NA BOROWIKI
czyli malinowa
zupa grzybowa
rosnę w Górach Sowich
na imię mam Borowik
nic mi się nie stało
tylko "cóś" mnie podszamało
jestem jak bochenek chleba
zjeść mnie trzeba !!!
wespół w zespól, siostry dwie
do koszyka spieszą się
o ! pieska, niebieska
ale zielona kreska ...
popatrz Gościu do koszyka
tam już nie ma borowika
borowiki - na stół marsz !
na Wigilię będzie barszcz
się weźmie was za uszy
się pięknie was ususzy
łeeeee - zupy niet
są grzybowe rymowanki
koleżanki Hanki
Jako dodatek do zupy, której nie ma, polecam sposób mojej Babci Walerii:
dwa naleśniki zwinąć ciasno w rulonik, wziąć bardzo ostry nóż i pokroić cieniutko, tak, jak kroi się ciasto na makaron. Takie kluseczki naleśnikowe wychodzą wyjątkowo delikatne. Naleśniczanki Hanki, lepsze niż łazanki :) Zawsze jak robię naleśniki zamrażam sobie kilka, lekko odmrożone kroją się nawet lepiej, niż świeże. Do pomidorówki - miodzio.
Do końca wredna nie będę, skoro obiecałam, że coś na talerzu się pojawi, to pojawić się musi ! Grzyby pachną, zupy nie ma... jest za to studzienina. Prawdziwa, kresowa studzienina, z golonki i nóżek, z czosnkiem i grubym pieprzem ... Tu w wersji dla gości - z filiżanek, z kolorowymi dodatkami, ale ja tam wolę "wersję podstawową" - bez dodatków, prosto z salaterki i najlepiej żeby pieprze osiadły na spodzie ... mniammm
.
zamiast malinowej grzybowej
zimne nóżki Maliny
a co !
Taki naleśnikowy makaron do zupy pomidorowej robiła moja Teściowa i u Niej to podpatrzyłam.
OdpowiedzUsuń:) witaj w naleśnikowym klubie :)
Usuńnaleśniki wszystkich blogów łączcie się !
To piękne chyba wynike,
OdpowiedzUsuńzebrać takie borowiki!
to tylko piękna połowę
Usuńbo wyniki ... zbiorowe
Myśli na tacy
Usuńw takiej współpracy.
Przecudne te borowiki.
OdpowiedzUsuńMalino - zapraszam na 7-me urodziny mojego bloga.
:-)
ooo ... o !
Usuńsiódemeczka to jest to !!!
Dziękuję Ci.
Usuń:-)
Makaron z naleśników po raz pierwszy zaserwował mi mój syn, o dziwo.
OdpowiedzUsuńRymowanki o grzybkach cudne:-)
Jotko - te rymowanki to takie "odreagowanki" ...
Usuńot, tak, tak, żeby na chwilę od codziennych kłopotów się oderwać
Mam nadzieję, że grubo mielony pieprz jest w stanie rozgrzać żołądek, a później i nóżki
OdpowiedzUsuńTatulu, mnie by się teraz na głowę przydało ...
Usuńrobię ochronę przeciwpożarową ... wrrr
(a jak po wpisie widać, robię wszystko, żeby tej ochrony nie robić)
Witaj Aniu.
OdpowiedzUsuńLubię grzyby w każdej postaci, ale tylko jeść. Zbierać nie umię.
Za zimnymi nóżkami przepadam. W Wielkopolsce nazywano je galatem.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
A ja , po tacie. jestem grzybiara ... kocham jeść, ale jeszcze bardziej kocham zbierać, jak zwietrzę grzyba, to jak ten chart - szuuuuu i mam !
UsuńCudne te borowiki.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka tymi borowikami; oj, bardzo lubiłam zupę grzybową albo borowiki smażone z jajkiem. Niestety ani już nie zbieram ani nie jadam; tylko zapach suszonych grzybów we wigilię przywołuje wspomnienia młodości; och! ach! żeby tak można było cofnąć czas.
Nie znałam dotąd makaronu z naleśników; za którymi przepadam. Muszę kiedyś zaryzykować i spróbować - tylko co na to powie moja rodzinka??? Zapowiem, że reklamacje mają wnosić do Maliny; O!
Nigdy nie jadłam Basiu grzybów smażonych z jajkiem :-(
Usuńco dom, to obyczaj ... u nas je się grzyby w sosie śnietanowym, albo w zupie, no i oczywiście uszka ! uszka ! uszka !
bez uszek nie ma Wigilii :) u nas każdy na Wigilię robi coś, żeby było "sprawiedliwie" i żeby jedna osoba się nie "zaharowała" . Na nas przypada barszcz i właśnie uszka :) no i jeszcze farsz do pierogów kapuścianych
Borowiki smażone na masełku z jajkiem roztrzepanym -cymes;
Usuńniestety, już nie dla mnie takie frykasy;
na Wigilii zapach gotowanych suszonych grzybów unosi mnie do lasu i w czasy młodości; wystarczyło że znalazłam pierwszego borowika, to potem nawoływałam jego rodzeństwo aby się pokazało bo przecież musiał mieć siostrzyczki i braciszków; no i...miewał. To dopiero była frajda. Jest też sposób aby mieć je na własnej działce. Wystarczy zasadzić brzózki i posypać pod nimi okruszki chleba lub innego pieczywa. Tak czyni znajomy, osobiście jeszcze tego nie praktykowałam.
Na Litwę z Ameryki
OdpowiedzUsuńPrzyjechały borowiki
Borowiki całkiem nowe
Mówią na nie "wrzosowe"
W mig z sosnami się skumały
Nie ruszają ich robale
Bo im nie smakują wcale
Lecz dla ludzia smaczne, zdrowe
Borowiki te wrzosowe
Już do Polski zawitały
Za rok już z poranną rosą
Zbierać je zaczniemy kosą
Lecz co z naszym nieborakiem
Borowikiem tutejszakiem?
Czy zostanie rosnąć dalej?
Czy go już nie będzie wcale?
To otwarte jest pytanie
Nie odpowie na żądanie
Żaden spec, ni żaden prorok
Nawet profesor grzybolog
Lecz czy warto późną porą
Łamać sobie na tym głowę
Kiedy danie już gotowe?
Lepiej wcinać, bo zabiorą!
...
p.jzns :)...
"śliczny amerykanski" lans
Usuńjest w Górach Sowich bez szans
na nic prośby, czy krzyki
bye, bye, amerykańskie plastiki
Tu właśnie jest coś dziwnego
UsuńW przypadku wrzosowego
Złych wibracji on nie budzi
Nie jest to chiński, szalbierski
Produkt kolekcjonerski
Nie do spożycia przez ludzi
już ... roczek mi stuka
Usuńa ciągle potrzebna nauka
wiesz - nie znałam tych borowików, poczytałam, wyglądają całkiem, całkiem ale bałabym się zbierać
Ten pierwszy i trzeci to chyba goryczniki,(goryczniaki) a więc takie, które potrafią zepsuć smak. Czy trujące?... to w atlasie trzeba sprawdzić. rurki pod spodem maja nie żółto-zielone, lecz bladoróżowe i trzon biały, a poza tym nic ich nie zjada
OdpowiedzUsuńciiiiii Tomku - dla celów blogowych "robią" za borowiki, są takie "wysoko ekspozycyjne" :) ....
Usuńjak widać ocalały i do koszyka nie pomaszerowały ... zdjęcie wyłącznie "in situ" , nigdy nie wyrywam nawet muchomorów, niech sobie rosną, natura widać potrzebuje
My nie zbieramy goryczaków (tak nazywał je mój Tatuś) w Sieniawie Andrzej mówi na to "pociechy".
Na lekcji katechezy.
UsuńDziecko: Proszę księdza, a my w domu coraz częściej modlimy się przed jedzeniem.
Ksiądz: To dobrze, a dlaczego coraz częściej?
Dziecko: Bo nasz tata zaczął chodzić na grzyby.
Zbiera sobie facet w lesie grzyby, a tu zza krzaka wychodzi starsza pani z dubeltówką:
- Pan mnie, młody człowieku, na pewno zgwałcić chciałby?
- Skąd, co też pani do głowy przychodzi?!
- A tu trzeba będzie...
jedzie wiewiórka na wielkim rowerze, pedałuje, pedałuje, a tu zza krzaka zając - hyc !
Usuńzsiada wiewiórka z roweru, łapki rozkłada
- zajączku, bierz, co chcesz !
no to wziął ... rower
No, to wiewiórka winna mieć strzelbę i ... zajączek nie wziąłby roweru, albo...rower i wiewiórkę
Usuńto ja znam wersję, gdy niedźwiedź z zającem wdarli się do nory lisiczki i w ramach "bierzta, co chceta" zabrali jej pralkę... czy może lodówkę?... nie pamiętam dokładnie, ale srajfon nie był to na pewno, bo gdy powstał ten kawał nie istniał nawet zamysł takiego sprzętu...
Usuńjest jeszcze wersja, w której zając zabrał odkurzacz, a niedźwiedź nic nie wziął, bo mu się po prostu nie chciało, przyszedł tylko popatrzeć...
Borowiki się cieszyły,
OdpowiedzUsuńże do zupy nie wskoczyły.
za to wprost górek
Usuńwskoczyły na sznurek
na sznurku wisiały
Usuńsłońca wyglądały
słońce grzyby wysuszyło
Usuńi tyle z nich było
wysuszyły się na kość
Usuńprzełamałam - będzie dość !
do pudełka marsz !
Usuńbędziecie na barszcz !
obok czeka puszka
Usuńbędziecie na uszka
a te z robaczkiem
Usuńposypie się maczkiem
będą dla wrogów
Usuńdo pierogów
podanych pod nosem
Usuńz malinowym sosem
W malinach buszowały,
OdpowiedzUsuńdo zupy iść nie chciały.
z takiego buszowania
Usuńnie będzie grzybobrania
ojjjj
malinowe branie było
Usuńnic nikomu nie ubyło
malina zna się na grzybach
Usuńwięc nie ubędzie ... chyba
oj, co też to by było
Usuńgdyby mi się pomyliło
od każdej pomyłki
Usuńbywają odchyłki
Nowak usłyszał w radiu że wylądowały ufoludki: - są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli. Następnego dnia Nowak wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek - grzybek, następny - też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli:
OdpowiedzUsuń- Dzień dobry, nazywam się Henryk Nowak, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby.
Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu równie powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym, właśnie robię kupę...
:))) chyba mi się przyśni ... ufoludek
UsuńWULGARYZMY - FE ! oj fe !
UsuńWidzę klasykę, poza zimnymi nóżkami sałatki chyba. To lubię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak-sałatka, najzwyklejsza :)
Usuńi ćwikła, ale ćwikła sklepowa,
ja robię inną ... kresową :) trę na grubej tarce, do tego chrzan na cienkiej, ocet, sól, cukier i sporo kminku
Jajecznica z kurkami - coś pysznego! Z borowikami nie próbowałem.
OdpowiedzUsuńaaaale bym zjadła !!! wyobrażam sobie jajecznicę na kurkach. Blisko domu moje braciszka rosną prawdziwki, bo, na jego działce rosną, kamie mamy pod tarasem ale kurek za czorta ... nie ma i już !
UsuńMalinko,no weź mnie i zabij! Toż ja pół życia sprawiwszy,aleć takowych grzybasów nie spotkałwszy!
OdpowiedzUsuńMaliko,Ty nawet nie wiesz,jak bardzo uroczą kobietką jesteś..Nawet nie wiesz!!!
Twój dziki fan.
Wiesz kto..
wzięłam i zabiłam
Usuńa teraz pozdrawiam
:)
Nie jadłam makaronu z naleśników...Muszę skosztować::)
OdpowiedzUsuńBorowiki Malinki
To zacne chłopaki
Każdy w kapeluszu
I nie byle jaki
Cała trójca z wdziękiem
Główki swe przychyla
A kraśniczek rudy łepek
Cicho się przymila
Słówko szepnął do Maliny
By ich nie zjadała
Niech się zajmie galaretką
Bo w niej tajemnica
Jak leciutko ją poruszasz
Drży jak baletnica.☺☺☺ Czekam do świąt z galaretką,bardzo lubię.Buziaki ♥♥
Piękne zdjęcia::)))
co tam moje borowiki
Usuń- Twoje naleweczki
są prawdziwą ozdobą
butli i szklaneczki
arcydziełem sztuki
zielone - pigwowe
ale majstersztykiem
hmmm - malinowe
:)
Tradycja powraca ,czy tęsknota?
OdpowiedzUsuń– wódka plus zakąska 24 godziny na dobę. W dobrym lub szemranym towarzystwie
Seta i galareta lub w zestawie powiększonym: lorneta i meduza (dwie setki lub pięćdziesiątki) były za peerelu serwowane w restauracjach. Niektórzy twierdzą, że stanowiły tam podstawowe zamówienie. A dziś – w modnych barach na stojąco. Bo goście znudzeni atmosferą lokali, w których trzeba studiować wielostronicowe menu i czekać na kelnera, z ulgą do takich barów wpadają
https://img1.dmty.pl//uploads/201503/1426318123_vxaan7_600.jpg
WOW!
OdpowiedzUsuńPO długiej nieobecności wpadłam do Ciebie na te wszystkie wspaniałości.
Ależ narobiłaś mi ochoty na galaretkę z nóżek. To jest cymes!
Całuję i pozdrawiam:)
pozdrawiam Lusiu ... jak to dobrze, że z Twoimi oczami już w porządku ... i niech żyje galareta !
UsuńWreszcie, Haniu, kiedy otrząsnąłem się z paskudnej choroby, mogę Cię odwiedzić! Wpierw dwa slogany, które mnie rozbawiają:
OdpowiedzUsuń"Mam smaka na maka" i
"Mam chcicę na picę"
A teraz moje:
"Mam rogi na hot-dogi
i vouchery na hamburgery,
i co gorsza filet z dorsza..."
Jakże miło, Haniu, Cię ucałować...
ściskam, hołubię i niezmiennie zapraszam
:) Klaterku - "Mam smaka na maka" mi w duszy grało gdy pisałam - mam smaka na kozaka
Usuńa tego drugiego nie znałam
Rozumiem, że te wszystkie grzyby obfotografowane zebrałaś sama. Gratuluję, ja się na grzybach nie znam, nigdy nie odważyłabym się zbierać. Nawet jak syn kupił je by zrobić w marynacie(bo takie uwielbia, a kupowane drogie), to nie miałam przekonania, czy nie znajdzie się tam jakiś trujący. Naleśniki zawsze wychodzą mi sztywne, tak że prędzej się połamią, niż dadzą zrolować, chociaż zgadzam się, że świetnie mogą robić za makaron."Zimne nóżki", to było ulubione danie mojego ojca,dlatego matka robiła je często i wszystkim kazała jeść, a tak się składa, że za potrawami w galarecie nie przepadam. Twoje jednak wyglądają apetycznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńtylko prawdziweczki i to nie na jednym grzybobraniu :) goryczaki zostawiłam na pastwę lasu
UsuńA gdzie nowa notka i ROBÓTKA? Cha - GDZIE? nie widzę; albom ślepa albom gapa, albo nie ma.
OdpowiedzUsuńmelduję posłusznie - właśnie "się zrobiła"
Usuń