Strony

poniedziałek, 3 grudnia 2018

LIMERYKI

PRABABCI LUDWIKI


A A - B B - A
każdy limeryk tak ma
i jeszcze powinien
pieprzu mieć krzynę




włożyłam kapelusz Ludwiki
 stąd te limeryki








.
Pewna  Ludwika w mieście Złoczowie
z pewnym Franciszkiem była po słowie
a potem w związku
bez obowiązku
syn jeden, córek osiem ! i na zdrowie !




Pewna Ludwika, dawno na Kresach
męża kochała, cała w karesach
podkręcał wąsa
a ona w pąsach
niech żyje Amor ! sza o ekscesach



.
Pewien Franciszek, wieść niesie w gminie
grać w preferansa lubił w kasynie
palił cygara
w dymu oparach
wracał do domu - a tu babiniec !



.
Tatko Franciszek, do żartów skory
"był kontrolował" córek amory
to drzwi otwierał
z nagła spozierał
hmm - patriarchatu dawał pozory



Kajcia Zosia i Walercia - 3/8


Raz śmieszka Kajcia w butik' Di Trewi
trzy suknie kupiła i jeden (aż!) trzewik
była rozrzutna
ach ! bałamutna
w domu wołali na Kajcię - bolszewik

Raz panna Zosia, po kryjomu,
wąs jeden obcięła, nie powiem komu
zrobiła ciach
że strrach !
bywa, gdy pannę zamknie się w domu




Raz panna Walercia, miód niewiasta
zaprosić się dała, na kawę, do miasta
przy stoliku
w kapelusiku
skradła całusa ... tak się dorasta !




.
Raz panna Gizela, w mieście Lwów,
nabyła mufkę i szal ze snów
szalem szalała,
mufką się grzała
zalotna była, że szkoda słów !




Raz pewna Wanda nie chciała zamęścia
choć Amor nie skąpił miodu, ni szczęścia
panną została
innego kochała
Nie zawsze pasuje pretendent na zięcia




Raz pannie Jańci na rynku, w Złoczowie
ukłonił się Roman, chwat co się zowie !
mówili mało
lecz się stało
błysk w oku, w sercu Amor, niebo w głowie



złoczowski rynek





Pewna Ludmiła, pod drzewa cieniem
Cesia wodziła na pokuszenie
w parku na Kępie
w szalonym tempie
a nogi miała - jak to marzenie !




Panna Helena, dla elegancji
suknie zamawiać zwykła we Francji
stroiła Dańcię
moją Mamcię
szczęście jest kruche, nie ma gwarancji




Hela i Kajcia w domu Pradziadków
na ulicy Ujejskiego




Kawaler Stanisław, pierworodny* synek
w domowym babińcu był niczym rodzynek
pieszczony
hołubiony
siostrzyczki i żonka - czas na pojedynek !


* Stanisław był pierworodnym synem  Ludwiki i Franciszka. Pierwsza żona Franciszka zmarła przy porodzie, osierociła synka Juliusza. Do wychowania malca zatrudniono sierotę z Komarna, wychowaną w klasztorze. To była właśnie moja prababcia Ludwika, późniejsza wielka miłość i żona pradziadka. Dla niej poświęcił majątek i rodzinne więzi.



.
Moja rodzina, w mieście Złoczowie,
zupełnie zwykła, pewnie ktoś powie
to ich kochałam
o nich pisałam
Niech żyją Kresy ! w sercu i w głowie ...




A TERAZ PIĘKNIE PROSZĘ
DOŁÓŻCIE SWOJE TRZY GROSZE


POSŁOWIE :

Na zdjęciu wyżej jest rok 1938. Złoczów, Ludwika i Franciszek obchodzą rubinowe gody. Są córki z mężami, jest syn z żoną, są wnuki ... Za rok wybuchnie wojna ... za dwa lata wywiozą Franciszka i Wandę na Syberię, mąż Kajci wyjedzie z Rządem do Rumunii, mąż Ludmily zginie, mąż Heli będzie bronił Modlina, mąż Walerci trafi do obozu w Kowlu, Stasia los rzuci w daleki świat z generałem Andersem, a Zosia cudem uniknie rzezi. Jeszcze o tym wszystkim nie wiedzą ... jeszcze świętują.




.
To zdjęcie jest szczególne. Zrobione w Złoczowie, na Kępie, dokładnie osiemdziesiąt lat temu. Jest grudzień 1938 roku. Mała Danusia, kochana przez wszystkie cioteczki, siedzi z Wandą na parkowej ławce. Lata minęły, a Mamcia pamięta - ta czapeczka była niebieska, z angory, nad uszami miała kolorowe kwiatki, rękawiczki, rajtuzki i śniegowce białe, a futrzany kołnierzyk i mufka z obosa. Kto dzisiaj nosi obosy ? Mała strojnisia patrzy, uśmiecha się, najbardziej na świecie podobają się jej modne śniegowce cioteczki Wandy. Zapinają się na śmiesznie pstrykające zatrzaski.


Tym razem pozwoliłam sobie na eksperyment - wspomnienia ubrałam w formę limeryków. Czy mi się udało ? Po części, bo wprawdzie rym jakoś się snuje, ale za to pieprzu stanowczo brakuje ...


*


                          z przyjemnością polecam Malina M *                              
strona liiil   

58 komentarzy:

  1. Te limeryki w parze z pięknymi zdjęciami to istne cudo, przeczytałam z przyjemnością, każde zdjęcie to ciekawa historia, a jakie piękne kobiety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Jotko :)
      te rodzinne zdjęcia to mój skarb, miłość do Kresów mam po Mamci a Ona po rodzicach ... w kresowych rodzinach, przeflancowanych do innej rzeczywistości więzi były bardzo silne ... moja Babcia bardzo wcześnie umarła, jej siostry matkowały wię mojej Mamci , przy okazji ja czułam się jak "ogólna" wnuczka, wszyscy się odwiedzali, wspominali, rozmawiali a ja jak gąbka nasiąkałam, a że co cioteczka, to większy oryginał, to okrutnie pokochałam tamtem ich zwariowany świat

      Usuń
  2. Damie, której korzenie w Złoczowie,
    ciągle tkwi on i w sercu i w głowie.
    I choć pieprzu brakuje,
    tkliwie powieść się snuje,
    warto czytać! I każdy to powie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech Tetryku - w dzisiejszych czasach być damą nazwaną to jest miód na serce ... zwłaszcza na serce malinowe :)
      A z tym pieprzem, to sam wiesz - jak tu rodzinne historie ... pieprzem traktować

      Usuń
  3. Najmłodsza dama ze Złoczowa,
    głowy w piasek nie chowa.
    Mówi że pieprzu brakuje,
    cóż na to rady nie ma.
    Ona słodka "chałwianka "
    Z malinowym wiankiem na głowie,
    mądre treści nam zamieści.♥

    Z wielką przyjemnością poczytałam .Wszakże, od dawna opisujesz Aniu o swojej rodzinie.Takie to miłe .Dziękuję♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rada by chałwianka dopieprzyć swe danie
      lecz co by rodzinka na to dopieprzanie ?

      Usuń
  4. Cudowna opowieść ilustrowana zdjęciami.Wspomnienia, historie rodzinne to podstawa zakorzenienia w nie zawsze milej rzeczywistości. Serdecznie pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam Małgosiu... ech, coraz częściej wspominam, pewnie się starzeję i coraz częściej patrzę za siebie... szczęściem mam na co patrzeć

      Usuń
  5. Nie jest łatwo prozę życia ubrać w limeryki, ale próbować trzeba.Tobie to się udało, poczytałem z przyjemnością! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z przyjemnością podziękuję i ucieszę się :)

      Usuń
  6. Malino - notka; limeryki ze zdjęciami i te wspomnienia, super... ale najbardziej mi żal, że ja takich zdjęć rodzinnych nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu – moi zabierali ze Złoczowa zdjęcia jak najcenniejszy kawałek ich świata, wiedzieli, że tylko to im zostanie

      Usuń
  7. Wybacz za mą całkiem nieromantyczną a przyziemną duszę.Patrzę na te Twoje rodzinne fotografie i tylko taka myśl mi do głowy przychodzi.
    Bogaci to byli ludzie, co widać nie tylko po modnych wtedy ubiorach, ale także po fotografii.
    Kto dziś wie, iż wtedy, aparat fotograficzny stanowił synonim bogactwa i tylko nielicznych było na niego stać .A i kosztownym było zakup "błony fotograficznej" i jej obróbka i wykonanie odbitek /kosztownych bo jak widać nie są to tzw "stykówki"/To kosztowało i to nie mało! Niejeden "w przedwojniu" a taka kwotę żyłby cały miesiąc.
    I jeszcze jedno Jak musiał się ten cały ich dostatni świat,zawalić na głowy wraz z wybuchem wojny.Jaką musieli nawet z tego powodu przeżyć tragedię.
    Dlatego tez głoszę. Nigdy więcej wojny!!
    I to chciałem unaocznić tym co to tak bezrefleksyjnie oglądają tamte zdjęcia.
    A limeryki? Fajnie okraszają to co widzą oczy.A czy uruchamiają i rozum ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zawiść w tej przyziemnej duszy
      rozkwita lewackim odorkiem.
      No bo ktoś miał aparat fotograficzny.
      Gdy temat poważny i refleksyjny
      to przytoczy anegdotę z fekaliami,
      ot tak dla smrodu.
      To cudzy wiersz przytoczy.
      To mu się piwo z peerelu nie podoba,
      To butelki zbiera w górach,
      To miele trzy po trzy, para piętnaście.
      Próżny trud na riposty.

      A. T

      Usuń
    2. Wieśku mylisz się bardzo - ich świat się zawalił, ale nie z powodu utraty majątku, tylko z powodu utraty własnego miejsca na ziemi ... Mój Dziadziu majętny pracownik przedwojennego sądy przymierał głodem, mógł mieć pieniądze, stanowisko, po wojnie brakowało w sądach pracowników, ale nie chciał pieniędzy z TAKIEGO sądu, nie mieli więc bardzo często na chleb, cukier był raz w tygodniu a masła wcale. Na górze, nad nimi, mieszkała siostra dziadzia z małymi wnuczkami, których rodzice jeszcze z Syberii nie wrócili, trzeba było się z nimi tym co się miało podzielić. Wiedzieli co to głód, moja babcia chodziła w sukienkach z UNRY a moja mamcia sprzedawała na moście lalki, jeszcze te ze Złoczowa, żeby było na chleb, ale byli szczęśliwi, jeśli jesteś w stanie to zrozumieć, byli szczęśliwi, bo mieli siebie i bardzo się kochali. Utrata majątku nie działa schematycznie, człowiek nie pies Pawłowa.

      Usuń
    3. Zdjęcia chyba "z przed wojny"i do tego czasu się odnoszę.To jedno
      Poświecić cześć swego wynagrodzenia na zakup materiałów klisze i potem obróbki"u fotografa"tez swoje kosztowały I "zwyczajny zjadacz chleba żyjący "od pierwszego do pierwszego"na aparat i resztę nie mógł sobie pozwolić.
      Wojna zabrała nie tylko aparaty fotograficzne /zakaz fotografowania dla Polaków /ale i aparaty radiowe.jeśli to wszystko nie skonfiskowano rozkradziono lub zniszczyły działania wojenne.
      Piszac miałem tu w oczach tamten przedwojenny świat a nie ten po wojnie gdzie UNRA,"nicowanie"/kto dziś wie co to znaczy/ubrań pozostałych "po przodkach" bo nikomu się już nie chce zajrzeć do przedwojennego rocznika statystycznego.Gdzie jak byk zamożność rodaków stoi
      Świat sie wali nie tylko z powodu utraty majątku.Bo gdyś młody zdrowy,zdolny jakoś się "odrobisz"ale z powodu strat w rodzinie.Tego już sie nie odrobi a zal pozostaje.I to tylko miałem na myśli Cóz ...pieniądz? I to drugie
      Wybacz ze myśli krążą "po antypodach" ale w czasach przesadzonej gloryfikacji tamtych czasów zwanej dziś "polityka historyczną" ktoś o tym winien powiedzieć./nawet nieporadnie/
      "ale byli szczęśliwi, jeśli jesteś w stanie to zrozumieć, byli szczęśliwi, bo mieli siebie"
      Rozumiem bardziej niż myślisz "Tatulo na "zaproszenie NKWD ,pociągiem przyjaźni"razem z innymi z AK Podnosił ze zgliszcz CCCP od 1945r do smierci "Soso" reszta Rodziny' na zachodzie Bo bracia jak nie "u Maczka" to "u Andersa" i żadnej korespondencji.Było i głodno i chłodno
      Zycie rodzinne dopiero długo po wojnie Gdy "przyszła odwilż".I tyle tego tłumaczenia

      Usuń
  8. Niektóre - wypisz wymaluj - pasują jak ulał do moich dziadków Jańci i Kostka z Pińska :)
    Fotografie cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, jak ja lubię zdrobnienie Jańcia !
      ----------------
      ciekawe, ciekawe – które to pasują ??? :)

      Usuń
  9. Ależ cudne!
    Krystyna Zwolska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Krysiu na moim blogu
      Cieszę się, że limeryki Ci się spodobały, tym bardziej, że to raczej niezbyt lubiana forma

      Usuń
  10. Super mi się czytało, a takie stare fotografie bardzo lubię. Miło się patrzy, fajnie się czuje i od razu humorek się poprawia. Czasami chciałabym wejść w takie fotografie i zobaczyć jak to było. :) Wspaniały post, tyle w nim miłości, wspomnień i miłej atmosfery. <3 Cieplutko pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Agnieszko chciałabym wejść w te fotografie, w ten świat … to cały czas mój świat … nie ubieram się jak oni ale jak oni myślę, czuję i wartościuję

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "wspomnieć o wojnie"
      Bo okoliczności i rodzinne przykłady zrobiły ze mnie zagorzałego pacyfistę.I dlatego nie dla mnie te wszystkie hurapatriotyczne bzdety powtarzane przez cwaniaków chcących zbić jakiś swój interes.
      Trzeba znac dobrze historie,popatrzeć nawet w roczniki statystyczne/i fotografie tez/ iz tak wyglądała nieliczna cześć społeczeństwa której się wiodło.Reszta jakoś tam wegetowała.
      Agnieszce zaś co pisze
      " Czasami chciałabym wejść w takie fotografie i zobaczyć jak to było."
      Proponuje oglądnąć stare a "przedwojenne kroniki"
      Jak byś szybko "weszła" tak byś szybko i uciekała.To był inny świat i "stosunki"
      Czy lepszy Nie wiem ? Ale chyba nie.

      Usuń
  12. Nie tylko figlarnie...
    więcej niż ładnie
    Oj choć nie mam głowy do rymów mimo, że na rymach w części moja profesja się opierała, ale coś się na wstępie rymnęło . Czy to w limerykach, czy w zwykłej gawędzie , przenosisz nas w tamte czasy, które znam z opowieści

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak to fajnie Tomku określiłeś ... „filuternie” to takie słowo cudownie pasujące do tamtych czasów a zwłaszcza do tamtych panienek i kawalerów ...
      :)

      Usuń
  13. Przewspaniałe te limeryki Malino.
    I wzruszające zdjęcia.
    Piękne masz korzenie a więc i wspomnienia.
    Moje uznanie.
    P.S. Nie wiem czy zajrzysz do mnie pod swój komentarz więc tu informuję Cię, że książki nie ma w żadnej księgarni ani w internecie. Tylko ja mam prawo do jej sprzedaży.
    rusinowa@op.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcgalopkiem pobiegłam – po Świętach uśmiechnę się do Ciebie i pozawracam głowę z prośbą o książkę … BARDZO BYM CHCIAŁA PRZECZYTAĆ i oczywiście mieć :)

      Usuń
  14. Wprost oniemiałam z zachwytu i tak mi zostało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewna Ludwika
      przewroty fika,
      a także skacze,
      wtedy zobaczę,
      czy coś wynika.

      Usuń
    2. Bestyjka uparta
      Fika w żartach

      Usuń
  15. Ludwika znana
    ma swego fana,
    który ją śledzi,
    a to ją biedzi
    zawsze od rana.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Malinko.
    Super limeryki i wspomnienia. Sam je nieraz popełniam, ale bardziej na jakieś imprezy koleżeńskie w kręgu literackim.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał
    PS. Nic dziwnego, że Fanciszek, wolałał kasyno i cygara, niż taki babiniec i stanie przy garach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam często Michałku Twoje wiersze – dobry jesteś w mowie wiązanej, oj, dobry !

      Usuń
  17. Przepięknie, Haniu, ujęłaś te wspomnienia... To ekstrat naszej historii. Osobiściie tkwię w cywilizacji zachodniej, chyba to można jakoś pogodzić!
    buziulki najsłodsze

    OdpowiedzUsuń
  18. I jeszcze limeryk. Przypominam, że powinien być także nieprzyzwoity. Taka dominanta kompozycyjna:

    Zacny Fredro, to jest hrabia Olo,
    Za miłosną optował swawolą.
    Smacznie i z rajcem
    Rymował o szparce,
    A te chamy i tak to pie*dolą!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Klaterku ! jak może kobita
      o rodzinie być nieprzyzwoita
      ...
      :)

      Usuń
    2. nieee !!! Klaterku !!! - nieeeee !!!
      nie wierzę! ODSZEDŁEŚ ... już nigdy nic nie napiszesz ...
      + RIP +

      Usuń
  19. Fantastyczny zbiór starych zdjęć,
    zazdroszczę takich pamiątek.
    Ja nic nie mam przedwojenngo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale masz swój przedwojenny świat, swoje miejsce na ziemi ...
      a Złoczów jest już poza naszymi granicami ... tylko te zdjęcia ...

      Usuń
  20. Pewna Blogerka, cud-Malina,
    Zdolna,jak mało kto dziewczyna,
    Sypie limerykami, jak z rękawa.
    Przednia to zabawa,
    Bo niepowtarzalny mają klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak tu się nie ucieszyć ?!!! no jak?
      Pięknie dziękuję Wojtku
      Spiekłam raka niczym panna Ludwika

      Usuń
  21. Pani Anna,Złoczowianka,
    znawca świątyń i chałwianka,
    świat odkrywa zapomniany.
    Kukareku, fiki miki,
    tworzy świetne limeryki.
    A kręgosłup głupol srogi,
    Nie pozwala wstać na nogi.
    Wal w podbrzusze niegodziwca,
    Wygoń z domu upierdliwca.

    A. T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niegodziwca precz pognałam
      po tygodniu (ojjjj!) wyzdrowiałam

      Usuń
  22. Eeeech Malinko...Ty nawet nie wiesz,jak bardzo jesteś kochana,urocza kobietką..
    Ty nawet nie wiesz,że gdzieś tam hen..hen dsleko jest taki ktoś,kto Ciebie kocha i przez Ciebie spać nie może..Eeeech,koteczko..A kocur? A cóż mu pozostało oprócz:::miaaałłl!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waszku – a wiesz jak ślicznie nasza Olusia zaczyna mówić
      jak robi kotek ? - miałłł
      Jak robi sowa ? - hu hu hu huuuuuu
      Jak robi ptaszek ? - psi psi

      Usuń
  23. Ciekawe podejście do wspomnień. W sumie można na wiele sposobów pokazać przeszłość.

    Jak na razie jest dobrze mi przy tych archiwalnych dokumentach. Poznałem już podstawowe arkusze jakie składają lekarze (bo w wydziale zdrowia mam staż) by specjalizacje zrobić, do tego zapoznaję się z różnymi ciekawostkami medycznymi z ich prac poglądowych. Jak na razie mam propozycje na przedłużenie stażu, nie pamiętam tylko czy urząd pracy też wyraził zgodę na coś takiego.

    Za jakiś miesiąc mam zostać przydzielony do zadań przy komputerze. :) Czyli zmiana jakaś nastąpi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, to całkiem ciekawa masz pracę, może akurat tam siebie na przyszłość odnajdziesz …życzę Ci tego Piotrze, całe życie przed Tobą …

      Usuń
  24. No nie! Ja się zabiję! Wyobraźcie sobie Państwo,że kilka pięterek w górę coś na temat Malinki bałaknęłem..bez nicków,bez nikakich..a Ona do mnie po imieniu!(internietowym) !!
    Malinko,coraz bardziej Cię kocham i tylko patrzeć,jak się rozpuknę i ze ścian można będzie mnie zeskrobywać.. ALOHA Malinko!!!

    OdpowiedzUsuń