niedziela, 24 marca 2019

GDZIE JEST

WIOSNA ?




Ruszyłam za miasto na poszukiwanie, a tu nic ...
Słońce niby zza chmur chwilami wyłazi, niby okiem łypie, zezowate jakieś, jak tylko oko przymknie, to szaro, buro i ponuro ... no gdzie ta wiosna ???



oooo - jest !!!

Wlazła na plafon i szczęśliwa ... zachwycona sypie złoto z rogu obfitości.
Primavera jedna ! A ja to bym kwiecie wolała zamiast tych złotych monet, niechby kwieciem sypnęła na drzewa ! tymczasem kwiecia na drzewach jak na lekarstwo. Buuuuu, szpakowe golusieńkie, wrony się wyniosły, szpaków nie ma, bo co będą na miotle siedziały, tylko sąsiedni jesion okupuje sroka ... sroka singielka, piękna, ale pana sroki nie ma ... może to sroka lgbt ?  nie wiem. Za to koty parami wydzierają się pod oknem jak oszalałe. Marzec, w końcu prawo do wydzierania się mają ...

Wiosna na plafonie siedzi, a gdzie ten plafon ?



Ano tu !



.
Pisałam już tu szeroko o tym pięknym obiekcie, o pracy nad projektem.


Pałac już odnowiony, a w odnowionym pałacu plafony, plafony, plafony. Plafonów jak psów ! A na plafonach malowidła, malowidła, malowidła ... Stropy spadły, odtworzono nowe, a na nich, zgodnie z zachowanymi na ocalałych fragmentach sztukateriami - plafony. Wnętrza plafonów pokryto malowidłami, w różnej technice, korzystając ze zdobyczy współczesnych wiedzy. Są kopie dzieł z epoki, są też malowidła wzorowane na starych. Nasza Wiosna młoda jest więc, chociaż "w stylu i charakterze epoki". We wnętrzach barokowy zawrót głowy, szał kolorów, sprzętów, obrazów. Taki był barok, taki był nachalny baroku urok. Można to odtworzone piękno podziwiać. Dzieło konserwatorów i sztukatorów ich "opowiadanie" o tym jak było. Oczywiście takie opowiadanie nie snuje się z głowy, tylko z materiałów źródłowych: zachowanych opisów i ikonografii. Chapeau bas. Może zachwycić ! Moja zabytkowa dusza ciągnie jednak do autentyku, jak pszczoła do miodu. Ciągle chętnie wspominam tamto delikatne piękno sprzed wieków - zachowane na starych sklepieniach sztukaterie. Plafony, plafony, plafony. Dla mnie to jest prawdziwy, rokokowy zawrót głowy !



złote ręce



*


*



*






*


*



 *


.
Patrzę na te cudeńka i tak sobie myślę - chwała tym, który uratowali. Szczęście, że znalazł się prywatny nabywca, gdyby nie on pałac już by pewnie nie istniał, bo miasta nie było stać na uratowanie. Patrzę na te cudeńka i tak sobie myślę - najnowszy pomysł naszych rządzących to odbudowa Pałacu Saskiego. Pomysł ambitny, ale mnie serce boli, tyle autentycznego, wiekowego piękna wkrótce bezpowrotnie zginie. Oj !!! Odtworzone to TYLKO odtworzone, to piękna opowieść i świadectwo, ale prawdziwy świadek czasu to AUTENTYK. Tak myślę, że my winni jesteśmy dzieciom, wnukom i następnym pokoleniom właśnie te autentyki. Nam los pozwolił te cuda oglądać, mamy więc obowiązek. Zanim sobie postawimy pomnik, w formie odtworzonego Pałacu Saskiego, wydajmy te pieniądze na uratowanie tego, co jeszcze uratować się da. To piękno nie ma już czasu, nie poczeka. Odejdzie. A Pałac Saski zawsze będzie można zbudować później, jak nie my, to następni, w końcu nasza chwała w tej materii nie jest najważniejsza.


 *

Na koniec smaczek z czasu projektowania.




.
Tak kilkanaście lat temu wyglądała propozycja oświetlenia pałacu wykonana przez firmę Thorn. Nie mieliśmy wtedy jeszcze narzędzi do wizualizacji, ani komputerów odpowiedniej mocy ani programu. tylko wielkie zachodnie firmy miały takie możliwości. Dzisiaj takie wizualizacje stały się czymś powszednim, komputer bez kłopotu "przeliczy" rendering, ale wtedy to była bombonierka ! a ja zazdrośnie patrzyłam przez szybkę na czekoladki i marzyłam, że kiedyś może takie zjem ...

Na razie nasze projektu obdarowuje czekoladkami mój Bratanek. 
Prawdziwy z niego maitre chocolatier. Ja przepis znam, ale ciągle brakuje mi czasu na trening. Hm, miałam na emeryturze "wziąć się" ale się jakoś do tej pory nie wzięłam ... 




jestem "w temacie czekoladek" zielona ...
jak ten przebiśnieg na wiosnę ...


*

                        z przyjemnością polecam Malina M *                          
strona liiil  

17 komentarzy:

  1. No popatrz... ja wiosnę znalazłem, już u mnie na blogu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu pięknie to napisałas Mam nadzieję ,że już czekoladki były i zostały skonsumowane.A wiosna przyjdzie na pewno Masz to jak w banku U nas też jeszcze jej nie ma ale u was i tak będzie wczesniej niż u mnie Wszak wy na Zachodzie jesteście .Sle pozdrowienia dla pięknych dam i dużo zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać wiosnę, widać, tylko trzeba uważnie patrzeć, a nawet rozglądać sie, jest na Kujawach i w Wielkopolsce, ale ta z plafonu podoba mi się także:-)
    Wielki szacun dla wszystkich ratujących zabytki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Malinko.
    W marcu jak w garncu. Niby wiosna, ale kapryśna.
    Chciałbym popracować przy renowacji plafonów. Istne cuda.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  5. Szalenie lubię Haniu twoje konserwatorskie foto-felietony......zawsze przy tym uczę się czegoś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie ta wiosna jakoś tak nieśmiało do nas przychodzi.
    Ale któregoś dnia WYBUCHNIE z wielką siłą!!!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiosna jak kobieta ... kapryśna. Lubię barok bo taki "na bogato"... Anioł barokowo piękny... A ta relacja chwyta za serce. Miłego dnia, Haniu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Klik dobry:)
    Piękna ta wiosna z plafonu. Nie zstąpi na pola i lasy!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Żmudna i wymagająca wytrwałości oraz cierpliwości- praca konserwatora. Nie byłabym do tego zdolna. Chylę czoła przed tymi "pracusiami".
    Wiosna już jest; u mnie na ogrodzie. Melduję; pietruszka, marchewka, rzodkiewka, sałata wysiane i przykryte, żeby ptaki nie wydziobały nasion, a wiatr nie rozniósł po całym osiedlu :) Parapety okienne zastawione sadzonkami pomidorów, papryki, selera, kalarepy itp... co utrudnia mycie okien, a przez brudne szyby słonko ma trudności się przebić.
    Tylko ta wiosna, póki co - nie jest to wiosna radosna; bywa i tak; samo życie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo zdolna załoga♥Takie to wszystko wydaje sie ciężkie ,ogromne...a taki człowieczek z delikatnością ,dłonią swą ...pomalutku niczym motyl w nektarze ...zdobi,dłubie,maluje...wydawałoby się ,że się nie da..A DA SIĘ ♥♥
    Pozdrawiam Aniu cieplutko.♥

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas wiosna też trochę tak opornie idzie. Ale trawy ruszyły, więc kosiarka nowa zakupiona. Jeśli chodzi o budynek, dobrze, że uratowany. Trochę mi się gorzkich słów ulało, gdy myślałam/pisałam o zabytkach na Dolnym Śląsku. Ale czasami coś da się uratować, potem urzędy się chwalą, choć to wszystko uratowane cudzymi rękami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiosna, wiosna... Wiosna, ach — to ty?

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana,cudowna, urocza mała kobietko..Ty sobie tak żyjesz,jesz,śpisz,chodzisz i nawet nie wiesz,że gdzieś tam daleko,daleko jest ktoś taki,kto Cię kocha,kto bez Ciebie już żyć nie może,moja maleńka..Zawsze Cię prosiłem,abyś kasowała moje wpisy,tym razem proszę Cię,nie kasuj..Niech ludzie wiedzą,że miłość nie umarła,że żyje i ma się dobrze.Wiem,Malinko,że możesz czuć się skrępowana tym wyznaniem i rach-ciach-ciach! Proszę Cię-nie kasuj!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ło matko jedyna!Dlaczego moje nazwisko wyskoczyło???Co się tu dzieje????

    OdpowiedzUsuń
  15. WIOSNA zdobędzie więcej głosów niż skompromitowana P.O.
    Danuta24

    OdpowiedzUsuń
  16. Obyś jak najwięcej tej wiosny znalazła w sobie, wokół i wśród ludzi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń