Mnie tam niczego Zajączek Wielkanocny nie przynosi.
Raz, że wyrośnięta giedyja już jestem, a drugie, że u nas tej tradycji zajączkowej nigdy nie było. I owszem, z wiosną uszate kicały, nad rzeką i na działkowych ogródkach, jak oszalałe, ale ... jakoś tak bez prezentów.
Za to prezenty dostałam od FB , dokładnie nie wiem, dlaczego dostałam, ale z chęcią się prezentami podzielę. Fajnie są, więc Fejsowi dziękuję.
PRZEZ SZYBKĘ,
PRZEZ POŃCZOCHĘ
w dawnych czasach obiektyw na kobietę, często, gęsto, spoglądał. Im starsza białogłowa, tym obiektyw, w kwestii pończochowej, łaskawszy był. Najłaskawiej, pamiętam, traktował Irenę Dziedzic, cóż, wtedy botoxów i silikonów nie było, więc pończochy w ruch iść musiały, jako żywo.
.
Mnie FB pończochą wirtualną potraktował
.
i bardzo mi to do gustu przypadło..
Zwłaszcza ten najstarszy portret.Gustowny mi się wydał,
widać tylko to, co trzeba.
A co do zajączków, to pojęcia nie mam, czy już kicają, bo po chorobie, nosa poza dom nie wyściubiam, dalej niż na kilka ulic. W każdym razie Święta się zbliżają, a ja tradycyjnie przy projektach. Nadrabiam stracony czas. Między "opisem technicznym", a informacją "o bezpieczeństwie i ochronie zdrowia" upiekłam sobie schab z kminkiem. W moim domu bez schabu z kminkiem i ćwikły, też z kminkiem i na grubej tarce, Święta się nie liczą. Tak było w Złoczowie, tak jest teraz u nas. Z jedną, jenakowoż, zmianą, dawniej schab był na świeżo, teraz wypraktykowałam, że schaby, przed samymi Świętami, są beznadziejne, twarde i łykowate, więc kupuję schab wcześniej, przyprawiam, podpiekam, wkładam do zamrażalnika, a dopiekam dopiero w Wielką Sobotę. Jest na świeżo, a przy tym, skoro drzewiej kłapouche za oknem, na mrozie, na pasztety kruszały, to teraz schabik kruszeć może w zamrażalniku. Na świąteczne pieczyste, będzie jak znalazł, o ! Nie da się ukryć, jakie czasy, takie kruszenie.
Pachnie teraz w całym domu .... aj....
Nie mam zajączka, nie mam zajączka, nie mam zajączka !
ale dam, co mam - proszę, oto owieczka, a nawet dwie
.
beeeeee, tyz pikneeeee :)
Ech, w kwestii dawania, przypomniała mi się stara piosenka,
z jeszcze starszego Kabaretu Starszych Panów:
prosił mnie kiedyś torrero
tam tarrrarata ta ta !
żebym mu dała sombrero
tam tarrrarata ta ta !
sombrera wprawdzie ni mia-a-łam
ale co miałam, to da-a-łam
tam tarrrarata ta ta ta, ta ta !
tam tarrrarata ta ta ! ole!
na koniec będzie (prawie) fraszka
NA SPÓŹNIALSKĄ
.
Ech, ta wiosna, proszę pana.
całkiem jest niepozbierana.
Nie zapuszcza się w maliny
Niepodobna do dziewczyny
W stronę kwietnia nie spogląda
Na chłopczycę wręcz wygląda
I nie w głowie jest jej maj
Polityka dla niej naj ?!
a ja jaaj ! ! !
.
Bo ta wiosna proszę pana
To nie muza podkasana,
To nie zwiewna zalotnica,
Czarodziejka, czy psotnica,
To jest panna zgoła inna,
Strzela focha i jest zimna
Więc spóźniona, choć tuż, tuż,
Niech łaskawie przyjdzie już.
No już ! ! !
Kurcgalopkiem kochaneńka !
kłapouche czekają, my też !
*
z przyjemnością polecam Malina M *
I to nie jeden!
OdpowiedzUsuńA mnie, proszę pani, do hasła „wiosna”,
OdpowiedzUsuńPrzylgnęły od razu „miłosna, radosna”
I potem znienacka, zza węgła, z niechcąca (neologizm mój, he, he!)
Przypełzły ochoczo: „kwitnąca, pachnąca...
Cokolwiek to wyszło tak raczej banalnie
Fatalnie, analnie i konwencjonalnie.
Złociste jak słońce i rude jak rydz,
To wręcz szalejące, wielgachne NIC.
Więc nie wymigam się z tego zadania,
By dowodnić, że WIOSNA to HANIA!
całuski
pardon, lapsus; powinno być: "udowodnić"...
OdpowiedzUsuńNapisałam długi post i internet się wyłączył - wszystko poszło w powietrze. Więc teraz krótko - kupuję pomysł na schab i dużo zdrowia ci życzę. I sobie przy okazji bo tak jak ty po chorobie mało wychodzę i wiosny za bardzo podziwiać nie mogę. Wiosenne uściski
OdpowiedzUsuń"W stronę kwietnia nie spogląda
OdpowiedzUsuńNa chłopczycę wręcz wygląda
I nie w głowie jest jej maj
Polityka dla niej naj ?!"
Och, ta wiosna. Może to genderowa wiosna? Moje dziewczyny wyglądają słońca, a za każdym wylotem na zewnątrz ryzykują życiem, bowiem temperatura od +10 stopni w dół jest dla nich zabójcza, a po nektar, po pyłek i wodę lecieć trzeba.
Schab złoczowski tak przyrządzany, to na pewno rarytas.Ja będę wędził szynkę, bowiem ta , kupowana i droga, potem barwi się kolorami tęczy od różnych sztucznych dodatków, a i pewnie dymy nie widziała. Pozdrawiam
Współczesny schab jest mało schabowy niezależnie od świąt. Kminek odrobinkę ratuje honor ale gdzie te niegdysiejsze schaby? No gdzie?
OdpowiedzUsuńPostanowiłam nie czekać do Świąt i schab z kminkiem zjem już jutro:)))
UsuńWiosna to fajnie ma
OdpowiedzUsuń- ognik w oczach
- śmiech perlisty jak zawieje wschodni wiatr
- gorące serce jak słonko dogrzeje
- i ciągłą nadzieję ...
Buziaczki :-)
świetny pomysł na świąteczny schab! życzę zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńOdwiedziłem blog Pani Agnieszki L.
UsuńApoteoza trudu Nauczyciela - Profesora
w sercu Pani Agnieszki.
I w moim też.
Spotkałem tam tez Pana Profesora Tomasza.
A. T
A moze tak Wojtkiem Młynarski"pojechać"Panie to przyswajają ?
OdpowiedzUsuń"Niech powie ktoś, komu się zdarzy
Napotkać wiosną me spojrzenie:
Co ja mam w twarzy,
No co ja mam w twarzy?
Cierpienie, cierpienie, bezdenne cierpienie...
Lecz przy księżyca bladym sierpie
W noce kwietniowe i majowe
Nie sam przecież cierpię,
Nie sam przecież cierpię,
A zatem, a zatem śpiewajmy, panowie:
Dziewczyny!
Bądźcie dla nas dobre na wiosnę!
Dziewczyny!
Skończmy już te "Kobry" miłosne!
Nikomu
Niechaj nie zagraża rozłąka,
Gdy wiosną
W rytmie naszych marzeń po łąkach bąk brzdąka, bąk brzdąka...
Dziewczyny!
Lubcie wy nas wiosną, oj, lubcie!
Dziewczyny!
Krzywdy biednym chłopcom nie róbcie!
Niech kpiny Wasze nas nie bolą zbyt liczne!
Dziewczyny!
Teraz będzie solo muzyczne, a ja będę przeżywał!
[interludium]
Samotnie
Niech się nikt nie snuje przez gąszcze,
Gdy wiosną
Dojrzewają tuje i w trzcinach brzmią chrząszcze, brzmią Chrząszcze...
Niech prośba moja
Was - dziewczyny - nie dziwi,
My wiosną
Strasznie się robimy wrażliwi...
Popatrzcie,
Kwitnie już maciejka i czosnek,
Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre,
Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre,
Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre
Na wiosnę!"
Mam schabik ,własnie kupiłam 2 kg...połowę zorbie z Twojego przepisu,kminku nie znoszę ,ale raz mogę posmakować::))Ja tez nie dostałam nigdy od zajączka prezentu..Ale nie narzekam::)
OdpowiedzUsuńHej Anula! woła Wiosna
Stoi potargana ,kwiaty w koszu niesie.
Hej Anula !woła wiosna.
Zejdź do mnie figlarko ,malarko.
Dam Ci kosz z kwiatami
Uczeszesz mi warkocz ,wpleciesz kwiaty.
Resztę zabierz na rabaty.
Albo wepnij w swoje włosy
Włóż sukienkę w żółte groszki
Pantofelki na obcasie
Projekt schowaj do szuflady
Zamknij dom na cztery spusty
Obok domku sad jabłoni
Kwiecia tyle że nie zliczysz
Ale możesz wziąć w swe dłonie
Polnych kwiatów do wazonu
I przytulać zapach wiosny
Do serduszka swego
Zapamiętaj każdą chwile z tego..♥♥
Pozdrawiam cieplutko::))))
Wielkanocny zajączek z prezentami to dla mnie zupełny kosmos, u nas też nigdy nie było i, jak sądzę, nie będzie takiego zwyczaju.
OdpowiedzUsuńTen FB, co prezenty rozdaje, wygląda jak moje inicjały :) Ale to nie ja :)
Frau Be25 marca 2017 07:51
UsuńWielkanocny zajączek z prezentami to dla mnie zupełny kosmos, u nas też nigdy nie było i, jak sądzę, nie będzie takiego zwyczaju.
A u nas będzie promowany i to bardzo
Albowiem zdrowy narodowo polski zajączek propaguje 'wiosenna rozrodczość" tak propagowana przez Beatę Szydło a promowaną "pincet plus" co prawda, od drugiego zajączka.
I dlatego nie dziw się iż "naród co to dopiero wstał z kolan" znów na kolana pada i to nie tylko po kościołach/ pada na kolana, by tak jak zajączki, ku chwale Najjaśniejszej, jej szeregi powiększać.
I żadne tam' czekoladowe" bo na to oko ma ks.Oko ale śliczne i narodowe.
Jak nie wiesz o czym pisze polecam, albo film o Michalinie Wisłockiej, albo jej książkę.Wybór należy do Ciebie.
I dlatego my tu i tutaj czcimy "rytuał zajączka"Naszego polskiego narodowego którego jak na razie nawet min "od wycinki" nie tyka./a bażanty tak/ Enter
To chyba raczej o króliczku piszesz - synonimie rozrodczości, tak pożądanej w polsko-katolickich rodzinach pińcet plus na koszt podatnika.
UsuńWybór zawsze należał do mnie, dlatego ani nie rozpleniłam się jak chwast, ani nie żeruję na cudzej kasie, a już do postawy na klęczkach daleko mi jak stąd do Grębocina w kujawsko-pomorskim.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZ zajączkiem pierwszy raz spotkałam się w Łebie na wczasach wielkanocnych. U nas nigdy zając nie buszował, ani prezentów nie rozdawał.
Są natomiast czekoladowe zajączki przerobione z przeterminowanych Mikołajów, które nie zeszły w Boże Narodzenie. Charakteryzują się tym, że czekolada nie jest lśniąco-brązowa, a matowa - z szarym nalotem.
Pozdrawiam serdecznie.
no nie mów !!!!!!!!!!!!!!!!
Usuńkupiłam już czekoladowego ale nie mam teraz odwagi odwinąć ... jak się okaże mikołajem, to go ..... za okienko !
Dzień dobry !
OdpowiedzUsuńByłem ! Pozwólcie, że zadedykuje Wam wiersz jednego z ulubionych mych poetów. Poety, który zagubił się w drodze swego życia. Człowieka o wielkiej wrażliwości, usiłującego szukać zapomnienia w alkoholu: kapitana Broniewskiego
Cale zycie zrywam sie i padam,
jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi,
i chwytają mnie złe listopady
czarnymi palcami gałęzi.
Ja upiłem się tym tchem, tym szumem,
niepokojem, który serce zatruł-
to dlatego spiewać już nie umiem,
tylko wołam wołaniem wiatru,
to dlatego codziennie sie tułam
po wieczornych, po czarnych ulicach
i prowadzi mnie wilgotny trotuar
w mgłę wilgotną, która bólem nasyca.
Acetylen słów płonie na wargach,
płonie we mnie bolesna maligna,
chodze błędny, jak ludzie w letargu,
zawsząd, zawsząd niepokój mnie wygnał.
Nie ma wyjscia, nie ma wyjścia, nie ma wyjścia,
muszę chodzić coraz dalej, coraz dłużej.
Jestem wiatr szeleszczący w liściach,
jestem liść zagubiony w wichurze.
Tylko w oczach mgła i oczy bolą,
tylko serce bije coraz częściej.
Jak błekitny płomień alkoholu,
płoniesz we mnie moje nieszczęście.
Muszę chodzić, muszę męczyć się wiecznie,
w mgłe za włosy mnie wloką wieczory,
lecą za mna, nieprzytomne, pospieszne,
moje słowa, moje upiory.
Muszę wiecznie zrywać się i padać,
jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi.
Pochwyciły straconą radość
nagie gałęzie.
Przelatują, wieją przeze mnie
listopady chwil, których nie ma...
To-tylko liście jesienne.
To-pachnie ziemia.
Broniewski Władysław
MÓWIŁEM WIERSZ...
Usuń...Jeśli nie lękasz się pieśni stłumionej...
To było dawno. Bardzo dawno.
Rok lub dwa po powrocie
z zesłania Syberyjskiego.
Wielka sala kinowa,
wypełniona po brzegi
Miasteczko przygraniczne.
Pani Profesor Polonistka
w pierwszym rżedzie.
ja na scenie.
...stłumionej, złowrogiej i głuchej...
Mówię wiersz.
Prowadzę Waryńskiego na śmierć.
Czuję, że sala zamarła.
a jeszcze trzy lata wstecz,
na zesłaniu syberyjskim,
umierał z głodu Pan Jan kogut.
Jego ręce znalazły chleb,
którego nie było.
Stałem obok.
Mówiłem wiersz o Jego śmierci.
Skończyłem.
Grobowa cisza.
Sala zdrętwiała.
Milczenie.
i owacja na stojąco.
Mówiłem wiersz
Wiele lat póżniej
byłem w twierdzy Szlisselburskiej.
A. T
Ta noc straszliwym ptaszydłem
Usuńsiadła na mnie i kracze.
Oberwę, oberwę jej skrzydła,
wyrwę się, wyrwę rozpaczy.
...
te słowa wryły mi się w pamięć
o mojej imienniczce, Ance
A u mnie zajączek był, jest i będzie - radosny jak caly ten tekst. Portrety FB urokliwe, pozdrawiam wiosennie wraz już kwitnącymi forsycjami Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - szpakowe drzewo listki wypuszcza ...
Usuńnadzieja się uśmiecha
a może i do mnie kłapouchy przykica ?
No niewiem czy ten schab dzisiejszy, tak naprawdę wie jak prawdziwy schab wygląda. On nawet nie leżał koło prawdziwego schabu.Także dobrze moja droga czynisz, traktując schab jak zająca jakiego.
OdpowiedzUsuńA obrazki z Twoją podobizną, bardzo mi się podobają, są takie wiosenne.
Serdeczności.
Serdeczności JaGo, do schabu mam szczęście bo od znajomych jest, takich co to rodzinę na wiosce mają
UsuńDziękuję Malino za uznanie. Osobiście uważam pana Donalda Tuska za jednego z ciekawszych polityków, a jego sukces w postaci reelekcji na tak ważną funkcję należy uznać za coś wartego zapamiętania. O tak, pan Borys Budka jak się wypowiada robi to w sposób mega spokojny i rzeczowy. Chciałoby się słuchać i słuchać.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc bliżej mi do lewicy, choć nie powiem, dawniej byłem za PO.
O, ta informacja o schabie jest bardzo ciekawa. Może i u mnie się przyda. :)
Andrzej wymyślił coś, co koło 2005-2007, może wcześniej funkcjonowało szeroko na blogach. Te wyróżnienia wszelkie, nagrody od czytelników dla autora. A takie wywiady i posty gościnne to miła kontynuacja tamtych tradycji.
Pozdrawiam!
nie znamy się Piotrze, ale powiem Ci na ucho, co chyba wszyscy moi znajomi dawno wiedzą - bardzo lubię Donalda Tuska :)
Usuńa co do Budki - inteligencja to duży atut polityka
Witaj Haniu.
OdpowiedzUsuńKiedyś wierzyłem w wielkanocnego zajączka, bo jakieś skromne prezenty przynosił. Przeważnie były to cukrowy baranek i cukierki w formie małych jajeczek.
Teraz zajączek mnie jakoś omija, a może ma więcej dzieci do obskoczenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
witaj Michałku :) mnie tam zajaczek omijał całe życie, to może teraz mu się przypomni ?
UsuńHANIU!
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY ZAJĄCZKOWY PREZENT. U MNIE ZAJĄCZEK BYŁ OD ZAWSZE. W WIELKĄ SOBOTĘ ZAWSZE SZUKA SIĘ PREZENTÓW W OGRODZIE. NAJCZĘŚCIEJ SĄ TO MAŁE DROBIAZGI ALE BARDZO MIŁE.
POZDRAWIAM SERDECZNIE:)
to masz szczęście Lusiu :)
Usuńżyczę Twojemu zajączkowi, żeby kicał radośnie i same pyszności ze sobą przytargał ...
Dzień dobry wieczór Malinko! Wziąłem i zauważyłem,że tak ogólnie zajączka tu nie znają lub może nie lubią..No to kicaj zając!
OdpowiedzUsuńStop zajec! Są tacy,co cię lubią,chociaż nigdy nie widzieli..Sfera marzeń..
OdpowiedzUsuńNu pagadi !!!!
Usuńa spróbuj zającu nie odwiedzić mojej Oleńki ...
marny twój kłapouchy los , zrozumiano !
Malinko! Przekazuję pozdrowienia dla Ciebie i Twojej Mamy od druha Mirka - napisał do mnie takie słowa, które z przyjemnością przekazuję miłym Paniom:
OdpowiedzUsuń"Przesyłam Ci moja Druhno serdeczne harcerskie pozdrowienia.
Przekaż te pozdrowienia i informacje Druhnie Danusi i oczywiście jej Córce Malinie".
Ja też pozdrawiam:)))
Dziękujemy pięknie , z serca całego !
UsuńHaneczko, w mojej rodzinie tez nikt nikomu nie dawal wielkanocnych prezentow. Zwyczaj ten byl zarezerwowany na Swieta Bozego Narodzenia. Wiosną najwiekszym dla nas prezentem bylo cieple slonko i rozkwitajacy swiat. Ale te sliczna owieczke przyjmuje, a jakze! :) :) Piekne, niebanalne prezenty otrzymalas na FB :)
OdpowiedzUsuńDuzo cieplutkich przytulen dla Danusi i dla Ciebie Hanus :)
:))) czujemy się przytulone ...
Usuńa wiesz - o zajączku dowiedziałam się z telewizji :)))
Kilka dni mnie nie było , ech, najpierw choroba, a potem odrabianie zaległości ... dziękuję, że tu byliście, za każde słowo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPocałować i umrzeć! Nie pana Panie Pszczoła, tylko kowbojkę.
OdpowiedzUsuń