Strony

wtorek, 19 stycznia 2016

I NA CO MI PRZYSZŁO ...

na "lekko średnie" lata zostałam Matą Hari !
Żeby nie było:  Matą Hari drugiego sortu.



Ale zaszczyt mnie spotkał, nie ma co !!!


W związku z czym ten zaszczyt ? ano ostatnio pisowskie (pisowate) media stwierdziły stanowczo - KOD jest finansowany i sterowany przez służby specjalne. No proszę, nagle ze służbami mam do czynienia, no, no ! Ciekawe z jakimi ? z naszymi, czy może z wrażymi ? Jak zwał, tak zwał, na pewno z szatańskimi. Bo przecież, cytując klasyka "inni szatani są tu czynni" a wiadomo, gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. A na dodatek w genach drugiego sortu panoszy się gen zdrady. Mata Hari jak nic.

Właściwie to nie pierwsza taka insynuacja ze strony zwolenników pisu. Swego czasu, na pewnym blogu, dyskutowałam sobie z pewnym panem. Użyłam wtedy trochę dziwacznego pseudonimu. I co z tego wyniknęło ? Otóż, ni mniej, ni więcej, dowiedziałam się, że jestem osobą specjalnie do dyskusji przeszkoloną i płatnym agentem PO. No nie powiem, uśmiałam się z tej opinii, bo wyraził ją pan niezbyt wysoko ceniący umiejętności dyskutowania kobiet. Wydedukował, że skoro poległ w dyskusji, to mógł polec wyłącznie w przypadku rozmowy z kimś specjalnie przeszkolonym.

Oczywista oczywistość. Innej opcji nie ma !
A tu nagle taki pech ! Co się okazało ?

Otóż ten zakamuflowany, szkolony, płatny agent PO, to nie żaden agent, to zwykła kobitka, od zupy pomidorowej, pierogów, szarlotki i zabytków.
Nie ma rady, można tylko żabę zjeść i przyjąć prawdę do wiadomości.





To było takie moje, całkiem niewinne "agentowanie"
Niestety, jest jeszcze inne agentowanie, całkiem na serio, a to już sprawa poważna, poważniejsza niż by się nawet mogło wydawać. Bo oto partia, która zdobyła demokratycznie mandat do rządzenia, zapomina, że jest to mandat do rządzenia zgodnie z prawem i Konstytucją. Niepomna na takie "drobiazgi" partia wyciąga nagle łapy po coś, do czego mandatu już nie ma. Nagina prawo tak, by mogła dostać to, do czego potrzebna jest większość 2/3, a tej większości ta partia nie ma. Mówi o sobie Suweren albo Naród, zapominając, że jest tylko cząstką Narodu, cząstką Suwerena, na tyle dużą, by móc rządzić ale zbyt małą by o całym Narodzie stanowić to, co stanowi Konstytucja. Idzie więc na skróty To wywołuje opór ludzi, zwykłych ludzi, którzy na takie manipulowania nie mają ochoty. Opór silny, silniejszy niż partia sobie mogła wyobrazić. Co na to partia - parta na oślep rzuca oszczercze posądzenia. Tej partii, w oszalałym pędzie do konsumowania wszystkiego, nawet tego co w żadnym wypadku jadalnie nie jest, wydaje się, że jak zdezawuuje tego, który mówi nie jedz, bo trujące, to z automatu trujące stanie się jadalne.

Widzimy ten sam schemat jak  w przypadku dyskutującego pana. Partia, jak i ów pan, tłumaczy sobie, że skoro ludzie protestują i ich dobrą zmianę uznają za nocną zmianę i niszczenie demokracji to nie może być nic innego jak, robota służb specjalnych , specjalnie szkolonych.

Oczywista oczywistość. Innej opcji nie ma !
A tu znowu pech ! Bo co się okazuje ?

Otóż, nie dość, że oporniki przypięli zwykli ludzie, tacy jak Mamcia, czy ja, to jeszcze wśród nich wielu prawdziwych opozycjonistów, jak Tomek, czy Michał. A nawet gdzieś tam plącze się ktoś tak opozycyjny jak Henryk Wujec, czy nieposzlakowany jak Halina Bortnowska. Trudno się doczepić.
Nie ma rady, wypadałoby żabę zjeść i przyjąć prawdę do wiadomości.
Nie przyjmą ! nie ma takiej opcji. Taka prawda nie mieści im się w głowie.



.
Ale wracając do samej Maty Hari. Już bez kontekstu politycznego.
Hmm - jak nie wiadomo w czym tkwi diabeł, to wiadomo, że na pewno tkwi on w szczegółach. A jak nie wiadomo w jaki sposób kota wywracać, to najlepiej wywracać go ogonem. Zresztą, po kiego diabła zwierzaka maltretować ? Iniurie należą do osób, powiedział wieszcz. Pomijając więc, co pominąć należy, można się zastanowić, czy aby czegoś z Maty Hari przypadkiem we mnie nie ma ? To zacznijmy od nicku - M(alina) H(ania) MH ! może więc to nie zwykła Malina a jednak tajemnicza Mata ?

Idziemy dalej -  moja bratanica, słuchając barwnych opowieści z mojej średnio barwnej młodości, stwierdza niezmiennie - "ciocia, z ciebie to niezła aparatka była" Od aparatki, do agentki, tylko krok. Czyż nie ? a w tle finansowania KOD-u przez służby, pałętają się pewnie jakieś niedobitki zdemontowanego wywiadu i kontrwywiadu, więc miejsce dla szpiegów drugiego sortu wymarzone. Wpasowuję się w tło wydarzeń wprost idealnie. Do tego uznaję matematykę za królową nauk, rozwiązywanie zawiłych zagadek i łamanie matematycznych kodów nie jest mi obce. Jeśli chodzi o posługiwanie się szyfrem, to posiadłam je w stopniu zupełnie wystarczającym, mając przez wiele lat telefon na podsłuchu ubecji. Tu odbiegnę trochę od zasadniczego wątku, bo przypomniało mi się pewne zdarzenie. W czasach słusznie minionych, kiedy to zakup odżywki dla niemowlęcia graniczył z cudem, funkcjonowały u nas Pewexy. Za bony, albo dolary, można tam było te nieosiągalne cuda kupić. Pewnego dnia wpada do mnie koleżanka:

- Hanka ! jesteś ostatnią deską ratunku !!!
- jaaa ??? a co ? zrobiłam okrągłe oczy
- mały chory, potrzebuje odżywkę, nie masz zielonych ? 
- No nieee, nie mam, ani zielonych, ani innych, zmartwiłam się
- Ale masz znajomości "w kręgach", może tam ktoś, coś.
przypomniała sobie koleżanka.

No "w kręgach" to akurat pomagaliśmy przy remoncie dachu kościoła. Nie było rady, było jedno wyjście - zadzwonić do księdza. Hmmm, a tu ubecja wisi na karku. Zadzwoniłam, a jakże. Witam serdecznie (słyszę trzaski w słuchawce, ooo, już nagrywają). Tato pyta, czy z ostatniego remontu nie zostały przypadkiem jakieś cybanty, ale z tych cybantów, zabezpieczonych preparatem ogniowym na zielono (???)  Na budowie u nas zabrakło, a na gwałt potrzeba. Wiedziałam, że ksiądz kumaty, to szyfr chwyci. Remont przecież wcale się nie skończył, a ja tu nagle o końcu mówię. Niech ubecja sprawdza, co to cybanty, poduczą się chłopaki. Chwycił oczywiście i to, że zielony preparat do zabezpieczenia drewna służy a nie stalowych uchwytów. No to ile wam tych cybantów brakuje ? Cztery ! Z remontu mi nie zostało, ale zapytam kolegi, on też dach remontuje. Tato wpadnie ? Nie, Tato nie, ktoś z budowy przyjedzie. Tak to pożyczałam szyfrem cztery dolary dla koleżanki. Nawiasem mówiąc, kwotę wtedy dla mnie zawrotną.



Kobieta w masce.  Kim byłam ? 
Ile masek założyłam?


Pierwsza maska to "wstrętny liberał" - taki sobie nick, prowokacyjny nieco, wymyśliłam przed laty. Służył do dyskusji na forach politycznych. Dlaczego prowokacyjny ? bo był moim pytaniem w kierunku pewnej telewizji - to niby ja, pracując dla Kościoła, dla was wstrętnym padalcem (czytaj liberałem) jestem ? Pytaniem, przyznam, z gatunku retorycznych.

Druga maska to "Biruta M(iła) Liberałka" - taki nick nadali mi Krysia i Tomek, jeszcze w 2009 roku. Zaczynałam właśnie blogowanie. Krysia nazwała mnie Birutą, bo tak mnie wtedy widziała, a Tomek, parafrazując Wstrętnego Liberała, nazwał mnie Miłą Liberałką. Kilka lat pod  nickiem "Biruta M Liberalka" pisałam na moim pierwszym, onetowym, blogu.

Trzecia maska to "Malina M" - najbardziej badziewiasty nick, jaki udało mi się wymyślić, dla zmylenia przeciwnika. Przeciwnik to pewna starsza Pani, zwolenniczka pisu. Darzyłam Panią dużym szacunkiem, bo była starsza od mojej Mamci. Na pewnym etapie znajomości Pani zaczęła jednak dość agresywnie zarzucać mi, że lubię Tuska, a sam fakt lubienia Tuska jest pluciem na nią i na jej akowską przeszłość. Plucie na starszą panią i na akowską przeszłość to stanowczo ostatnie, co bym mogła w życiu zrobić. Wystraszyłam się.  Nie chciałam osoby w tym wieku denerwować, bo wiem czym to może grozić. Zwinęłam więc swój onetowy blog i uciekłam gdzie pieprz rośnie, czyli w maliny. Ten nick i blog to miała być prowizorka, dopóki Pani o mnie nie zapomni. Pani zapomniała szybko. A że prowizorki są czymś najbardziej stałym pod słońcem, to nieszczęsna, badziewiasta Malina już mi została i nawet się do niej przyzwyczaiłam.

Czwarta maska to "Romeo od czarnych owiec" - to też taka trochę prowokacyjna maska. Sens tej prowokacji zachowam dla siebie, w końcu Mata Hari tajemniczą postacią była ... ziarenko tajemnicy chociaż w jednej masce być musi i już .


Te maski nałożyłam sobie sama. 


Teraz ktoś na siłę dorabia mi twarz i przykleja własne maski: komunistki, złodziejki, zdrajczyni, gorszej Polki, gorszej katoliczki.
Co zrobię ? ano, całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę, zjem chałwę i najzwyczajniej w świecie nie dam sobie żadnej z tych masek dorobić.
Nie ze mną takie numery !


*


                        z przyjemnością polecam Malina M *                          

strona liiil  

118 komentarzy:

  1. Świetny tekst i fotomontaże. Jak się masz jako agentka, itd ...Widzę, że dobrze. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuje się adekwatnie do sytuacji i do czasów, ma się rozumieć ...
      a nawiasem mówiąc jak usłyszałam wczoraj naszego ministra kultury , wygłaszającego tezę, że pani Omilanowska (doskonały historyk sztuki)nie może być dyrektorem Zamku Królewskiego ze względu na to, że była członkiem rządu, którego teraz Naród nie wybrał, to mi stanęły przed oczami dawne, słusznie minione czasy, kiedy to mój Tatko, pomimo dwóch fakultetów słyszał, że wyższego stanowiska dostać nie może, bo ma brata księdza. To niesamowite, przez jaką kalkę kopiują się czasy ... i facet z tytułem mówił to tak prosto z mostu, bez żadnego zażenowania... widać wraca " nie matura lecz chęć szczera " ...

      Usuń
  2. Nic was Tow Agentko nie uratuje.Nawet to spontaniczne i samokrytyczne przyznanie się do winy,wymienienie pseudonimów i kontaktów.
    Albowiem my wiemy, iż to nie wszyscy zostali wymienieni, nie wszystkie kontakty podane, a i ilość pseudonimów jakim tow się posługiwała nie jest ani pełna ani szczegółowa.
    My nawet wiemy gdzie towarzyszka chowa te dolary otrzymywane od wrogich nam sił i na której dzwonnicy zostały one schowane Nawet podłączenie dzwonów do skrytki nie pomoże w ich konfiskacie.
    My nawet wiemy iz te podawane i przytaczane losy rodziny,załączone fotografie to tylko zwyczajna "agencka maskirowka" by ukryć prawdziwych mocodawców i w jakim języku piszą tow.polecenia.
    Kłody rzucane Prawym i Sprawiedliwym są tu najlepszym dowodem.
    I nikt i nic nam nie wytłumaczy, ze jest inaczej Tak jak ze białe jest białe a czarne czarnym.
    My wiemy lepiej! NO !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OJ TAM, OJ TAM , WCALE NIE CHCĘ BYĆ URATOWANA - wszak gorzej jest nie być internowanym, niż być ... a przynajmniej tak twierdzi panprezes

      Usuń
    2. Oj tam Gdyby jakiś "nadobny rycerz " wziął na odwagę" To być może "długie oblężenie" nie byłoby konieczne.
      Powtarzam rycerz, wykluczam takiego z "zakutym łbem"
      A takich nasza biedna Ojczyzna ma. Oj ma. zbyt wielu
      A "homo sovieticus" żyje ma się dobrze a nawet zaczyna się rozwijać.
      Różni tacy, są tego dowodem
      Dzis powiadają Nie boje się Ministra Kultury" ale boje się "kultury Ministra"
      Powiedz mi, skąd się takie kanalie biorą,mówiące z przekonaniem 1 wszego sekretarza POP i to za czasów Stalina.
      Gorzej bo lata minęły a im nic i nigdy do łbów nie dotarło.
      Moze to, są "te rycerze" zakute łby.

      Usuń
  3. Agentko Malino!
    Poznałam Cię w czerwcu 2013 roku i to do czego przyznajesz się jako Trzecia Maska jest prawdziwe. Nastały "cudowne czasy", jesteś zrehabilitowana.
    Fantastyczny post i przecudne fotomontaże.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Łucjo-Mario ... ja pamiętam, jak powstawał Twój przepiękny blog "szkiełkiem okiem i sercem"
      I bardzo dobrze, że pamiętamy :-))

      Usuń
  4. Kochana Agentko::)maski zdjęte ::) Nadal jesteś taka sama ..Nie wiem czy coś Ciebie zmieniło..nawet gdybyś miała moja "agentko " kochana 1000 masek..zawsze pozostaniesz sobą::)fajnie się czyta Twoje posty..A zdjęcia świetnie zmajstrowałaś::))Aniu teraz niektórzy dostana czkawki hihihihihi..Bo kurtyna poszła w górę ::)))No ciekawa jestem ,jak owy rycerz zareaguje na Romea ::)))) Pozdrawiam Aniu cieplutko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to mawiał rycerz romeo, płatnym agentem i esbeskiem zwany ? ano zwykł był mawiać :
      - plask! i szabelka w pokrzywach !

      RYCERZ ROMEO TO JA,
      A ŻART, TO MOJA ZBROJA

      i niech tak zostanie :-)

      Usuń
    2. Co na to Petru i wiesiek?

      Usuń
    3. Umieć śmiać się z siebie świadczy o wielkości CZŁOWIEKA, nie dać się zwieść durniom i jeszcze durniejszej propagandzie świadczy o mądrości tej życiowej tez.
      Słyszeć to co inni mówią a nie tylko słuchać.Sztuką jest.
      Wyciągnąć wniosek ze ci w PE to idioci może tylko...
      Bo na pytanie "czy wykonane będą zalecenia Komisji słyszą odpowiedz..... na temat
      Ze głodne dzieci i dlatego "mój rzad" /dobre sobie/ wpierw zmuszony był,sparaliżować Trybunał Konstytucyjny chyłkiem i nocą,zmienić ustawę o policji,ustawę medialna wprowadzając do mediów swoich,wywalić wojewodów,komendantów Policji nocą włamać się do siedziby NATO wymienić generałów ect bo to wszystko jak wiadomo niezbędne jest i potrzebne do nakarmienia "głodnych polskich dzieci"
      I to wszystko wymienione jednym tchem tonem zaczerpniętym ze straganu.
      Super zwycięstwo bo nikt się nie zdenerwował i nie powiedział "mów kobieto do rzeczy"
      Uprzejmi oni w tym PE czy słabi ?

      Usuń
    4. RÓŻO - pachnące tym razem imię przybrałaś ale na prawdę jesteś pisowskim tchórzem o wyjątkowo brzydkim zapaszku. Dopiero tchórzliwy trollu byłeś tu Wieśkiem więc zapytaj sam siebie, co na to i może odpowiedz sam sobie jako Petru, bo jako Petru jeszcze tu nie wystąpiłeś.

      Usuń
    5. Wiesz co Wieśku - żeby ocenić, co wczoraj Premier osiągnęła należy przeczekać tryumf odtrąbiony przez pis, spokojnie cofnąć się o krok i popatrzeć z perspektywy, czyli szerzej i z widokiem na przyszłość. Premier miała przekonać Unię do swoich racji i do tego, że rząd nie łamie Konstytucji. Czy kogoś przekonała ? NIE ! ci, którzy pienia na temat podnosili byli już wcześniej przekonani, własne interesy przy okazji załatwiali mając świetny pretekst. Nie przekonuje się przekonanych. Ci, którzy zarzucali pisowskiemy rządowi nie dostali ani jednej wiadomości, która by ich zdanie zmienić mogła. Cóż, pomijam elektorat pisu, pozostali analizują i wyciągają wnioski, na lep słówek okrągłych się nie łapią. Jeśli kobieta , która swojej konferencji jako premie, usunęła dumnie flagę unijną i która jest koleżanką drugiej, co to o unijnej fladze szmata mówi nagle wmawia z trybuny , żejest prounijna a jej partia też , to może by i ktoś sceptyczny uwierzył, ale niestety pani premier nie ma na tyle rozumu, z może jest zbyt zadufana , żeby się pilnować i opanować mimikę. Uchachana premier, w czasie gdy na temat Unii padały rozmaite "epitety" zaprzeczyła własnym słowom. Jest zwyczajnie głupia, myśląc, że jeżeli ktoś jej głośno nie powiedział, tego, co myśli to zmienił zdanie. Wątpię, żeby ktokolwiek z decydujących wczoraj zdanie zmienił. A usadzanie się Polski w klubie przeciwników Unii yulko w umyśle osób o krótkim spojrzeniu jest dobre.
      Podobnie pohukiwania i bojowe okrzyki na temat obniżenia ratingu. Jest jak jest, Agencja , mimo, naszych bojowych okrzyków, niczego nie musi a pieniądze, które minister uzyska z nowego podatku w cuglach straci na zwiększoną obsługę długu publicznego i spadek wartości naszych obligacji. To się właśnie dzieje, to jest fakt, a nie zaklinanie rzeczywistości, w które własny elektorat uwierzy. Uwierzy, bo pojęcia nie ma. przestanie dopiero, jak poczuje w kieszeni.

      Usuń
    6. "Jest zwyczajnie głupia, myśląc, że jeżeli ktoś jej głośno nie powiedział, tego, co myśli, to zmienił zdanie"
      Jakże celne spostrzeżenie !
      "Wątpię, żeby ktokolwiek z decydujących wczoraj zdanie zmienił"
      Z decydujących pewno i tak.
      Nasz?" pierwszy w raju" w ochach i achach się uzewnętrznia.
      Wytłumacz takiemu jednemu z drugim i głupiemu iz Agencja Ratingowe doradza i to za pieniądze, inwestorom mających pieniądze, a chcącym inwestować /czytaj, na nich zarobić/ gdzie można zarobić a z kim "umoczyć" I tyle i tylko tyle.
      Wytłumacz takiemu, iż posiada w domu /czasami jeśli myśli/"prywatną agencje ratingową" w postaci nie głupiej zony.
      Przychodzi taki do domu i powiada.
      Kochana zono sąsiad z pod trójki proponuje mi "interes stulecia" Albowiem chce abyśmy zainwestowali swoje oszczędności w jego firmie.Jak wiesz ze "chłop łeb ma" albowiem na parkingu stoi już ich "trzeci samochod w rodzinie " a wszystkie z salonu,a ostatnie wczasy jak sama widziałaś spędził "egzotycznie" Wiec interes pewny a facet wiarygodny.Co ty na to?
      Zona spojrzawszy z politowaniem, powiada
      Moze i "mu idzie" tylko dlaczego od pół roku z góry zalega z czynszem za mieszkanie w naszej wspólnocie
      I nic nie pomaga Wywieszenie listy dłużników w klatkach,pisma przypominające i ponaglające i straszenie komornikiem.
      Facet to olewa i dalej nie płaci.
      Wiec jeśli chcesz "zainwestować"nasze ,to ja nie tylko cie przestrzegam. ale powiadam VETO
      I tak to "rating" wygląda w skali mikro !
      I gdzie tu miejsce na spiski zmowy i "nas nie kochają"
      Elektorat uwierzy?
      Pewno i tak,dlatego jak krowie na rowie" wyjaśniam słowo "doradca" i w stosunku do kogo ten "płatny do tego" doradca ma zobowiązania.




      Usuń
  5. Witam cię serdecznie agencie specjalny "Malina"
    Gratuluję działalności wywrotowej i polecam działać dalej.
    Zaczyna nas być więcej i więcej ( ha, damy radę )
    Kłania się również agent specjalny Wiktor - Michał Pax.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. melduję obecość, agencie Pax
      a teraz udaję się działać wywrotowo pod "Białą Owieczkę"
      do miłego tam spotkania :-)

      Usuń
  6. To teraz wiem, dlaczego diabeł posłużył się ...kobietą. Świetne Haniu, kapitalny wpis. Nawet ja dałem się nabrać na te Twoje mistyfikacje. Już kiedyś pisałem Ci, ze nadawałabyś się do wywiadu i kontrwywiadu naraz. Pamiętam tamte dysputy dwóch panów z Romeo od czarnych owiec i bawiłem się doskonale , kiedy dowiedziałem się, kto kryje się pod maską. Wtedy bezlitośnie i inteligentnie obnażałaś męską pychę i zarozumiałość, a czasem brak wiedzy swoich adwersarzy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOO - aż rumieniec, pod przyłbicą, na policzkach zakwitł ...
      :-)

      Usuń
  7. Witaj Haniu.
    I pomyśleć, że tak sobie awansujesz, a ja się dowiaduję, że jesteśmy, czyli KOD finansowani przez jakieś służby specjalne.
    Czego te barany jeszcze nie wymyślą. Amyslalem, że po upadku komuny nikt czegoś tak głupiego nie wymyśli. Nawet dawni esbecy byli taktowniejsi.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Michale, poddaję to pod Pańską dociekliwość. Dziś w telewizji pokazano nam pana Mateusza Kijowskiego, organizatora KOD. Był w Brukseli, skąd udzielał telewizyjnych wywiadów. Oczywiście, jego prawo. Ale pozwoliłem sobe sprawdzić. Najtańszy lot do Brukseli i z powrotem, to około 300 zł. Hotel, nie da się ukryć, też najtańszy, kosztuje około 250 zł za noc. Licząc dwie noce, to 500 zł, plus przelot, to 800 zł. Dodjąc do tego, skromnie licząc, trzy stawki żywieniowe, po 40 euro (150 zł) mamy 1250 zł. Zadam proste pytanie, kto panu Kijowskiemu to funduje? Bo z tego, co słyszałem, już od dawna nie ma pracy. Nawet, podobno, ciężko mu idzie ze świadczeniem na własne potomstwo. A tu nagle taki wydatek...
      Ja mam stały dochód, emeryturę. Lubię podróże i cały czas planuję, gdzie by tu nie pojechać. Ale na nagły i niespodziewany wyjazd do Brukseli mnie nie stać. Mojej (niezłej!) emerytury na takie fanaberie nie starcza. A pan Kijowski pojechał. Pytam - za czyje?

      adam

      Usuń
    2. Zrobiłeś waść "dobra robotę" bo ja cały czas się dziwiłem skąd tam się wzięli ci co to "manifestowali za" z profesjonalnie wykonanymi banerami z logo "Dziennika Polskiego"
      Skad oni tam się wzięli z gębusiami jak z "kompaniji Kmicica"/takiego jak spotkasz w lesie najpierw strzelasz a potem pytasz uprzejmie kto on zacz/
      Gratuluje doboru fizjonomii, "patriotów"jeśli to ten "lepszy sort" rodaków sprowadzonych na koszt "reżimowej" już teraz prasy.To "trzymaj nas w opiece"/
      Przekaz waść swoim, ze następnym razem "ci spontaniczni"w trakcie dojazdu winni być "nauczani" słów "Mazurka Dąbrowskiego" bo jak było słychać, go nie znają/chyba ze to było robione "pod prezesa" bo on tez.
      Ja natomiast chciałbym znać skąd ci o posturach wzorem z Potopu tam sie wzięli Kto opłacał ich "spontaniczność" fundował banery,diety ect Gazeta czy jak zwykle my podatnicy.
      A sa to niemałe koszta /jak mawia Ferdek Kiepski/
      Dla ułatwienia podaje juz wyliczone i uprzejmie podane koszta"jednego manifestanta"
      "Najtańszy lot do Brukseli i z powrotem, to około 300 zł. Hotel, nie da się ukryć, też najtańszy, kosztuje około 250 zł za noc. Licząc dwie noce, to 500 zł, plus przelot, to 800 zł. Dodjąc do tego, skromnie licząc, trzy stawki żywieniowe, po 40 euro (150 zł) mamy 1250 zł."
      Zadam proste pytanie, kto /im to fundował/ to funduje?
      Samolot odrzućcie bo tam nie podają wystarczającej ilości alkoholi a na pity własny krzywo patrzą /vide zona Hofmana/
      Sadząc z tonacji"sznaps-barytonowej" przy wykonywaniu Hymnu oni bez tego ani rusz.
      Acha z "wielkiej ilości" manifestantów należy wyciągnąć jeden wniosek to był jeden autobus "spontanicznych dobrowolców"
      PS
      Czy skarżenie się "mnie na to nie stać" można nazwać donosicielstwem ?
      Swoja droga dla mnie to jednak świństwo nie zaprosić "na wycieczkę" zasłużonego bojownika
      A przecież wystarczy zajrzeć na sekretna stronę Gazety gdzie werbują "spontanicznych"

      Usuń
    3. NO COŚ TY WIESIEK !!!! zwolennicy pisu byli tam przecież za darmo, oczywista oczywistość !! poprzedni rząd wyzyskał i ograbił ich ze wszystkiego. No ograbieni własnych nie mają, nie to co tłuste koty. Ograbionym jak psu zupa za darmo ...

      Usuń
    4. Nigdy nie pytam, kto za co pojechał. Wiem, że jak były manifestacje KOD, to na fejsie zgłaszaliśmy wolne miejsca w samochodach. Tak to u nas działa.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Michał

      Usuń
  8. Historia o zielonych cybantach - przednia! Podziwiam błyskotliwą inteligencję właściciela cybantów.
    Malinko, uwaga! karnawał się kończy a wraz z nim trzeba maski zdjąć! I co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, na pewno nie założę kominiarki. Nigdy, przenigdy.
      Wtedy, Bet, pierogi, pomidorowa, zabytki i tyle jeszcze na głowie ... świat jest piękny a ja kocham życie, jakie jest, smakuję chwile ...

      Usuń
  9. Gratuluję, pani Haniu. Nie domyśliłem się, że Pani jest Romeem. Durnym Romeem. Romeo przestał nadawać, widać skńoczyła się Pani inwencja. No cóż, tyle inwencji, ile osobowości. Ale gratuluję, zaskoczyła mnie Pani.

    Ale, przejdźmy do rzeczy.

    Napisała Pani, pani Haniu: "Bo oto partia, która zdobyła demokratycznie mandat do rządzenia, zapomina, że jest to mandat do rządzenia zgodnie z prawem i Konstytucją. Niepomna na takie "drobiazgi" partia wyciąga nagle łapy po coś, do czego mandatu już nie ma. Nagina prawo tak, by mogła dostać to, do czego potrzebna jest większość 2/3, a tej większości ta partia nie ma".

    Odpowiem Pani słowami nie moimi, ale słowami pana Janusza Korwin-Mikkego (cytuję nie dosłownie, bo nie notowałem, ale według tego, jak pamiętam) dzisiejszej dyskusji na temat Polski w Parlamencie Europejskim. Otóż pan JKM, (przypomnę, w Polsce poseł opozycji!) w swoim pierwszym wystąpieniu w trakcie dyskusji powiedział - Wybory wygrała jedyna partia, która jest w stanie wsadzić do więzienia, gdzie jest ich słuszne miejsce, tych, którzy dotychczas rządzili.

    To zostalo, pani Haniu, powiedziane. Na forum UE. I to jest prawda. PO na śmietnik, decydenci PO do pierdla!

    Ja, pani Haniu, żadnej maski Pani nie będę zakładał. Ja dyskutuję z jedną osobą, z Hanią, którą szanuję, którą lubię, choć się z nią politycznie nie zagdzam.

    Jak Pani wie, ja nie jestem wielbicielem kobiet na decydenckich stanowiskach. Ale wbrew swoim poglądom przyznam, że jestem pod wrażeniem wystapień pani Szydło w parlamencie UE. Ta baba wygrała i oswoiła to zgromadzenie. Gratuluję!

    adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero chwała polec w walce z durnym - brawo!
      plus dla pana za samokrytykę, panie Adamie :-)

      Usuń
  10. Panie Adamie, rzeczywiście, miałem niezły ubaw podczas pańskich dyskusji z Romeem. Tak dał się pan podejść kobiecie, której pan nie doceniał, której starał się udowodnić za wszelką cenę wyższość intelekty męskiego nad damskim. I wcale to nie był "durny Romeo", ale honor panu należy się, ze umiał pan ten blamaż przyjąć na klatę. Ja na miejscu pana nie przyznawałbym się do znajomości z JKM i nie podziwiałbym jego kretyńskiego zachowania podczas dzisiejszej i nie tylko dzisiejszej debaty. On przynosi nam wszystkim wstyd i powinien przebywać w specjalnym w zakładzie , w białej, długiej koszuli (no, muszkę sobie może przypiąć). Wystąpienie premier Polski było pełne sloganów i kłamstwa. Myślała , że uda jej się oczarować zachodnich polityków . czasem było mi jej żal - tak się dała Jarkowi wypuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pani premier, którą złapano na kłamstwie zupełnie straciła wiarygodność. W KONTAKTACH EUROPEJSKICH WIARYGODNOŚĆ TO PODSTAWA ... i co z tego że przedstawiciele małych partyjek zrobili klakę, ci najważniejsi jakoś olśnieni nie byli.

      Usuń
  11. Panie Tomaszu, ja nie probuję kreować się na kogoś, kim nie jestem. Tak, pani Hania zwiodła mnie. Jak sądzę, zwiodła wieu innych dyskutantów. A Pana nie zwiodła? Wiedział Pan, że z nas kpi? Ale ja pretensji nie mam. Dobry żart, tynfa wart.

    Nie będę pani Hani wypominał, że, gdy ja w żartach pod pseudnimem publikowałem rymowanki na jej blogu, gdy się przyznałem, potraktowała mnie jak oszusta. Ale nic to.

    Nie zmienilem, panie Tomaszu, swojego zdania. W dalszym ciągu uważam, że kobiety nie nadają się do stanowisk decyzyjnych. Choć zdarzają się wyjątki. Ale takim wyjątkiem z pewnością nie jest pani Hania, choć, być może, jest pani Beata Szydło.

    Przykro mi, panie Tomaszu, ale nie ośmieliłbym się określić zachowania pana Janusza Korwin - Mikke podczas debaty w PE, jako kretyńskiego. Po pierwsze, powiedział prawdę, postulując, że należy decydentów PO wsadzić do więzienia, a po drugie, że należy rozwalić UE, która źle służy państwom europejskim.

    Nie mogę także udawać, że nie znam pana JKM, z dwóch powodów. Raz dlatego, że jest mim staszym kolegą szkolnym, a po wtóre, że w swoim czasie, lat temu wiele, byłem nauczycielem jego syna. Mam się tego wyprzeć? To mi Pan, panie Tomaszu, nauczyciel, mówi?

    Co do stanu zdrowia psychicvznego pana Janusza, to zadam Panu, panie Tomaszu, standardowe w naszej dyskusji pytanie. A jakie ma Pan, prowincjonalny belfer, dowody na to, że Pan Janusz nie jest sprawny psychicznie?

    Różnimy się także, panie Tomaszu, w ocenie wystąpienia (wystąpień) pani Premier na forum Parlamentu UE. Ja uważam, że tę debatę wygrała, gdyż większość drugich wystąpień poszczególnych polityków, była,znacznie łagodniejsza, niz wystąpień pierwszych. Zaskoczyły mnie także wystąpienia dwóch polityków francuskich i polityka brytyjskiego. Czyżby w UE szykował się front antyniemiecki?

    Pozdrawiam Pana, panie Tomaszu, pozdrawiam innnych dyskutantów.

    adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Adamie, wolę już być "belfrem prowincjonalnym" niż bufonkiem warszawskim. Ten pierwszy zapewnił sobie wdzięczność i szacunek setek wychowanków, ponadto , mieszka w naprawdę urokliwym miejscu; ten drugi nie wyróżnia się niczym spośród setek tysięcy innych bufonów w wielkiej metropolii, gdzie nawet powszechny dostęp do wysokiej kultury nie potrafi zmienić jego osobowości pyszałka i chwalipięty.
      Ja nie bronię panu przyznawać się do JKM skoro to pański kolega , ale nie czyniłbym z tej znajomości powodu do chwalenia się. Wśród moich znajomych jest wielu takich, których nie wypieram się, ale też nie chwalę, bo to by oznaczało, że że jestem im podobny. Na kiepski stan zdrowia psychicznego wspomnianego europosła nie mam innych dowodów poza jego zachowaniem i wypowiedziami. Wprawdzie są to tylko niepokojące symptomy, ale to już jego a nie mój problem. Pani premier usiłuje być "żelazną damą", ale na razie nic z tego nie wychodzi, na razie jest jedna z marionetek prezesa i tu całe szydło w worka wyłazi - w jej wypowiedziach, kłamstwach, propagandzie. Ale pan może być zachwycony, bo to zawsze będzie kwestią czyjegoś gustu i zapotrzebowań emocjonalnych. Mnie to nie wystarcza, bym ją za "kobietę stanu" uznawał.Pozdrawiam

      Usuń
    2. ale pech ! jakie to życie jest niesprawiedliwe panie Adamie ...
      - to ja, w realnym życiu, mam decyzyjne stanowisko, a nie pan
      - to ja potrafiłam swoją firmę utrzymać 25 lat, a pan swojej nie

      trudno przełknąć, prawda ? dziwnie ością w gardle staje

      ---------------
      Z politowaniem przeczytałam w poprzedniej dyskusji pański wpis na temat mojej pracy ... Na tyle butny, co delikatnie mówiąc "niezbyt mądry" Panie Adamie - połączenie nonszalancji z ignorancją to nie jest pożądana cecha u inżyniera, ale - jak widać, u pana objawiła się w stopniu zadziwiającym. Rozumiem, że człowiek czasem się niechcący ośmieszy, ale żeby tak sam z siebie i dobrowolnie ??? no chciał pan, to się ośmieszył, obnażając wyjątkowy brak wiedzy na temat tego, o czym mówi. Nawet nie chciało mi się na takie coś odpowiadać, chociaż mnie osobiście dotyczyło. Nie musimy się znać na wszystkim, panie inżynierze, ale skoro się nie znamy to lepiej głosu na temat nie zabierać.

      Ja z panem dyskutować nie chcę, nie rozważam ani tu, ani gdzie indziej, kim pan jest , co robi, jaki z pana inżynier. Nie jest mi to do niczego potrzebne.
      Pod poprzednią notką kolejny raz nawiązał pan do mojej pracy, chcąc ją w oczach komentujących zdezawuować. Oczywiście, pan lepiej wie na czym moja praca polega, niż wiem ja sama. Zjadł pan wszystkie rozumy. Ale czy aby panu kapkę nie zaszkodziło ???

      Usuń
    3. Tomku - zapewniłeś sobie wdzięczność i szacunek nie tylko swoich szkolnych uczniów, również tych, którym jako opozycjonista wtedy pomagałeś, dla których to, że potrafiłeś nie dać się złamać, nawet za cenę internowania, było przykładem, nadzieją, światełkiem w tunelu ... pozwoliło przetrwać. Wtedy to było bohaterstwo. Teraz ci, których wtedy na bohaterstwo stać nie było mają pełne usta frazesów i na bohaterów się kreują, prawdziwych bohaterów dezawuują. Reagujesz na chęć odebrania ludziom demokracji bo o nią walczyłeś kiedyś, nie słowami, ale poświęceniem i to nie tylko siebie ale i swojej rodziny. Dlatego Twoja prawda jest autentyczna. Kiedyś nie poszedłeś na plewy propagandy, nie pójdziesz teraz. Znasz te mechanizmy, na kłamstwa nie dasz się nabrać. Z punktu widzenia kobiety powiem - i chwała, że tacy mężczyźni istnieją i chwała, że powalić się na kolana kłamliwym manipulantkom nie dadzą.

      Usuń
    4. Tomku - właśnie pani Wassermanówna określiła panią Premier
      BEATĄ WIELKĄ skromnie dodam od siebie KŁAMCZUCHĄ

      Usuń
    5. Wiesz Malinko, że mężczyźni, wcześniej niż kobiety, tracą poczucie rzeczywistości. To delikatnie. Taki ich los przypisany im przez stwórcę. Wielu "gimnastykuje" umysł i dłużej zachowuje trzeźwość spojrzenia na życie i wszystko co się wokół dzieje. Niestety wielu ale nie wszyscy.
      Trzymaj się:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    6. Haneczko, że pani Beata robi się wielka, to sam zauważyłem wcześniej. Rzecz w tym, że robi się wielka wszerz. O innej wielkości można będzie mówić dopiero wtedy, gdy zacznie samodzielnie podejmować decyzje, a nie być marionetką prezesa

      Usuń
    7. To oczywiście o "anonimie".
      Pa:)

      Usuń
    8. Panie Tomaszu (odnośnie 20 stycznia 2016 11:31) ja też, będąc "bufonkiem warszawskim" byłem nauczycielem i też spotykam się z oznakami wdzięczności swoich studentów (nie wychowanków, bo nauczałem już dojrzałych ludzi). Na ich wdzięczność, sądzę, trudniej zasłużyć. Doceniając Pańskie miejsce zamieszkania, corocznie spędzam w Pańskich okolicach dwa wakacyjne tygodnie. I chwacit. Jednak wolę Warszawę, ze wszystkimi jej mankamentami. Napisał Pan o panu Januszu Korwin-Mikke: "Na kiepski stan zdrowia psychicznego wspomnianego europosła nie mam innych dowodów poza jego zachowaniem i wypowiedziami." No widzi Pan. Ten, według Pana, człowiek o kiepskim stanie zdrowia psychicznego wygrał w rankingu wyborczym i dostał się do europejskiego parlamentu, ma dziesiątki tysięcy zwolenników, a "prowincjinalny belfer", zdrowy psychicznie, co? Może sobie popisać w internecie. Podobnie, jak ja, "pyszałek i chwalipięta" Osiągnął Pan więcej? Panie Tomaszu, powtarza Pan tezy skompromitowanej PO'wskiej propagandy, pisząc o tym, że pani Szydło (podobnie jak pan Prezydet Duda) jest marionetką w rękach Prezesa. Po pierwsze, oboje ci Państwo, mają obecnie stanowiska państwowe i Prezes, swoją wolą, nie tak łatwo mógłby ich z tych stanowisko odwołać. A po wtóre, mnie, jako wyborcy, dokładnie nie interesuje, czy pan Prezydent i pani Premier są marionetkami. Dla mnie jest istne, że realizują politykę, z którą ja się zgadzam.

      Pani Haniu (odnośnie 20 stycznia 2016 11:37). Napisała Pani: "ale pech ! jakie to życie jest niesprawiedliwe panie Adamie ...
      - to ja, w realnym życiu, mam decyzyjne stanowisko, a nie pan
      - to ja potrafiłam swoją firmę utrzymać 25 lat, a pan swojej nie

      trudno przełknąć, prawda ? dziwnie ością w gardle staje"
      "Z politowaniem przeczytałam w poprzedniej dyskusji pański wpis na temat mojej pracy ... Na tyle butny, co delikatnie mówiąc "niezbyt mądry"?"

      Zadałem sobie sporo trudu, aby odaleźć mój wpis, do którego Pani się odnosi. Czy chodziło o wpis z 18 stycznia 2016 22:56? Czy o słowa: "W budownictwie stosuje się współczynniki bezpieczeństwa o wartościach kilka do kilkunastu, to nie konstrukcje lotnicze. Może się Pani spokojnie mylić w obliczeniach, w razie czego zwykły murarz skoryguje."

      Pani Haniu, rzeczywiście swoją firmę zamknąłem po kilku latach, nie dlatego, że splajtowała, ale dlatego, że widziałem lepsze perspektywy w pracy w dużej firmie komunalnej. A czy jest większym tytułem do chwały pozycja prezesa w firmie kilku- (kilkunastoosobowej), czy stanowisko głównego specjalisty w firmie zatrudniajacej blisko 2 tysiące ludzi? Do dyskusji.
      Nic mi, pani Haniu, ością nie staje, choćby z tego powodu, że za rybami nie przepadam. Pani firma "Autorskie..." robi dobrą robotę i życzę i Pani i Wspólnikowi dalszych sukcesów. Co nie oznacza, że nie potrafię ocenić koniecznej precyzji w obliczeniach wytrzymałościowych konstrukcji budowlanych.

      Panie Tomaszu (odnośnie 20 stycznia 2016 20:47). Fe.. "Rzecz w tym, że robi się wielka wszerz" Takie słowa w ustach eleganckiego mężczyzny? O marionetce (powtarza się Pan!) pisałem już wcześniej.

      adam

      Usuń
    9. odpowiedziałam pod pańskim ostatnim komentarzem

      Usuń
    10. Wiesz Malinko, czasem mam wrażenie, że niektórzy, mimo , jak piszą, wykształcenia i sporego doświadczenia, ciągle będą mieli braki... Jak można napisać, że błąd architekta skoryguje murarz? Czym skoryguje, tynkiem? Złego projektu skorygować się nie da. W żadnej dziedzinie.
      Pa:)

      Usuń
  12. Romeo, ten blogowy, to był gość .
    Romantyk. Szarmancki wobec kobiet.
    W dodatku w zamku z ekskluzywnym wychodkiem mieszkał...
    Bogaty był i prezenty kobietom rozdawał.
    Mnie też obdarował z rozmachem.
    Podarował mi okazały rubin z dedykacją -
    "A teraz obiecany rubin dla Krystyny, za uśmiech i za cierpliwość w wędrówkach niedowiarka po krętych ścieżkach i kolczastych zagajnikach wiary.
    Światło które w Tobie świeci nie oślepia ale zatacza kręgi... "
    Dzielnie szablą władał.
    Kobiety takich lubią , więc w mojej pamięci zapisał się jako rycerz
    a nie wywrotowiec.
    Mata Hari była nie tylko piękna ale i inteligentna.
    Pewnie w każdej pięknej i inteligentnej odzywają się podobne rysy charakteru...
    P. Szydło i jej podobne kobiety, są w stanie powalić nawet najbardziej opornych mężczyzn na kolana...
    Miłego wieczoru - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętasz Krysiu jak zakończył żywot ów Romeo ?
      jak to rycerz - z otwartą przyłbicą !
      bywa, że rycerz, co mieczem wojuje od kokardy ginie ...
      Stało się to dokładnie 8 lipca 2014 roku o godzinie 08.32
      i tylko klepsydra na pamiątkę została ...
      ---------
      jeśli chodzi o powalenie na kolana, to nie znam się na tym, co powala mężczyzn, mnie powaliło bezczelnością kłamstwo pani Premier, że przyjęliśmy milion uchodźców z Ukrainy. Propaganda i kłamstwo zaiste godne czasów słusznie minionych! Nie wątpię, że są tabuny mężczyzn, którzy kłamstwo w ustach takiej kobiety zdolni są przyjąć za " najprawdziwszą prawdę"
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
    2. Krysiu, w POCZCIE masz odpowiedź na swój komentarz z poprzedniego wpisu. Tu tylko zawiodę Cię. Mnie Szydło nie powaliła, a raczej rozśmieszyła i wzbudziła współczucie. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Cześć Tomaszu. Mam podobne odczucia.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    4. ja takoż z Wami Ewciu i Tomku

      Usuń
  13. No, pani Krystyno, pani Mata Hari, niezależnie od tego, że była piękna i inteligentna, była również, uczciwszy uszy, kurewką. A o to pani Hani nie posadzam.

    adam

    OdpowiedzUsuń
  14. Też mnie to powaliło na kolana.
    Jaki milion Ukraińców.
    No chyba, że do tego miliona zalicza się tych co już są w Polsce.
    A co do Maty Hari to była też co tu dużo kryć naiwną osóbką, jeżeli myślała, że szpiegowanie dla Niemców nigdy nie wyjdzie na jaw.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, milion w tę, milion w drugą ... co 40 osoba w naszym otoczeniu to według pani Szydło uchodźca, elektorat to łyknie, jak gęś kluski

      WYJŚCIE NA JAW JEST CHYBA WKALKULOWANE W PRACĘ KAŻDEGO SZPIEGA ALE KAŻDY W GŁĘBI DUSZY MA PEWNIE NADZIEJĘ, ŻE TO JEGO NIE DOTYCZY

      Usuń
  15. Witaj w klubie... Nie do wiary, ile ja już zarobiłem, jako płatny dyskutant. Mógłbym wykupić pół Polski (oczywiście, tylko po to, by ją zniszczyć, ponieważ tacy jak ja nienawidzą polskości we wszystkich jej przejawach). Wierzyć się nie chce, ilu w naszym kraju jest żydów, komuchów, sprzedawczyków, zdrajców i przedstawicieli zakamuflowanej opcji niemieckiej. Odnoszę wrażenie, że stanowią etniczną większość.

    Nawiasem mówiąc, nie ma dowodu na działalność szpiegowską Maty Hari. Najprawdopodobniej wrobiono ją w to, aby się jej pozbyć, ponieważ mając wiele bliskich (nieprzyzwoicie bliskich!) znajomości wśród możnych ówczesnego świata, mogła wywołać niejeden skandal i zniszczyć niejedną dobrze zapowiadającą się karierę. Tak więc, porównanie do Maty Hari nie jest pochlebstwem, raczej obelgą. Mam nadzieję, że nieświadomą i ten, kto Cię nim obdarzył, znał jedynie głośną legendę kobiety-szpiega.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Nitagerze w klubie :-)
      witaj po raz pierwszy na moim blogu :-)
      kojarzę nick tylko nie wiem skąd ...
      ECH, GDYBYM JA DYSKUTUJĄC ZARABIAŁA, TO MOŻE TE MOJE WSZYSTKIE DEBETY BIEGUSIEM BY POSZŁY W ZAPOMNIENIE A TAK ....

      NO CÓŻ - CZASY WRABIANIA, ŻEBY SIĘ POZBYĆ NIE SĄ CHYBA AŻ TAK BARDZO OD NAS ODLEGŁE ... BĘDZIE CO MA BYĆ

      Usuń
  16. Haniu, nie zapisuję w pamięci dat nieistotnych czy szczególnie szkodliwych
    ( pewnie ta data to dla Ciebie niemiłe wspomnienie skoro w asyście klepsydry), nie przywiązuję wagi do zapisu o przykrości, dla komfortu spokoju usuwam takie , podobnie z innymi negatywnymi sprawami, które nas dotykają.
    Nie jest to jedynie skuteczne w przypadku choroby czy śmierci bliskiej osoby... Dlatego nie kojarzę daty, którą wymieniłaś. Pozdrawiam - Krystyna
    PS. Tomkowi odpowiem u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam - wiem przecież Krysiu, że nieistotna to dla Ciebie rzecz ...
      tak tylko z rozpędu sobie napisałam
      :-)

      Usuń
  17. Obywatelko Lauro.Pamiętacie dobrze wszystkie daty.Pisiory pamiętają wszystko.Obywatelko Lauro !Wy wiecie ,ile szkody zrobiliście Pani Annie.Obywatelko Lauro,takich rzeczy się nie zapomina.Obywatelko ,wy nie przywiązujecie do wagi do zapisu o przykrość?Oj to bardzo niedobrze.Bo widzi Obywatelka.O takich sprawach powinno się pamiętać.Tak właśnie działa obywatelka Szydło,obywatel Kaczyński,obywatel Duda.I Wy obywatelko Lauro z miłości do pisu,robicie pod publiczkę.Radzę pamiętać każdą datę.Zaiste pamiętacie,tylko mydlicie oczy.Komu?Obywatelko,komu?.........Pozdrawia wierny człowiek PO

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja, Obywatelu Całkiem Anonimowy, odpowiem Ci tekstem, któy niedawno umieściłem na blogu obywatelki Laury:

    "Pani Krystyno, moim zdaniem PO jest już stracona, nie podniesie się z tego upadku. Owszem, jeszcze jakiś czas poegzystuje gdzieś na marginesie polityki, ale do dawnego znaczenia już nie wóci. Ale bardziej świadoma część i elektoratu i działaczy PO nie będzie podtrzymywac tego bytu i przeniesie się do Nowoczesnej. Niestety Nowoczesna wbrew nazwie nowoczesna nie jest, bo reprezenuje interesy dawnego, postkomunistycznego, uwłaszczonego na Polsce, establishmentu. Dlatego, bardziej niż nowczesna, jest niebezpieczna."

    To tyle, Obywatelu Całkiem Anonimowy.

    adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpowiem tu odnośnie pańskiego komentarza
      z 21 stycznia 2016 03:46

      PANIE ADAMIE - A GDZIE INŻYNIERSKA PREZYZJA?
      GDZIE FAKTY?

      Mówił pan o MOJEJ pracy. Moja praca, to nie obliczenia konstrukcji budowlanych. Może, jeśli nie rozumie pan znaczenia słowa ARCHITEKT, to jakiś słownik. Otóż :

      - ja żadnych konstrukcji nie liczę, liczy konstruktor

      - jestem architektem, a architekt tworzy obiekty, wymyśla je od białej kartki papieru (pustego monitora) i pustej plamy na mapie, aż do efektu końcowego, czyli na przykład przychodni, przedszkola, myjni samochodowej, budynku mieszkalnego. Renowacja zabytkowych obiektów to też działalność architekta ale specyficzna więc wymagająca dodatkowej wiedzy i podyplomowych studiów. Moja praca polega i na tworzeniu nowych obiektów i na konserwacji zabytków.

      - Przy tworzeniu projektu współpracuję i koordynuję wszystkie branże: konstruktora, instalatora, elektryka. Znać się muszę na ich pracy, ponieważ odpowiadam za to by ich dzieła ze sobą nie kolidowały. Ja zaczynam projekt i ja go kończę koordynując całość. To, że architekt musi się znać, na pracy branżowców nie oznacza, że ją wykonuje. Pański radosny, acz niezbyt mądry śmiech, pokazuje tylko, że nie na pan zielonego pojęcia o czym mówi. Po co się chwalić ignorancją?

      - moja praca rzeczywiście wiąże się z ludzkim życiem, tak jak to napisałam, a pan raczył wyśmiać. Ano, nieświadomy inżynierze: odpowiadam na przykład za to jak i gdzie umieszczę klapy dymowe, czy odbiorą odpowiednią ilość dymu i czy ludzie nie zatrują się tym dymem, odpowiadam za to, czy w razie paniki drzwi otworzą się w odpowiednim kierunku, czy droga ewakuacji będzie odpowiednio szeroka by odebrać strumień uciekających a odległość od najdalszego punktu do innej strefy pożarowej będzie bezpieczna, czy w łazience nie zatruje się człowiek, bo wentylacja cofnie, a nie pociągnie, czy okładzina elewacyjna, w czasie pożaru, nie będzie ludziom kapała na głowę, czy droga dla ekip ratunkowych umożliwi akcję, czy straż pożarna zdoła wykręcić na zaprojektowanym przeze mnie łuku drogi, czy panie inżynierze, przy projektowaniu niwelety drogi, prosta przejdzie w łuk po odpowiedniej krzywej, bo jeśli nie, to jadącemu szarpnie kierownicą, a jak będzie oblodzona droga to znaczy czasem życie … czy na sali operacyjnej podłoga będzie na tyle trwała, że przy zmywaniu środki niszczące bakterie nie zniszczą powłoki i nie spowodują mnożenia tychże, czy będzie odpowiednio antypoślizgowa, ale nie na tyle twarda, by narzędzie spadające w czasie operacji nie zaiskrzyło, bo gazy anestezjologiczne, cięższe od powietrza mogą spowodować wybuch, a to jest życie panie inżynierze. Czy łóżko z pacjentem odpowiednio szybko wykręci w pokoju i na korytarzu, czasem szybkość to życie. Czy pomieszczenie z butlami tlenowymi będzie bezpieczne, czy w zwykły magazyn mąki w piekarni zapewni bezpieczeństwo bo mieszanka pyłu mąki z powietrzem bywa wybuchowa.... I setki, setki innych rzeczy, miejsca na blogu braknie. Śmieszne inżynierze, prawda? Temat idealny do żałosnych przechwałek jak to pan lepiej wie.

      - chwalenie się własną ignorancją świadczy o (….) Połączenie ignorancji z nonszalancją to cecha inżynierów, dzięki którym ludzie trują się we własnych domach, tratują podczas pożarów , giną w wypadkach. Inżynier architekt musi mieć w głowie czerwoną lampkę z napisem „odpowiedzialność za życie”. Inaczej lepiej, by pożegnał się z zawodem. Dlatego inżynierze muszę być wyspana, kiedy siadam do tak odpowiedzialnej pracy. Jeśli zmusi mnie do tego życie robię projekt w nocy. Ale wtedy ZAWSZE wracam, sprawdzam i w razie czego koryguję za cenę przyznania się do błędu lub konsekwencji finansowych. Mam zawód w którym etyka obowiązuje panie inżynierze.

      Usuń
    2. MAŁO POWIEDZIANE.
      PRACA INŻYNIERA ARCHITEKTA TO NIE TYLKO
      LUDZKIE ZYCIE.
      TO TEŻ I NATCHNIENIE. DAR BOŻY.
      ŚWIĄTYNIA POKUTNA ŚWIĘTEJ RODZINY,
      KATEDRA MATKI BOŻEJ Z APARECIDY W BRASILII,
      RADOŚĆ I SENS ŻYCIA.
      WPISUJE SIĘ PANI, PANI ANNO
      W LUDZKI ZACHWYT CZŁOWIECZYM GENIUSZEM.
      NIE WIELU DANYM BOŻY AKT TWORZENIA
      NA BIAŁEJ JESZCZE PUSTEJ KARTCE PAPIERU.
      I JESZCZE TEN WIERSZ:
      "JAK MAM OPISAĆ TAMTEN ŚWIAT..."
      TEN KRESOWY UTRACONY ŚWIAT.
      A DOSTRZEGANIE I ROZUMIENIE GENIUSZU TWÓRCY
      PRZEZ WĘDROWCÓW ZAWITAWSZYCH NA PANI STRONĘ
      TO TEŻ ISKRA GENIALNOŚCI KAŻDEGO WDZIĘCZNEGO WĘDROWCA.

      A. T

      Usuń
    3. Kiedyś, dawno temu, napisała mi ani, że nie jest architektem, tylko budowlańcem, teraz słyszę, że architektem, czyli ani artystą, ani inżynierem... Ok, zna się Pani na wszystkim. Tylko, czy szerokości korytarzy, kierunku otwierania drzwi nie regulują przepisy? Bo niby skąd ja miałbym wiedzieć, że drzwi powinny otwierać się na zewnątrz?

      Pozdrawiam Geniusza,

      adam

      Usuń
    4. AT - Z SERCA DZIĘKUJĘ
      KOCHAM SWOJĄ PRACĘ
      NA TYM BLOGU POKAZUJĘ JEJ CZĄSTKĘ,
      TĘ CZĄSTKĘ, KTÓRĄ KOCHAM NAJBARDZIEJ - ZABYTKI.

      Wiesz AT - lubię opowiadać, wprowadzać czytających w świat, który zwykle jest zakryty przed naszymi oczami. Unikam zwrotów technicznych, wydaje mi się że mogą być odebrane jak wymądrzanie. Napisałam wyżej tyle o swojej pracy, bo pan Adam ją wykpił. Kpinę czytają inni, więc wyjaśnić należy. Lubię pokazywać rysunki, wizualizacje i zdjęcia, może nie artystyczne, bo robocze, ale widać z nich jak ruina powstaje do życia ... to fascynujące, przynajmniej dla mnie. To o niebo trudniejsze niż projektowanie od zera. To jak łamigłówka albo rozwiązywanie kryminalnej zagadki. To mozolne wychodzenie z niemożliwości do możliwości. W zabytku trzeba się mocno nagłowić, żeby pokazać autora obiektu, ukryć siebie i tak manewrować, żeby historycznej substancji nie niszcząc obiekt goprowadzić do stanu, w którym jest bezpieczny. Czasem ekspozycja historii i bezpieczestwo zupełnie się wykluczają. To jest tak na prawdę bardzo męczące projektowanie, czasem spędzam długie dni nad jednym małym drobiazgiem, który rozwala całą wielką układankę, a bez którego nie ma projektu. Czasem padam ale za chwilę jak odpocznę mam "dziką" satysfakcję, że się udało. Cieszą mnie Twoje słowa AT.
      DZIĘKUJĘ

      Usuń
    5. Swego czasu zapisałem Pani wiersz:

      MODLITWA ANNY.

      OD OBOJĘTNOŚCI ZACHOWAJ NAS PANIE.
      I DAJ NAM OCZY CO WIDZĄ,
      GDY WIDZIEĆ NIE CHCĄ.
      I RĘCE OTWARTE,

      Niespieszna, samotna rozmowa z aniołami
      podczas ich wskrzeszania z niebytu
      udziałem restauratorów.
      Anonimowość też ich niezasłużonym udziałem.
      a przecież ich trud równy autorskiemu kunsztowi.
      To należy rozumieć i doceniać.
      i stąd zasłużona apoteoza Pani trudu
      ze strony życzliwych Postaci odwiedzających Pani stronę.

      GDY W PIĘŚĆ CHCĄ SIĘ ZACISNĄĆ.

      A w moim sercu rzewna wdzięczność
      dla moich Profesorów, zwących siebie niekiedy
      pereferyjnymi belframi
      i dla akademickich Profesorów,
      którzy sposobili mnie i nas do
      wyprawy w życiowe gwiazdozbiory
      i są dumni z dokonań swoich uczni,
      i nie tylko,
      nawet wówczas gdy się wznieśli wyżej niż ich loty.

      I DAJ SUMIENIE,
      CO KRZYCZY KIEDY SNY SPOKOJNE.
      I JESZCZE
      PAMIĘĆ DAJ O NICH.

      A. T

      Usuń
    6. Pani Haniu, ja z Pani pracy nigdy nie kpiłem, więcej, nie raz wyrażałem aplauz. Natomiast kpiłem, i przyznaję się do tego bez bicia, z wprowadzania ludzi w błąd (jak swojego czasu podczas naszej dyskusji o uprawnieniach - budowlanych, do pracy na wysokości, na niskości), które są niczym innym, jak urzędniczym wymysłem, czy też ostatnio, gdy Pani od swojej pracy usiłuje uzależniać czyjeś życie. Toż każdy Pani projekt musi przejść przez branżowe weryfikacje, strażacy i tak sprawdzą te klapy dymowe i drogi ewakuacyjne). Pani Haniu, Pani robi naprawdę dobrą robotę, nie musi się Pani dowartościowywać!

      adam

      Usuń
    7. Pani Haniu, nie będąc specjalistą, znalazłem:

      POLSKA NORMA
      Ochrona przeciwpożarowa budynków
      Instalacje grawitacyjne
      do odprowadzania dymu i ciepła
      Zasady projektowania

      Czy nie sądzi Pani, że po zapoznaniu się z tymi przepisami byłbym w stanie dobrać klapę do określonego pomieszczenia lub budynku? A potem zakupić klapę o dobranej powierzchni spośród wielu producenckich ofert? Takie postępowanie jest właściwe dla przyzwoitego wykonywania rzemiosła budowlańca, ale nie jest walką o cudze życie.

      adam

      Usuń
    8. RENZO PIANO.
      „…Cóż, architektura jest prawdopodobnie najbardziej materialną dyscypliną, jaką można sobie wyobrazić, bo bezpośrednio dotyczy materiału i zjawisk fizycznych.
      Jest walką z grawitacją
      Narzędziem pracy architekta jest matematyka, geometria, fantazja i wyobraźnia…”

      KIERUJE SIĘ TEZ PRZEPISAMI, ALE TO NIE SĄ KLOCKI LEGO.

      A. T

      Usuń
    9. oj nie są !!!
      AT - jak dobrze spotkać w przestrzeni wirtualnej kogoś kto tak rozumie architekturę. Przykład architekta wybrałeś fenomenalnie. Jak miło mi było zobaczyć tu jego nazwisko i przeczytać jego słowa.Masz wielką wiedzę, chylę czoło :-) Ech Poeto - to następny obszar w którym poruszamy się po tych samych ścieżkach.

      Usuń
    10. Obywatelu Adamie to nie do Ciebie było.No chyba, że Laura dorobiła się własnego sługi .I oto ten sługa Adam odpowiada na wszystkie komentarze .Czy to do niego ,czy nie.Ważne ,że sługa Adam ma głos.Sługa Adam nie tylko w dysputy wchodzi swojego pokroju.Ale także z butami potrafi wejść na biały dywan u gospodyni.Sprawdza dokładnie dokumentację ,kim była ,kim jest i co robi.Tajniak Adam sługa pani Laury śmie pisać że Pani Ania pisała o sobie ,że raz jest inżynierem ,raz architektem.No wybaczy pan ,ale Pani Ania widocznie ma oba zawody "Dwa w jednym"To się nazywa "KOBIETA SUKCESU" Chyba pan zazdrości takiej posady Pani Ani.Że kobieta jest wyżej w wykształceniu od pana.Trzeba Bogu dziękować ,że w Polsce są jeszcze tacy wspaniali ludzie ,jak Pani Ania.Zostawia po sobie PERŁY.NASTĘPNE POKOLENIA BĘDĄ ZACHWYCAĆ SIĘ ZABYTKAMI I NIE TYLKO.Dzięki Pani Ani,uratowane zostało dziedzictwo architektury.No, wiadoma rzecz ,nie wszystko .Ale przez całe swoje życie, Pani Anna oddaje swoją całą miłość w tym kierunku.Niech pan nie zazdrości i nie pisze głupot.Bo świadczy to też o panu.Pozdrawiam-Człowiek PO..Panią Annę serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    11. Jeszcze dodam.Pan Adam musiał poczytać w internecie co do czego i teraz SPROSTOWANIA?a TO DOBRE.i JAK ZAWSZE SWOJE MĄDROŚCI WYLEWA TU.PO CO PAN PYTA ,JAK W INTERNECIE MA PAN ODPOWIEDŹ.Człowiek PO.

      Usuń
    12. RENZO PIANO:
      "...tak na marginesie, jest bardzo wiele podobieństw między architekturą i, na przykład, muzyką. Wydają się tak odległe – jedna jest najbardziej fizyczną ze wszystkich dziedzin sztuki, druga – najlżejszą i najbardziej niematerialną – ale są siebie bardzo bliskie w tym sensie, że i muzyka, i architektura zależą w ogromnym stopniu od dyscypliny, porządku – czasem wręcz geometrycznego – i tego porządku się trzymają...."

      I TEŻ POEZJĄ {dodam}.

      W Centre Georges Pompidou byłem.
      Brygantyna z przyszłości zakotwiczona
      w cichej toni przeszłości i współczesności.

      A. T

      Usuń
    13. DZIĘKUJĘ ...
      nigdy nie byłam w Centrum,tylko wirtualnie ...

      ZAPRASZAM BYWALCÓW TEGO BLOGA
      NA PIĘKNY WIERSZ A.T. O SYBERII
      podpiszę komentarz linkiem

      Usuń
    14. OPRÓCZ MUZYKI I POEZJI
      ARCHITEKTURA TEZ PRZESTRZENIĄ FILOZOFICZNĄ.
      I TEŻ SPEŁNIENIEM ISKRY GENIALNOŚCI
      KAŻDEGO Z NAS.
      NADUŻYCIEM NEGACJA TEGO LUB INNEGO
      ZAMYSŁU ARCHITEKTA.
      WDROŻONEJ BUDOWLI.
      POMIMO, ŻE O GUSTACH DYSKUSJA PŁONNA.
      NEGACJA DEGRADACJĄ OSOBISTEGO JESTESTWA.
      NIE WYBACZALNA UŁOMNOŚĆ.

      A. T

      Usuń
    15. TAK - w istocie w przestrzeni architektonicznej negacja to degradacja ... jakże często tego, który neguje...
      -------------------
      W pracy zawodowej nie decyduję się nigdy na ocenę pracy moich kolegów. Nie wydaję oficjalnych opinii o projekcie, co innego sprawdzenie, to procedura normalna . każds z nas jest sprawdzany więc jak ktoś poprosi sprawdzam ale to tylko aspekty techniczne. Nie oceniam dzieła jako takiego bo nawet , jeśli wyda mi się koszmarkiem to gdzieś tam w tyle głwy coś mi mówi, że może ja widzę naczej, może ja nie widzę czegoś co widzi kto inny. Nie neguję cudzych projektów z zasady. Prawdę powiedziawszy to każdy, ale absolutnie każdy projekt, czy dzieło, można skrytykować, do tego nie potrzeba specjalnej filozofii. Zasadnicza kwestia to - nie potrafię skrytykować, czy nie chcę skrytykować. Paradoksalnie bardzo często zdarza się, że ludzie ostro krytykują coś, co tak na prawdę się im podoba.
      Negacja, niszczenie, czy burzenie to domena pewnego gatunku ludzi, zwykle takich, którzy własnego nie potrafią zbudować.

      Usuń
    16. A.T. dedykuję Panu słowa moich Profesorów, ludzi o wielkiej moralności i etyce zawodowej. Było ich kilku - stara dobra szkoła lwowska ... To, co nam wtłaczali do głowy to dwie prawdy :

      1 - jeśli chodzi o doskonałość formy -
      " pamiętajcie, oceni was Bóg i historia"

      2 - jeśli chodzi o funkcję i konstrukcję -
      " pamiętajcie, życie ludzkie jest w waszych rękach"

      Oni mnie wychowali zawodowo, zresztą to samo powtarzał mi ciągle mój Tato ... mam dla nich wszystkich ogromny szacunek.
      .

      Usuń
  19. P.Adamie,odpowiem u siebie.
    Gospodynię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wpadłam przywitać Ciebie Aniu..Troszkę zapracowana jestem,c.d..remontu.Ale ważne że do przodu:)Wczoraj miałam odłączony sprzęt ,dlatego nie było mnie na fb...Odpisałam dopiero dzisiaj::)Pozdrawiam uciekam do pracy::)U nas mrozi -18::)) jeszcze trzy dni i ocieplenie::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zapracowana na amen ... kwiczę jak zarzynane prosię :-)
      wpadłam tu na trochę bo akurat piję sobie kawkę
      ech - kiedy moja doba się wydłuży ????

      Usuń
    2. upsss - teraz ja do ciebie wpadłam popołudniowo się przywitać i :-((( nie ma Danuśki ... brakuje bardzo Twoich pozytywnych, naładowanych energią do życia postów . Danuśka wróć ... to już tyle dni ... i fb tęskni ... robota , robotą ale na moment się oderwij. Dziękuję, że znalazłaś czas. U nas dzisiaj cudnie sypało ale ciepło tup, tup, tup ... idzie i człapie i pewnie jutro doczłapie ... a szpakowe drzewo tymczasem w cudnej czapie :-)
      dzięki, że wykroiłaś czas. piszę tu to, co chciałam na Twoim blogu napisać ... zamknięty ... a róża pachnie ...

      Usuń
  21. Nie wiem kiedy moi poprzednicy zdażyli już tyle napisać a Ty Malinko tyle odpowiedzieć.Widocznie się zupełnie nie znam na internecie.Bardzo mi się podobały twoje fotomontaże.Jestes piękną kobietą i twoja stylizacja jest cudna,Co do tej obecnej polityki ja już wymiękłam.Nie jestem w stanie zabierać głosu.Mam dość tych rządzących i tego co robią.Czuje się jak jakims Matrixie diabelnym.Dobrze ,że jestem już blisko konca tej drogi życia.Aniu trzymaj się.Pozdrawiam serdecznie.Ja jestem prosta dziewczyna i bardzo bym chciała aby zapanował wreszcie spokój.Pozdrawiam twoją mamcię.Daj Wam Boze zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko - Ty tu o żadnym końcu do mnie nie mów, bo jak pójdę na twój blog, jak Ci przyłożę klapsa gdzie trzeba, to dopiero będzie !!!! Ani się waż nawet tak pomyśleć ! A KYSZ !!!
      Halinbko dziękujemy za życzenia z serca ... potrzebna i to nawet bardzo. Mamcia miała strasznie trudny rok, te dwie operacje i ogromny skrzep strasznie się na niej odbiły. tyle miesięcy w łóżku strasznie osłabia. Zima to czas kiedy pojawiają się kłopoty z kręgosłupem i stawami, bóle są bardzo mocne, powolny powrót do chodzenia też wymaga siły i cierpliwości ... czasem mi się Mamcia podłamuje staram się z nią jak najwięcej przebywać, dlatego Halinko mniej mnie w wirtualnym świecie, czasem wykroję chwilę to latam po blogach i hurtem czytam po kilka nootek na zaprzyjaźnionych blogach , nie chcę żadnej notki przegapić. Mamci staram się jakoś dogadzać, wiesz, domową zupkę ogórkową z ogórków smażonych n a maśle, jak babcia robiła, albo pomidorówkę z makaronem z naleśnika, albo naszą ulubioną pieczeń na dziko, jutro galaretę zrobię bo mam golonkę, dodam czosnku i pieprzu będą hi, hi, zimne nóżki, bez nóżek. CORAZ BARDZIEJ CZASU MI BRAK ... ale tym, który mam cieszę się, każdą chwilą.

      Usuń
  22. Witaj Haniu, ale politycznie się zrobiło strasznie, ja zawsze powtarzam że przy polityce to się można nieźle pokłócić. Cóż to i ja maleńka cegiełkę dodam choć nie aż tak zaciętą. Nie będę z nikim polemizował na temat wystąpień polityków rządzących czy opozycyjnych, ani tez kierowników różnych manifestacji, Wiadomo ktoś opłaca jednych i drugich żeby ogólnie było wesoło i zamieszanie.... Z tego co mi się wydaje polityk to raczej mało kiedy mówi prawdę , w większości kłamie tylko po to żeby inni myśleli że wszystko jest dobrze i cudownie. Zarówno przed wyborami jak i po, w exposé premierów czy w innych wystąpieniach. W większości myślą tylko o tym by im żyło się lepiej i jak tu usadowić swoich kolesi a "wrogów" wyrzucić. Tak było za wszystkich rządów i pewnie będzie za każdym razem gdy powstanie rząd większościowy.
    Ale wiesz Haniu co mnie najbardziej denerwuje? że w komentarzach sprawa treści bloga przechodzi na płaszczyznę osobistą i zaczyna się rozpisywanie na temat Twoich zdolności czy umiejętności pracy i tego czy sobie dajesz radę itd.
    Otóż wszystkim "przeciwnikom" nie tylko politycznym, chciałbym rzec że Hania jest bardzo zdolną kobietą ( na dodatek elegancką i piękna) posiadającą wykształcenie jak i umiejętności do wykonywania swego zawodu i wszystkiego co jest związane z tym co robi. Jeśli ktoś nie wierzy może śmiało zwiedzić wszystkie obiekty którymi zajmowała się Hania, które na nowo przywróciła do życia. Wiem że ogromna zasługa jest tych wszystkich którzy zajmowali się wykonawstwem. Ale własnie od Architekta zaczyna się owo DZIEłO. Nie podoba mi się też obrzucanie "błotkiem innych Np Tomasza. On Jest człowiekiem uczciwym i posiadającym wiedzę w szerokim zakresie jako nauczyciel i człowiek mądry życiowo. Każdy ma prawo do swoich poglądów polityczno-społecznych, ma nawet prawo ponieść się w zawiści na swego oponenta politycznego, ale wszystko w ramach normalności i rzetelnej rozmowy o temacie, A nie wchodzenia w sfery osobiste. Taki sam obraz daje nam scena polityczna właśnie. Kiedy nie da się przekonać swoją racją czy neutralnym podejściem do sprawy wtedy wyciąga się "brudy" osobiste. Zwraca się uwagę na rodzinę polityka, na pochodzenie czy inne sprawy. Ech szkoda politykować. Nie lubię jak się ludzi szufladkuje Ten Pisior ten platformowiec, itd.. Każdy z nas jest inny i tak naprawdę chyba żaden z nas nie oddałby swojego życia za któregoś z polityków, bo tak sobie myślę ze oni nawet nie kiwnęliby w nasza stronę palcem. Pozdrawiam Wszystkich życząc miłego dnia..
    Ps. Hani proszę pozdrowić Mamę Danusię i złożyć jej życzonka Zdrowia, Zdrowia i jeszcze raz Zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cześć Malinko!
    Wędruję ostatnio myślami gdzieś po Świecie, bo tu nie bardzo... Sporo zmian się u mnie szykuje, a ja zmian nie znoszę. Jednak są konieczne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewcia - ja też jestem jak kot , przywiązuję się do ludzi i do miejsc. Z odwiązaniem się baaaardzo trudna sprawa. Nie znoszę w tym obszarze zmian. Pociesz się - odwiązanie się od miejsca to jeszcze pół biedy, da się jakoś przecierpieć i przyzwyczaić ...
      TRZYMAM KCIUKI, ŻEBY DOBRZE SIĘ UŁOŻYŁ O
      :-)

      Usuń
  24. Pani Ozonce w odpowiedzi na 21 stycznia 2016 21:09: Oczywiście, że może skorygować, choć pewno nie tynkiem. Proszę Pani, żaden rozsądny murarz nie postawi ściany działowej o grubości kilku cegieł, bo mogłaby uszkodzić strop, żaden też nie wybuduje ściany nośnej pierwszej kondygnacji z cegły dziurawki. Każdy rozsądny murarz wie, że fundament trzeba izolować w pionie i poziomie. Wiem to nawet ja, laik w dziedzinie budownictwa. I w tym sensie elementarne błędy architekta mogą być przez innych korygowane.

    Ja najbardziej cenię, a może uznaję za najtrudniejsze w zawodzie architekta, dopasowanie funkcji i rozplanowania pomieszczeń do założonego kształtu bryły budynku. Pomijam tu sprawę efektywności (pasywności) energetycznej, mnie akurat zawodowo najbliższej, bo to całkiem inne zagadnienie, z tym architekci sobie na ogół nie radzą. Natomiast najmniej sobie cenię architektów, którzy udają artystów, jak nie przymierzajac wspomniany tu przez kogoś Renzo Piano, który stworzył takiego potworka jak Centrum Pompidou. Też widziałem ten budynek z bliska, ale wejść się nie odważyłem, żeby sobie smaku nie zepsuć.

    Z "dzieł" architektury bliższych nam mógłbym wymienić "Żagiel" (Warszawa, Złota 44), zaprojektowany przez urodzonego w Łodzi, a mieszkającego w Stanach Żjednoczonych Daniela Libeskinda. W tym przypadku inwestorowi nie starczyło pieniędzy na dokończenie budowy, budynek stoi i swoą bryłą szpeci panoramę miasta nie przynosząc żadnej korzyści.

    Równie kiepskie wrażenie sprawia, nazywany przez warszawiaków "snem pijanego szklarza" biurowiec "Metropolitan" (pl. Piłsudskiego 1), projektu Normana Forstera, brytyjskiego architekta, szczycącego się tytułem lordowskim. Biurowiec ten postawiono z grubsza w miejscu, gdzie w roku 1912 ukończono budową Soboru Aleksandra Newskiego - sobór ten, jako symbol rosyjskiej dominacji wyburzono w roku 1918. Nie ma to miejsce szczęścia do zabudowy. A wystawienie tego biurowca do końca zniszczyło historyczny charakter placu, który teraz architektonicznie jest ni to ni owo.

    Oponentom chciałbym jeszcze raz powiedzieć, że ja nie kwestionuję pracowitości i talentu pani Hani, z szacunkiem odnoszę się do jej osiągnięć w dziedzinie rewaloryzacji zabytków, sam kilkakrotnie zwracałem się do pani Hani jako do autorytetu, natomiast, zgodnie z tym co napisałem 21 stycznia 2016 22:40: "Pani Haniu, Pani robi naprawdę dobrą robotę, nie musi się Pani dowartościowywać!"

    OdpowiedzUsuń
  25. W powyższym zabrakło podpisu, zatem podpisuję:

    adam

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja Ty PRZESLICZNA MataHaruniu! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj Alenko :-)
      Z CIEBIE TO BIESZCZADZKA AGENTKA
      o pseudonimie BUKOWA ... czyż nie ?
      w sercu te Bieszczady nosisz ...

      Usuń
    2. Zawsze w sercu Haneczko droga, od wielu, wielu lat :) Bylam wtedy mloda kobietka, kiedy zafascynowalam sie poezja Wojtka Bellona i jego marzeniem o Bukowym Domu :) On nie doczekal, ja mialam wiecej szczescia :)
      Caluje Haniu :))

      Usuń
  27. CZEŚĆ ANIA , dopiero skojarzyłam, że ty TO TY :0).
    Udało nam się we Wrocławiu, szkoda że nie mogłaś być, profesor Wiszniewski świetnie przemawiał. Ale jest nas dużo. Cały Solny po brzegi. Ta twoja Mata Hari wisi w dyskusyjnej grupie w Kodzie Dolnośląskim. Z ciekawości weszłam i wszystko skojarzyłam,. Myślałam, że jesteś autorką innego bloga. Masz rację Satyra to też broń.

    Ewka S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EWO - GÓRA Z GÓRĄ ...
      no to się spotkałyśmy, kapkę lepiej poznałyśmy - CIESZĘ SIĘ :-)
      Pewnie, że żałuję, że nie mogłam do Wrocławia dojechać, nie chciałam Mamci samej w domu zostawiać. Cały czas byłam "na podglądzie i na podsłuchu" Obie z Mamcią wykrzykiwałyśmy NISI IDĄ ... A Profesor to wspaniały człowiek. Przez duże C
      ---------------
      autorką tego innego bloga, tego o którym myślisz oczywiście też jestem

      Usuń
  28. Agent Tetryk pozdrawia agentkę M.H.!
    Swoją drogą - jak dramatyczna i pełna desperacji jest sytuacja Narodu, w którym PRAWDZIWI to tylko niecałe 20%, a cała reszta to sprzedawczyki, komuchy, agenci i zaprzańce (niepotrzebne dodać!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DODAM JESZCZE (NIEPOTRZEBNY) DRUGI SORT.
      Niepotrzebny i zawadzający w stopniu najwyższym !
      A pamiętasz naszego wspólnego znajomego, Agenta 0008 ?
      Wydedukowałam, co to za Agent promuje moje notki w liiil. Okazało się, że wydedukowałam dobrze, sam się przyznał
      :-)

      Usuń
  29. Panie Tetryku, z taką zdolnościa do rachunków, nie masz szans zostać agentem, tam niedouczonych na poziomie szkoły podstawowej nie biorą. W wyborach do Sejmu frekwencja wynosiła 50,8%. Z tych 50,8% PiS uzyskała 37,58% głosów, czyli 19,1% ogółu uprawnionych, PO uzyskała 24,1% głosów, czyli 12,2% ogółu uprawnionych, a Nowoczesna 7,6% głosów, czyli 3,9% ogółu uprawnionych. Zatem na PO + Nowoczesną łącznie głosowało 16,1 % ogółu uprawnionych. A obecnie te 16 % uprawnionych do głosowania twierdzi, że ich głos ma większą moc, niż głos 19%. I robią zadymę w celu oligarchizacji Polski.

    adam

    OdpowiedzUsuń
  30. Panie Adamie, widział Pan kiedyś kwadratowe koło?Bardzo proszę obliczyć jego obwód i pole.............

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. panie Adamie, określenia "prymitywy" to niech pan sobie łaskawie do kobiet we własnym domu używa, jeśli do tak szarmanckiego mężczyzny są przyzwyczajone - ich sprawa.
      Tu jest MÓJ DOM ja sobie takich ekscesów nie życzę. Jeszcze jeden tak "inteligentny" występ, a zacznę znowu kasować pańskie komentarze.

      Usuń
  32. Pani EWKO, czy chodzi Pani o prof. Andrzeja Wiszniewskiego, 81-letniego profesora Politechniki Wrocławskiej? Jeśli tak, to dała się Pani wziąć na plewy. Z wywiadu z prof. Wiszniewskim (do przeczytania pod adresem http://www.pryzmat.pwr.edu.pl/ludzie-politechniki/108 : "Aneta Augustyn: - „Sztuka mówienia jest jak prostytucja: musisz znać drobne sztuczki”, przekonuje pan powołując się na włoskiego premiera Vittorio Orlando. Gdzie pan uczył się sztuczek retorycznych?
    Profesor Andrzej Wiszniewski: - To oczywiście nieco frywolny żart pana Orlando. Nie wolno zapominać, że aby dobrze wykorzystać retoryczne sztuczki, niezbędny jest takt. Czyli „umiejętność pójścia tak daleko, by nie było za daleko”. Jeśli tego zabraknie, to można zrujnować i przemówienie i własną reputację. Życie samo mi podsunęło retorykę. W bardzo różnych okolicznościach, które mnie zaskakiwały." Trafiła Pani na dobrego retoryka, który Panią uwiódł, co nie oznacza, ze miał rację. Zalecam przeczytanie całego tego wywiadu - interesujący.

    adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pana niestety uwiodło bardzo powierzchowne traktowanie tematu, jak na inżyniera to rzeczywiście podejście specyficzne. Fakt znania się na wszystkim lepiej od innych, ma pan zapewne zapisane w osobowości na pierwszym miejscu.
      --------------------
      Ja znam profesora Wiszniewskiego od lat, tak jak pewnie i Ewka. Wszyscy go we wrocławskim środowisku opozycyjnym znają. Takie głupawe i butne odzywki, to może pan sobie do pisowskiego elektoratu. Elektorat łyknie z pewnością każde umniejszenie przeciwnika.
      Wrocław był zawsze bardzo specyficznym, młodym miastem. Bardzo silnym ośrodkiem akademicko-opozycyjnym. Żyłam w tym środowisku pod koniec lat 70-tych, to wiem. Pan oczywista oczywistość, wie lepiej , jak tam było, niż wiem ja. Znam profesora z lat trochę późniejszych, niż studenckie, czyli z czasów stanu wojennego. Wtedy kontaktu z akademickim środowiskiem nie straciłam, zresztą pracując dojeżdżałam na podyplomowe. Osobiście poznałam Profesora na pieszej pielgrzymce do Częstochowy. Miał w grupach fantastyczne wykłady ... mówiłam do niego "bracie" bo tak się mówiło. Nie zapomnę jak pewnego razu, po konferencji ktoś zadał mu pytanie:
      - bracie a czy na uczelni mogę się do brata tak zwracać
      - jak będzie miał brat odwagę, to proszę bardzo
      U nas profesor to ikona ... tylko dlatego odpowiadam na pański, za przeproszeniem, niezbyt mądry komentarz. Żeby skutecznie przyłożyć komuś to trzeba znać się na tym, o czym się mówi, nie wystarczy kilka przeczytanych artykułów.
      Niestety, jeśli czymś się pan tu popisuje, to na pewno tym czymś nie jest rzetelna wiedza, panie Adamie.

      Usuń
    2. Ja rzeczywiście nie znam osobiście profesora Wiszniewskiego, ale czytając o nim zapoznałem sie również z opisem jego opozycyjnej przeszłości. Do tego się jednak nie odnosiłem w żaden sposób, choć dziwię się, jak człowiek o tak chlubnej przeszłości może angażować się w tak niewątpliwie szkodliwe dla Polski akcje, jak akcje KOD,u. Pisząc do pani EWKI, odnosiłem się jedynie do retorycznych umiejętności prof. Wiszniewskiego, którymi sam we wspomnianym wywiadzie się chwali i z których jest dumny.

      adam

      Usuń
  33. Ha! - czytam Panią dopiero od 2 tygodni - trafiłam na bloga idąc tropem jakiejś wygooglowanej fotografii. Opowieści o rodzinie są piękne. Opowieści świąteczne (bo to było właśnie impulsem czytania) wzruszające, ale najbardziej się cieszę, że przeczytałam Matę Hari - jest mi zdecydowanie przyjemniej, że jesteśmy po tej samej stronie. Brawo! : ) Z zabytkami też mi po drodze z racji wykształcenia i upodobania. Cieszę się, ze jeszcze sporo czytania przede mną.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo - to widzę koleżanka po fachu :-) widzę i się uśmiecham bo bardzo mi miło spotkać , zaprosić do czytania i komentowanie. Drzi mojego domu sa szeroko otwarte
      ZAPRASZAM SERDECZNIE
      A przy okazji - nie jestem żadna pani, tylko - Hania albo Ania, albo Malina - do wyboru
      :-)

      Usuń
  34. No proszę, proszę a tu nadal obliczenia kto co może i jakie są procentowe uprawnienia ludzi. Panie Adamie pięknie policzył pan procentowy udział w wyborach. Chyba nikt nie zamierza tego kwestionować. Ale mamy DEMOKRACJE i każdy może brać udział w demonstracjach. Nawet te 49,2 które nie udały się do wyborów. Każdy z nas ma prawo do demonstrowania swoich poglądów , są tacy co popierają rząd i tacy którzy nie popierają i każdy może o tym mówić czy jest zadowolony czy nie.
    Jakoś mało kulturalne jest określenie tetryka niedouczonym na poziomie podstawowym... - Gdzie tu Tetryk dokonuje obliczeń? Podaje tylko ze niecałe 20% to prawdziwi .... A to może ma się nijak do wyborów... może chodzi mu o całość Narodu, może o Polityków rożnych opcji ze tylko niecałe 20% myśli o obywatelach nie szukając tylko swoich celów?
    No i jeszcze takie małe ale do pana słów:"W dalszym ciągu uważam, że kobiety nie nadają się do stanowisk decyzyjnych" owszem każdy może mieć swoje zdanie, Ale proszę popatrzeć nie tylko na obecną polską scenę polityczną ale tez na cała historię. Było dość sporo kobiet na piedestale władzy i dzięki nim następowały rozwoje Np królowe Angielskie, ( jak widać dzięki nim mamy silne Imperium Brytyjskie,nasza królowa Jadwiga i wiele innych tylko poczytać trzeba.
    Obiegając od tematu nie ma co się spierać o Polityków oni sobie nie dadzą zrobić krzywdy , znajdą sobie swoich obrońców czy demonstrantów,
    chodźmy ulepić bałwanka :) a potem pomyślmy co to za polityk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Damianie za ten i za poprzedni komentarz ... tak miło usłyszeć dobre słowo z ust kogoś, kogo już tyle lat znam ... taka ocena to na wyrost, ale cieszy serce :-)
      Ech - dawni z nas dobrzy przyjaciele ... jeszcze Bożenka i Tomcio ... lata płyną a przyjaźń trwa. Czasem wspominam dawne czasy i wyprawy fiołkowej violuni. Violuni już nie ma ale Twoje ptaki wciąż przysiadają na moim parapecie, a ja wciąż sypię im ziarno. Słowa POETY wylatują ptaliem i ptakiem wracają. Tylko po drodze jest zamyślenie i zachwyt.
      ------------------
      A co do bałwanków to - hurrrrra, zima do mnie zawitała, prawdziwa i cudnie biała
      jutro zrobię dla Ciebie bałwankowy wpis ... czemu nie

      Usuń
  35. panie Adamie - nie będzie tu pan obrażał KOD-u
    koniec ! to nie ta strona
    usuwam komentarz

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wystarczy obrażania - powiedziałam
      wypadałoby zrozumieć

      Usuń
    2. makromanie od bardzo dawna walczę, i proszę "adama" by u mnie nie komentował, kasuję jego wypowiedzi za pewną rzecz, którą mi zrobił i nie o politykę tu idzie, ten pan wie o co chodzi ale to nie miejsce do opowiadania takich historii .
      cóż - napisał mi wprost że będzie tu sobie pisał i robił co chce , moje prośby nie pomagają, nie mogę moderować, bo nie mam czasu, tu wyjątkowo zostawiłam bo dotyczyło mojej pracy, na której ten pan oczywiście zna się lepiej niz ja bo kobiety mogą wyłącznie wychowywać dzieci i to do 7 roku życia.
      Nie zgadzam się gdy ten pan od garkotłuków i innych wyzywa kobiety u mnie komentujące, mniejsza o określenia, którymi mnie raczy obdarzać, miałbyś odwagę napisać gospodyni purchawka ? no ten pan oporów nie ma, od głupich wyzwać potrafi równo, więc z cenzurą wyluzuj, ktoś kto uporczywie nęka jest trollem ... nawet jeśli czasami pozwoli się trollowi na rozmowę

      Usuń
    3. A skoro nie o politykę chodzi to proszę o wybaczenie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. A swoją drogą przeczytałem "nie będzie Pan obrażał KODu" czyżby owe "garkotłuki" i KOD były tożsame? Ale oczywiście nie śmiem nieufać tak gorliwej katoliczce i wierzę że jak Wy używacie wyzwisk w stosunku do "pisowatych" to jest to słuszne i zbawienne, a jak oni w stosunku do Was to jest hejt nikczemny zasługujący na cenzurę i bana.

      Usuń
    6. Makromanie - daruj sobie, nigdy wyzwisk nie używam, więc przystopuj, ocenę mojej wiary zostaw może i niech każdy rozlicza się ze swojej. Garnkotłuk związku z KOD-em żadnego nie ma, za wyjątkiem osoby obrażającej w niewybredny sposób.

      Usuń
  37. Cóż jak określić osobę która lży innych od "pisowatych"?
    Jak określić ludzi którzy bronią "demokracji" przed demokratycznie wybrana większością?!
    Jak określić tych którzy wyrywają sobie jakieś stwierdzenie z kontekstu a potem masturbują się nim niczym masochista pejczem?
    Jak określić ludzi którzy nazywają się patriotami ale wysługują się niemieckim interesom?
    Jak nazwać tych którzy mienią się katolikami a staja ramię w ramię z tymi dla których prawo do mordów eugenicznych jest "prawem człowieka" ?
    Można by kontynuować ale po co?
    ja nazywam ich szKODnikami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję i pomogę Ci jeszcze w określeniu - szkodnik drugiego sortu, komunistka, złodziejka, agentka, służąca Niemców, zdrajca, Targowica, aaaa - i ostatnio osoba specjalnej troski :) jak na mnie sporo, ale coraz to nowe przybywają więc spoko, wydłuży się lista ...

      Usuń
    2. Trudno... Środowiska Wyborczej i tzw "oświeconych" - zwanych takźe "salonem", oraz dwadzieścia pięć lat przypina łyżki mi łatki: oszołoma, ciemniaka, polaczka, zaścianka, w końcu mohera, wysyłano mnie na Białoruś... uodporniłem się. Nie robią też na mnie wrażenia czyjeś skargi.

      Ale może tak merytorycznie?

      Usuń
    3. co do środowiska to byś się zdziwił - nic z salonu Wyborczej czy tych pogardliwie przez ciebie nazwanych "oświeconymi" ... moje to akurat po rodzinie i po zawodzie środowisko Kościoła, a po przyjaciołach starzy opozycjoniści, znajomi jeszcze z dawnych czasów prawdziwej solidarności, upsss oczywiście dla mnie prawdziwej ...
      -------------
      Na merytoryczne dyskusje już się tu nie piszę .. to post sprzed roku, zresztą raczej rodzynek, politykę stąd wyprowadziłam ... zbyt głębokie rowy wykopane akurat tu pogłębiać ich nie mam zamiaru ...
      dyskutuję, ale nie tu

      Usuń
    4. Czyli rozumiem iż użądzasz tu sobie takie prywatne "godziny nienawiści", tyle że rolę Emmanuela Goldsteina pełni Jarosław Kaczyński... W sumie słusznie, tu nie ma miejsca na polemikę.

      Usuń
    5. Przystopuj Makromanie, napisałam Ci, że post jest sprzed roku i że politykę z tego miejsca wyprowadziłam,a to znaczy tyle, że wyprowadziłam, w polemiki polityczne nie dam się tu wciągnąć i kropka ... jeśli jesteś tu dla poszukiwania godzin nienawiści to chyba miejsca pomyliłeś ... zachwyciłam się Twoja fotografią, fakt, ale to nie był wabik, ani zaproszenie do politycznych rozmów ... chcesz porozmawiać o zdjęciach, zabytkach to bardzo chętnie

      Usuń
  38. Świetnie napisany wpis. Czekam na wiele więcej

    OdpowiedzUsuń