Do tej windy jeszcze spory kawałek
.
Pierwszy odcinek do domu Panny Młodej. Pół godziny przez górki. A tam już wszyscy czekają. Błogosławieństwo. Znak Krzyża na jednym czole, potem na drugim. Wzruszająca chwila. Kto płacze, ten płacze a kto potrafi, to udaje, że nie. Łzy szczęścia wysychają szybko, więc radosne towarzystwo pakuje się go samochodów i w drogę. A droga daleka, bo Młodzi wybrali sobie Krzeszów. Mój Krzeszów, ten przy którego renowacji pracowałam kilkanaście lat, mój Braciszek zresztą też.
Jesteśmy na miejscu. Pierwsza brama - wejście do Sanktuarium.
W promieniach słońca, w promieniach szczęścia ... prosto przed siebie ..
I nagle upss - druga brama :-)
.
oooo - takiej, to nikt się nie spodziewał ! ! !
Nie ma to, tamto - trzeba wykupić parę młodą ...
.
Okup wręczony, sympatyczni motocykliści zadowoleni, ja, jak widać na obrazku, też. Jeszcze tylko pamiątkowa fotka i droga do ołtarza wolna.
Narzeczeni lekko stremowani.
Zaraz wyjdzie znajomy Ksiądz i poprowadzi młodych do ołtarza. Ech, ponad sto kilometrów gnał, żeby dać im ten ślub. Tam, gdzie chcieli, w Bazylice Łaski Najświętszej Marii Panny.
.
Już są we wnętrzu. Ostatnia brama przekroczona.
Pierwszy raz zobaczyłam Bazylikę po remoncie, przy pełnym oświetleniu. Jak rozblysły wszystkie kandelabry a słońce zaświeciło przez okna to uleciałam z zachwytu. Zaraz potem się popłakałam ze wzruszenia, bo młodzi szli do ołtarza. W momencie trzeźwości intelektualnej zdążyłam zauważyć że kolor bieli na ścianach jest super a podłoga "się trzyma"
Ślub był rzymski to znaczy z Mszą. Kustosz Sanktuarium zrobił nam niespodziankę i była koncelebra. Potem jeszcze podarował Młodym replikę obrazu Matki Bożej Łaskawej. Będą mieli pamiątkę na całe życie.
.
Nasz Ksiądz miał piękne kazanie. Czas i miejsce wyznaczyło ich małżeństwu troje patronów. Madonna Łaskawa, patronka miejsca, niech otoczy ich opieką i pomaga w najtrudniejszych chwilach życia. Święty Franciszek. patron dnia, niech sprawi, że dom ich zawsze będzie otwarty dla każdego. Święty Krzysztof, patron pana młodego, niech prowadzi ich dobrymi drogami i ostrzeże przed skręcaniem na manowce.
.
Gdy tak słuchałam, to łezka zakręciła mi się w oku ale był też moment, kiedy się śmiałam. Zresztą wszyscy się wtedy śmiali. Wycieczki przez godzinę się nie szwendały po kościele więc było pięknie i spokojnie.
.
Cudowny obraz Matki Bożej Łaskawej. Obraz jest maleńki, ma zaledwie 37cm na 60cm. To trzynastowieczna ikona, jeden z najstarszych wizerunków Maryi w Europie. Korony na obrazie to dar Jana Pawła II.
U Jej stóp przysięgali sobie miłość, wierność, szacunek i uczciwość.
.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje. To za Świętym Pawłem.
.
Ave Maria ktoś z zespołu zagrał na saksofonie, co z organami dało niesamowity efekt. Nigdy takiego zestawienia nie słyszałam. Jest co posłuchać a le jest i na co popatrzeć. Barokowy prospekt organowy imponujący. Brzmienie instrumentu idealne, akustyka bazyliki też.
.
Zaraz po Mszy Młodzi z Rodzicami i Celebransami podeszli do głównego ołtarza. Chwila wspólnej modlitwy. Prośba o opiekę Madonny Łaskawej i błogosławieństwo na nowe, wspólne życie.
Już po ! ! !
Już są prawdziwym mężem i prawdziwą żoną.
Jeszcze im ryżem sypnęli na szczęście ...
.
Gości chór nie śpiewał fałszywie tylko szczerze życzył. Życzył długo, aż do utraty tchu. Po życzeniach wszyscy grzecznie pomaszerowali do samochodów i wyruszyliśmy do domu weselnego, jakieś 50km za Krzeszów. Dom nosił wdzięczną nazwę Chata za Wsią. Świetna sala z parkietem i wygodne pokoje. jak ktoś, coś, to chętnie podam namiary.
.
Dotarliśmy jak zapadał już zmrok. Ślub zaczął się czwartej a skończył o piątej, potem życzenia trwały dość długo, zanim wszyscy się pozbierali i dojechali na miejsce to była prawie siódma. Przed wejściem tradycyjne powitanie chlebem i solą. Szampan był w środku.
.
Weselny tort !
Pierwszy, małżeński, wspólnie podzielony. Róże były z marcepanu. Czy ktoś zjadł, tego nie wiem. Ja tam wolałam czekoladowy środek. Miodzio!
.
Wszystko było zgodnie z tradycją. O dwunastej welon pofrunął do góry. Trochę żal ? Niech szczęście przyniesie tej, pannie, która go złapała.
.
Panowie kawalerowie ruszyli do boju i walczą o krawat pana młodego. Oj, śliskooo ! ślisko i wesoło, nawet fotograf złapał się za głowę.
.
A teraz konkurs dla par : taniec pod tytułem "dyscyplina sportowa" Jednogłośnie wygrało jeździectwo. Zwycięska para tańczy na bis.
.
Druhny stanęły na wysokości zadania. Nie powiem, nawet spora to była wysokość. Dla mnie zawsze takie szpilki to było marzenie ściętej głowy. Cóż - gdybym była o głowę niższa to bym pewnie w takich chodziła.
.
I znowu konkurs. Kopciuszki zdejmują z nóg pantofelki. Książęta szukają. Pierwszy książę lotem błyskawicy znalazł się przy bucikach, ale, ale .... czy aby to na pewno pantofelek jego partnerki ???
.
Nooo - pozostali książęta ruszyli do boju i kotłowanina na całego. Teraz odnaleźć bucik partnerki, to już wyższa szkoła jazdy.
.
A teraz wszyscy goście weselni na parkiet. Pary wirują w tańcu a biedny obiektyw niestety za nimi nie nadąża.
Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka, konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy ... Jak pociąg przejechał to zaraz wąż wypełznął i wił się przez całą salę, wzbudzając ogólną wesołość, jak to wąż. Zespół kapitalnie grał. Śpiewał zresztą też.
.
W pewnym momencie instrumenty na chwilę poszły w odstawkę zostały tylko akordeony. Ale było fajne śpiewanie na sali. Nawet śpiewniki były dla młodych, bo my to raczej "Sokoły" na pamięć :-) I dla babć było i dla nas i dla młodych, dla każdego coś fajnego - o bella , bella , bella Mari ...
A nie, nie, nic z tego!
To, o czym traktuje przyśpiewka, to raczej panowie, ja tam skromnie degustowałam sobie to niebieskie winko i naleweczkę domową :-) nie, nie księżycówkę - porzeczkówkę czarną.
.
Ten uszaty jegomość to raczej na jednego pójść nie zdążył. Ten łaskawca prosto z rożna trafił na weselny stół. Drugiego dnia odbyły się poprawiny. Garden party, czyli bankiet w restauracyjnych krzakach. Świetnie było ! ! Pogoda wymarzona. Słońce jak w lipcu, ciepluteńko. Humory wspaniałe. Danie główne: pieczony prosiak z widokiem na Śnieżkę
.
Komu słodko, temu słodko, a komu gorzko - temu fajnie ...
I ja tam byłam, miód i wino piłam
a co widziałam, to opowiedziałam
*
z przyjemnością polecam Malina M *
jeśli podobał Ci się ten wpis to wejdź na liiil
kliknij zagłosuj
Piękny to dzień, kiedy dwoje kiedyś obcych, nieznajomych sobie ludzi świata poza sobą nie widzą i nie wiedzą jak mogli by żyć bez siebie. Oby ta radość i to wesele znalazło się jak dobre wspomnienie każdego kolejnego zwykłego wspólnego dnia.
OdpowiedzUsuńPiękna bazylika pięknie wygląda, cudo. To masz satysfakcję, Malino.
A "Jedzie pociąg ... byle nie do Warszawy" - czemu to się nie chce spełnić:)? Już ta Warszawa pęka w szwach od tych, którzy tu nie chcieli wcale, byle nie do W., ale ten głupi pociąg ich przywiózł. I taki tłok w metrze, że szkoda gadać.
Serdeczności i słoneczności, B
Ech Beatko - ja mieszkam w mieście do którego pociąg w większości z Kresów ludzi przywiózł ale to była konieczność , tu musieli odnaleźć noww miejsce na świecie. Z Warszawą jest inaczej i rzeczywiście tłoku w metrze nie zazdroszczę. Rodowitych WARSZAWIAKÓW to w Warszawie chyba mniej niż tych, o których piszesz.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńMalinko,ten wpis powyżej był przeznaczony dla Elizy,ale mnie coś zakręciło i ukazał się u Ciebie..Bez związku..Przepraszam..
Usuńnie ma sprawy - odkręcam
UsuńDzięki,Malinko.
UsuńI jakie to trudne, zapuścić korzenie w nowym mieście po wyrwaniu z innego, ukochanego. I jakie to szczęście móc wrócić nawet na zgliszcza, ale do swojej Warszawy. A w Warszawie z warszawiakami tak jak z tym cukrem w cukrze :) Uściśnienia ślę, Beata
UsuńMalino nie mogłam się doczekać i może chwilami byłam namolna :( .Teraz jestem szczęśliwa widząc piękną uroczystość. Wiem już dlaczego nie robiłaś fotek- chyba też nie byłabym w stanie ...Przeżywanie i filmowanie to 2 różne sprawy - teraz wiem ...MŁODYM SZCZĘŚLIWEGO DŁUGIEGO ŻYCIA W MIŁOŚCI I ZROZUMIENIU -NIECH ZDROWIE i FORTUNA IM SPRZYJA a pamięć MIELI DOBRĄ I ZAWSZE PAMIĘTALI CUDOWNĄ B. DANUSIĘ I JEJ CUDOWNĄ CÓRKĘ MALINKĘ ....wzruszyłam się ,do fotek powrócę jak odprawię swoje uroczystości urodzinowe -pozdrawiam - Eliza F.
OdpowiedzUsuńELIZO - SERDECZNE ŻYCZENIA Z OKAZJI URODZIN :-)))
Usuńmasz rację, przeżywanie i filmowanie to dwie różne sprawy ... robić zdjęcia można zawsze a te chwile nie powtrzą się nigdy ....
Och jaks piekna relacja, a oni jacy piękni... młodzi... mimo, ze nie jestem rodziną to łezka zakręciła mi się w oku, i pomyślałam o swoim synu... Kiedyś pewnie tez taka wzruszająca chwila bedzie moim udziałem. Mlodym wszystkiego naj na nowej drodze zycia :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - tak się cieszę, że trafiłaś na mój blog ... zobaczysz jak wielkie to przeżycie a ja życzę jeszcze jednego, żeby Twoja synowa tak przypadła Ci do gustu, jak mnie moja "bratankowa"
UsuńWitaj Haniu!
OdpowiedzUsuńAch co to był za ślub.... No i ten barokowy wystrój bazyliki w Krzeszowie... No tak, napracowałaś się przy tym.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
oj tam - moja jest tylko elewacja, podłoga i ściany, czyli projekt budowlany i wykonawczy - reszta, czyli te prawdziwe cuda na ścianach to konserwatorzy
UsuńAniu ale fajna relacja z wesela::) Piękna para młodych...Życzę Im Szczęścia i Zdrówka ♥Piękni goście...Ty z Panią Danusią świetnie wyglądałyście..Wesele ma to do siebie ,że wszyscy są szczęśliwi ...Suknia panny młodej mnie zauroczyła::))lecę promować::)))buziaki
OdpowiedzUsuńDanuśka - ja jestem zauroczona Panną Młodą ... od pierwszego spotkania przypadła mi do serca
Usuńzapomniałam dodać ,że kościółek jest przepiękny ,mogłabym tu usiąść i gapić się w każdy zakątek,chyba wyszłabym całkowicie odmieniona na duszy...Urocze::))
OdpowiedzUsuńNo to byliśmy i my tam gdzie miód i wino! Najlepszego!
OdpowiedzUsuńDzięki .. a do miodu i wina dokładam jeszcze chałwę ... a co, chałwianka ze mnie
UsuńŚwietna relacja, piękni młodzi, piękne wnętrza - jest czym się cieszyć i będzie co wspominać! :)
OdpowiedzUsuńTetryku - cieszę się i wspominam do teraz ... i ciągle chodzą za mną przyśpiewki weselne ...
UsuńHaniu,dziękuję za ten opis i przepiękne zdjęcia ze ślubu i wesela bratanka....Cudne fotki,,młodzi na tle tego wnętrza ,,rewelacja..
OdpowiedzUsuńTradycja weselna zachowana,,u nas ,zamiast ryżu,rzucają drobne grosiki,,i cały widz polega na tym,żeby wyzbierali wszystkie..Tak ,że przy wejściu do kościoła robi się niezły "korek"...Wszystkie inne zabawy są i w mojej parafii..
Wspaniale opisujesz "religijność",wzruszam się zawsze jak piszesz o tym..robisz to czule i pięknie..Haniu,przesyłam pozdrowienia dla młodych ,,niech im się darzy...
Pozdrawiam Mamusię,Ciebie i pozostałych bliskich...
DZIĘKUJĘ ZOSIU ... a wiesz - grosiki też były i korek przy wejściu aż się wycieczka zaklinowała. O wierze zawsze piszę tak jak to czuję ...
UsuńA to w tym celu "wyszykowalas" bazylike?! ;-) Piekne miejsce i piekna uroczystość. Gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńjasne :-)))) A POWAŻNIE - BARDZO SIĘ UCIESZYŁAM, ŻE TAM ZECHCIELI, NIE PODPOWIADAŁAM I przyznam byłam zdziwiona, że nie na miejscu tylko taki kawał od domu
UsuńPODAROWAŁA PANI NOWOŻEŃCOM KRZESZÓW.
OdpowiedzUsuńCZY MOŻNA WIĘCEJ ?
SWOJA PRACĘ. SWOJE UNIESIENIA. I JESZCZE PAMIĘĆ.
CZY MOŻNA WIĘCEJ ?
DZISIAJ TO ICH RADOŚĆ
PÓŻNIEJ.
TROCHĘ PÓŻNIEJ,
TO PAMIĘĆ.
PAMIĘĆ O ANNIE.
A. T.
podarowałam kawałek serca
Usuńchyba wzięli oboje z radością
teraz już wiedzą, że zawsze
mogą na mnie liczyć
Ja tylko jedno
OdpowiedzUsuńtutaj dołożę:
zdrowia i szczęścia
na nowej drodze!!!
na drodze góry
Usuńi kretowisko
kiedy jest miłość
obejdą wszystko
Piękna para i w pięknej bazylice. Tyle o niej pisałaś, że znam ją prawie na pamięć. Bazylikę, oczywiście. Parze młodej, też niczego nie brakowało.
OdpowiedzUsuńŻyczę im życia bez większych trosk i kłopotów.
Pozdrawiam Ich i całą Twoją rodzinę:)
P.S. Suknia panny młodej, śliczna.
Pa:)
Ewciu - dziękuję, przekażę życzenia chociaż pewnie sami przeczytają :-)
UsuńI mnie suknia zachwyciła, absolutnie na mój gust.
A ten moment rozweselenia w kościółku to wskutek jakiej opowiastki...?
OdpowiedzUsuńDzięki tej żywiołowej relacji i ja tam byłam - "miód i wino piłam..."
Jeszcze raz życzę Młodej Parze szczęścia i wytrwałości we wspólnej drodze życia...
Para Młoda świetnie się prezentuje, goście też... Wszystko zgodnie z tradycją.
Bazylika piękna. będzie, co wspominać.
Hani, dzisiaj tylko Ciebie odwiedzam, nie mogę zdążyć ze wszystkim...
Radosnych snów - Krysia
Krysiu, trudno tak bez kontekstu ale spróbuję - w trakcie kazania Ksiądz między innymi mówił o dobrych sercach i dobrych oczach. O takim aspekcie dobrych oczu też było:
Usuń- Krzysztofie, masz dobre oczy, skoro z tylu kobiet dostrzegłeś właśnie Kamilę. Tylko żebyś później zeza nie dostał ! dorzucił ksiądz. Wszyscy się uśmiechnęli a powiedzenie już zostało :-))
"Wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńradości,szczęścia moc
słoneczka wesołeg
snów pięknych co noc(...)
To dla Młodej Pary..
Malinko,cudowny fotoreportaż,gratulacje!
DZIĘKUJEMY - Młodzi i ja :-)
Usuńfotoreportaż obiecany ... starałam się pokazać jak najwięcej
Tu już nie da się jednego słowa dodać. Pozostaje tylko życzyć młodej parze wielu lat szczęścia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
DZIĘKUJEMY WULPIANIE :-) cieszę się, że znowu tu jesteś :-)
UsuńMalinko,co by nie powiedzieć,to stwierdzić należy,że Młoda to piękna lisiczka. Młody to ma fart!
OdpowiedzUsuńpewnie, że ma :-)
Usuńa my też mamy bo jaka ładna taka fajna i sympatyczna
No to bardzo szczęśliwa para, a opis wesela sugestywny tak, ze czułem sie, jakbym tam był. Haneczko, Młodym dużo szczęścia życzę i amorków barokowych również sporą gromadkę. Pozdrowienia również dla Mamusi Danusi. Tomasz
OdpowiedzUsuńo to, to, Tomciu - barokowych, secesyjnych, gotyckich - jakichkolwiek ... byle tylko przyfrunęły, bo już mi do tych amorków bardzo tęskno :-)))
UsuńTopmaszu,nie martw,nie martw..Już młodym amorków na pewno nie zabraknie!;-)))
UsuńNo, bo widzę, ze zdrowia u Młodych sporo, a najważniejsze, ze miłość jest
UsuńO TAK A BOCIANY, SORRY, AMORY, MIŁOŚĆ LUBIĄ ...
UsuńAch! Co to był za ślub!!!!!! Niech im się szczęści!
OdpowiedzUsuńniech się szczęści ... niech się uda
UsuńA teraz zaczyna się proza życia.Ula
OdpowiedzUsuńi ta proza buduje ... mam nadzieję, że w tej prozie chwil następnych odnajdą przynajmniej tyle, co w poezji pierwszych chwil
UsuńHaniu, dzięki za wyjaśnienie. żart księdza całkiem udany, bo często potem jedno z dwojga zeza dostaje... i zezuje na boki... Nie ma rady, gdy oczęta uciekają... Oby tak nie było! Odpukuję w niemalowane drewno... Nie będzie! Widać radość w Twoich i p. Danusi oczach. W Twoich nawet niebieska poświata się pokazała... Dobranoc - Krysia
OdpowiedzUsuńto odbicie komórki, którą było robione zdjęcie ... nie powiem odbicie oddaje mój nastrój
UsuńUla,zacytuję tu piosenkę wspaniałej Anny German..
OdpowiedzUsuń"Człowieczy los,nie jest bajką,ani snem..
człowieczy los jest zwyczajnym,szarym dniem''....
Niech modzi o tym pamiętają...
myślę, że pamiętają, że w pojedynczym życiu na tyle spotkali się z prozą, że już wiedzą - we wspólnym jest tak samo ale przecież proza piękną bywa a na samej poezji prawdziwego życia się nie zbuduje ...
UsuńCd jak wyzej..
OdpowiedzUsuń"Uśmiechaj się,do każdej chwili usmiechaj
na dzień szczęśliwy nie czekaj
bo wkrótce nadejdzie czas
gdy uśmiechniesz się ostatni raz.."
ja znam trochę inne zakończenie ale sens ten sam :
Usuń"bo kresu nadejdzie czas
nim uśmiechniesz się chociaż raz"
O kurcze,ale przysmuciłem..
OdpowiedzUsuńnie przysmuciłeś ... wprowadziłeś nastrój refleksji ...
UsuńDomyślam się, że to "chola", było napisane zaraz po spożyciu niebieskiego winka?
OdpowiedzUsuńDZIĘKI :-))) człowiek patrzy i nie widzi
Usuńwytrzeźwiałam - poprawiam
Gdy patrzę na szczęście w oczach Twojego bratanka, Haniu, chciałoby się zaśpiewać razem z Sewerynem Krajewskim:
OdpowiedzUsuń"Czekasz na tę jedną chwilę
serce jak szalone bije...
Zrozumiałem po co żyję
wiem, że czujesz to co ja.
Ej za krótko trwa godzina
niech się chwila ta zatrzyma
moim szczęściem chcę nakarmić
calutki świat, zdziwiony tak...."
Serdeczne życzenia dla Młodej Pary!!! Niech uśmiech na ich twarzach jaśnieje zawsze tak cudownym blaskiem...niech będą najzwyczajniej w świecie szczęśliwi:):):) Pozdrawiam ciepło Haniu i dodam jeszcze...fantastyczna ślubna relacja:):):)
DZIĘKUJĘ BOŻENKO - nawet nie wiesz, jak ucieszyłam się że tu wpadłaś ... Twoje miejsce czekało ... zawsze czeka
UsuńZdrowia,szczęścia, pomyślności Młodej Parze! A fotoreportaż wspaniały! Ach, co to był za ślub...
OdpowiedzUsuńHaniu - dziękujemy :-))) jeszcze dzisiaj sobie podśpiewuję :-)
UsuńDo niedzieli kilka kroczków... Jak tydzień szybko mija...
OdpowiedzUsuńNie tak dawno była niedziela i znowu niedziela...
Mam wrażenie, że czas przyspieszył, bo ciągle mam jakieś zaległości
i albo możliwości już nie te, albo za dużo różnych spraw i zainteresowań,
a może jedno i drugie...
Życzenia już składałam, więc tylko uśmiechem maluję słowo Dobranoc!
Haniu, proszę pozdrów p. Danusię, dziękuję - Krysia
Dziękuję ... zaraz po śniadaniu pozdrowię bo jeszcze sobie smacznie śpi.
UsuńCzas już zupełnie zwariował i jak ta śnieżna kula ... coraz prędzej, coraz prędzej ...
Haniu,
OdpowiedzUsuńprzecudny ślub i wspaniałe wesele.
Ten ślub u Mateńki Krzeszowickiej to coś wyjątkowego, bardzo pięknego.
Haniu, gorąco proszę przekaż życzenia:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO A NADE WSZYSTKO, MIŁOŚCI I SZCZĘŚCIA.
Pozdrawiam:)
Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Gratuluje Państwu młodym
OdpowiedzUsuń