WALENTYNKOWO
ooo ! taakich marzeń !
taakich wrażeń ! taakich zdarzeń !
walentynkowo Wam życzę
A TERAZ CODZIENNOŚĆ
CZYLI MISZ-MASZ MALINY M*
.
O! jak ja lubię spać ... wtulić się w podusię i śnić ...
noc ma swoje prawa , niech żyją śpiochy !!!
Ale po nocy przychodzi dzień...
.
Na zdjęciu poranek ... Do skowronków to ja raczej nie należę, wstawać o poranku nienawidzę, wschodzące słońce i zachodzący księżyc mogę złapać tylko o tej porze roku ... Świt ? oj tam, oj tam - trzy na dziewiątą, jak mawiał mój Dziadziu, świtkiem koło południa, jak mawiał mój Tato ... Takie wyjazdowe, niezwykłe poranki trafiają mi się rzadko i ... przyznam lubię je tylko na zdjęciu
LUBIĘ CODZIENNOŚĆ ... zwykłe, szare dni ...
Rano kaweczka z miodem i mlekiem, do tego drożdżówka - nasz rytuał ... Mamcia cieniutką, z jednej łyżeczki, za to słodką, ja z trzech łyżeczek i tylko odrobinę miodu, dla zdrowotności ... zapach kawy unosi się u nas aż do południa ... po kawie ja zabieram się ostro do pracy. Nie ma mnie ! a Mamcia ? cóż, Mamcia bardziej leżąca jest, niż chodząca, zostaje Jej więc do wyboru - zdjęcia, telewizor albo telefon.
.
oooo - takie zdjęcia kochamy najbardziej.
Co do telewizora to pilnuję i to nawet bardzo pilnuję. TVN 24 i politykę muszę dawkować, bo z Mamci jest polityczne zwierzę i co chwilę mi się denerwuje. Po trzech zawałach nerwy to najgorsze, co może być, więc jak coś, to rekwiruję pilota i sruuu - na seriale ! No, tu to już rozpacz czarna ! Nie kończące się opowieści... Ranczo, to i owszem, bardzo lubimy, ale czwarty raz powtórka, to już przesada, dialogi znamy na pamięć. Ojciec Mateusz sto dwudziesty raz to samo i dialogi znamy na pamięć. Rodzinki Mamcia nie toleruje, ze względu na wrzeszczącą Kożuchowską ... eeech - Mamuś, może Pana Samochodzika, albo Psa Cywila nastawię ? dawno powtórek nie było. Potem zabieram się za obiadzik a Mamcia szu - pilota i myk na TVN24 ... a że ze wzrokiem Mamcia ma kłopot, to czasem kanał się przestawi i słyszę - Hania, Hania ! co za świństwo ! tylko popatrz !!! no nieee ! przeżyłam stalinizm, przeżyłam PRL, a tu znowu propaganda ! ... Mamuś, tego my nie oglądamy ! sruuuu zabieram pilota i znowu - Ojciec Mateusz, Ranczo, Rodzinka, Ojciec Mateusz, Ranczo, Rodzinka ... w przerwach powtórki z Makłowicza i Okrasy ... O, jestem niesprawiedliwa, mamy jeszcze seriale medyczne: Na dobre i na Złe, Na sygnale, Doktor siaki, Doktor owaki, W rytmie serca, Szpital ... Nowa "superprodukcja medyczna" TVP, serial Echo serca nadawany jest sprytnie w godzinach Szkła Kontaktowego ... trudno, my Szkiełka nie podarujemy.
Przez telefon to Mamcia i owszem, może i to może bez końca. Ostatnio spotkała nas dziwna rzecz: Mamcia rozmawiała, ja sobie rysowałam, coś tam słyszałam, jak z ciocią sobie gawędzą, bo telefon głośno mówiący jest i nagle, z monotonnego potoku słów, wyrwał mnie męski ostry głos ....facet włączył się w rozmowę. Oooo, pierwsza myśl - telefon na podsłuchu ... no nie, znowu telefon ma podsłuch !!! To przez poglądy orzekła Mamcia, spoko, pocieszyłam Ją, poglądy i owszem mamy, ale oni na rekiny polują nie na takie płotki jak my :) Żarty, żartami, ale przypomniało mi się, jak w latach 70-tych mieliśmy telefon na podsłuchu, to było jeszcze dużo wcześniej, niż oficjalne" rozmowy kontrolowane" w stanie wojennym. Nasz telefon, podobnie jak telefon mojego wujka księdza, podsłuchiwał IV Departament ... o podsłuchach oczywiście wiedzieliśmy. Nie zapomnę pewnego zdarzenia. Prace dyplomową, czyli projekt kliniki, tylko w pierwszych miesiącach robiłam we własnym domu, potem, gdy przyszedł czas wykonywania części rysunkowej musiałam przenieść się do wujka. W naszym małym, dwupokojowym mieszkaniu nie było warunków, Był koniec lat 70-tych, o kserokopiarkach nikomu się nawet nie śniło, istniały najwyżej powielacze. Rysowanie projektu "na czysto" polegało na przenoszeniu ostatecznej wersji z kalki technicznej na bristol, oczywiście formatu A-0 czyli mniej więcej wielkości biurka. Służyła do tego sprytnie montowana studencka kserokopiarka, takie ustrojstwo złożone z dwóch biurek, lampy szyby grubości minimum 6 milimetrów długości minimum 1.0 metra i szerokości minimum m70cm.
Zajmowało toto pół pokoju, no i trzeba było te dwa biurka i taką szybę mieć. Wielkie pokoje i dwa biurka, wielkie i przedwojenne, mial mój wujek, odpowiednia szyba się też znalazła, przeniosłam się tam więc na jakiś czas. Hmmm, problemu nie było, bo wujek mieszkał na pierwszym piętrze tam mieszkały też dwie starsze gospodynie, księża mieszkali osobno, na piętrze drugim :) Haniu - upominała mnie tylko pani gospodyni, pamiętaj, żebyś w tej różowej piżamie z falbankami nie maszerowała w nocy do łazienki, przez hol, przy zapalonym świetle, bo na przeciwko jest punkt obserwacyjny SB, nie masz napisane na czole że bratanica jesteś. No nie maszerowałam, ale czasem podchodziłam do okna po ciemku i obserwowałam okna na przeciwko, zastanawiałam się w którym to siedzi akurat agent. Z chęcią bym mu jęzor wystawiła. Ale wracam do telefonu. Pewnego dnia wróciłam późno z Wrocławia, z korekty u promotora. Poszło mi gładko, a że późno było, to prosto z dworca poszłam do wujka. Dzwonię do domu i opowiadam że sale operacyjne w porządku, anatomopatologia bez poprawek ... i nagle słyszę silny męski głos:
- a co tu pani naukowe rozmowy prowadzi ?
- a co tu pan się dekonspiruje ?
trzask słuchawki i cisza ...
Tak mi się przy okazji przypomniało ... No tak UB, SB, agenci, w politykę niechcący wdepnęłam , a skoro już wdepnięte to tu sobie adekwatnie do sytuacji pozwolę wierszyk na gorąco
Sobie dzisiaj wymyśliłam
W tajemnicy wyznam szczerze
Też ku czci „se wybuduję”
Dwie, ach ! malinowe wieże
Wielki pomnik mojej chwały
Niechby ludzkość pamiętała
Że co drugi z mych pomysłów
To kosmiczna była chała
pod niebiosa pną się sterty
Kalek, kartek i brystoli
Stos wydruków z komputera
I makiety – co kto woli
Gdy osiągną Himalaje
Rzeknę śmiało „bez wykrętów”
To nie moje kapiszony !
To są knoty … konkurentów
CDN wkrótce
*
z przyjemnością polecam Malina M *
Moje wszystkie serdeczności płyną w kierunku Mamusi-Danusi , zawsze pięknie uśmiechniętej oraz Małej Wiosenki-Oleńki , która już szykuje się do wypieków
OdpowiedzUsuńoj nasza Wiosenka rozkwita w pełni ... moja krew - będzie do kuchni jak do miodu ciągnęła ..
Usuńza serdeczności pięknie wszystkie dziękujemy :)
Radość o poranku z kawką i ciacho ,to są moje klimaty,też tam mam ☺Tylko ,że piję często w osamotnieniu,mąż w pracy ,córcia już na swoim,mam sąsiadeczkę i tak sie wołamy na kawusię☺.Pilnuj mamusi ,by nie żyła nerwowo ,przez ten świat polityki.Serduszko słabe ,niech ogląda coś miłego...Zawsze można coś wybrać.Ja tęsknię za dawnymi filmami ,to było kino..filmy zyciowe...Znachor , Moralność P.Dulskiej...własnie z tamtych lat ,to mi sie marzy..Powinien być jeden taki kanał własnie z takimi filmami ,a nie na okrągło Ranczo....Tyle filmów leży na półkach...ech...
OdpowiedzUsuńfajne foteczki....
A z tymi podsłuchami, to nadal są ...Nie raz kiedy dzwonię ze Szwecji, czy ktoś z Polski ...słyszy się ,jakby coś, lub ktoś był podłączony..zła jakość w rozmowie,przerywanie ,to wszystko jest mi znane .Kiedyś moja pierwsza praca była w łączności ..Łączyłam rozmowy na całą Polskę i zagranicę.Mieliśmy prawo podsłuchu ,jeżeli rozmowa trwała długo..Były wyjątkowe telefony ,gdzie na podsłuchu trzeba było być ,z policją i wojskiem mieliśmy specjalną linię.Nikt w sumie nie robił tego nagminnie,ale mieliśmy takie łącza.Pewnie pamiętasz czasami w słuchawce odezwał sie głos "mówi się...mówi"Nasza praca nie polegała na szpiegowaniu,ale takie kiedyś były łącza w telekomunikacji ,że można było wszystkich podsłuchiwać...My znałyśmy numery na pamieć niektórych urzędów czy prywaty...każda z nas miała 200 numerów ...a siedziało nas w rzędzie 12 osób i tak w tej łączności wrzało::))☺☺ Działo się oj działo...Ja młoda dziewczynka poznawałam dopiero ,co można a czego nie..W sumie nie interesowało mnie to ,kto o czym rozmawia..Ale stare wygi ,wiedziały na pamięć kto i co::)))
Nigdzie nie jesteśmy anonimowi...a już w komputerze to cała wylęgarnia ,maja nas jak na widelcu::))))Oj już uciekam ,bo jeszcze mnie zamkną hahahah
oj Danuśka - nigdzie nie jesteśmy anonimowi a teraz szczególnie :) ja niby tu anonimowa jestem i za Malinę robię, ale kto mnie z fb zna i tak wie kim jestem ... to żadna tajemnicaa , nie przedstawiam się tu nazwiskiem i imieniem no bo jak na ten przykład jakiś poważny Inwestor zechce sprawdzić moje dane i niechcący tu wdepnie a tu - wierszyki o kocie albo też inne zwariowane teksty ... no mój hmmm "autorytet" jak nic w gruzach legnie :)
UsuńMiłe dla oka te różowości:-)
OdpowiedzUsuńSeriali nie oglądam, jakoś żaden mnie nie zainteresował, kiedyś oglądałam wybiórczo...chyba mam coraz mniej cierpliwości, wolę skończone całości.
Pozdrowienia dla Mamci!
Jotko - Mamcia najpiękniej dziękuje. Ja oglądam bo Mamcia nie wszystko dobrze słyszy, więc muszę czasem za "tłumacza" ... to dziwne trochę oglądanie, bo siedzę przy komputerze, rysuję sobie coś np niezbyt skomplikowanego, a gdzieś tam akcja się dzieje , nie widzę ale słyszę. Swoją drogą dawne filmy i dawne seriale, te bardzo dawne, Mamcia beze mnie oglądać może , aktorzy mają doskonałą dykcję, mimo kiepskich taśm i upływu lat można wszystko zrozumieć
UsuńGdybym był skazany na telewizję, chyba cały czas miałbym włączone kanały przyrodnicze w stylu Planete+ czy BBC. Nawet TVN24 wytrzymuję w niedługich tylko dawkach.
OdpowiedzUsuńWiele starych, dobrych filmów dostępnych jest w sieci, za darmo lub za niewielkie stosunkowo pieniądze. Może podłączysz Mamie telewizor do komputera?
Z Walentynkowym pozdrowieniem! :)
Walentynkowo "odpozdrawiamy" Tetryku.
UsuńPrzyrodnicze filmy też u nas "lecą" mamy Multimedia i mnóstwo kanałów, czasem rzeczywiście na dobry stary film się natrafi, tym bardziej , że te stare mają doskonały dźwięk, w naszych aktorzy z teatralną dykcją, w obcych doskonały dubbing albo lektor. Wiesz kłopot tylko z wyszukiwaniem kanałów, bez przerwy lecą reklamy, Mamcia numeru kanału dobrze nie widzi a ja jak "wdepnę" w projekt zwłaszcza trudny to jestem absolutnie nieobecna, wyłączqam się a Ona nie chce mi przeszkadzać
Witaj Malinko.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle niezwykle.
No i rodzinnie.
I choć za walentynkami nie przepadam, to....
Pozdrawiam walentynkowo.
Michał
oj Michałku bo rodzina to to najwspanialsze na całym świecie :)
Usuń------------
ale mi robisz frajdę pokazując na fb dawne materiały z bieszczadzkich czasów :)
Od politykowania się powstrzymam; w telewizji lubię oglądać teleturnieje, a dziś z racji żałoby narodowej nawet koło fortuny wycięli;
OdpowiedzUsuńRanczo chyba przejdzie do "klasyki" -taki humor nam odpowiada;
jednak zaglądam tutaj przede wszystkim na wspaniałe zdjęcia; różowe, nie różowe -wszystkie pierwsza klasa.
Tak tylko się zastanawiam- czy nie obawiasz się zamieszczać na blogu zdjęć Olusi??? nasz wnuczek miał okres gromadzenia w jednym pokoju wszystkich narzędzi; nie tylko kuchennych ale także samochodowych, ślusarskich, ogrodowych; dosłownie wszystkich; teraz przeszedł na inny poziom rozwoju;
pozdrawiam :)
jak to chłopczyk Basiu :)
UsuńWiesz Basiu, jak Oleńka była mała to pokazywałam zdjęcia, wszystkie niemowlaki jakoś tam do siebie podobne są ... teraz, nie wiem, czy zauważyłaś, pokazuję Oleńkę tak, żeby jej nie pokazać :) mam mnóstwo cudownych zdjęć ale tu zobaczysz rączki, włoski i ewentualnie smoczek :)
Serduszkowe pozdowienia dla Mamy i Cory. I tez wspomnienie/nie moje/ Corka znajomej porownywala z kolezanka wyniki rozwiazan i nagle wlaczyl się młody zolnierz: dziewczyny, obie nie macie racji...i podal im prawidłowe wyniki - ot, korzyści z podsłuchu. A w tv procz 24 oglądam skoki narciarskie: kwalifikacje i konkursy. Serdecznie pozdrawiam Malgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu - serdecznie obie z Mamcią pozdrawiamy ..
Usuńale mi komplement powiedziałaś !!! w moim wieku taka cóecia to by było mistrzostwo świata :) to moja wnusia i na dodatek "cioteczna" czy "stryjeczna" pogubiłam się :) to córcia mojego Bratanka
Konkurencję kosić trzeba
OdpowiedzUsuńchoćby wieżą tą do nieba
Ja szanuję inne słowa,
OdpowiedzUsuńw blogu trzeba współpracować.
Jak armia zboków i komunistów z Platformą
UsuńOj Anula ,a jak Inwestor tu wpadnie, to i tak Ciebie rozpozna ,bo masz spory zasób blogowych fotografii::)) A nawet jakby sobie poczytał,to co ?Może on tez lubi pisać wierszyki o kotkach hahhahaha..a może byłby tu miłym gościem::)))A tak na koniec ,piszemy bloga ,dla przyjemności i relaksu.Prawda?..no trzeba jakoś ten stres wywalić ☺☺☺
OdpowiedzUsuńOch, jak żałuję, że 64 właśnie skończyłam, bo tego przystojniaka(ze zdjęcia, nie z słuchawki) chętnie bym zbałamuciła. Właściciel(ka) uroczego różowego smoczka, to albo przyszły majsterkowicz, albo następca Makłowicza czy Okrasy.Mnie najlepiej pracuje się w nocy, więc w dzień mogłabym odsypiać, ale od lat cierpię na bezsenność.Opowieść o podsłuchach przeurocza. Twoja mama tak pięknie się uśmiecha, wcale nie widać po Niej, że w większości życie leżące wiedzie. Całą Rodzinkę pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJeden na Walenty pośród pięciu Walentynek?
Pozdrawiam serdecznie.
A hoj Malinko!
OdpowiedzUsuńWspaniale się zagląda w Twoją codzienność. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń