gorzej, gdy pomówić przychodzi zbyt gładko ...
żeby sens wyłożyć, bajka mi się nada.
BAJKA O KICI
NIECNOCIE
NIECNOCIE
Nocą, "Pod Rudą Myszą", w karty koty grały.
Kot czarny, kot rudy, myszowaty i biały.
Czarny - ślepia kocie miał diabelsko rude.
Rudy - rudy włos miał, nos i uszy chude.
Biały - na białej mordce rudą dostał łatę.
A myszowaty ... myśli miewał myszowate.
*
*
Kot rudy spod króla wychodził, niecnota,
czarny kot grywał w piki, zbyt często na kota,
bez opamiętania kot biały blefował,
a myszowaty ? ... myszowaty tylko kombinował !
Kombinował niecnie, jak "tego" uszczypać,
jak mu piaskiem w tryby, lub soli dosypać,
jak to - wszem i wobec, sam będąc "bez winy"-
na talerz wyłożyć kocie "niecne czyny".
Czekał więc okazji, bo miał pomysł dziki,
jak tu szlem rozegrać, by były wyniki.
Podeszła mu karta, wziął się kot do czynu,
lecz kartę rozegrał, bez składu i rymu :
NIE POWIEM , KTO TU OSZUKUJE,
ALE JAK WALNĘ W TĘ RUDĄ MORDĘ !!!
Jak makiem zasiał, cisza wśród kotów nastała.
W mig się kocia kompania w popiół rozsypała.
Kot na kota w bok zerkał, patrząc, czyja ruda ...
Ktoś łapki zacierał : koncept mu się udał !
Koty się wpieniły, ten rudy szczególnie,
na to myszowaty - " mówiłem ogólnie".
Idź stąd myszowaty, na przyjaźni skaza !
On nigdzie nie pójdzie, "nikogo" nie wskazał.
O co kotom chodzi ?! nie kuma kompletnie,
przecież on niewinny, nie wskazał konkretnie,
poetycką przenośnią wszak jest morda ruda,
niewiniątko oskarżyć kotom się nie uda !!!
....
Rankiem, "Pod Rudą Myszą", w karty koty grały.
Kot czarny, kot rudy, szylkretowy i biały.
A co z myszowatym ? powiem o tym skrycie :
sam pasjansa stawia, w przyjaźni niebycie.
Gdyby ktoś nie wiedział, o kim wyżej mowa,
pięknie mu się kłania kotka szylkretowa.
Morał z kociej bajki niech Was nie zaskoczy :
Chcesz postawić zarzut ? to prosto i w oczy !
.
.
*
z przyjemnością polecam Malina M *
Melduję posłusznie,
że obiecany ciąg dalszy poprzedniej notki nastąpi ...
Wow... Niczym La Fontaine :)
OdpowiedzUsuńRademenesie - już prędzej La Cotaine, że nie powiem Kiciaine :-)
Usuń...lub Ezop z Frygii (Kotozop z Myszygii?).
UsuńOj Frau - poszłam tym tropem i wlazłam na grząski grunt, że już nie powiem wdepnęłam na minę ... wyszło mi - "biskupka"
UsuńKaķu nams?... :)))
Usuńi nams, i mams... Kaķu mams - jak to pięknie brzmi ... :)))
UsuńWiesz... Kaku jest kaku!
Usuńi do tego eleganckie jak damskie niewymowne :-)
UsuńBez wątpienia :)
Usuń:-)))) no to wywiodłyśmy ... rzec by można - koronkowa robota
UsuńJa zawsze tak robię, walę prawdą prosto w oczy i często źle na tym wychodzę ;) A rudy nie jestem...
OdpowiedzUsuńMyszowaty też nie :-)
Usuńczarno na białym widać - że czarny. Chociaż ... nikt nam nie wmówi, że czarny jest czarny, a biały jest biały, to może, filozoficznie rzecz ujmując jednak jesteś biały ???
Jak zwał, tak zwał, najważniejsze, że charakterologicznie i białe, i czarne są jednej maści ... tylko myszowate kręcą, chamęcą i kota ogonem na abarot wywracają, prosto nie do wytrzymania
:-)
Nazbyt się delikatnie kończy twa bajeczka!
OdpowiedzUsuńWybryk myszowatego zakończy ucieczka
gdy wszystkie inne koty, zbywszy się ułudy
precz łobuza pogonią – choćby do psiej budy…
a może mu przyjdzie, z karczmy czmychnąć chyłkiem,
Usuńbo koty się zajmą jego wrednym tyłkiem ?
Ten Myszowaty to dobry lawirant
OdpowiedzUsuńPrezesem nazywany uśmiecha się co chwila
A Rudego ma w takiej nienawiści
Że we śnie nawet o nim myśli
Kot rosyjski, co nie grał z nimi w karty
Nic nie mówi, bo ma nos zadarty.....
Koty szylkretowe są przecudne, podobno nie ma dwóch jednakowych.
Buziaczki zostawiam :)
politycznie ujmując, gra bardziej zacięta,
Usuńmyszowaty wprost wali w kota wilcze oczęta
szylkretowa cudna jest ale nieco wrednawa, ma braciszka, czarnego jak smoła, ale brat zbyt wojowniczy nie jest, siostrzyczka wszystko mu wyjada, a jak by co, to prycha :-)
UsuńHaneczko, jesteś mistrzynią nie tylko w swoim zawodzie, ale też w poetyckiej satyrze. Że znasz się na kotach, to wiedziałem; że znasz się na ludziach - tez mi wiadomo. Nie wiedziałem, że tak znakomicie znasz się na kartach. Bajka ta "O KICI NIECNOCIE", jak każda bajka odnosi się do ludzkich spraw, obrazuje ludzkie charaktery, przywary. Dla mnie ona jest bardzo czytelna. A te karty -gdyby ktoś nie rozumiał- stanowią klucz do odczytania Twojego przesłania zapewne. Świetne, gratuluję i pozdrawiam. Tomasz
OdpowiedzUsuńoj Tomku - na TYCH kartach, to niestety zdążyłam się aż za dobrze poznać ...
UsuńNie powiem - oko masz !!!! wypatrzyłeś "kontekst"
Fantastyczna opowiastka!
OdpowiedzUsuńNie mów, że wszystkie te koty są Twoje ;)
Dziękuję :-)
Usuńkoty wprawdzie nie mojego chowu, za to "mojego obiektywu" :
- czarny i myszowaty to koty mojej Bratowej
- biały to kot moich przyjaciół
- szylkretowa kotka należy do bratanka
z kotem rudym jest inna historia, zdjęcie nie ja robiłam, tylko moja bratanica, w czasie pobytu w Australii, tak więc rudy to Australijczyk.
Nie trać swojego piękna Malinko. Nic nie jest tego warte.
OdpowiedzUsuń:-) DZIĘKUJĘ za tak ciepłe słowa
Usuńzachodzę w głowę kto mi je tu napisał ????
Po co "prosto w oczy"?
OdpowiedzUsuńNie lepiej cichutko,
powoli, podsypać dobrze,
miauki dobrą trutką?
Że tak się nie godzi?
Że wręcz nie wypada?
Cel się liczy, nie środki.
Czy jest na to rada?
Jest, jest, moi mili!
Wszyscy o tym wiedzą.
Wpuścić myszowatego w miejsce,
Gdzie złe psiska siedzą.
Już one mu pokażą
gdzie jest jego miejsce.
Będzie siedział cicho,
Nie miauknie nic więcej!
Pa:)
na wredne miuczenie
Usuńnajlepsze w tym względzie
jest ignorowanie
wszem, wobec i wszędzie
Witaj Haniu.
OdpowiedzUsuńOj kot, miła Haniu kot, kot,
Narobił ci w pokoiku łoskot.
I jak tu nie kochać kota,
Nawet myszowatego, choć to niecnota.
Ciekawe w co grała ta ruda cholera...
Mam nadzieje, że nie w pokera.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Oj kot, mój Michałku kot, kot,
UsuńNarobił nam w polityce łoskot.
Haniu, świetna bajka a kotka szylkretowa przecudna.
OdpowiedzUsuńPrzyniosła szczęście Bratankowi?
Serdecznie pozdrawiam:)
Przyniosła, przyniosła :-))) Bratanek po operacji oka, czuje się dobrze i już nawet tym okiem łypie na szylkretową
Usuń:-)
☺☺........Ubawiłam się Aniu,świetny humor z kotkami....
OdpowiedzUsuńCoś mi się kojarzy ,jeden kotek z jedną osobą☺☺...waleczny ci on,ale klęska na całego,cwaniactwo wychodzi z niego,ale cóż więcej...samotność pod płotem::))???miał..............☺☺ Koty piękne::)))
a pamiętasz wierszyk:
Usuńkot pijany
płot zaspany
a księżyc siup !
w ten srebrny dziób
...
Danuśka, jak nic najlepsza Twoja naleweczka z pigwy :-))))
No Haniu jestes mistrzynia w poezji ktora cos wnosi znasz sie na kartach, ubarwieniach i w satyryczny sposób pokazujesz co trzeba. Wiadomo mamy największego hodowca kotów to i kocimo ścieżkami nasz rodzimy świat stoi...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla mamy Danusi
Ps. Niestety na kotach się aż tak nie znam. Nawet nie wiedziałem że jest szylkretowy. Są rude czarne,z matkami,a nawet pregowane ale to szylkretowy to nie słyszałem.... cóż widać na prezesa się nie nadaje��
UsuńDziękuję pięknie Damianie :-)
Usuńano Damianie tym stoi, czym śmy postawili ... znaczy, kto postawił ten postawił :-)
Też niedawno się dowiedziałam, że takowe są. Mój bratanek ma kocie rodzeństwo, on czarny jak diabeł, ona ciapata, znaczy szylkretowa
Mamcia słuchała i podziwiała Twoje wiersze , teraz mam Jej czytać WSZYSTKIE :-)
UsuńBajki bajkami, a życiem życie;
OdpowiedzUsuńwkrótce sami zobaczycie ';
jak wredne są koty-niecnoty;
na grę z nimi- nie mam ochoty.
zatem, tylko pozdrowię Autorkę
śmiało zadzierającą z kotami.
Oj, nie wywiniesz się Ty -bajkami.
bajką się wywinęłam,
Usuńza siódmą górę czmychnęłam
....
:-)
Mówię prawdę i prosto w oczy: znasz się nie tylko na kotach, kartach, ale przede wszyystkim na bajkach z pointą, dodam DOWCIPNĄ bajką, która rozszerza uśmiech od ucha do ucha.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Uwielbiam się śmiać i uśmiechać ... do wszystkiego, do truskawek pachnących, do pierogów gorących, do rzeczy śmiesznych i śmiesznostek ...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńProsto i w oczy
To sprawa niełatwa!
Pozdrawiam serdecznie.
bo do tego potrzeba odwagi cywilnej
Usuńi "niemania" honoru w pewnej "części tylnej"
Przypomniał mi się taki dowcip rysunkowy, ale nadający się też do opowiedzenia.
OdpowiedzUsuńOtóż znany wszystkim "hodowca kota", na pytanie o seks, odwraca kota ogonem i ... ;)
żebyż to Andrzejku tylko o seks chodziło ....
UsuńA mnie najbardziej na zdjęciu podoba się kotek biały. Czarnych kotów się boję, szczególnie, gdy tak im błyszczą złowrogo ślepia.
OdpowiedzUsuńTen czarny to Mamba ... pieszczocha, ale tylko dla swojej Pani, ja tam wolę Mambie z drogi schodzić , pstryk i mnie nie ma :-)
UsuńBiały to Wafelek , bardzo przyjazny kot :-)
Bajkowa klasyka w najczystszej postaci, a do tego napisana z humorem i polotem!
OdpowiedzUsuńOdpowiadam odpowiednio przeredagowanym kocim dowcipaskiem:
Przychodzi facet z gadającym kotem do cyrkowego headhuntera. Kot, bez namysłu odpowiada na wszystkie pytania swego opiekuna:
-Jak się nazywa drobny węgiel?
- Miał!!!
- Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika "mieć" w trzeciej osobie rodzaju męskiego?
- Miał!!!
- Czy polaki aktor J. Z. posiada talent?
- Miał!!!
Wściekły headhunter wyrzuca obu na ulice. Na ulicy kot wstaje, przeciąga się i mówi:
- Jasna cholera, dlaczego mam tak fatalną dykcję?!
buzineczki
Ha,ha,ha....:-)
UsuńOj Klaterku, toś mnie Waszmość ubawił setnie :-)))))
Usuńa co do onego aktora polskiego, to miał ci on, miał, miał,miał, talenta wszelakie, chwalebne i trochę mniej ...
Zacne kitałkowe historie. To Twoje zwierzaki?
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie, choć tak naprawdę uznanie należy się autorowi obrazka ze ślimakami nocującymi w pracy, bo w sumie do domu by pół roku chyba szły. :)
Pozdrawiam!
Te ślimaki to mnie tak rozbawiły, że miałam dobry humor do końca dnia. Kiedyś podobnie mnie rozśmieszył dowcip o ślimakach, które uciekły z klatki:
Usuń* zostawiłem drzwi otwarte, a te ślimaki szu! szu! szu! - uciekły*
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń"Rudy ojciec, rudy dziadek,
UsuńRudy ogon, to mój spadek...,"
jakoś nie mam upodobania
w "rudych" planach i zamiarach.
Basiu - Pan Adam u mnie nie komentuje ... wie dlaczego.
UsuńOstatnio wytłumaczyłam u Krysi Panu Adamowi wprost i kawa na ławę, dokładniej wytłumaczyć się już nie da.
kocia kasztanka, koci tron
Usuńja nie gustują w takich jak On
:-)
OK! mnie nic do tego, kto u Ciebie komentuje a kto nie. To był ostatni komentarz na jaki natrafiłam zaglądając tutaj w dodatku rymowany :) ot- skojarzenie. U nas [w realu] kotów coraz mniej, a to za sprawą rudych lisów. Gdy zabrakło kur,kaczek i gęsi, to lisy wzięły się za koty.
UsuńOt, taki los kotów.
ja tylko chciałam Ci wyjaśnić dlaczego usunęłam ... wbrew pozorom nie ze względów politycznych :-)
Usuń-----------------------
u nas wcale nie ma kotów, pojęcia nie mam dlaczego, może dlatego, że w każdej klatce jakiś pies co koty goni na podwórku ? ja kota nie mam, nooo nie licząc tego na punkcie zabytków
-----------------------
a moja bajka, również wbrew pozorom, nie była o poliyku ...
"rozwój" komentarzy dodał jej politycznego pieprzu, co nie ukrywam, bardzo mnie ucieszyło
:-)
Malino - w dzieciństwie bardzo lubiłam słuchać bajek, teraz muszę je opowiadać i czasami już kończy mi się wena twórcza [zmyślanie]. Bowiem bajki, które ja zapamiętałam z dzieciństwa dziś straciły już swój sens np. o dwóch braciach; mądrych i głupich. Dziś już nie ma głupich, bo kto chciałby być głupi???. Wszyscy są mądrzy. Teraz wśród dorosłych królują bajki polityczne. Łatwo pod ich wymową ukryć swą wrogość bądź niezadowolenie, zaś morał ma być usprawiedliwieniem. Chyba nie muszą nikomu wykładać kawy na ławę- czym/kim jest polityka??? więc tylko pozdrowię
Usuńpozdrawiam :)
Basiu - ale zawsze sens mają te o dobrej królewnie i rycerzu na białym koniu ... dziś królewny rozkapryszone do nieprzytomności a rycerze rozmienili się na dobre ... może dlatego, że takich bajek w dzieciństwie im zabrakło ????
Usuń--------------
moja bajka ma zupełnie niepolityczny morał, bo też nie polityk się pod nią ukrywa. Cóż faktycznie pierwszy kot RP jest atrybutem pewnego polityka ale morał do tego nie pasuje zupełnie. Wszak ten polityk wali prosto z mostu, oskarża w oczy o zamordowania brata. Morał i bajka innego zjawiska dotyczy. Często (poza polityką) czytam coś i od razu myślę: oooo - "RUDA MORDA" (zakamuflowane insynuacje) Te słowa o rudej mordzie pochodzą ze starego dowcipu na temat zakamuflowanego przywalania przeciwnikowi. Dowcip o tym jak lis, niedźwiedź i kruk grali w karty, nagle kruk, co to niby nigdy nikogo nie obmawia, mówi: ja tu nie powiem, kto oszukuje, ale jak walnę w tę rudą mordę" i ... wszystko wiadomo. No zdjęć miśka, kruka ani lisa nie miałam, za to kotów ile dusza zapragnie , więc kot został "bohaterem" mojej bajki , wcale nie takiej znowu politycznej bajki :-)
Ło matko jedyna! No i co???..A ja zawsze mówiłem,że koty to dranie! A psik!!!
OdpowiedzUsuńA psik !!! dranie miłe niesłychanie,
Usuńza wyjątkiem tego jednego, ma się rozumieć ...
:-)
Malinko,nawet nie wiesz,jak bardzo cudowna jesteś i jak bardzo jesteś kochana..brak słów..Zamilczę już..
OdpowiedzUsuńWaszku - stara przyjaźń nie rdzewieje, jeśli jest prawdziwa ... gdy wraca przyjaciel oczęta się uśmiechają :-)
UsuńBRZEŻAŃSKA NEKROPOLIA.
OdpowiedzUsuńObeliski. Krzyże.
Rozpięte ramiona.
Osierocone kamienie w pochodzie ku żywym.
Wołanie o pamięć.
Na cmentarnych alejach zranione Anioły.
Głucha cisza i pustka.
W dnie zaduszne nie płoną ognie.
Łzy deszczowe. Gorzkie. Opłakują
samotne kamienie.
Nieczytelne napisy. Odgaduję słowa.
Rozpacz zmarłych zaklęta w kamieniach,
Moją rozpaczą.
Wróciłem po osierocone kamienie. Padnięte krzyże.
Nie pozwolę wdeptać w ziemię.
Przede mną ciężka droga.
Odpocznę chwilę.
Usiądż obok proszę.
Jesteś taka piękna.
Wiatr rozplata warkocze.
Do wiatrowego serca tuli.
Ja nie przytulę.
Nie mam serca.
Moje serce niosłem na dłoni.
Płonęło dziecięcą radością.
Wypaliło się miłością do tych
których kochałem i do Ciebie.
Opłakuję święte kamienie.
Oczy nie mają łez.
Wykrzykuję rozpacz zmarłych.
Nie mam krzyku.
Wziąłem garść łez ze stawu.
Krzyk od zranionego ptaka.
Kilka promieni od słońca.
Opłakałem święte kamienie.
Wykrzyczałem rozpacz zmarłych.
Rozgrzałem dłonie.
Wymacałem zatarte napisy.
Brajlem odczytałem słowa,
„Cichą prośbę zmarłych o pamięć”.
Wzwaliłem krzyże na plecy.
Święte kamienie ująłem w dłonie.
Wsparły ramiona Anioły.
Powędrowaliśmy na podniebne łąki.
Przed chatę sędziwego Boga.
Zamiótł wiatr cmentarną pustkę.
Wymarłą ziemię zabrali obcy.
Posiali nienawiść.
A. T.
ech ... kto sieje wiatr zbiera burzę, a nienawiść ? nienawiść gorsza jest od wiatru, gradu, błyskawic i piorunów, razem wziętych ...
UsuńZAPRASZAM WSZYSTKICH do czytania Pana pięknych wierszy:
http://kresowedrzewo.blogspot.com/
.
Twoja kocia poezja wywołała uśmiech mojej twarzy. Gratuluję zdolności i wczytuję się dalej w Twojego bloga, którego właśnie odkryłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😉