i to jeszcze jakie smakowite !!! prawdziwe … pachnące … kuszące …
Wąż, łakomczuszek, mnie podkusił i już zrywałam owoc ale szkoda mi się zrobiło tego cudnego meszku i robaczka. Zachwyciłam się tym darem natury i tylko ślad moich palców świadczy o planowaniu przestępstwa …
No i cóż – nie będę Ewą, nie poznam co dzisiaj dobre a co złe …
Zostanę z własną, niemodną hierarchią wartości … i dobrze !
A gruszeczka sobie dojrzeje … hmm - a jeśli to pigwa ?
*
Grasz w zielone ? ... gram !
Masz zielone ??? … mam !!!
Dobrze jest mieć zielone, dobrze jest mieć odrobinę szczęścia !
Jak mawiał mój matematyk, co drugi głupi ma szczęście, więc nie dziwota, że tym razem zielone na mnie trafiło. Szkoda tylko, że podwójne zielone. Bo żeby pierwsze zielone szczęście oznaczało, to nie powiem.
A było to tak :
kupiłam sobie zielone, ogrodowe, krzesełko. Takie lekkie i ażurowe.
Wydedukowałam, że lepiej mi będzie siedzieć godzinami przy komputerze na takim ażurowym i "mięciutkim". Krzesełka dwa, do pary, przytargałam do domu i sama sobie jedno zmontowałam. Prezentowało się nawet ładnie, ciemnozielone w moim oliwkowo zielonym pokoju. Zadowolona z siebie ustawiłam krzesełko przy stoliku komputerowym i radośnie z całym impetem siadłam ... no i trrrrrach, buuuum, huk !!!! krzesełko niezbyt uważnie skręcone się rozkręciło, złamało, a ja z całą siłą grzmotnęłam na podłogę .... ojjjjj grzmotnęłam nieszczęśliwie, bo poleciałam na plecy. Pal sześć niezbyt szlachetną część pleców ale za krzesełkiem stała ława, głową walnęłam z całej siły o brzeg tejże i gdyby poskładane na niej projekty nie zamortyzowały uderzenia, to pewnie bym dzisiaj tu nie pisała.
Pani Ziemia zrobiła sobie USG
na zdjęciu maleńkie Zielone Szczęście
na zdjęciu maleńkie Zielone Szczęście
.
Dobrze jest mieć zielone, dobrze mieć odrobinę szczęścia !
Jak walnęłam w głowę to ciemno mi się w oczętach zrobiło, gwiazdy zobaczyłam i nie były to wcale gwiazdy zielone ! No, czarna rozpacz ! Leżę i kwiczę i próbuję, czy cała jestem ... W czarnej rozpaczy zielone zaświtało - chyba cała ! ale wstać niestety nie da rady, okruszek to ja nie jestem, nogi zaklinowały się pod komputerowym stolikiem, pod kolanami mam połamane krzesło, które wbija się w nogę i w żaden sposób nie daje się wyciągnąć. I jeszcze ta ława pod głową ! Bądź tu mądry i pisz wiersze, a jeszcze wykombinuj, jak ustawić swój środek ciężkości, żeby wstać. Nikt mi pomóc nie mógł, bo o tej porze w domu tylko Mamcia i ja a Mamcia przykuta do łóżka, bo ma skrzep. Oczywiście przyleciała do mnie przerażona i chciała mi pomagać, no tylko tego brakowało !!! Kombinowałam jak koń pod górę ale, że w zielone gram i zielone szczęście mam, to jakoś w końcu wykombinowałam. Opierając się na jednej nodze, na tej w którą nie wbijało się krzesło, przewróciłam się na przód a potem na czworakach dotarłam do wersalki ... zresztą zielonej wersalki. Byłam uratowana ! Jeszcze tylko musiałam przeboleć ogromniaste siniaki i naciągnięte ścięgno. Potem był szlaban na komputer i nieoczekiwane wakacje, musiałam przeleżeć kilka dni w łóżku bo się zapalenie żyły przyplątało. Ale się w końcu odplątało no i jestem !
Grasz w zielone ? - gram !
Masz zielone ? - mam !
i całe szczęście !!!
jak mawiał mój matematyk (...)
reszta jest milczeniem
*
z przyjemnością zielone polecam Malina M *
strona liiil
OCZEKIWANIE PEŁNE NIEPOKOJU.
OdpowiedzUsuńA. T
Dziękuję ....
Usuńkiedy czyta się takie komentarze noga przestaje boleć
:-)
Tak myślę teraz,
OdpowiedzUsuńto była "bera"?
a mnie dziwnym trafem na myśl przychodzą "klapsy"
UsuńOj, dobrze, że masz to zielone szczęście Malino, bo mogłaby być czarna rozpacz. Widać krzesełko ogrodowe ciągnęło do ogrodu, a nie przed komputer - ot, złośliwość rzeczy martwych ;-/
OdpowiedzUsuńswój ciągnie do swego ...
Usuńale dlaczego mnie ciągnie podłoga ????
Na szczęście cała sprawa się zakończyła, ale okazja do wyciągnięcia wniosków nie może być pominięta. Dobre pomysły nie zawsze są dobre, prawda?
OdpowiedzUsuńBądź ostrożniejsza na przyszłość
Ech Tatulu - jak ja chcę dobre zamienić na lepsze to zawsze kończy się twardym lądowaniem :-)
UsuńWitaj Aniu.
OdpowiedzUsuńPal lich krzeszło. Jeno piątej krzyżowej żal.
A tak na marginesie, jesteś dobra w projektowaniu, a nie w skręcaniu.
I tego się trzymaj złociutka... z korzyścią dla zabytków. A i mnie możesz o pomoc poprosić, bom praktyk.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Michałku w skręcaniu to ja jestem do kitu ...
Usuńnawet na manowce średnio skręcić potrafię
:-)
Na szczęście, że tak się skończyło. Zaśpiewaj sobie na pocieszenie "zielono mi..."
OdpowiedzUsuńszmaragdowo ... różowo ... malinowo ...
Usuńech Bet - młodość wraca i "dzikie harce" hi, hi
Ja wczoraj, idąc w górę po schodach, potknąłem się,
OdpowiedzUsuńw lewej ręce niosłem prezent i nie chcąc go uszkodzić
próbowałem złapać poręcz, ale zaczepiłem też
o nią paskiem zegarka, który rozciął mi nadgarstek
na długości 5 cm. Żyję i piszę prawą!
ojjjjjjjjjjjj !!!
Usuńa ja żyję i siedzę "półgębkiem"
Coś mi to ostatnie zdanie Magdaleną Samozwaniec pachnie:)))
UsuńDobrze, że tylko się potłukłaś, mogło być znacznie gorzej. Masz szczęście dziewczyno:)))
Pozdrawiam:)
Kusisz Malinko, oj kusisz. ;) A ponieważ liczy się pierwsza odpowiedź (i pewno myśl), więc tak sobie kosmato pomyślałem, że dobrze by było być tym krzesełkiem i poczuć wagę problemu.
OdpowiedzUsuńJa też miałem kontakt z ziemią, gdy kilkanaście lat temu zafundowałem sobie fotel na kółkach, coś mi spadło na ziemię ... schyliłem się, i fotel mi odjechał, a ja zostałem. :)
oj Andrzejku - nie polecam ... waga ani musza, ani piórkowa ani nawet półciężka ....
Usuńjak to się u mnie w rodzinie mawiało - "ciężka kawaleria"
Widać mądry również może mieć szczęście i cało z zielonego nawet kłopotu wyjść :)
OdpowiedzUsuńna tak miły komplement uśmiech zostawiam :-)))
UsuńBywa Aniu ,że chochliki robią nam psikusa::)Mnie rok temu chochlik popchnął ze schodów ..Poleciałam jak piłka::) Miałam problemy po tym też ..Ale mnie przed kalectwem uratował mnie miska plastikowa w której niosłam pranie::))Oj trzeba uważać ,po co zginać głupią śmiercią ,jak można tak jak wszyscy, spocząć ze starości i dożyć 100 lat::))) Ty kochana Aniu zważaj co skręcasz::)) ::)))) zdrowiej::))buziaki
OdpowiedzUsuńDanuśka - to się w korcu maku znalazłyśmy ...
Usuńa może w chińskim horoskopie kot nam patronuje ?
bo koniec, końców - żyjemy :-)))
Chcę promować ale wrota zamknięte:::(((((...bryyyyy
OdpowiedzUsuńaaa - bo zapomniałam umieścić tam ten wpis
Usuńech, teraz to już za późno, trudno, notka będzie bez promowania :-(
Jeszcze raz pozdrowienia, Malinko:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Pa:)
dziękuję :-))) się trzymam Ewciu ale kłopoty z żyłami mam po swojej Mamci, teraz się do mnie to zapalenie przyczepiło, trochę przeszło ale muszę zęby zacisnąć i więcej leniuchować ... ojjj komputer mnie ciągnie a tu klops - leżanko pani koleżanko :-)
UsuńOj, niedobrze, niedobrze.... takie urazy bywają zdradliwe i mogą odezwać się po jakimś czasie.
OdpowiedzUsuńŻyczę z całego serca zdróweczka i uważaj na siebie.
To ogrodowe krzesełko to chyba nie był dobry pomysł przed komputer......
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
oj zdradliwe paskudniki ... nawet nie czekają - od razu się odzywają
UsuńI całe szczęście, że nic Ci się nie stało!
OdpowiedzUsuńTo właśnie jest to SZCZĘŚCIE ;)
Niech Cię nie opuszcza :)
niech się nie odważy opuszczać ... bo jak nie , to .... !!!
UsuńA CO DZIEJE SIĘ PANI ANNO!
OdpowiedzUsuńZ PANEM ROMANEM MAĆKÓWKĄ ?
BRAKUJE GO.
A. T
nie wiem A.T.
Usuńna fb nie widzę Rycerza Romana ale na Jego blogu 18 sierpnia pojawił się nowy wpis ... zaprosiłam do kresowegodrzewa ... może się pojawi ???
Oj Ty Gapusiu kochana! Dobrze Haneczko, ze montaz tego krzeselka masz juz za soba (oprocz tego blatu od stolu). A teraz zdrowiej i mysl o tym, kto moglby Ci te krzeselka profesjonalnie zlozyc, przede wszystkim bezpiecznie. Mialas Szczescie, bo lubisz Jego barwe :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie; uklon sie prosze Mamusi Danusi bardzo niziutko od Alenki i zycz Jej Zdrowka i Radosci Haniu :))
Haneczko, przejeta Twoim upadkiem ominelam zaproszenie Ciebie i Danusi na kawke i torcika parapetowego. Zakotwiczylismy nareszcie w Haßloch Haniu, jeszcze pare kosmetycznych ruchow i LABA!
UsuńPozdrawiam, sle calusy :))
Alenko,och Alenko..Zamilczę już,bo słów brak..
UsuńDzisiaj w Hassloch zachmurzenie umiarkowane.
OdpowiedzUsuń20 st. celsjusza. Wiatr południowo - zachodni. Łagodny..
Mała kafejka w śródmieściu. Stolik na wybiegu.
Aromat kawy. Kielich wina w dłoniach.
Radosnych dni Pani Alenko.
A. T
Jestes przekochany, moj drogi Poeto, bylam tam na lodach. Kocham to miejsce, jest takie malutkie i przytulne :))
UsuńSerdecznosci wiele :))
Zmieniłem psychotropy! Jast dobrze,och Alenko..
UsuńWitaj Haniu!
OdpowiedzUsuńMiałaś bardzo dużo szczęścia przy tym upadku. Czuwała nad Tobą Opaczność.
Pomyśl. Skutki takiego upadku to; uraz głowy, kończyn, kręgosłupa...
Jak dobrze, że humor Cię nie opuszcza.
Wyobrażam sobie jak bardzo przestraszyła się Pani Danusia.
Przesyłam dla Niej serdeczne pozdrowienia i ucałowania.
A Ciebie mocno przytulam.
Pa:)*
Malinko.jeśli grane w zielone ma być bolesnym spadaniem z krzesła,to ja dziękuję,życząc Malince niespadania więcej!
OdpowiedzUsuńszybkiego powrotu do zdrowia;*
OdpowiedzUsuńHaniu!
OdpowiedzUsuńCo się dzieje? czy upadek spowodował jakieś komplikacje?
Martwię się o Ciebie.
Gorące pozdrowienia dla Pani Danusi i dla Ciebie:)*
NIEUSTAJĄCEGO ZDROWIA DLA PANI,
OdpowiedzUsuńPANI ANNO I DLA PANI MAMY.
A. T
Hej, Malinko!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to brak czasu a nie rekonwalescencja trzyma cię z dala od klawiatury...
znowu zaczynasz
UsuńHaniu!
OdpowiedzUsuńTwoja długa nieobecność jest bardzo niepokojąca.
Mam nadzieję, że to tylko brak czasu.
Całuję i pozdrawiam:)*
Chlup w głupi dziób dla zdrowtnści,raz trzy platformo!
OdpowiedzUsuń