Pożółkłe zdjęcie, pierwsze zakochane zdjęcie w moim życiu. Na odwrocie ta dedykacja a na zdjęciu my ... nie zapomniałam pamiętać ...
Zapalam wieczną lampkę pamięci moim Kochanym, którzy odeszli …
Ich jest już tylko czas i nasze serca. Kiedyś znowu ich będzie ziemia. Ale to dopiero kiedyś, wtedy spotkamy się – w to wierzę …
Zapalam lampkę Tatusiowi, zapalam Andrzejowi, zapalam ukochanym Dziadkom, zapalam tym moim, co na Syberii, tym moim, co na dalekich Kresach … zapalam … zapalam … zapalam.
.
Niech się pali zawsze płomykiem serca. Przyniosłam chryzantemy.
Niech dobre anioły zaniosą im te płomyki i kwiaty aż do samego nieba …
przed obliczem Pana uniżmy się ,
Pan sam wywyższy nas …
Jego jest ziemia i czas …
Pan sam wywyższy nas …
Dziadziu – jak obiecałam, pamiętam: Bóg, Honor, Ojczyzna … I jeszcze to pamiętam, że zawsze w oczy, prosto w twarz , nigdy w plecy, nigdy zdradziecko. Wiesz - już nikt dzisiaj nie mówi kwadrans na pierwszą albo trzy na trzecią. A ja czasem mówię. I kocham Złoczów, jak Ty, i kocham Kresy, i nie zapomnę jak mówiłeś do nas basałyki. Dla swoich basałyków oddałeś ostatnie grosiki, żeby kupić wymarzony znaczek albo czekoladę z orzechami, bo wtedy czekolada pachniała dziecięcym szczęściem.
Wujciu - melduję posłusznie: żaden kurz niepamięci nie pokrył pamiątek wojennych. Są w moim sercu, w mojej szufladzie i na moim blogu. Melduję nieco mniej posłusznie, że trochę dałam czadu, zostawiłam malowanie, nie mogę już pokazać Ci dzisiaj swoich obrazów.
Tatusiu – Twoja obrączka śpi spokojnie w pudełeczku a Ty codziennie siadasz ze mną przed komputerem i rozwiązujesz te Twoje zawiłe matematyczno-konstrukcyjne zagadki. I grozisz mi palcem jak zbytnio się rozbestwiam i stropy wieszam na chmurze. Wiesz - teraz ja czasem muszę być groźna i ogarniać, co niezbyt ogarnąć się daje, rozwiązywać, co praktycznie nie do rozwiązania. Teraz ja muszę czasem mocno stąpać po ziemi. I wiesz jeszcze - bez przypominania wieczorami klękam do pacierza, jak kiedyś Ty klękałeś.
Wujku - nie zapomniałam nigdy, jak wiozłeś znad morza mój zakochany pachnący list a potem, w czasie Mszy, wręczyłeś go zawstydzonemu chłopakowi. Pamiętam Twoją modlitwę - i naucz nas dzielić się chlebem i miłością z tymi, którzy ich nie mają. Do tej pory uśmiecham się na wspomnienie słów Rodzicieli - Haniu, zachowuj się porządnie, żeby wujek mógł wyjść na ambonę. Nooo, jak mogłam, tak się starałam.
Ech - Cioteczki Kresowianki, bez Waszego humoru i dowcipu czym by teraz był mój świat. O Was zapomnieć, to jak wyrzec się własnych korzeni. Pamiętam, pamiętam - Złoczów najpiękniejszy na świecie jest a kobieta do końca życia ma latek czterdzieści i małe ho, ho. Tylko do sklepi nie zakładam kapelusza. Czasy się zmieniły.
*
Dzisiaj Wszystkich Świętych a jutro Dzień Zaduszny
Wieczność czeka … czas ucieka …
Przepiękny fresk w krzeszowskiej Bazylice Łaski. Kiedykolwiek jestem tam, zawsze przystaję. Podziwiam geniusz Twórcy , pociągnięcie pędzla i jeszcze coś, fresk jest nie tylko piękny, jest niezwykły. Postaci świętych idą uroczystą procesją a procesja układa się w kształt litery S. S jak sanctus. Tyle jest pięknych fresków na ścianach bazyliki ale przed tym zatrzymuję się najczęściej. I jeszcze jedno miejsce, przed którym przystaję na chwilę refleksji. Trochę wyżej, przy wieżowym oknie stoi dzwon opata Rosy. Piękny, historyczny dzwon.
Teraz milczy ale jeszcze kiedyś ten dzwon zaśpiewa …
Jak przyjdzie jego CZAS - odżyje …
Jeszcze kiedyś, jak przyjdzie CZAS, proch na powrót stanie się ciałem. Siłą Miłości Wiekuistego spotkamy się Tam wszyscy …..
ja w to, z całego serca, wierzę …
*
z przyjemnością polecam Malina M *
jeśli podobał Ci się ten wpis to wejdź na liiil
kliknij zagłosuj
Pamiętam i dzisiaj odwiedziłem.
OdpowiedzUsuńtakie dni pamiętania bardzo są potrzebne ... tak myślę
UsuńWitaj Haniu!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że dzwon ożyje i zaśpiewa. Ale komu?
Wierzę w reinkarnację i kolejne wcielenia, bo z prochu powstaliśmy i w proch się obrócimy, a nie na odwrót...
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
zaśpiewa ale jeszcze trochę poczekamy ... stoi tam spokojniutko, nic mu się złego nie dzieje ... jeszcze jego czas nie nadszedł ... kolejka
UsuńDawno, dawno temu kiedy od ziemi odrastałem na metr a może i więcej w dniu 1 Listopada byłem niepocieszony bo grobów niewiele lub wcale i nie było zabawy w zapalanie świeczek /Świat tez istniał w czasach kiedy zniczy nie było/. Dziś po tourze cmentarnym nogi nam wchodzą w ramiona a to i tak nie wszystko i jutro odwiedziny trzeba powtórzyć.
OdpowiedzUsuń...........jak dobrze jest jeszcze byc na tym świecie !!.
Pozdrawiam melancholijnie
jak dobrze chłonąć ten świat Piotrze i cieszyć się każdą chwilą nawet beznadziejnie szarą ... ja, jak miałam metr od ziemi to na cmentarzu z koleżanką i braciszkiem oblatywałam groby znane i nie i tam, gdzie świeciły się świeczki albo znicze to wkładałam palce w gorący wosk i naparstki sobie robiłam ... kompletnie byłam bez uwagi i powagi
UsuńDzwony mają serca. To wiadomo. Myślę, że mają też i dusze...
OdpowiedzUsuńpewnie, że mają skoro do naszego serca i naszej duszy w zrozumiałym języku przemówić potrafią ...
UsuńBasałyku Malinko\,takk trzynaj!
OdpowiedzUsuńech - jakie to było szczęście być basałykiem, siedzieć na kolanach i słuchać opowieści jak to dawniej bywało ...
UsuńMslinko dla każdego to smutny temat. Ale cóż..głowa do góry!
OdpowiedzUsuńTak głowa do góry .. w górę patrz, bo tam nasi patrzą na nas i przecież nie możemy ich zawieść , w żadnym razie
UsuńBratnia Duszo. Lubię ten Dzień, dzień modlitw i wspomnień. Dziś przypomniałam sobie jak na Powązkach idąc do Naszych, zawsze z Babiśką wstępowałyśmy do Marszałka Rydza Śmigłego i jak Babiiśka potem nuciła pod nosem tę przedwojenną piosenkę: "Marszałek Śmigły-Rydz, nasz drogi, dzielny Wódz,Gdy każe, pójdziem z nim najeźdźców tłuc", a ja podskakując z nogi na nogę śpiewałam na własną modłę - Śmigły Rydz - hyc,hyc hyc. Uwielbiam Powązki, dla mnie są bramą.
OdpowiedzUsuńU nas też jest Grób Nieznanych Żołnierzy ... zawsze tam Dziadziu nas prowadził , zawsze tam modliliśmy się za tych nieznanych i za frontowych kolegów Dziadzia ... ja to Pierwszą Brygadę śpiewałam zawsze .. nie da się ukryć zbytnio nie wiedziałam co śpiewam. Kiedyś, w pierwszej albo drugiej klasie uczyli nas hymnu ZSRR . Zapomniały mi się słowa i pani za karę kazała mi zaśpiewać jakąś inną piosenkę, no to ja nieświadoma co robię grzmotnęłam Brygadę ... ale było, do dzisiaj pamiętam
UsuńPierwsza Brygada obowiązkowo. Ale mnie Babiśka mówiła, że tych piosenek w szkole śpiewać nie trzeba. Mówiła, że się nie będą podobać. I ja nie śpiewałam. Grzeczna byłam, czasami :)
UsuńMalinko,Ty co powiesz,to jest to tak po prostu piękne..
OdpowiedzUsuńoj Waszku - jak powiesz komplement to buzia się uśmiecha :-)))
UsuńHaneczko, ostatnio rzadko się wzruszam, ale dziś , po przeczytaniu Twojego wpisu miałem łzy w oczach. Pamiętam, moi rodzice i moja ciocia - chrzestna matka posługiwali się tym określeniem czasu, a na mnie i moich starszych braci ciocia i tato (kresowiacy) wołali :smyki-basałyki. Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńA ten fresk rzeczywiście zapiera dech
UsuńTo, nie da się ukryć, jesteśmy Tomku tej samej maści :-)))
UsuńTomaqszu,Pszczółka Malinka już taka jest i już!!!-:)))
UsuńPięknie zdany raport i wielce bym się zdziwił, gdyby go antecessores godnie nie przyjęli:) Za pamięć przepijam cale zgrabnie wystałą naleweczką głogową:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzeńku - toć wyboru Oni nijakiego nie mają, przyjąć muszą, bo nie uchodzi wybrzydzać gdy Ich kochają i o miłości opowiadają ... jako żywo siedzą tam pewnie razem i naleweczkę niebieską popijają i... może być, że i zazdrośnie na Waszmości nalewkę spoglądają ... bo takiego głogu jak tu to tam pewnikiem nie mają ia i z przymrozkami krucho ...
Usuńkłaniam Waszeni
Wachmistrzu,Malinka dyg,dyg,a ja zdejmuję kapelusz i kłaniam się nisko..
Usuń۞•°*”˜۞˜”*°•۞
OdpowiedzUsuńWITAM CIE BARDZO SERDECZNIE
ŻYCZĘ CI
۞MIŁEGO POPOŁUDNIA۞
UŚMIECH
JEST JAK
SŁONCE,
KTÓRE
SPĘDZA
CHŁÓD
Z LUDZKIEJ
.....TWARZY.
۞ POZDRAWIAM ۞
۞۞ BUŹKA ۞۞
۞•°*”˜۞˜”*°•۞
Agatuszko - dziękuję ... odpowiadam serdecznym uśmiechem :-)
UsuńDawno nie czytalam czegoś tak pięknego.
OdpowiedzUsuńto tylko moje wspomnienia pięknych ludzi, którzy stanęli na mojej drodze ... bez nich by mnie nie było ...
UsuńMalinka tak zawsze..
UsuńMalinko,to jest dzień,w którym wszyscy powinni się pojednać..Niezależnie od partii czy zaopatrywań politycznych..W końcu wszyscy TAM kiedyś się spotkamy..
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak Waszku - niezależnie od tego wszystkiego co nas pioruńsko dzieli ... . Polityka to TYLKO polityka i dzisiaj to widać z odpowiedniej perspektywy ...
UsuńAnulka dziękuje serdecznie za wizytę ,Ty jesteś takim moim aniołkiem::)Pięknie opisałaś swoją pamięć i myśli do ukochanych Ci osób..W Tobie Aniu jest chyba tylko jedne wielkie serce ,bez żadnych innych organów ::))Uwielbiam Ciebie czytać i uwielbiam być wirtualnie ,Twoją koleżanką blogową..Pozdrawiam Serdecznie Ciebie i Panią Danusię::)))
OdpowiedzUsuńDanuśka - dzięki :-)))))
Usuńwiesz - serce mam duże ale hmmm niestety inne organy nijak nie chcą być małe ...
I znów kolejny raz wzruszam się u Ciebie... Pięknie piszesz o swoich bliskich.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie... Wiesz, że uwielbiam Ciebie czytać i u Ciebie bywać...
W tych dniach dosyć często spływają po twarzy moje łzy... Mimo tego lubię te dni...
To normalność, że odwiedzam swoich bliskich ale wtedy też przychodzę do swoich znajomych.
Zapalam światełko i na spokojnie, bezgłośnie rozmawiam z nimi...
Wiesz - piszę tak jak myślę ... często sobie z nimi w duchu rozmawiam , mam to po mojej Mamci bo Ona nie tylko w duchu. Wchodzę ostatnio do łazienki a Ona morduje się z założenie baterii do piecyka, Coś tam przy tym mruczy , podeszłam cicho i słucham : ANTOŚ NO POMÓŻ MI WRESZCIE ... i co ? pomógł , bo założyła , chociaż w tym piecyku to skomplikowane. :-)
UsuńRyczę!
OdpowiedzUsuńDzisiaj łzy płyną same ...
UsuńJak niemiłosierny jest czas!
OdpowiedzUsuńjak wrednie odbiera nam to, co kochamy, nie jest prawdą , że leczy rany, on je tylko zalecza, sprawia, że ból jest inny ale jest i zawsze będzie ...
UsuńJaka piękna jest wierność :-)
OdpowiedzUsuńbez niej miłość czy ma sens ?
UsuńPrzeczytałam, wzruszyłam się, zapłakałam. Wiem juz dlaczego jestes takim wartościowym człowiekiem, tak piękne drzewo może wyrosnąc tylko tak pieknym korzeniom... Wiesz, zawsze wzruszxa mnie twoj głęboki patriotyzm, twoje zakorzenienie w kresach, w polskości... to piekne i niestety coraz rzadsze, w pewnych kręgach - wręcz niemodne. Ciesze sie bardzo, że istnieją jeszcze tacy piekni ludzie jak ty!
OdpowiedzUsuńAgnieszko - moda jest a za chwilę przemija a my jesteśmy tym, z czego wyrośliśmy. To bardzo trudne nie poddać się modzie. Ja się zawsze buntuję - niby dlaczego mam uznać za dobre coś co ktoś uznaje, ja też jestem ktosiem i co , jak chce niech mnie wyśmieje, ja też wyśmiać potrafię tylko po co ? Jestem taka sobie staroświecka starsza pani, "biznesłumen" wiecznie na debetach i z głową pełną marzeń. I cieszę się każdą chwilą bez cierpienia , bo wiem jak ono smakuje.
Usuńzgubiłam: dzieki tak pieknym korzeniom... :)
OdpowiedzUsuńWzruszające wspomnienia... A tych wspomnień nigdy za dużo... Wspominam codziennie w modlitwie za Zmarłych.... Brakuje mi Ich..., ale wszystko do czasu i my tam zawędrujemy, gdzie teraz Oni.
OdpowiedzUsuńHaniu, piękne te chryzantemy... Dobranoc - Krystyna
Karysiu - bawiłam się tym zdjęciem bardzo długo ... dla nich chciałam taki efekt uzyskać, takie wewnętrzne światełko wyłaniające się z szarości ...
UsuńLauro-Krysiu,Malinko..Oj,przysmucacie ciut-ciut..Głowa do góry!!!
UsuńTak, pamięć , to najlepszy "pomnik". Pięknie napisałaś. Pozdrawiam sedrecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Haniu - jak się cieszę, że wpadłaś ...
Usuń"Czas ucieka..wieczność czeka..." Krok po kroku się do niej zbliżamy...To nieuniknione...
OdpowiedzUsuńWiesz, Haniu..cieszę się,że nasza pamięć jest tak pojemna...że gromadzi tak wiele bezcennych wspomnień...że nawet po wielu latach są ciągle świeże..ciągle żywe... Pożegnaliśmy tak wiele osób...i jeszcze niejedną przyjdzie nam pożegnać...ale dopóki pamiętamy...dopóty będą żywi...
Wzruszające wspomnienia...poleciały łezki... Pozdrawiam cieplutko:):)
Pozdrawiam Bożenko ... wiesz ta pamięć to coś bardzo cennego, nikt nam tego odebrać nie może ... magiczna pamięć wprost proporcjonalna do serca
UsuńBożenko,jesteś WSPANIAŁA!
UsuńJa mam pecha. Sam się wyrwałem z korzeniami i przeflancowałem do Gdańska. Tutaj na cmentarzy mam dwoje ludzi - teściów. Cała reszta mojej i żony rodziny leży prawie na jednym cmentarzu w Bydgoszczy. Zdrowie, brak czasu i ograniczenia finansowe - to czynniki, które naprzemiennie utrudniają odwiedzanie tamtych grobów.
OdpowiedzUsuńStąd od dziesiątek lat kultywuję z dziećmi zapalanie zniczy pod cmentarnym krzyżem. Tam też jest miejsce na zadumę i wspomnienia tych zmarłych, których odwiedzić nie mogę.
Tam też dawno temu uzmysłowiłem sobie, że to nie znicze, kwiaty, sprzątanie i strojenie mogił jest istotą tego święta. To pamięć. To magia tego dnia powoduje, że wspomnień nie płoszą żadne bieżące sprawy. Wtedy na prawdę zatapiamy się w zadumie. Te akcesoria, o których wspomniałem - to dekoracje, mające sprowadzić nastrój. Ale tak na prawdę, bez prawdziwej, wewnętrznej zadumy nic nie znaczą.
pewnie, że tak ...
Usuńto tylko preludium , piękne potrzebne, zapowiadające ale tylko preludium ...
Leszku,nie wzruszały mnie faerie świateł,mnogie chryzantemy na grobach.. Ale zawsze mnie wzruszał jakiś cichy,zapomniany grób..Zawsze miałem znicz na taką okazję..
OdpowiedzUsuńPięknie :*
OdpowiedzUsuńAniu Cudowna dziewczyno!.Tez chciałam napisać pożegnanie moich tych co odeszli.Ale,teraz czytając tyle pięknych twoich wpisow wspomnien - nie mogę.Ty tak pięknie piszesz aa ja,mam takie braki.Nie potrafie i bardzo się wstydzę błedow ktore robię..Ale wszystko co Ty piszesz chłonę czytam po kilka razy i może jeszcze teraz na stare lata coż się nauczę.Pozdrawiam i sciskam cieplutko.
OdpowiedzUsuń