Et Verbum caro factum est.
a Słowo stało się ciałem.
Et habitavit in nobis.
i zamieszkało między nami.
a Słowo stało się ciałem.
Et habitavit in nobis.
i zamieszkało między nami.
Człowiek pewien, który był ojczyzną Boga,
Skazał Go na wygnanie.
Bóg, pochyliwszy smutnie głowę,
Odszedł bez słowa,
Ale zawsze tęsknił za powrotem
Do człowieka, który był Jego ojczyzną.
Roman Brandstaetter
"Przypowieść o ojczyźnie"
KRZYŻE
ze stali, z kamienia, z betonu, ze światła …
Krzyże wyrzeźbione z drewna i ulepione z obozowego chleba.
Krzyże misternie utkane z łez i cierpienia.
.
Te wielkie, na szczytach świata i te całkiem maleńkie, na sercu człowieka, są znakiem miłości i wyznaniem wiary. Miłość zawiesza je na ścianie, tolerancja i szacunek dla „innego” pozwalają przechodzić spokojnie obok.
Czasem coś je ze ściany zdejmuje. Co ?
Może niechęć ? Może sprzeciw, może obawa przed tym innym, obcym ? a może zwykła chęć pokazania się i postawienia na swoim.
Mówią – niech sobie mieszka Krzyż w domu Boga,
tam jest Jego miejsce. Tylko tam.
Ale domem Boga jest serce człowieka.
Ale domem Boga jest świat człowieka.
Pamiętam czasy, gdy za Krzyż i wyznanie wiary płaciło się ogromną cenę. To moje pokolenie wywalczyło wolność wyznania i zawiesiło Krzyże na miejsca, z których usunęła je ręka ludzi, wmawiających nam wtedy, że religia to opium dla ludu.
Byłam małą dziewczynką, kiedy nauczycielka brutalnie zdarła mi z szyi medalik, rzuciła na ziemię i podeptała, kpiąc z mojej dziecięcej wiary. Poszłam do domu z płaczem. Moja Mamusia z miłością podmuchała na czerwoną pręgę a potem zawiesiła mi na szyi krzyżyk, żebym nosiła go na sercu i w sercu, żebym go nikomu nie pozwoliła odebrać i żebym sama nigdy się go nie wyrzekła. Jestem już dużą dziewczynką i mam nadzieję do końca żyć według słów mojej Mamusi.
Krzyż służy człowiekowi, jest drogą i bramą do zbawienia.
Ale pod żadnym pozorem nie może Krzyż służyć spektakularnym interesom człowieka, nie może stać się przedmiotem, narzędziem do zdobywania czegokolwiek, ani władzy, ani nawet uznania. Nie może być przedmiotem w niczyich rękach. Żadnym substytutem. Krzyżem możemy walczyć z szatanem, nigdy jednak z niewygodnym przeciwnikiem. Nie mamy prawa Krzyżem, w imię Boga, przywalać w łeb człowiekowi.
Wielki Tydzień ... warto przystanąć, warto się zamyślić.
Nad sobą , nad życiem, nad światem ... ot choćby nad wirtualnym światem. Fora pełne złości, nienawiści, złorzeczeń, nie przepuszczają ludziom i Krzyżowi też nie przepuszczają. I te z lewa i te z prawa. Z jednej strony obelgi i drwiny z Krzyża, z drugiej słowne przywalanie Krzyżem jak batem. Kto głośniej, kto celniej w przeciwnika.
I dlaczego ???
Czy nie można inaczej ???
A wystarczy pomyśleć – wszystko co mówię, mówię o sobie, szczególnie gdy mówię o innych …
*
PAMIĘTAM KRZYŻ
OdpowiedzUsuńWYCIOSANY Z GAŁĘZI BRZOZOWEJ.
NIESKAZITELNIE BIAŁY.
W ZACIŚNIĘTEJ DŁONI
ZESŁAŃCA SYBIRU.
JAN KOGUT
ZMARŁ Z GŁODU.
DEPORTOWANY NA SYBIR.
MIAŁ MAJĄTEK W ZAMOSTACH,
TUŻ PRZY GROBLI W BRZEŻANACH.
WYWIEZIONY WRAZ Z ŻONĄ,
MŁODĄ KOBIETĄ.
Z DZIECKIEM URODZONYM
W DRODZE NA SYBIR.
BEZBRONNY WOBEC PRZEMOCY.
OPRAWCY WPADLI DO DOMU.
KAZALI SIĘ ZBIERAĆ.
BYŁ PRZERAŻONY.
UBRAŁ ŻONĘ. SIEBIE.
NIE WIEDZIAŁ
JAKIE RZECZY BRAĆ ZE SOBĄ.
ZAWINĄŁ DO KOCA FIGURKĘ
ŚWIĘTEJ PANIENKI.
GIPSOWA. PÓŁMETROWA. ROZMALOWANA.
ZŁOŻONE DO MODLITWY RĘCE.
TAKIE FIGURKI WIDUJEMY
W KOŚCIOŁACH I NA ODPUSTACH.
JECHALI Z NAMI W JEDNYM WAGONIE.
DZIELILI TEN SAM LOS.
PRZEMARZŁ. KASZLAŁ.
WYGNAŃCY WSPÓŁCZULI.
DALI JAKIEŚ CIEPŁE RZECZY
DO OKRYCIA, UBRANIA. DZIELILI
SIĘ ŻYWNOŚCIĄ.
MIAŁ ŚWIĘTĄ PANIENKĘ.
JEDYNY ZNAK
CHRZEŚCIJAŃSKIEGO KULTU.
SZANOWALI.
MIAŁ ODWAGĘ PRZEMYCIĆ
MATKĘ BOSKĄ.
OPRAWCY ZABRANIALI BRAĆ KRZYŻYKI.
BIBLIE. ŚPIEWNIKI.
POSIADACZY TYCH RZECZY
WYPROWADZALI Z WAGONU.
NIE WRACALI.
W JANCZER
PAN KOGUT NIE STAWIŁ SIĘ
DO WYRĘBU LASU.
MIAŁ SZEŚĆDZIESIĄT PIĘĆ LAT.
STARY. CHORY.
OPRAWCY UZNALI, ŻE SYMULUJE.
NIE DOSTAŁ ŻYWNOŚCIOWYCH RACJI.
JEGO ŻONA TEŻ
BEZ PRZYDZIAŁU ŻYWNOŚCI.
„KTO NIE RABOTAJET TOT NIE JEST”.
HASŁO BOLSZEWIKÓW.
OPRAWCY LITOŚCIWI.
PRZYZNALI PROWIANT DZIECKU.
KUBEK ZUPY Z DIETSKIEGO SADA.
PÓŁ LITRA DZIENNIE.
KAŻDEGO RANKA KOGUTOWA PRZYBIEGAŁA
DO PRZEDSZKOLA Z GARNUSZKIEM.
KUCHARKA NALEWAŁA PÓŁ LITRA ZUPY.
GORĄCEJ. PACHNĄCEJ.
KOGUTOWA
ZWIERZĘCO GŁODNA.
BIEGŁA DO DOMU.
UPIJAŁA ŁYCZEK.
PÓŻNIEJ DRUGI.
PÓŻNIEJ TRZECI.
RESZTĘ ZOSTAWIAŁA DZIECKU.
SKAZAŃCY WIDZIELI. WSPÓŁCZULI.
WSZYSCY BYLI GŁODNI, ALE NIE TAK.
LITOWALI SIĘ.
ZNOSILI DO ICH DOMU MIZERNE
KAWAŁECZKI CHLEBA.
TROCHĘ KASZY JAGLANEJ.
KOGUTOWA ROZPACZAŁA.
ZIMA.
PRZYSZEDŁ DO NASZEGO MIESZKANIA.
PRZYNIÓSŁ W ZAWINIĄTKU MADONNĘ.
POSTAWIŁ NA STOLE.
ODWINĄŁ OKRYCIE.
BOLEJĄCA MADONNA NA STOLE.
ZATOPIONA W MODLITWIE.
MAMA
POSTAWIŁA PRZED STARYM
SCHOROWANYM CZŁOWIEKIEM
MISKĘ Z KASZĄ JAGLANĄ.
PORCJA NA PIĘĆ OSÓB.
NASZ DZIENNY PRZYDZIAŁ.
MISKA STAŁA PRZED PANEM KOGUTEM.
BYŁ GŁODNY. BARDZO GŁODNY.
WZIĄŁ ŁYŻKĘ WYCIOSANA Z DRZEWA
I PODZIELIŁ KASZĘ
NA SZEŚĆ CZĘŚCI.
SWOJĄ MIZERNĄ DZIAŁKĘ ZJADŁ.
ODSUNĄŁ MISKĘ.
NA NIC NAMOWY,
AŻEBY ZJADŁ CAŁĄ KASZĘ.
DOSTAŁ KAWAŁECZEK CHLEBA I HERBATĘ.
BEZ CUKRU. NAWAR Z LIŚCI JAGODOWYCH.
NIE ZNALIŚMY CUKRU.
CHLEB ZJADŁ. HERBATĘ WYPIŁ.
OGRZAŁ SIĘ.
ODPOCZYWAŁ.
BURŻUJKA
ROZPALONA DO CZERWONOŚCI.
PAN KOGUT ROZGRZEWAŁ NOGI,
WYCIĄGNIĘTE TUŻ PRZY PIECYKU,
OWINIĘTE SZMATAMI.
KAWAŁKI GUMY ZAMIAST BUTÓW.
Z OPONY SAMOCHODOWEJ,
PRZEWIĄZANE SZNURKAMI.
OJCIEC
WYCIĄGNĄŁ SPOD PRYCZY SWOJE BUTY.
PROSZĘ UBRAĆ.
MIAŁ ZAPASOWE.
ŁAPCIE.
PAN KOGUT ROZGRZEWAŁ NOGI.
MILCZAŁ.
MYŚLAMI W EDENIE.
SYNOWIE. CÓRKI. ŻONA.
RODZINNY DOM.
ŁANY PSZENICY.
STAW. SŁOŃCE.
ROZMOWY JASKÓŁEK.
MAMA ROZWIĄZAŁA SZNURKI.
ZDJĘŁA
GUMOWE KORYTKA. SZMATY.
OWINĘŁA STOPY ONUCAMI.
NACIĄGNĘŁA BUTY.
PAN KOGUT MILCZAŁ.
ROZGRZEWAŁ NOGI.
NA ODCHODNYM POWIEDZIAŁ :
„ZA WASZĄ ŁASKĘ
CHCĘ WAM PODAROWAĆ MADONNĘ”.
MILCZENIE.
NA STOLE MADONNA ZATOPIONA
W MODLITWIE.
PRZED NAMI CHORY, GŁODNY CZŁOWIEK.
W JEGO DOMU GŁODNE MAŁE DZIECKO.
ZROZPACZONA ŻONA.
BEZ NADZIEI. BEZ RATUNKU.
NA STOLE KAWAŁEK CHLEBA
Z NASZEGO DZIENNEGO PRZYDZIAŁU.
TEŻ JESTEŚMY GŁODNI, ALE MNIEJ.
MAMA ZAWINĘŁA MADONNĘ
WRAZ Z KAWAŁKIEM CHLEBA.
WŁOŻYŁA W RĘCE PANA KOGUTA.
POWIEDZIAŁA :
PROSIMY PRZYCHODZIĆ DO NAS
ZAWSZE. CODZIENNIE.
BĘDZIEMY CZEKALI.
ZANOSIŁA DO ICH DOMU
TROCHĘ CHLEBA. TROCHĘ KASZY.
A. T
PAN KOGUT UMIERAŁ.
OdpowiedzUsuńMADONNA NA STOLIKU OBOK.
ZATOPIONA W MODLITWIE.
RĘCE ZWARTE W BÓLU.
WYGNAŃCY OBOK.
NIEPRZYTOMNY.
GŁOWA NA PODUSZCE.
KTOŚ LITOŚCIWY PODAROWAŁ.
RĘCE NA KOCU. CZEGOŚ SZUKAJĄ.
ZATRZYMAŁY SIĘ.
ODNALAZŁY CHLEB,
TEGO CHLEBA TU NIE MA.
WKŁADA DO UST.
PRZEŻUWA CHLEB.
TEGO CHLEBA TU NIE MA.
ZACICHA.
RĘCE OPADAJĄ.
ODSZEDŁ.
MADONNA OBOK.
ZATOPIONA W MODLITWIE.
MAMA ZAMKNĘŁA OCZY
MĘCZENNIKA.
KOBIETY UMYŁY ZESŁAŃCA.
ZŁOŻYŁY DO TRUMNY.
ICH TWARZE ?!
STARUSZKI.
WYCIEŃCZONE GŁODEM.
PRACĄ PONAD SIŁY.
W ŁACHMANACH.
W PORYWIE SERCA PRZYNIOSŁY
RESZTKI ODZIEŻY.
KTOŚ KOSZULĘ. KTOŚ SPODNIE.
KTOŚ INNĄ CZĘŚĆ BIELIZNY.
PRZECHODZONE. ZAŁATANE.
CZYSTE.
OSTATNI DAR.
UBRAŁY.
STAŁEM OBOK MAMY.
DZIECKU OSIEM LAT.
ŚWIADEK MĘCZEŃSTWA.
KURZA ŚLEPOTA. SZKORBUT.
RĘCE. NOGI W STRUPACH.
TO KOMARY. MESZKI.
ŻYWCEM ZŻERAJĄ DO PÓŻNEJ JESIENI.
ZIMĄ WYTCHNIENIE.
DZIECKO GŁODNE.
W ŁACHMANACH.
PRZEŻYJE.
WRÓCI.
OPOWIE.
TRUMNA Z SOSNOWYCH
SUROWYCH DESEK.
PACHNĄ ŻYWICĄ.
W RĘKACH KRZYŻYK WYCIOSANY
Z BRZOZOWEJ GAŁĘZI.
ROZŚWIETLONY BIELĄ.
ZACIŚNIĘTE PALCE.
SPOCZĄŁ
NA PRAWOSŁAWNYM CMENTARZU.
NA KOSOGÓRZE.
W TAJDZE.
A. T
WIELE LAT PÓŻNIEJ
UsuńODNALAZŁEM SYNÓW
PANA JANA KOGUTA.
OPOWIEDZIAŁEM.
A. T
oprawcy wydali osąd
Usuńnie było nawet Piłata
nikt nie udawał, że myje ręce
nie potrzebowali Barabasza
nie był im potrzebny dowód
wystarczyła niewinność
wziął swój syberyjski krzyż
i jeszcze cięższy krzyż żony
i ten najcięższy - dziecięcy
poszedł na zimną golgotę
wzgórze głodu i nienawiści
wzgórze tęsknoty i rozpaczy
po drodze Szymon
podarował mu buty
i pomógł ogrzać nogi
Weronika otarła twarz
dała chleb z przydziału
i miskę jaglanej kaszy
nie miał chusty
miał cudowną figurkę
z gipsu a może z miłości
odszedł cicho
z imieniem Matki
i Jej wizerunkiem
jeszcze dziś
będziesz w raju
uśmiechnął się Bóg
.
WIERSZ
UsuńCIOSANY WSPÓŁCZUCIEM
I ROZUMIENIEM LUDZKIEGO CIERPIENIA.
A. T
" Miłość zawiesza je na ścianie, tolerancja i szacunek dla „innego” pozwalają przechodzić spokojnie obok."
OdpowiedzUsuńPiszesz miłość A jak nazwać człowieka wieszającego krzyż w publicznej toalecie Jak nazwać człowieka /babcie klozetowa,dziś pisuardesse/ czyniącego sobie z okienka gdzie zbiera pieniążki za.... i wydającej papier toaletowy /bo tak oszczędniej/ swoisty ołtarzyk Jest krzyż jest zdjęcie a jakże JP
Czy mam w imię szacunku i tolerancji nie reagować na brak szacunku do symboli religijnych I tejże pani.zwrócić uwagę, zasłużywszy na miano komucha czy cierpliwie tłumaczyć Bo nie uchodzi droga pani "w sraczu,kiblu,toalecie" wieszać krzyże.Bo to profanacja.A następnie tłumaczyć znaczenie słowa profanacja.
Jak mam tłumaczyć oszalałemu wiejskiemu proboszczowi ze zamiast namawiać swoje owieczki do wystawiania krzyży na przyległych pagórkach z /a jakże/oświetleniem elektrycznym i przy drogach krajowych wykonanych z tego "com tam miał" tz z szyn kolejowych ,słupów wysokiego napięcia ect oczywiste stalowych "by trwały wieki" w miejscach nic nie znaczących dla potomnych i szpecących krajobraz, by zwrócił uwagę na setki drewnianych krzyży w jego okolicy ,kapliczek z Chrystusem Frasobliwym butwiejących i rozpadających się w proch i pył.I je naprawił
A przecież tam pod nimi leża i powstańcy z naszych rozlicznych powstań,chłopcy z lasu z tak nieodległej wojny ect
Tłumaczyłem !Szatana ze mnie wyganiał A ja zrozumiałem ze jemu nie o krzyż chodzi a o zaznaczenie swego miejsca.Ja ,my tu rządzimy.Jedz w teren a zobaczysz te badziewne koszmarki po całej Polsce
Zdewaluowało sie w Polsce to "narzędzie Meki Pańskiej" wywieszane byle jak gdziekolwiek i jakkolwiek.Straszy na brudnej obskurnej ścianie,obsr przez muchy pełne pajęczyn.
Zatarła sie granica miedzy sacrum a profanum I ta częstotliwość wprost nachalność "występowania"zatarła całkowicie to "sacrum"
Krzyż winien mieć swoje miejsce wisieć w spokoju i szacunku a nie w rozwrzeszczanej klasie na ścianie obrzucanej ogryzkami jabłek.
Dla mnie krzyż nawet na sali sejmowej to PROFANUM.Bo ani ci panie ani panowie nic w swoim postępowaniu do serca nie wzięli,z nauk Jezusa.Ba nawet postępuje wbrew
Gdyby to był większy "krucyfiks" chciałoby się powiedzieć "Spuść nogę i kopnij"
O szacunek i godność miejsca,dla krzyża trzeba walczyć.I szacunku wymagać.Bo bylejakość miejsca i wywieszenia i ilość ten szacunek dewaluuje.
Co mam powiedzieć jeśli na frontowej ścianie nowo oddanego wiezienia /nie pomne gdzie a oglądałem to w TV/ ktoś oszalały wywiesił potężny krzyż Ot taki 3x 2 albo większy.
Czy frontowa ściana wiezienia to miejsce godne krzyża.? A to się dzieje w Polsce tu i teraz.
I to jest ta subtelna granica która ja postrzegam.Bo "jakość" przeszła w ilość.
Zdrowych i Rodzinnych Świat życząc.
PS.Pogadaj z kim trzeba wytłumacz Niech wreszcie miejscowi może z proboszczem wzięli się za odnowę,ratowanie pobliskich stojących po lasach miedzach i rozstajach dróg krzyży przydrożnych i kapliczek.Tam jest nasza historia i pamięć.
wiesz co Wieśku - możw wyda ci się kontrowersyjne ale ja tak sobie myślę, że Temu, co na Krzyżu mniej przeszkadza papier toaletowy w miejscu pracy babci klozetowej niż obojętność wypachnionej elegantki, która patrząc na godnie w kościele powieszony Krzyż myśli sobie - a ja i tak swoje wiem i swoje zrobię ...
UsuńSztuka, piękno, geniusz ludzki , dzieła tego geniuszu i rąk, to wszystko o ocalenie czego ja walczę to jest tylko jedna strona tego medalu ... Ta strona ma zresztą wymiar sakralny i świecki . Druga strona to duchowość i tu już inne piękno , nie umiem wytłumaczyć Ci wytłumaczyć ale tak czuję ... Tak sobie pomyśl - co bliższe Bogu zachwyt nad pięknem formą i geniuszem artysty czy zmęczone westchnienie babci klozetowej - dobrze, że ze mną jesteś ... Trudno nie znając motyw.ów zawieszenia Krzyża ocenić które miejsce tak na prawdę jest godne. Mając oczywiście na względzie, że Krzyż to nie tylko przedmiot a ten co na nim wisi nie opakowania potrzebuje a obecności ..
Piękne i wzruszające są wiersze Pana A.T. Przy tym bardzo obrazowe i szczere. Przemawiają do serca.
OdpowiedzUsuńCzy wolno je kopiować?
Zgadzam się z p. Wiesiem - Krzyż należy wieszać z godnością w godnym miejscu, takim gdzie nie ma miejsca na znieważanie. Powinien wisieć w Sejmie i więzieniu, są to miejsca zbiorowe, gdzie w Polsce przeważają katolicy. W moim mieszkaniu wisi Krzyż w każdym pomieszczeniu poza łazienką. Krzyż jest symbolem męki Pańskiej i przyznaniem się do wiary. W otoczeniu Krzyża czuję się bezpieczna.
Haniu, Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego najlepsze życzenia zdrowia i radości dla Twojej Mamusi - p. Danusi, dla Ciebie i Rodziny oraz dla Wszystkich Twoich Komentatorów od - Krystyny.
Laura2 kwietnia 2015 23:22 I tu się różnimy stopniem wrażliwości.i inaczej rozumiemy słowo "godność" i "godnie"
UsuńBo na krzyż w pomieszczeniu swoim czy publicznym trzeba sobie zasłużyć
Jesli wiszący na wiezieniu krzyż nie jest dla Ciebie profanacja -ręce opadają.
Jesli to co się dzieje w sali sejmowej .To łamanie wszystkich przykazań Dekalogu ta ciągła i na okrągło mowa nienawiści,kłamstw pomówień oraz " dawanie złego świadectwa" zasługuje na "uświęcenie" ręce opadają.
" W moim mieszkaniu wisi Krzyż w każdym pomieszczeniu poza łazienką."
Gratuluje Szczególnie tej "lokalizacji"w kuchni zaparowanej "cuchnącej" bigosem czy gotującym się kalafiorem.
Zaiste jest to miejsce "godne" i widoczne by cie "umacniać w wierze" i byś się czuła "bezpieczna" boć przecież tam "domowe wypadki" są częste.
Rece opadają bo pobożność naszych Dziadów i Ojców rozmieniliśmy na drobne a swoja pobożność manifestujemy rozwieszanymi gdzie i jak popadnie symbolami religijnymi
Bezmyślnie bez głębszej refleksji i często "dla sąsiadów"
Dzis złodziej kradnący samochod /co widać w ukrytej kamerze/ "zegna się krzyżem" w intencji by mu się udało by go nie dopadli.A na szyi nosi łańcuszek z krzyżem.Bo mu mama dała "by go strzegł"....od złego
A przykazanie "Nie kradnij" jego nie dotyczy
I powtarzam
Ten symbol religijny zasługuje na godna oprawę i godne otoczenie.I ci co Go wieszają,,stawiają, winni się wpierw zastanowić Czy to otoczenie i miejsce jest godne.
Bo dla niektórych bezmyślnych zbyt często "godnym jest" stawianie krzyży i w rowach przydrożnych pełnym odchodów ludzkich i zwierzęcych,zawalonych śmieciami
Pełno jest tego przy "polskich drogach" Bo tam był wypadek.
Malinę przepraszam za "wtręty osobiste" Ale ja uważam jak Ona walczy o ocalenie tamtego piękna należy walczyć o GODNOŚĆ tego symbolu .
Bo nie wszystkie miejsca, pomieszczenia, budynki, a w końcu ludzie są godni aby Go nosić czy stawiać.
I to jako świąteczne przemyślenie pozostawiam I nie udawajcie ze to NAS nie dotyczy
BLISKA SERCU PANI LAURO !
UsuńOCZYWIŚCIE ZE MOŻE PANI KOPIOWAĆ.
TYLE NAS ILE PAMIĘCI O NAS.
STRONA PANI ANNY SZCZEGÓLNA.
ZACIĄGA GORYCZĄ BYLIN KRESOWYCH,
A JEJ WIERSZ
MIŁOŚĆ
Jak mam opisać tamten świat ?
ulice, które są, a ich nie ma i okna
których światło jest tylko wspomnieniem.
poważnego żyda z poważnymi pejsami
wesoły kapelusik grzecznej dziewczynki
i buciki, co odliczają kroki do szczęścia.
Jak mam opisać tamto szczęście ?
małą zazulkę, co na duże zazule
przyfrunęła zdziwiona ich pięknem,
zachód słońca na woroniakach
sady wiśniowe, jak panny niewinne
i jary, co wojny zapomnieć nie mogą.
Jak mam opisać tamten dom ?
dziewczynkę ze śmieszną kokardą
lalkę z warkoczem i konia z siodłem
co zbyt duże dla małej dziewczynki.
Jak mam opisać tamtą radość ?
smak ciastek, najlepszych, od maćkówki
zapach książek u zuckerkandla.
zegarek z cyferblatem i śmieszne binokle
pannę, co spiekła raka, westchnienie ułana
i zakochane drzewa na kempie
Jak mam opisać tamten czas ?
niebo, co na przekór losowi błękitne
srebrne cygara, pachnące fosforem.
kromkę chleba z cebulą i płonące getto
i królika rafała, co oczy miał czerwone
i poszedł pod nóż w czasie głodu.
Jak mam opisać tamten ból ?
pospieszne rozliczenie z młodością
kilka sprzętów, listy, kilka pamiątek.
śpiew kanarka, co oszukał wojnę
szum deszczu, miarowy stukot kół
i mgłę, co rozstaniem na serce opada.
Jak mam opisać tamten Złoczów …
PEWNIE NAJWSPANIALSZY Z KRESOWEJ POEZJI.
KLIMAT NA STRONIE PANI ANNY SZCZEGÓLNY.
SPOTKANIE Z POSTACIAMI SZLACHETNYMI.
WRAŻLIWYMI.
NIEZMIERNA RADOŚĆ, ŻE DOM PANI ANNY
OMINĄŁ ZŁY LOS.
RADOŚĆ NIEZMIERNA,
GDY ODZEW ŻYCZLIWY
A IMIONA :
LAURA - KRYSTYNA
WZRUSZAJĄCE.
A. T
A.T. - nie zasłużyłam sobie aż na takie wyróżnienie .. mój wiersz jest całkiem zwykły tyle, że płynie prosto z mojego kresowego serca ...
UsuńKiedy usłyszałam, że wiersz może znaleźć się w Antologii Poezji Kresowej to byłam bardzo, bardzo szczęśliwa, Danusia też . A jaki by był szczęśliwy mój Dziadziu !!!
-----------------------------
Taki był mój świat od dzieciństwa ... żyłam w nim wprawdzie tylko w wyobraźni ale ponieważ bardzo kochałam tych, którzy w nim żyli realnie to i świat pokochałam i tęskniłam do niego ... zresztą tęsknię nadal
Cieszę się, że przypadek pozwolił mi wpisać się bezpośrednio po pani Krystynie. Pani Haniu, życzę Pani i Mamie, Bratu z Rodziną zdrowia, spokoju i Bożego błogosławieństwa.
OdpowiedzUsuńadam
Bardzo dziękuję za życzenia Panie Adamie ... wprawdzie ja po czasie ale również dobra i wewnętrznej radości życzę
UsuńNapisałaś mądre słowa Malino...Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkiej Nocy...
OdpowiedzUsuńSerdecznie Pozdrawiam:)
CZEREŚNIO - dobra ciepła i radości w codziennym życiu ... spóźniłam się z życzeniami ... już po Świętach
UsuńDziękuję Malino, że taka jesteś...
OdpowiedzUsuńRadości z tego, że Bóg wszystko może, a Krzyż jest bramą. Spokojnych, pełnych miłości Świąt Wielkiej Nocy, Bratnia Duszo :)
jestem Twoją Bratnią Duszą ... najprawdziwszą z prawdziwych ...
UsuńDZIĘKUJĘ ...
Poważny temat.
OdpowiedzUsuńW POWAŻNYM DNIU ...
Usuńa Święta przyniosły wiele radości
Malinko, miałaś bardzo niegodziwą nauczycielkę, która nie umiała uszanować przekonań swojej uczennicy. Dodatkowo uczyniła z tego niegodne nauczyciela widowisko.
OdpowiedzUsuńBardzo szanuję krzyż i dlatego najchętniej widzę ten symbol wiary w kościołach i kaplicach. Po co narażać krzyż na ataki niewierzących lub nieprzyzwoitych ludzi wystawiając go w miejscach publicznych?
Spokojnych i radosnych Świąt, Malinko:))
Fakt - wredna była wyjątkowo a na dokładkę wielka, gruba i paskudna ... nooo - może mnie się paskudna wydawała, niech tam. Wiesz Bet za to życie wynagrodziło mnie jak tylko mogło. Miałam cudownych nauczycieli. Przecież cjodeziłam do tej samej szkoły, co mój młodszy o 3 lata braciszek. A jednak to mnie się ci najlepsi trafiali ... nawet na religii mnie uczyła fantastyczna siostra a brata smutna katechetka :-( mój ksiądz katecheta też był o wiele fajniejszy. W ogólniaku - identycznie , nawet na studiach trafiałam na wspaniałych profesorów ...
Usuńa może to dlatego, że w czepku się urodziłam ???
Witaj Haniu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że za moich czasów szkolnych nauczyciele tak nie robili. A i ateiści się zdarzali, tyle tylko, że nie wojujący.
Ja, choć jestem agnostytkiem szanuję wszystkie symbole wiary różnych wyznań i religii. Bowiem walczenie z symbolami religijnymi, to marność nad marnościami...
Życzę spokojnych, rodzinnych, zdrowych i szczęśliwych świąt. I oby nam sie dobrze działo.
Pozdrawiam wielkanocnie i do siebie zapraszam.
Michał
Też szanuję wszystkie religie, ateistów i agnostyków ...
Usuńa tak nawiasem - każdy idzie własną drogą i nikt nie wie , gdzie dojdzie ... czasem ten, co myśli, że prosto do celu po drodze wlezie w krzaki ... a ten co po krzakach i bezdrożach dojdzie tam, gdzie inny myślał, że autostradą trafi ... niezbadane są nasze losy ...
z NAUCZYCIELKĄ TO MIAŁAM PRZECHLAPANE Z POWODU WUJKA KSIĘDZA. WYWALIĆ TAKIEGO WRAŻEGO ELEMENTU JAK JA NIE MOGŁA ALE TROCHĘ SIĘ POZNĘCAĆ - JAK NAJBARDZIEJ
Z RZEWNOŚCIĄ
UsuńWSPOMINAM SWOICH PROFESOROW
I WYCHOWAWCÓW ZE SZKOŁY
PODSTAWOWEJ, GIMNAZJUM I LICEUM.
PRZEKAZALI SWOJĄ WIEDZĘ I MIŁÓŚĆ.
BYLI CIERPLIWI I WYROZUMIALI.
POWRÓT Z SYBERYJSKIEGO ZESŁANIA.
ZRANIONA PSYCHIKA.
PODALI RĘKĘ. OTWORZYLI SWOJE SERCA.
CIOSALI CHARAKTER.
UTWIERDZALI WIARĘ W SIEBIE.
DALI POCZUCIE OSOBISTEJ WARTOŚCI.
KIM BYLI ?
I DLACZEGO TACY BYLI ?
PRONETEUSZE TAMTYCH CZASÓW.
WIELE Z NICH
Z KRESOWYM RODOWODEM,
WYCHOWANKOWIE ZNAKOMITYCH
KRESOWYCH UCZELNI.
PRZESZLI PRZEZ UKRAIŃSKIE MORDY,
GEHENNĘ WOJENNĄ.
WSPÓLNY LOS MÓJ I ICH.
ICH CIERPIENIE
PRZEISTOCZYŁO SIĘ W MIŁOŚĆ
DO SWOICH UCZNI.
EPITAFJUM MOJEJ POLONISTCE
JEJ LEKCJE
NA POGRANICZU MISTERJUM,
LUB POSIEDZENIA
RADY WTAJEMNICZONYCH,
SPOSOBIĄCYCH SIĘ DO WYPRAWY
W ODLEGŁE GALAKTYKI.
DO KLASY WCHODZIŁA W ZUPEŁNEJ CISZY.
SIADAŁA NA PODWYŻSZENIU.
MILCZAŁA PRZEZ CHWILĘ.
PATRZYLA PRZED SIEBIE.
ZBIERAŁA MYŚLI,
AŻEBY JAK NAJPROŚCIEJ
WYŁOŻYĆ ZASADY NAWIGACJI
W ŻYCIOWYCH GWIAZDOZBIORACH.
OCZY PRZENIKLIWE.
SMUTNE.
WPATRYWAŁA SIĘ W KAŻDEGO Z NAS.
SZUKAŁA ODPOWIEDZI NA PYTANIA:
CZY DOTRZEMY DO CELU ?
CZY WRÓCIMY SZCZĘŚLIWIE ?
KAŻDEMU Z NAS ŻYCZYŁA
SZCZĘŚLIWEGO POWROTU.
KWIATY ZASŁONIŁY
CZASOKRES ZIEMSKIEGO PRZEBYWANIA.
„PANI PROFESOR !
DOTARLIŚMY ! WRÓCILIŚMY !
WROCILIŚMY SZCZĘŚLIWIE „.
A. T
I JA MIAŁAM TAKICH WSPANIAŁYCH NAUCZYCIELI ... CUDOWNE DWIE POLONISTKI I MATEMATYKA ... PEWNIE DLATEGO te dwa przedmioty kochałam najbardziej ... Panie od Polskiego nauczyły mnie kochać poezję , chłonąć prozę ... to były biedne czasy, własnych książek nie było ale do biblioteki biegałam jak szalona a i Panie pożyczały własne książki ... polonistkom zawdzięczam uwielbienie dla teatru i to, że chciałam zostać reżyserem ... ale nie tylko tego nas uczyły, życia też , uczciwości, honoru i odwagi , naszej prawdziwej historii, nie tylko tej z książek. Dzięki Matematykowi uznałam matematykę za królowa nauk i do dzisiaj z przyjemnością tej królowej służę.
UsuńEch - im, naszym NAUCZYCIELOM, na nas zależało, zależało nie tylko na tym kim będziemy ale i jacy będziemy, Nie byliśmy dla nich bezimienni NASZ SUKCESY I RADOŚCI BYŁY ICH SUKCESAMI I RADOŚCIĄ. Że my ich pamiętamy to normalne ale oni doskonale nas pamiętają. Setki uczniów a nasze imiona się nie zatarły w ich pamięci. Kiedy na ostatnim zjeździe klasowym, z gracją wywaliłam ciastko na sukienkę i podłogę usłyszałam od naszego matematyka - Anna a tobie czas w miejscu stanął ... nie zapomniał poważny matematyk jak to dawniej na lekzjach bywało ...
Dla mnie krzyż jest świętością i symbolem wiary.
OdpowiedzUsuńBoli mnie gdy tak często jest profanowany. Nikt nie zwraca na to uwagi.
Doskonale pamiętam co wyprawiano z krzyżem / krzyżami po katastrofie.
Nikt się za nim nie ujął.
Haniu,
życzę Tobie i Twoim Bliskim zdrowych, pogodnych, słonecznych i pełnych miłości Świąt.
Wesołego Alleluja :-)
Ujmowaliśmy się Lusiu ... tylu ludzi protestowało że z Krzyż substytutu pomnika czynić nie wolno ... ale ci, którzy Krzyżem usiłowali utorować drogę dla pomnika byli głośniejsi ... słyszeliśmy ich wrzask ... gdzie teraz są ? już im Krzyż przestał być potrzebny ? jak wisi obok to co ? inny Pan Jezus na nim ???
UsuńOBY TEŻ RADOŚĆ I ZDROWIE W DOMU
OdpowiedzUsuńPANA ROMANA MAĆKÓWKI
CODZIENNYM PRZYWITANIEM.
RADOSNYCH ŚWIĄT PANIE ROMANIE.
A HOJ.
A. T
DUŻO ZDROWIA I RADOŚCI I JA ŻYCZĘ RYCERZOWI ROMANOWI ...
UsuńHaniu ,pozostaje mi w Twoim poście schylić głowę ,w ciszy i zadumie,w modlitwie .
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wzruszający tekst Pana A.T.na chwilę jakbym była TAM... OBOK RODZINY p.KOGUTA..
Życzę Tobie Aniu i Twoim gościom Radosnych Świąt:)...zostawiłam życzenia w okienku::))
DANUŚKA - WIERSZE A.T. DO GŁĘBI WZRUSZAJĄ poruszają w duszy człowieka taka szczególną strunę ... a potem w głębi duszy zostają
UsuńDziękuję pięknie za życzenia ...
ZDROWIA I RADOSNYCH ŚWIĄT PANI DANUSIU !
OdpowiedzUsuńA. T
Panie A.T..Dziękuję::))Pozdrawiam Serdecznie Pana::))
Usuń:-)
UsuńPanie A. T. Dziękuję ślicznie za miłe słowa. Należy Pan do ludzi, którzy nie ranią, tylko podnoszą na duchu i to jest piękne. Do mnie przemawiają tacy ludzie. Pozdrawiam najmilej , jak potrafię , życząc radosnych Świąt.
OdpowiedzUsuńP. Wiesiowi odpowiem w innym stylu... Pocieszę Pana, u mnie w kuchni akurat też Krzyż nie wisi. , pominęłam ją ... , ale nie widzę w tym nic złego, by i tam Krzyż wisiał i błogosławił gotującym... W kuchni przecież nic trefnego się nie dzieje. Do szkół uczęszczają wierzący
i niewierzący, a przyjęło się , że Krzyż tam jest i powinien być! Nie wieszają Krzyża jedynie ci, którzy się Go boją. Ja, bałabym się , gdyby Krzyża nie było , bo On stanowi dla mnie ochronę.
A przydrożne krzyże? Przechodzą koło nich i dobrzy ludzie , i złoczyńcy, to dlaczego nie ma Krzyż wisieć w sali sejmowej i w więzieniu? Jak to niektórzy błędnie rozumują ... Chrystus na Krzyżu przebaczył złoczyńcy . Krzyż jest dla dobrych i złych, przypomina o cierpieniu i odkupieniu win. Człowiek bez Boga, to człowiek stracony, głównie dla siebie. Krzyż przypomina o pracy nad sobą . Gdyby w Sejmie częściej patrzono na Krzyż ze rozumieniem, mniej byłoby awantur, a póki co niech tam wisi... Może ktoś widząc Go, nawróci się ? Pozdrawiam świątecznie - Krystyna
PS. Dla p. Adama życzenia u mnie w blogu...
Pozdrawiam Gospodynię i Jej Gości!
Alleluja!!!
TAK Krysiu - to niesamowite przeżyć to, co A.T. i zachować w życiu tyle życzliwości i wiary w człowieka ... nie załamać się, nie zgorzknieć , nie niszczyć w odwecie ale budować.
Usuń-----------------
Masz rację - dlaczego nie ma wisieć w więzieniu czy sali sejmowej. W więzieniu krzyż jest bardzo potrzebny ... Chrystus nie szukał tych, którzy go odnaleźli ale tych, którzy się pogubili .. w więzieniu takich pełno ..
a co do sali sejmowej ... kiedyś oburzałam się na kumoszki, które zaraz po wyjściu z kościoła obgadywały cały świat równo, kiedy zapytałam znajomego księdza jaki sens ma przychodzenie tych kumoszek do kościoła popatrzył na mnie i spytał - a skąd wiesz, co jeszcze gorszego by gadały gdyby tu nie przyszły ? zamyśliłam się ... to jest prosta i celna odpowiedź ....
Jeszcze dla jasności dodam - istotę Krzyża pojmuję właściwie... Krystyna
OdpowiedzUsuńPS. Nikt przydrożnego Krzyża nie stawia w otoczeniu śmieci. Ludzie stawiają krzyże
w miejscach wypadku, by upamiętnić zdarzenie i zaznaczyć , że zginął katolik... i że Bóg ma nad wszystkim pieczę.
Gospodyni, jej rodzinie i komentatorom życzę jak najlepiej przeżywanych Świąt - każdemu zgodnie z własnym pojmowaniem.
OdpowiedzUsuńDużo radości, Malinko!
DZIĘKUJĘ TETRYKU ... miałam cudne Święta ...
Usuńmam nadzieję każdy z komentatorów tak pięknie na swój własny sposób przeżył ten CZAS ...
Składając życzenia świąteczne autorce bloga jednocześnie chciałbym ja przeprosić za "poszerzenie tematu" celowo i specjalnie
OdpowiedzUsuń.Przeprosić za wrzucenie do jej błękitnego kałamarza trochę kropli goryczy.Byśmy siedząc przy stole rodzinnym albo w samotności zastanowili się nad tym co jest faktem co boli, a co rzuca się w oczy
Ci co powinni krzycząc domagają się "szacunku dla krzyża" jednocześnie nic nie robiąc,patrząc na fakty bezczeszczenia krzyża, przez "swoich" i przez własne "owieczki"
Nigdy i nigdzie nie słyszałem apelu,protestu o godność o godne miejsce jego umieszczenia
/parę faktów wam podałem/ tych co z krzyża zrobili sobie "logo handlowe"
Ze nie trzeba poruszać tego teraz.To kiedy.?
Ze nie my To kto ?
Wiec zróbmy sobie "rachunek sumienia" by godnie te dni przeżywać.
Dziękuję Wieśku za ŻYCZENIA I ZA PYTANIA TEŻ ... może inaczej widzimy problem bezczeszczenia Krzyża ale tylko rozmawiając i zadając pytania może swoje postawy określić. Dla mnie bardziej bezcześci Krzyż to co wewnątr niż to co na zewnątrz człowieka ... to po co Krzyż stawia , niż gdzie stawia ... jeśli przy drodze , tam, gdzie ktoś odszedł to nie przeszkadzają KRZYŻOWI ANI ŚMIECI ANI PSY , POSTAWIONY Z MIŁOŚCIĄ O MIŁOŚCI ŚWIADCZY caps, a żadne zewnętrze warunki nie są od miłości większe Bóg to ktoś bliski, nie obcy na piedestale , bardziej na przykład uczci Ciebie pomalowana przez dziecko niezbyt pięknie laurka niż kupiony prezent ,, nie oczekujesz super prezentu tylko serca , nawet jeśli na laurce rozkwasi się pomidorek albo i co gorszego. Bóg też serca od nas oczekuje nie sądzę, że pomidorki albo i pieski po drodze Mu przeszkadzają ...
Usuńgorzej jest, gdy Krzyż stawiamy dla siebie, dla próżności, żeby coś załatwić czy zdobyć , czy choćby pokazać wszystkim jacy to jesteśmy święci... nawet jeśli czołem do ziemi bijemy otaczamy wieńcem kwiatów to nic to nie pomoże , zrobiliśmy ze Świętości przedmiot i tyle
CENA WSPÓŁCZUCIA ?
OdpowiedzUsuńREQUIEM
PANI WAKAR ZGINĘŁA W GUŁAGU,
W ROSYJSKIM OBOZIE KONCENTRACYJNYM
ZA LITOŚĆ NAD POLSKIMI WYGNAŃCAMI.
SYBIR. ŻYWNOŚCIOWE RACJE MIZERNE.
BRAK ODZIEŻY I OBUWIA.
WYNISZCZAJĄCA PRACA, GŁÓD RUJNUJĄ ZDROWIE.
PO WIOSENNYCH ROZTOPACH
KOMARY I MESZKI. ŻYCIE NIEZNOŚNE.
WYGNAŃCY UMIERAJĄ. ŚMIERĆ WYBAWIENIEM.
OD WIOSNY DO JESIENI TAJGA TONIE W BŁOTACH.
ZASYSAJĄCE TOPIELE.
OD JANCZERU W GŁĄB TAJGI
CHODNIKI Z DREWNIANYCH BALI,
OPARTYCH NA SŁUPACH WBITYCH W GRZĘZAWISKO,
WIELOKILOMETROWEJ DŁUGOŚCI.
JEDYNA MOŻLIWOŚĆ DOTARCIA DO MIEJSCA WYRĘBU.
POD KONIEC LATA ZATRZĘSIENIE GRZYBÓW,
JAGÓD.
ZAGŁODZENI WYGNAŃCY ZBIERAJĄ GRZYBY.
GOTUJĄ. JEDZĄ. NIE WSZYSCY ROZRÓŻNIAJĄ,
KTÓRY GRZYB JADALNY, A KTÓRY TRUJĄCY.
UMIERAJĄ W MĘKACH.
POMOCY LEKARSKIEJ NIE MA.
NA NIE WYSOKIM WZGÓRZU
POZA POSIOŁKIEM NIEDUŻY CMENTARZ.
Z DNIA NA DZIEŃ WIĘKSZY I WIĘKSZY.
PRAWOSŁAWNI RAZ W ROKU, LATEM,
OBCHODZĄ DZIEŃ PAMIĘCI ZMARŁYCH.
NA GROBY PRZYNOSZĄ JEDZENIE.
CZĘSTUJĄ.
OKRĄGŁE ZAWINIĘTE PO OBRZEŻU PLACKI,
WYPEŁNIONE ZIEMNIAKAMI LUB SEREM – „SZAŃGI”.
W CYLINDRYCZNYCH POJEMNIKACH
Z KORY BRZOZOWEJ ”TUISKACH” KWAS LUB BRAGA.
SCHODZILI SIĘ TAM GŁODNI WYGNAŃCY.
ALE ZNAK KRZYŻA WYKONYWALI
INACZEJ NIŻ PRAWOSŁAWNI.
KRZYWO PATRZYLI NA NICH MIEJSCOWI.
JESIEŃ ZACZĘŁA SIĘ WCZEŚNIE.
WILGOĆ. DESZCZ.
ULEWA, ALBO MŻAWKA. ZIMNO.
NA ZBOCZU OBOK CMENTARZA KARTOFLANE POLE
ROSYJSKIEJ ARTIELI - ZRZESZENIA ROLNEGO.
KOLEKTYWNIE WYKOPYWALI ZIEMNIAKI
DLA SWOJEJ STOŁÓWKI.
DLA PRZEDSZKOLA.
KOPALI NIECHLUJNIE. ZOSTAWIALI ZNACZNĄ
CZĘŚĆ W ZIEMI.
MAMA WYPATRZYŁA TE ZIEMNIAKI.
ZWRÓCIŁA SIĘ DO PANI WAKAR Z ZAPYTANIEM,
CZY POLACY MOGĄ JESZCZE RAZ
PRZEKOPAĆ KARTOFLISKO ?
PANI WAKAR ZGODZIŁA SIĘ.
BYŁA ZARZĄDCĄ.
POLSKIE KOBIETY USTAWIŁY SIĘ W RZĄD.
Z NIMI DZIECI.
RZĄD KOBIET NA SZEROKOŚĆ ZAGONU.
W RĘKACH ŁOPATY. DESZCZ. ZIMNO.
POLE DŁUGIE RAZ TYLE CO SZEROKOŚĆ.
DZIECI I KOBIETY PRZEMOKNIĘTE.
PANI WAKAR W DRZWIACH CZASOWNI.
KAPLICA BEZ DRZWI I KRZYŻA NA DACHU,
NA SKRAJU CMENTARZA.
SCHRONIŁA SIĘ OD DESZCZU.
JESTEM Z MAMĄ.
NIEDALEKO OD PANI WAKAR.
PRZEKOPUJEMY KARTOFLISKO PIĘDŹ ZA PIĘDZIĄ.
PRZETRZĄSAMY KAŻDY KAWAŁEK WYKOPANEJ ZIEMI.
SĄ ZIEMNIAKI… !!!
DZIECI ZBIERAJĄ.
SZPALER WPÓŁ ZGIĘTYCH KOBIET
POWOLI PRZESUWA SIĘ DO PRZODU.
DESZCZ LEJE. SYBERYJSKA JESIEŃ. ZIMNO.
ZIEMIA PRZESTAŁA BYĆ ZIEMIĄ.
JEST BŁOTEM.
PRZELEWA SIĘ MIĘDZY PALCAMI.
W BŁOCIE ZIEMNIAKI.
JEST ICH WIELE.
POŁYSKUJĄ W BŁOTNEJ MAZI.
SĄ NADZIEJĄ NA PRZETRWANIE ZIMY.
URATUJĄ OD GŁODOWEJ ŚMIERCI.
WSZYSTKIE, CO DO JEDNEGO BĘDĄ
WYDARTE Z BŁOTA.
NIESZCZĘŚNICY NIE CZUJĄ ZIMNA.
PRĄ DO PRZODU
W ULEWIE.
ZIEMNIAK ZA ZIEMNIAKIEM DO WORKA.
RĘCE, TWARZE. UBRANIA
OCIEKAJĄ BŁOTEM.
NIC TO.
SKAZAŃCY PRĄ DO PRZODU.
NIE MA ODWROTU.
OdpowiedzUsuńTAKI ICH LOS.
PANI WAKAR WSTRZĄŚNIĘTA.
WZNIOSŁA RĘCE DO NIEBA.
BOŻE !
WSKRZYCZAŁA.
DLACZEGO POZWALASZ !?
GNĘBIĆ TYCH LUDZI !?
DLACZEGO ?!
WOŁANIE PANI WAKAR GRZMIAŁO
NAD KARTOFLISKIEM.
ROSYJSKA KOBIETA WZYWAŁA BOGA.
BÓG O NAS ZAPOMNIAŁ.
ROSYJSKA KOBIETA BŁAGAŁA O LITOŚĆ.
ZESŁAŃCY PARLI DO PRZODU
W BŁOCIE, W ULEWIE.
SŁYSZELI WOŁANIE PANI WAKAR.
KOPALI ZIEMNIAKI…
KTOŚ DONIÓSŁ NA PANIĄ WAKAR.
PRZYSZLI PRZED ŚWITEM.
UDERZENIE KOLBĄ W DRZWI.
„ODKRYWAJ !”
PRZEPIERZENIE Z DESEK.
SŁYSZYMY.
„WY ARIESTOWANY ZA SODIEJSTWIJE
WRAGAM NARODA.
SOBIRAJTIEŚ !”
WYPROWADZILI.
DESZCZ. ZIMNO. SYBERYJSKA JESIEŃ.
WSADZILI NA KONIA.
PO BŁOTNYCH DROGACH TAJGI
MOGĄ PRZEJŚĆ TYLKO KONIE.
KONWOJENCI
W NIEPRZEMAKALNYCH PŁASZCZ PAŁATKACH,
Z KAPTURAMI.
WSIEDLI NA KONIE. RUSZYLI W STRONĘ KOCZOWA.
PANI WAKAR W KUFAJCE, WATOWANYCH SPODNIACH.
WALENKI Z KALOSZAMI. CZAPKA USZANKA NA GŁOWIE.
BEZ OKRYCIA OD DESZCZU.
PRZEMOKNIE. PRZEMARZNIE. ZACHORUJE.
NIC TO.
JEST WROGIEM LUDU.
JEJ MIEJSCE W GUŁAGU.
BRACIA WAKAR NA DWORZE. OBOK MAMA I JA.
ODWRÓCIŁA GŁOWĘ. POMACHAŁA RĘKĄ.
POŻEGNANIE.
NA ZAWSZE.
A. T
TO NIESAMOWITY WIERSZ - ŚWIADECTWO ....
Usuńczytałam go kilka razy , za każdym razem przenika w głąb serca i zostaje cierniem w duszy ... to wiersz, który choć niemy krzyczy na cały głos ... Tego wiersza się nie zapomina ... przyjdę tu kolejny raz i kolejny raz przeczytam i oby przeczytało jak najwięcej osób ... KRZYK PANI WAKAR ... nie ucichnie , upomni się o swoje
EPITAFIUM
OdpowiedzUsuńMĘCZENNIKOM SYBIRU
NADEJDZIE SĄDNY DZIEŃ.
OPRAWCY STANĄ PRZED BOGIEM
ŚWIADOMI WYRZĄDZONYCH KRZYWD.
USŁYSZĄ OSĄD OFIAR,
KRZYK ICH MĘKI.
ZAKATOWANI NA SYBERII OPUSZCZĄ SWE
GROBY.
DZIECI. KOBIETY. MĘŻCZYZNI. STARCY.
SPOJRZĄ W OCZY MORDERCÓW.
WSTANĄ ANIOŁOWIE.
ICH SZATY POKRYTE KIREM.
WEJDĄ W KONDUKT ŻAŁOBNY.
ZLICZĄ ZMARŁYCH.
WIELKI BOŻE…?! ZAWOŁAJĄ :
LICZYMY ! WCIĄŻ LICZYMY !!
A NIE WIDAĆ KOŃCA MARSZU GOLGOTY ?!
NIE LICZCIE,
ODRZEKNIE BÓG.
UMIERAŁEM Z KAŻDYM Z NICH.
ZNAM WSZYSTKICH.
A. T
OFIARY BÓG POLICZYŁ
UsuńPOLICZONYCH POSADZIŁ
PO SWOJEJ PRAWICY
ICH SZATY OBMYŁ
WE KRWI BARANKA
....
OCZY MORDERCÓW
POLICZYŁ SZATAN
ICH DŁONIE, ICH SERCA
NANIZAŁ NA SZNUREK
ZAWIESIŁ NA SZYI
.....
POLICZONYCH
PRZEZ BOGA
JEST NIEBO
PONAD ŚNIEG
BIELEJĄ
Miłych i spokojnych Świąt, Malinko.
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Twoim gościom:)
DZIĘKI EWCIU ... mam nadzieję, że i Ywoje spokojne były ;;;;
UsuńZdrowych i dobrych świąt ,życzę Haniu...piękne i ważne słowa napisałaś,,,szczególnie podoba mi się ostatnie zdanie..."wszystko co mówię ,mówię o sobie...."żeby chcieli jeszcze o tym pamiętać....różni tacy ..
OdpowiedzUsuńto całkiem na serio zdanie ... często czytając czyjeś słowa oceniamu osobę przez pryzmat tego co mówi ... nie tyle jak ile co
UsuńWesołych świąt dla wszystkich! :)
OdpowiedzUsuńKNEZIU OKRUTNIKU - OKRUTNIE DZIĘKUJĘ :-)))
UsuńPozdrawiam. Witek.
OdpowiedzUsuńoooooooo - sadzą w kominie :-))))
Usuńmój rodzony Braciszek wpisał pierwszy komentarz :-))))))
DZIĘKI WITUŚ
POZDRAWIAM Z DEBIUTEM.
UsuńA. T
PRZEPRASZAM, ŻE ODPOWIADAM CHAOTYCZNIE - DZISIAJ DOPIERO "DORWAŁAM SIĘ" DO SWOJEGO KOMPUTERA ... ODPOWIEM NA WSZYSTKIE KOMENTARZE ... BARDZO MNIE WSZYSTKIE CIESZĄ
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu za zaproszenie. Jestem tu ponownie. Czytałam wcześniej i odpowiedziałam
OdpowiedzUsuńp. A.T. Jestem wdzięczna za możliwość kopiowania... Pięknie ze sobą poetycko rozmawiacie.
Haniu, gratuluję , to zrozumiałe, że duszą i sercem pisane obrazy ujrzą dzienne światło.
Panu A. T. jeszcze raz serdecznie dziękuję za miłe słowa i za to, że wspaniałomyślnie dzieli się, z innymi, swoimi przeżyciami, które zostawiają niezapomniany ślad w sercach odbiorców.
Pan A. T. jest mistrzem w kreśleniu i malowaniu codzienności, Jego słowa przywołują pełne życia sceny w pisane w polską rzeczywistość i w rodzime krajobrazy, i to jest nie tylko wzruszające ale i cudowne. Pozdrawiam najserdeczniej - Krystyna
TYLE CIEPŁYCH I DOBRYCH SŁÓW
OdpowiedzUsuńW NIEBIESKIM NIEBYCIE.
SNUJĄC OPOWIEŚCI O KRESACH,
SYBERJI,
SZKOLNYCH LATACH,
WCIĄŻ PYTANIE :
A KOMU TO POTRZEBNE ?
KTO PRZECZYTA ?
WCIĄŻ NADZIEJA,
A JEDNAK SPEŁNIONA.
WIRUJĄ W NIEBIESKIM NIEBYCIE
POSTACIE WRAŻLIWE.
MĄDRE W OGLĄDZIE ŚWIATA.
SPEŁNIONA NADZIEJA.
A. T
w niebieskim niebycie
Usuńniebieskie to szare życie
kapelusz trochę niebieski
i wstążka, i uśmiech, i łezki
serce ze szczerego nieba
i słowo jak okruch chleba
Kiedy patrzę na krzyż, czuję się skrępowana ogromem cierpienia. Moja matka była katoliczką. Ja szukałam swojego Boga. To bardzo intymna część mnie i dziś nie bardzo umiem o tym pisać.
OdpowiedzUsuń