czwartek, 31 października 2013

ZIEMIA I CZAS

Wieczność to Miłość.
Ten przepiękny dzwon niech zagra melodię Miłości dla moich Bliskich, Ukochanych, dla tych, którzy odeszli na tamtą stronę życia

Przed obliczem Pana uniżmy się , Pan sam wywyższy nas
Jego jest ziemia i czas Pan sam wywyższy nas  …

  


Tatusiu – Twoja obrączka śpi spokojnie w pudełeczku a Ty codziennie,
z obrazka w moim pokoju, machasz do mnie prześlicznym prawdziwkiem. Wczoraj Miś skończył mój projekt. Miś jest jak Ty konstruktorem.
Dziadziu – jak obiecałam, pamiętam: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Jeszcze kiedyś ten dzwon zaśpiewa.
Kiedy przyjdzie jego CZAS – odżyje.
Jeszcze kiedyś, jak przyjdzie CZAS,
proch na powrót stanie się ciałem.

Siłą Miłości Wiekuistego spotkamy się Tam wszyscy.
Ja w to, z całego serca, wierzę.

Zapalmy wieczne lampki pamięci naszym Kochanym, którzy odeszli.
Ich jest już tylko czas i nasze serca. Kiedyś znowu ich będzie ziemia, ale to dopiero kiedyś. Wtedy spotkamy się – w to wierzę.
Zapalam lampkę Tatusiowi, zapalam Andrzejowi, zapalam ukochanym Dziadkom i cioci Grażynce, zapalam tym moim, co na Syberii, tym moim, co na dalekich Kresach … zapalam … zapalam … zapalam …
Niech się pali zawsze płomykiem serca. I niech dobre anioły zaniosą im te płomyki aż do samego nieba




                        Przed obliczem Pana uniżmy się,
                        Pan sam wywyższy nas …
                        Jego jest ziemia i czas …
                        Pan sam wywyższy nas  …


Dzisiaj cały dzień chodzi za mną ta piosenka.
Może to przez jutrzejsze Święto. I wspomnienia za mną chodzą.
                       
                                        ***

Wspomnienie  ma swój zapach i kolor i światło.
Wystarczy przymknąć oczy i wraca.

Nie pamiętam mojej Babci Walerii, nie pamiętam kiedy umarła.
Pierwsze, co pamiętam, to Babci grób i nasze świętowanie Wszystkich Świętych. To był jeden z rytuałów mojego dzieciństwa.
Świętowanie zaczynało się już tyczeń wcześniej. Oboje z braciszkiem, uczepieni Dziadzia rękawów, maszerowaliśmy na rynek , tak się wtedy mówiło na targ. Na rynku stały wozy z końmi (w środku miasta) i było mnóstwo najróżniejszych straganów. Na ziemi stało morze kwiatów, całe dywany białych, złotych i fioletowych chryzantem. Wybieraliśmy starannie te najpiękniejsze, stały potem w piwnicy i czekały w chłodzie. Znicze były małe, napełnione chyba mieszaniną stearyny i wosku, płonąc dawały bardzo charakterystyczny zapach. Do ten zapach dziś kojarzy mi się z dzieciństwem.




Na zdjęciu ja z braciszkiem i Rodzicami nad grobem Babci.

Na cmentarz wyruszaliśmy rano, zaraz po Kościele. Dziadziu dawał nam drobne pieniążki bo po drodze na cmentarz spotykaliśmy żebrzących "dziadów". Dużo ich było, bo dużo było biedy. Poowijani w łachmany staruszkowie. Kładłam pieniążek na ręce i uśmiechałam się, często któryś z nich pogłaskał mnie po głowie ...
Na cmentarz Dziadziu zabierał dla nas wafel, to też wspomnienie dzieciństwa. Masę do wafla robiło się z gotowanego przez cały dzień mleka, potem ucierało się to z żółtkami margaryną, dodatkiem kakao i olejku arakowego. Oczywiście my z braciszkiem natychmiast po dotarciu na cmentarz stawaliśmy się głodni jak wilki.

Procesja zawsze była o 16-ej, niestety - do tego czasu mieliśmy nakazane zachowywać się jak ludzie i nie wyświnić się. No, bardzo cierpieliśmy z tego powodu oboje. Procesję prowadził zawsze mój Wujek, który był księdzem, oczywiście "dziwnym trafem" procesja miała przystanek nad grobem mojej Babci i pół miasta oglądało nas jak jakieś eksponaty. Za to po procesji wyświnianie się było dozwolone i oboje z braciszkiem ruszaliśmy w bój, pamiętam, że zawsze szukaliśmy kolorowych zniczy a potem maczaliśmy w rozgrzanym wosku palce i robiliśmy sobie kolorowe naparstki. Wszystkie liście i wszystkie kałuże po drodze były nasze.

Kiedy zapadał zmrok Dziadziu zabierał nas na Grób Nieznanego Żołnierza, świeciliśmy tam świeczki a Dziadziu opowiadał historie z czasów wojny, opowiadał je jeszcze długo potem, przez długie wieczory.

Takie było to Święto w czasach mojego dzieciństwa.
Teraz nie ma Dziadzia, nie ma Tatusia, procesję prowadzi obcy ksiądz...
no i oczywiście nie wpada mi do głowy dziki pomysł, żeby się wyświnić.


                       z zamyśleniem polecam  Malina M *                           

jeśli podobał Ci się ten wpis
to wejdź na liiil    i zagłosuj

53 komentarze:

  1. Malinko,jakie Ty masz szczęście,że zachowałaś tradycje rodzinne..Ja pierwszy grób,który mogłem odwiedzać,to grób mojego Ojca,który zmarł w 1975r..Nie miałem dziadka,ani jednego..Babci też..Potem dołączyły groby Siostrzyczki i Matuli ok 10 lat temu..Zapalmy znicze,zadumajmy się..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapalmy Waszku ... A ja dzisiaj, jak będę modliła się za swoich, nie zapomnę o tych, których tak bardzo kochasz

      Usuń
  2. Haniu, zadumałam się nad Twoimi wspomnieniami o tych co odeszli...
    Bardzo często jesteśmy u swoich bliskich i codziennie Ich wspominamy.
    Wszystkich Świętych i Zaduszki to wielowiekowa tradycja, którą podtrzymujemy..
    Pomodlimy się, zapalimy świece...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzisiaj zapalę znicz w domu, pechowo się rozchorowałam, schodzi mi paznokieć a teraz wdało się zapalenie, o nałożeniu buta nie ma mowy. Ech chciałam go szybciej zedrzeć i sama sobie kuku zrobiłam ... na Mszy też byłam tylko w relewizji. Dobrze, że chociaż pomodlić się mogę normalnie

      Usuń
  3. Kresy, Syberia, starsza siostra, nawet te wafle z kremem (my kupowaliśmy pod cmentarzem), to także i moje klimaty. Nie robiliśmy pierścionków z wosku, ale za to po kryjomu dorzucaliśmy do zniczy knoty z innych wypalonych, to dopiero były ogniska. No i oczywiście ten duszący zapach palących się zniczy, to pozostaje na zawsze we wspomnieniach z dzieciństwa. Podejrzewam, że nawet opowieści naszych dziadków mogły być podobne ... Tak blisko, a tak daleko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taqmten świat odszedł ale nie do końca, póki jesteśmy ten świat jest w nas ...
      ------------------
      z tymi knotami to też cudowaliśmy

      Usuń
  4. Pod bramą cmentarza sprzedaje się "miodek turecki". Taki zastygły karmel z jakimiś tam dodatkami - obiekt dziecięcych marzeń, niestety zakazany. Rodzice uważali, że to nie wypada tak kupczyć na poświęconej ziemi i na znak protestu omijali stragany szerokim łukiem.
    Obok straganów z "miodkiem" grupa cyganów rozpalała wielkie ognisko i wesoło ucztowała. To też budziło niesmak moich rodzicieli choć... z czasem, gdy cyganie odeszli lub zaprzestali kultywowania swoich tradycji, z tęsknotą ich wspominali.
    Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma. Miodek turecki też w zaniku.
    Mamy za to wysyp dyń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak dynie latoś obrodziły i trzymają się coraz lepiej. DOSZŁY TEŻ WIRTUALNE ZADUSZKI, wirtualne odwiedzanie grobów ...

      Usuń
  5. Pięknie to piszesz,
    wszystko rozumiem,
    o moim chłopcu
    ja tak nie umiem.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój chłopiec czyta w sercu piękniejsze słowa ...

      Usuń
  6. Też mam podobne wspomnienia. Cała , wówczas jeszcze wielka rodzina, spotykała się na chyba największym cmentarzu w Europie, tamtego okresu. Babcia godziła się się na zakup wyłącznie obwarzanków.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja obwarzanki pamiętam z odpustu. Uwielbiałam i obwarzanki i jojo i wiatraczki i drewniane motyle ... ale zwykle tylko oglądałam bo stać nas było wtedy najwyżej na obwarzanki i to na pół z braciszkiem

      Usuń
  7. Moje dzieciństwo upływało obok cmentarza za płotem .Cmentarz to jedna szeroka mogiła, w której pochowane zostały ofiary niemieckiej pacyfikacji. Tam zaczynało się i kończyło nasze świętowanie. W międzyczasie wędrowaliśmy parę kilometrów przez górki do sąsiedniej wioski na cmentarz, na którym spoczywali moi pradziadkowie , ciocie i babcia. Nie było zniczy, tylko białe świeczki. Myśmy robili papierowe lampiony, które często paliły się . Paliły się również wieńce z szarfami i kwiaty zrobione z kolorowej, marszczonej bibuły. Nie było na tych cmentarzach murowanych grobowców, natomiast były murowane nagrobki oraz drewniane krzyże. Gdy Pan Bóg pozwoli, to w przyszłym roku pojadę do Lwowa na Cmentarz Orląt i złożę wieńce na grobach moich dwóch wujków, Janów Seredyńskich (ojca i syna). Pozdrawiam Haneczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomku - każdy z nas głęboko w sercu ma te wspomnienia ... w takim dniu jak dzisiaj wychodzą
      ---------------------------
      to ja poproszę o zdjęcie , ciągle ktoś nam przywozi i jest tak jak bym tam jechała ... widzę jak powolutku się zmienia.

      Usuń
  8. Czytam i łzy mi lecą.....mam bardzo daleko do grobów mojej rodziny....tu gdzie mieszkam ,mam grób mojej córeczki....nawet nie mogę o tym pisać,,ból za duży ..nie lubię cmentarza,nie lubię tam chodzić,nie lubię tego namacalnego dowodu ,że jej nie ma....
    Pozdrawiam Haniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma większego bólu aniżeli ból matki po śmierci dziecka..

      Usuń
  9. Witaj Haniu!
    Łezka się zakręciła, gdy czytałem Twoje wspomnienia.
    Pamięć bliskich czcić trzeba i groby odwiedzać.
    Pewno jesteśmy wymierającym pokoleniem, które taką tradycję wyznaje.
    Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obawiam się Michałku, że możesz mieć rację ... młodzi nie są sentymentalni a życie w wirtualny świat się przenosi, można zamówić opiekę nad grobem , wszystko z dale wygodnie i sprawnie ale jakoś tak bez serca

      Usuń
    2. Nie... to nie tak! Jak mama brała za rękę dzieci i szła na grób babci, to i te dzieci wezmą za ręce swoje dzieci i też pójdą. I tak z pokolenia na pokolenie... A... że zamówią w firmie konserwacje i sprzątanie grobów... Nic w tym złego. To też serce, do którego dokładają pieniądze, bo to kosztuje. Do mnie też przysyłają pieniądze ci, co nie mogą przyjechać, a ja, płacę chłopcom sprzedającym piasek na cmentarzu, by posprzątali. Sądzisz, że to jest bez serca?

      Usuń
  10. A ja tez zapalę znicze, na grobach żołnierzy Armii Czerwonej w podzięce za to ze "pogonili kota" tym, co to w gustownych, blaszanych kapeluszach postanowili, sobie postrzelać do cywilów, podczas pacyfikowania "Republiki Pińczowskiej" A "kota im pogoniły" 3 radzieckie czołgi szalejące na tyłach armii, po przerwaniu frontu pod Baranowem.Czy wyszli z tej wojny żywi,czy wrócili do matek sióstr i zon?.
    A młodzi byli.Ot takie "gołowąsy"
    A drugi, zapalę na grobach Niemców.
    Moze tylko za pamięć o jednym,który zszedł do wiejskiej piwnicy,z latarką i pytaniem "Iwan tu jest" I gdy dowiedział się, ze tu tylko kobiety i dzieci,rozdał nam dzieciom ,swoje, żołnierskie suchary.
    Bure takie, jakieś,dziurkowane i twarde, a smakowały głodnym, jak najlepszy chleb.I "pocieszał" wszystkich,"by się nie bać "bo oni "odepchnęli Rosjan" o 14 km
    .Nad ranem ich już nie było,odeszli bez próby obrony wsi.
    Zapalę bo smierc zrównała wszystkich.Pamięć,już nie.
    Zapalę, dla siebie i ich matek/ktorych tez już nie ma/ Zapale i chciałbym, by na grobach poległych,II wojny inni zrobili to samo."Swoim i obcym"
    By już nigdzie i nigdy człowiek człowiekowi nie gotował "takiego losu".,By zbrodnicza,durna i nienawistna, polityka, nie trafiła i co najważniejsze, nie zakiełkowała, w ludzkich umysłach.
    I ostrzegam !!
    Niech mnie ktoś od tego gestu nie próbuje powstrzymać,nawet "przemawiając do mnie językiem wartości i patriotyzmu" bo zasadzę takiego kopa że.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku a kto by miał Ciebie powstrzymywać w tak osobistych i pięknych gestach ?
      ------------
      mam prawie pod nosem wojenny cmentarz radzieki, czasem jak przechodzimy obok moja Mamusia mówi - popatrz jacy młodzi chłopcy, ile łez wylały ich matki a ja dodaję ile łez wylały żony i dziewczyny ...

      Usuń
    2. Malinko,często oglądam filmy dokumentalne z czasów I czy II wojny światowej. I widzę,jak ktoś strzela,ktoś pada..I myślę sobie,ile to nieszczęścia w tym jest?..Ile wdów,ile sierot?..A niech to jasny szlag trafi!!!!..

      Usuń
    3. Malina M1 listopada 2013 14:31
      A jak myślisz kto ?
      .To ci sami co dziś malują, bezczeszczą i wywracają albo chcą przenosić ich mogiły.I to ci sami a nie krasnoludki potem klepać będą
      "i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy"
      To ci sami 20 letni co "stworzą pomnik gwałconej kobiety i ustawia...na widoku" to ci sami co warczą "ze kradli zegarki i ...rowery
      A teraz jeszcze "zrobili zamach na Prezydenta Tysiąclecia"
      Bo oni 20 letni wiedza !! Wiedza lepiej jak to wtedy było i kto był "naprawdę wrogiem"
      Czasami zastanawiam się czytając Ciebie "Czy ja żyje na innym świecie?"
      Czy Ty masz szczęście, ze tacy osobnicy Cie omijają?

      Usuń
    4. Wieśku - ja mam szczęście ...
      a jeszcze do tego mnie w dzieciństwie skutecznie zaszczepili przeciwko nienawiści i wtłoczyli do głowy - jak ktoś rzuci w ciebie kamieniem nie podnoś, bo zarazisz się nienawiścią. A poza tym odmawima Ojcze Nasz tylko wtedy, kiedy mam prawo wypowiedzieć sałowa, które zacytowałeś - mówię Ci to teraz całkiemserio.

      Usuń
  11. Gdy byłam w wieku szkolnym, zasilałam grono ZHP... Zawsze w okresie Wszystkich Świętych sprzątaliśmy wszystkie żołnierskie groby..a także te smutne...zapomniane,których już nikt nie odwiedzał... Nie było grobów, na którym nie płonąłby choć jeden znicz...na którym nie leżałaby wiązanka kwiatów... Nikt nam nie wskazywał palcem, która mogiła jest zapomniana... Sami wyszukiwaliśmy je , pośród innych, tych zadbanych, pełnych kwiatów, wieńców i zniczy... Wierzyliśmy mocno,że wszyscy zmarli widzą, co robimy i uśmiechają się z tego powodu, wiedząc,że i ich ogrzeje ulatujące w niebo światełko pamięci... Ze wzruszeniem wspominam tamte czasy... Dzisiaj widzę wędrujących po cmentarzu harcerzy, kwestujących na rożne cele...nie widzę jednak tego, co kiedyś było moim udziałem... Wiele grobów "straszy" samotnością i opuszczeniem... Zawsze pamiętam o tym, by trafiając na taką mogiłę, zapalić znicza i przystanąć na chwilę w cichej modlitwie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak Bożenko - czasem ci, którzy tam śpią potrzebują naszej modlitwy więc ją dajmy. modlitwa jak wszystko najlepsze w naszym życiu jest przecież za darmo

      Usuń
  12. Dziękuję Malinko za Twoje wspomnienia. Są takie proste i przez to takie piękne. Nie potrafię wyrazić słowami, to, co czułam czytając Twój post To Sylen pisze wiersze i w ten sposób wyraża swoje myśli. Ja nie mam takiego daru, jak Wy. Ale dziękuję Wam :-) Każdy z nas musi kiedyś odejść. I to trzeba przyjąć, jak coś całkiem normalnego. Nie płakałam gdy odeszli po kolei moi rodzice i brat. Może to wydawać się dziwne, ale uważam, że skoro jestem głęboko wierząca, to kiedyś wszyscy się spotkamy, oczywiście, gdy Pan tak zechce. Serdecznie ściskam i pozdrawiam. Barbara & Sylen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Basiu - wspomnienia ludzi z naszego pokolenia są podobne do siebie, tak wtedy żyliśmy

      Usuń
  13. Malinko kocham te Twoje historie. <3

    Bardzo mi się podoba zdjęcie krzyża. To prawda - kiedyś Pan sam wyższy nas.

    OdpowiedzUsuń
  14. Haniu, kolejny raz czytam Twoje przepiękne wspomnienia.
    Ja też mam swoje piękne wspomnienia o moich bliskich, pielęgnuję je...
    Byłam u Ewci i dowiedziałam się, że jesteś chora...
    Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lusiu - eech sama sobie kuku zrobiłam. Kiedyś coś mi spadło na nogę a teraz schodzi mi paznokieć z dużego palca, chciałam proces przyspieszyć żojnie pójść na cmentarz bo u nas bardzo daleko ... no i sama sobie kuku zrobiłam - naderwałam ale gad do końca się nie dał, teraz wdało się zapalenie a ja kwiczę i mowy nie ma o włożeniu nogi do buta. Jak ktoś durny to rady niet - niech cierpi,to na rozum dobrze robi - ot , co.

      Usuń
  15. NIEUSTAJĄCEGO ZDROWIA PANI ANNO ! A. T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo sercecznie dziękuję i przesyłam uśmiech :-)

      Usuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeech - od razu podziałało, o nodze zapomniałam i koło serca ciepło się zrobiło ... moje Kresy ... tamten świat, tamci ludzie, tamte serca ...
      DZIĘKUJĘ SERCEM prawie kresowym :-)

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty musisz caps lockiem nadawać?A wiesz,ile miejsca zajmujesz.?

      Usuń
    2. PRZEPRASZAM. STAROŚĆ NIE RADOŚĆ. WZROK UŁOMNY. A. T

      Usuń
    3. TAMTA FIOŁKOWA GODZINA I TAMTEN ORION świat, który nie wróci, świat któty odchodzi a mała jego cząstka mieszka jeszcze w naszych sercach, ma w nich swoje miejsce i nic nie jest w stanie jej zastąpić. Tęsknota za zapachem hiacyntu i pomarańczy, za lalkami z pucatą buzią i maloanym rumieńcem, za oranżadą i ciastkiem od Maćkówki. Tęsknota za rodzinnym grobem, pod wielką sosną ... A.T. Ty znasz ten świat, to Twój świat , ja poznałam tylko z opowiadań ale i tak zawładnął w całości moim sercem. Kocham Złoczów i Brzeżany, i Komarno i Woroniaki i Zarwanicę i nawet Truskawiec ...
      DZIĘKUJĘ ZA TO WSPOMNIENIE

      Usuń
    4. Malinko(17:04),przepraszam,nie wiedziałem,z kim mamy do czynienia..Głupol jestem.

      Usuń
    5. :-) każdy potrafi się pomylić ale nie każdy potrafi przeprosić - dzięki

      Usuń
  18. Wspomnienia... Wspomnienia... Pamięć...

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie, choć nie realnie /po tamtej stronie życia/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłóe odwiedziny ... serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  20. Aniu!Droga.Moje wspomnienia bardzo podobne do Twoich.W naszym malym Slaskim miasteczku cmentarz to było ulubione miejsce spacerow.No bo park był malutki a cmentarz d,uży okazaly.Nie było niedzieli żeby nie było spaceru ma cmentarz.Po mszy obowiązkowo,spacer na cmentarz.Cała rodzina jest tam w tym małym miasteczku.Pięknie opisałaś swoje wspomnienia.Pozdrawiam cię serdecznie i zyczę duzo zdrowia.Halina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Halinko.
      U nas cmentarz jest daleko od miasta, za pięknym parkiem. Na cmentarz prowadzi brzozowa aleja. W normalne dni trochę strach tam iść samemu ale w soboty i niedziele sporo ludzi więc bezpiecznie

      Usuń
  21. Mile wspomnienia ...ja nie mam tak sympatycznych wspomnien troche zazdroszcze ...ale tylko troche ;) - pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czas refleksji i zadumy wspomnień naszych najbliższych pozostanie na zawsze w sercu a jak byli to ludzie z sercem to w sercu zawsze zostaną (post świetnie napisany autoską ręką)serdecznie pozdrawiam miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  23. Haniu, wpisuje się na raty z powodu bólu, muszę zmieniać pozycję...
    Trochę to trwa. W dzieciństwie bałam się cmentarza, nie lubiłam kogo niego przechodzić.
    Z biegiem czasu uodporniłam się , ale nadal odczuwam smutek, gdy na nim jestem i każdy grób otaczam szacunkiem. Nauczono mnie, że grobu nie wolno niczego zrywać i brać, nadziwić się nie mogę, że ludzie dewastują pomniki, kradną kwiaty i znicze... To zatrważające.
    Znowu pięknie napisałaś , Haniu. Do usłyszenia - Krysia

    OdpowiedzUsuń
  24. I popłynęły łzy rzęsiste.... I serce znowu łka.
    Zajrzałam i zaglądać będę, jeśli pozwolisz!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń