem najmłodsza ... po cichu przyznam, że moja Bratowa ma 3 lata mniej ode mnie i na dodatek Ona to prawdziwa babcia a ja tylko babcia "i już" ...

      Usuń
  2. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DROGA BABCIU!!!!!
    SERDECZNIE POZDRAWIAM:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj - ale mi miło takie życzenia odbierać
      to miód, na moje babcine serce i chałwa
      pawica się we mnie odzywa :)

      Usuń
  3. Najprzyjemniejsze jest słyszeć od wnucząt:"BABUSIU, DZIADZIUSIU". Kiedy wnuki dorastały zmieniły zmieniły zawołanie na BABCIU, DZIADZIU. Haniu , do twrzy Ci z wnusią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Tomciu - kiedy ja się tego doczekam ????
      coś czuję, że pierwsze u nas będzie - BABA ...
      :)

      Usuń
  4. Witaj Haniu.
    Lubie twoje wspomnienia rodzinne.
    Moi dziadkowie, podobnie jak rodzice dawno oseszli.
    Teraz sam jestem dziadkiem.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziadku Michałku - śledzę Twoje dziadkowanie na blogu i na FB ... możesz być dumnym dziadkiem ... oj, możesz !

      Usuń
  5. Zazdroszczę ci tych wspomnień. Ja tylko babcię Anię pamiętam, po kądzieli była... Dziadek Olek odszedł bardzo wcześnie, moja mama miały chyba 12 lat. Dziadków po mieczu w ogóle nie poznałam. To znaczy dziadek Franek mnie poznał, umarł jak miałam roczek. Ja go niestety nie miałam szczęścia pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja praktycznie pamiętam tylko jednego, Romualda ale pamiętam dobrze dziadków i babcie "dodatkowe". Brat Romualda, Leopold uważał mnie za swoją wnuczkę, nie miał własnych dzieci więc całą miłość na mnie przelał ... po pogrzebie Dziadzia Romualda niejako przejął pałeczkę ... znowu słuchałam rodzinnych opowieści i wojennych opowieści i kresowych opowieści . Myślę, że "po nim" mam zamiłowanie,talent,to za duże słowo, do malarstwa. Był wspaniałym kopistą, podziwiałam jego dzieła a on mi powtarzał, to tylko kopie córciu, to tylko kopie, prawdziwy malarz pokazuje własną duszę, zapamiętaj to sobie ...

      Usuń
  6. DOBRY BOŻE {fragment}

    Dobry Boże.
    Marzyłem usiąść z Tobą przy ognisku,
    pomilczeć o wszystkim.

    Z Panią Pani Anno,
    też można pomilczeć o wszystkim.

    A.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zosrtawię tu dla czytający piękny pański wiersz:

      GONIMY CZAS

      Gonimy czas.
      Gonimy wspak.
      Gonimy wstecz.
      Do
      Tamtych lat
      Wracamy wciąż.
      Szczęśliwe dnie.
      Dziecięcy sen.
      W
      Porannej mgle
      Zbudzony staw.
      Na wietrze mknie
      Warkoczy splot
      Babiego lata.

      A.T.

      Usuń
    2. często wracam do tego wiersza
      znam na pamięć te słowa ...

      Usuń
    3. Piękne słowa w wierszu♥Tak z lekkością się czyta ,pachnie dzieciństwem ,miłością i latem.Pozdrawiam Serdecznie Pana A.T i Anulkę::))

      Usuń
    4. To nostalgia przemijania Pani Danusiu.

      CZAS UMYKA CHYŁKIEM.

      Czas umyka chyłkiem.
      O zmierzchu pędzi na skróty.
      Dźwięk pękniętej szyby.
      Szklana drzazga w sercu.
      Krwawi wspomnieniem o Dziewczynie.
      Splot warkoczy. polna droga.
      Niebieska sukienka w groszki.
      Rozkołysane maki. Uśmiech nieśmiały.
      Koncert skowronka. Zauroczenie.
      Na nieboskłonie tęcza.
      Płonie zorzą polarną.
      Przeminęła.
      Zatarte rysy twarzy.
      Resztka drzew w sadzie.
      Pamięć.
      Czas umyka chyłkiem.
      O zmierzchu pędzi na skróty.
      Nie dogonię.

      A. T

      Usuń
  7. Piękne wspomnienia i - jak chyba oboje nie wierzymy - bardzo zbliżone do siebie, bo przecież łączy nas Lwów, Kresy i Piłsudski. Masz rację, dni naszych dziadków nastrajają do wspomnień. Ja miałem trochę więcej szczęścia, bo pierwszy dziadek zmarł, gdy miałem 5-6 lat, a ostatnia babcia, gdy miałem 32 lata. Z dziadkami miałem ścisły kontakt, bo wszyscy mieszkaliśmy w trzech domach jednorodzinnych, położonych o "rzut kamieniem". I gdy wydawało mi się, że dziadków już nie będę miał nagle, razem z moją żoną, sporo młodszą ode mnie, poznałem swojego ... pradziadka po kądzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzejku - a dlaczego oboje nie wierzymy, że podobne ? ..
      coś nie mogę załapać, ech wiek, myśl moja już nie tak lotna :)...
      ------------------------------
      to szczęście dziadkowe miałeś :)
      ja po śmierci Babci Walerii dostałam od losu kilka babć i to w dodatku szalonych babć ... siostry babci Walerii to był żywioł ! ... jeden Żywioł ma teraz 101 lat i jasność umysłu godną pozazdroszczenia

      Usuń
  8. Klik dobry:)
    "Babcie i już" też świętują? :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, że "Babcie i już" świętują i to jeszcze jak !
      Dostałam od wnusi dwa zdjęcia i w dedykacji miłą moim uszom "pioseneczkę" ... jak na pierwszy prezent sporo ... za ro, mam nadzieję, przytupta do mnie :)

      Usuń
    2. Nie dość, że przytupta, to jeszcze "baba" powie.

      Usuń
    3. a może powie "baba a"
      :-)

      Usuń
  9. Odniosę się do tych Twych słów;
    "Co mogę zrobić dla Nich na Dzień Babci i Dziadka ?,
    Mogę wspominać, wspomninać , wspominać ..."
    Ponieważ u mnie wspomnień brak więc tylko modlitwę mogę swym Babciom i Dziadkom ofiarować i tak sobie skromnie marzę, żeby kiedyś o mnie moje wnuczęta też tak wspominały i modlitwą te wspomnienia uwieńczały;
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z Mamcią obdzieliłyśmy szczodrze modlitwą wszystkie nasze babcie i dziadków ... cioteczne i stryjeczne też ...
      ------------
      A co do wnucząt, masz jak w banku , tylko z nimi rozmawiaj ... rozmawiaj ... rozmawiaj ...

      Usuń
    2. Bogu dzięki za to "omodlenie" ;myślę, że druga strona nie pozostanie dłużna we wspieraniu Was [świętych obcowanie].
      Wnucząt nie mam na co dzień tylko od święta, lecz ja nie jestem zbyt rozmowna :) więc ciężko mi będzie wypełnić tą radę; postaram się; za Twej wnuczce Oli życzę zdrowia i szczęścia. Będąc tak bardzo kochaną na pewno odda tym samym i będzie wielką radością dla Was wszystkich.

      Usuń
    3. :) Olusia jak nic będzie gadułą ... pewnie mniejszą niż ja, bo ja w jej wieku ryczałam po stokroć bardziej :)
      a że miłości jej nie zabraknie, tak jak nigdy nie zabrakło mnie, tego jestem pewna - na milion procent :)

      Usuń
  10. Aniu BABCIU..piękne wspomnienia♥♥A Waleria podobna jest do Poli Negri...Tak tylko spojrzałam i od razu skojarzyłam sobie obie panie::))A oko mam nawet dobre..Sama zobacz..Wyśle Ci na fb...bo tu nie mogę ,Czy nie są podobne>?Ja miałam jednego dziadka i jedna bacie ze stromy mamy♥ Ojciec i jego rodzice nie mieli z nami kontaktu,ale nie żałuję ,bo miłości mieliśmy od dziadków potrójnie ...♥♥♥Pozdrawiam cieplutko♥☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dopisać ♥♥kruszynka cudna ,jak jej dobrze w ramionach mamci::))))Pozdrawiam ♥♥♥♥♥

      Usuń
    2. cha - kruszynka nawet coraz cudniejsza :) rośnie jak na drożdżach ... a ja rosnę z dumy ..

      Usuń
    3. wiesz Danuśka te dawniejsze kobiety miały w sobie coś takiego wspólnego, coś bardzo ulotnego , taki szarm, szyk , sposób odnoszenia się do mężczyzn ... niby takie bluszcze a silne, niczym tur i często kręciły mężczyznami, z niewinnymi minami,czule przy tym omdlewając ... nawet język miały specyficzny ... mówiło się "panie" a "panie" się nie wyrażały, umiały zawsze się znaleźć ..
      moja babcia mawiała - panie nawet do sklepu wychodzą w kapeluszu, jak kapelusza, z biedy, nie miają, to sobie wyobrażają ...

      Usuń
  11. Siedzę... patrzę... czytam... ryczę jak bóbr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia zawsze są wzruszające, kogokolwiek wspominamy wraca do nas miłość, którą od niego otrzymaliśmy. Mają w naszych sercach miejsca, których nigdy nikt nie zapełni ... miejsca w sercu dużo ale to zajęte na zawsze. Paradoksalnie im więcej zajętego miejsca tym więcej robi się wolnego .. Cóż, serce nie matematyka, nie ma 2+2,z ujemnych wartości daje się logarytmy wyciągnąć a dzielenie przez zero daje lepsze wyniki niż dzielenie przez dwa ... na wszelkie rachunki prawdopodobieństwa też serce dziwnie oporne bywa ...

      Usuń
    2. Serce w ogóle jest opornym materiałem. Wiesz, z dziadkami miałam trochę tak jak Ty. Jednych (po mieczu) kochałam bez pamięci, drugich (po kądzieli) też, ale na pewien dystans i dziadka się trochę bałam. Nie nosił wąsów, ale za to był ogromnym erudytą, człowiekiem wielkiej kultury i bardzo wymagającym. Zawsze przy nim miałam tę odrobinę niepewności, że może coś nie tak powiem albo zrobię... Nie zapomnę nigdy jego spojrzenia, pod którym byłabym się pod ziemię zapadła. Przyjechał z Niemiec jego serdeczny przyjaciel, pastor. Dziadek, mimo że ateista, przyjaciela oczywiście szanował. Wpadłam znienacka do dziadków, a ów przyjaciel przywitał się ze mną jowialnie i na stojąco zaintonował jakąś pompatyczną modlitwę dziękczynną. Wryło mnie w próg, bo ta sytuacja, ten człowiek, to wszystko było dla mnie zaskoczeniem, do tego te modły, wygłoszone zapewne szczerze, ale ja je odebrałam jako strasznie patetyczne, napuszone i dziwaczne, więc ledwo powstrzymałam wybuch śmiechu. Jakiś uśmieszek musiał jednak błąkać mi się po twarzy, bo dziadek spojrzał na mnie tak strasznym wzrokiem, że o mało nie została ze mnie kupka popiołu. Miałam wtedy jakieś kilkanaście lat, chyba przełom podstawówki i liceum, a pamiętam te sytuację, jakby to było dzisiaj. Lekcja dobrego wychowania została zapamiętana :)

      Usuń
    3. dawniej na Kresach mieszały się narodowości, mieszały się religie i jakoś ludzie potrafili żyć obok siebie,uczyć dzieci szacunku do tego innego ... dzisiaj jest trochę inaczej

      Usuń
    4. A, nie - ten dziadek to nie z kresów. Kresowy jest mój tato. A mama zachodnia.

      Usuń
  12. Dziewczęce rozbawienie,
    radość bezmierna.

    A.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja sobie chłopięcą radość wspomnę ...
      Nie zapomnę przekornych ognikóW w oczach mojego Dziadzia Romualda i jego Brata, kiedy opowiadali mi jak to w czasach chłopięcych, w wyjątkowo durnym dla chłopców wieku, co chwilkę wpadali na jakieś dzikie pomysły ... raz udali się do rzeźni, wyłudzili słoik krwi a potem poszli w miejsce, gdzie Żydzi świętowali Kuczki ... chłopięta wylazły na dach, jeden pilnował, drugi jakoś wywiercił dziurkę i przez dziurkę wylał krew, prosto na świętujących ...
      nooo się działo ... a jak sprawka wyszła na jaw !!!
      Tu nie wystarczyły groźne spojrzenia ich Tatki, tatko wezwał delikwentów i delikatnie mówiąc sprał na kwaśne jabłka. Oj pranko wspominali do końca, ale jakoś wcale Tatce za złe nie mieli, że w tak drastyczny sposób do rozumu poszanowanie cudzej wiary im wkładał ... Nie da się ukryć poskutkowało ... potem ograniczyli się obaj już tylko do śpiewania miłosnych serenad pod oknami popadii Szczęściem pop tylko ich pogonił, na skargę nie przyszedł ...

      Usuń
    2. Cudne są takie opowieści...

      Usuń
  13. Moi dziadkowie po kądzieli zyli dośc długo, bo oboje przekroczyli osiemdziesiątkę. Mieszkaliśmy na drugim końcu miasta, toteż rodzice często zostawiali mnie na u nich na noc, a rano dziadek odprowadzał mnie do domu.
    Jako malec byłem strasznym gadułą, ale dziadkowie bardzo to lubili i i od nich poznałem wiele śląskich sag i legend.
    buziulki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaterku - niech żyją gaduły !!!!!
      mam wielką nadzieję, że mojej Olusi nie będzie się zamykała buzia od świtu do nocy :)

      Usuń
  14. Malinka,Malinka..Zakochałem się w tych słowach..Ło jejku! Ludzie,ratujcie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Była sobie raz dziewczynka
    nazywała się Malinka
    A że przecudnej była urody
    faceci zwariowali
    a ja przede wszystkiem..
    Ludzie,ratujcie!!!Ajaj! Jejku jejku..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. była sobie raz Malina
      Jejku jejku, ajajaj
      co myślała, że w przyjaźni
      zawsze będzie naj, naj, naj

      a że optymistką była
      to się łatwo pomyliła

      była sobie raz Malina
      usia siusia bum trara
      co błądziła po bezdrożach
      lecz wróciła, wszystko gra

      trala la, la ...
      la, la ...
      :)

      Usuń
  16. No widzisz,Malinko,co narobiłaś?? No widzisz?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, no właśnie widzę, że nie widzę :-)
      a gdzie podpisik :-)

      Usuń
  17. Piękne wspomnienia... Aż zazdrość czytać. Co by dopiero powiedzieli Dziadkowie gdyby mogli poznać opis tych wspomnień i określenia pozycjonujące ich miejsce w Twoim życiu . Dać świadectwo, to jednak najpiękniejszy dowód wdzięczności

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń